Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
SmutnyGosc
bobASek
Posty: 4
Rejestracja: 7 sty 2015, 10:46

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: SmutnyGosc »

Jasne ze istnieja.
Polecam ksiazke dlaczego ona dlaczego on, okaze sie w praktyce ze uczuciowych panow jest prawie 30%
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: Poison Ivy »

SmutnyGosc pisze:Jasne ze istnieja.
Polecam ksiazke dlaczego ona dlaczego on, okaze sie w praktyce ze uczuciowych panow jest prawie 30%
:D Super, muszę policzyć, ile to jest 30% z 1% :P
Awatar użytkownika
ouo
ciAStoholik
Posty: 328
Rejestracja: 25 lut 2015, 15:32
Lokalizacja: Wrocław

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: ouo »

Poison Ivy pisze:
SmutnyGosc pisze:Jasne ze istnieja.
