Miłość
Re: Miłość
Też chciałabym cofnąć czas i zapobiec niektórym momentom w moim życiu , ale to miłości nie dotyczy. Nie wiem jak to jest kogoś kochać i czuć coś do danej osoby.Jestem nie do usidlenia.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
- niekompatybilna
- młodASek
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2013, 00:06
Re: Miłość
Myślę, że nie ma co cofać czasu, bo po co przezywać coś dwa razy ? A cofnąć się w rozwoju to też tak.. kiepsko ? Ok, ja tez nie dokonywałam zawsze świetnych wyborów, ale bez nich kim ja teraz bym była ? ( Nie oceniam nikogo, ale dobrze mi teraz jest ze samą sobą ) i to dzięki pomyłkom, prawidłowym decyzjom, błędom, przypadkom.. Wszystko jest potrzebne.. nawet jeśli człowiek się wygłupi .. ( mam na myśli tu swój wyczyn ) heeh przynajmniej drugi raz nie wpadnę na taki pomysł
Myślę, że warto dążyć do tego, że jeżeli zamkną was na tydzień w pokoju bez niczego, będziecie w stanie ze sobą wytrzymać
Myślę, że warto dążyć do tego, że jeżeli zamkną was na tydzień w pokoju bez niczego, będziecie w stanie ze sobą wytrzymać
" nie żyje się wszerz, ale w głąb "
Re: Miłość
Miłość to tylko kłamstwo, bzdura, iluzja ;( jak ktoś jest, to albo zakochany w kimś innym, albo cię nie chce, albo jest za daleko... Nie wierzę w to już, jest tylko miłość rodziny i miłość do zwierząt
- niekompatybilna
- młodASek
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2013, 00:06
Re: Miłość
Ależ się tu wylało morze żalu i zwątpienia.. ale szanuję. Nie wiem, może i Ty właśnie masz rację, nie wiem tego, ale wiem, że w życiu tak jest zbyt ciasno od zła i nienawiści, więc wolę stworzyć sobie obraz taki jakbym chciała.. może w tym tkwi szkopuł, żeby korzystać z marzeń, pragnień.. ?
" nie żyje się wszerz, ale w głąb "
Re: Miłość
Masz na myśli tworzenie sobie iluzji...? Niee, mi chodzi o szczerą miłość, oddaną, z wzajemnością. Ale nie wiem czy coś takiego istnieje, skoro dziesiątki ludzi mnie odrzuciło/zignorowało/olało/zlekcewaźyło. Nie wiem czemu, ale jako bi póki co bardziej mnie ciągnie do chłopów, a to tylko kolejne utrudnienie i kolejny powód do pogrążań... bo albo spotykam jakiś napaleńców (tj. na szczęście nie w realu) albo Ci inni są za daleko.niekompatybilna pisze:Ależ się tu wylało morze żalu i zwątpienia.. ale szanuję. Nie wiem, może i Ty właśnie masz rację, nie wiem tego, ale wiem, że w życiu tak jest zbyt ciasno od zła i nienawiści, więc wolę stworzyć sobie obraz taki jakbym chciała.. może w tym tkwi szkopuł, żeby korzystać z marzeń, pragnień.. ?
Re: Miłość
Choćbyś życie za to oddała, czasu nie cofniesz. Nie warto tracić sił na walkę z czymś, z czym nie wygrasz. I na żałowanie tego, czego nie naprawisz.Kinga pisze:Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
- niekompatybilna
- młodASek
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2013, 00:06
Re: Miłość
Nie miałam na myśli tworzenia iluzji, ale nie wątpić w swoje dobro, znaczy stworzyć obraz do zrealizowania. Swoje dobro, czyli chcesz być kochany, ale za dużo razy Cię zraniono, żebyś uwierzył w to.. czego tak pragniesz. Może zbyt pokrętnie, ale : nie ma co wątpić w swoje dobro i nie ma tak, że coś nie istnieje, bo Ciebie jeszcze nie spotkało.. Nie mówię też tu o jakiejś wierze ponad wszystko w jakieś przeznaczenie, albo coś, nie o to chodzi, ale nie sprowadzać swoich myśli na negatywną płaszczyznę.. Super, że jesteś określony, że wiesz, która strona jest Ci bliższa.. nie bez przyczyny. Warto być dla siebie dobrym
" nie żyje się wszerz, ale w głąb "
Re: Miłość
Tak, tyle razy miałem nadzieję, ale tyle razy się też rozczarowałem... wielce rozczarowałem. Nie wiem warto mieć dalej nadzieję na miłość, skoro może to być kolejne bolesne rozczarowanie, które Cię tylko jeszcze bardziej pogrąży?niekompatybilna pisze:Nie miałam na myśli tworzenia iluzji, ale nie wątpić w swoje dobro, znaczy stworzyć obraz do zrealizowania. Swoje dobro, czyli chcesz być kochany, ale za dużo razy Cię zraniono, żebyś uwierzył w to.. czego tak pragniesz. Może zbyt pokrętnie, ale : nie ma co wątpić w swoje dobro i nie ma tak, że coś nie istnieje, bo Ciebie jeszcze nie spotkało.. Nie mówię też tu o jakiejś wierze ponad wszystko w jakieś przeznaczenie, albo coś, nie o to chodzi, ale nie sprowadzać swoich myśli na negatywną płaszczyznę.. Super, że jesteś określony, że wiesz, która strona jest Ci bliższa.. nie bez przyczyny. Warto być dla siebie dobrym
- niekompatybilna
- młodASek
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2013, 00:06
Re: Miłość
[/quote]
Tak, tyle razy miałem nadzieję, ale tyle razy się też rozczarowałem... wielce rozczarowałem. Nie wiem warto mieć dalej nadzieję na miłość, skoro może to być kolejne bolesne rozczarowanie, które Cię tylko jeszcze bardziej pogrąży?[/quote]
Słuchaj, myślę, że to rozczarowanie można zupełnie inaczej odebrać. Nie nazywać tak tego i nie rozpatrywać w kategorii kolejnej tragedii tylko doświadczenia, wiem, że bolesne, ale tak jest lepiej - to ta dobroć dla siebie. Nie ma co się tym katować, zdarzają się przyjemne odczucia i te mniej przyjemne, ale nie pochylać się tylko nad tymi drugimi. Wszystko jest w głowie, jak sobie przedstawisz takie jest. Rób to z korzyścią dla siebie.
Tak, tyle razy miałem nadzieję, ale tyle razy się też rozczarowałem... wielce rozczarowałem. Nie wiem warto mieć dalej nadzieję na miłość, skoro może to być kolejne bolesne rozczarowanie, które Cię tylko jeszcze bardziej pogrąży?[/quote]
Słuchaj, myślę, że to rozczarowanie można zupełnie inaczej odebrać. Nie nazywać tak tego i nie rozpatrywać w kategorii kolejnej tragedii tylko doświadczenia, wiem, że bolesne, ale tak jest lepiej - to ta dobroć dla siebie. Nie ma co się tym katować, zdarzają się przyjemne odczucia i te mniej przyjemne, ale nie pochylać się tylko nad tymi drugimi. Wszystko jest w głowie, jak sobie przedstawisz takie jest. Rób to z korzyścią dla siebie.
" nie żyje się wszerz, ale w głąb "
Re: Miłość
Tak, moje doświadczenie polega na tym, że:niekompatybilna pisze:
Słuchaj, myślę, że to rozczarowanie można zupełnie inaczej odebrać. Nie nazywać tak tego i nie rozpatrywać w kategorii kolejnej tragedii tylko doświadczenia, wiem, że bolesne, ale tak jest lepiej - to ta dobroć dla siebie. Nie ma co się tym katować, zdarzają się przyjemne odczucia i te mniej przyjemne, ale nie pochylać się tylko nad tymi drugimi. Wszystko jest w głowie, jak sobie przedstawisz takie jest. Rób to z korzyścią dla siebie.
a) jak się z kimś umawiam na pierwsze spotkanie, to po spotkaniu już się nie odzywa nigdy. Albo potem Cię olewa.
b) jak się próbujesz w kimś zakochać, to ta osoba jest zakochana w kimś innym, albo no cóż... ktoś inny Ci ją zabiera sprzed nosa.
To tak a propo tych ludzi, którzy wydawali mi się "w porządku". Takie moje doświadczenie, w końcu od dziecka, od zerówki wszędzie byłem ignorowany.
- niekompatybilna
- młodASek
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2013, 00:06
Re: Miłość
Tak, moje doświadczenie polega na tym, że:
a) jak się z kimś umawiam na pierwsze spotkanie, to po spotkaniu już się nie odzywa nigdy. Albo potem Cię olewa.
b) jak się próbujesz w kimś zakochać, to ta osoba jest zakochana w kimś innym, albo no cóż... ktoś inny Ci ją zabiera sprzed nosa.
To tak a propo tych ludzi, którzy wydawali mi się "w porządku". Takie moje doświadczenie, w końcu od dziecka, od zerówki wszędzie byłem ignorowany.[/quote]
No najchętniej bym Ciebie teraz uściskała ta po koleżeńsku!! Nic na siłę, mam wrażenie, że tutaj ( jeśli się myślę, przepraszam ) jest takie trochę przekonanie, że "i tak się nie uda.. ", "na pewno będzie tak samo", " i znów mnie oleje"... i takie z góry zakładanie, że się nie powiedzie - jeśli tak jest to może jest wyczuwalne, albo Twoje poczucie działa tak jak Ty tego chcesz.. Trudno jest mi tu coś powiedzieć, nie mnie oceniać ani udzielać rad, ale nie warto się nad tym zastanawiać. Nie odezwali się, ok, ich strata. Znasz siebie, wiesz ile jesteś wart!
" nie żyje się wszerz, ale w głąb "
- niekompatybilna
- młodASek
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2013, 00:06
Re: Miłość
No tak to w życiu jest.... gdybym był napalonym zboczeńcem, "dającym na lewo i prawo" to wiesz ilu partnerów bym mógł mieć? Łojezusicku! To bym nie musiał tu narzekać
Ale tak nie jest, po prostu nie wiem o co tym ludziom chodziło - poszliśmy na piwo, pogadaliśmy, połaziliśmy a potem THE END, koniec owej jednodniowej znajomości. Z takiego czegoś nigdy nic nie wykwitnie. Po prostu tylu ludzi spotkałem, takich ignorantów, że moich doświadczeń nie zmienię. Przyzwyczaiłem się nawet [częściowo], że mnie ktoś porzuca, ale jak mi na kimś zależy/zależało to to porzucenie jest jednak kilka razy bardziej bolesne... tak jak teraz
Ale tak nie jest, po prostu nie wiem o co tym ludziom chodziło - poszliśmy na piwo, pogadaliśmy, połaziliśmy a potem THE END, koniec owej jednodniowej znajomości. Z takiego czegoś nigdy nic nie wykwitnie. Po prostu tylu ludzi spotkałem, takich ignorantów, że moich doświadczeń nie zmienię. Przyzwyczaiłem się nawet [częściowo], że mnie ktoś porzuca, ale jak mi na kimś zależy/zależało to to porzucenie jest jednak kilka razy bardziej bolesne... tak jak teraz
- niekompatybilna
- młodASek
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 mar 2013, 00:06
Re: Miłość
Dobrze, wszystko fajnie, rozumiem, mam w sobie tyle empatii i tak, pogłaskać Ciebie po głowie można
Ale : gdyby tak odebrać to tak, że całe szczęście, że na początku DOWIADYWAŁEŚ SIĘ, ŻE TO NIE TO, bo nikt Ciebie nie oszukiwał, tak ? niczego nie miałeś obiecanego, zadeklarowanego. Nic. Więc z tego wniosek, że mimo wszystko dobrze trafiałeś, ale może i BĘDZIE jeszcze lepiej gdy napotkasz TEGO ONEGO, który będzie dla Ciebie. Nie odbieraj tego jako porzucenia, bo sam sobie krzywdę robisz, nie Oni Tobie.
masz na pocieszenie :
Ale : gdyby tak odebrać to tak, że całe szczęście, że na początku DOWIADYWAŁEŚ SIĘ, ŻE TO NIE TO, bo nikt Ciebie nie oszukiwał, tak ? niczego nie miałeś obiecanego, zadeklarowanego. Nic. Więc z tego wniosek, że mimo wszystko dobrze trafiałeś, ale może i BĘDZIE jeszcze lepiej gdy napotkasz TEGO ONEGO, który będzie dla Ciebie. Nie odbieraj tego jako porzucenia, bo sam sobie krzywdę robisz, nie Oni Tobie.
masz na pocieszenie :
" nie żyje się wszerz, ale w głąb "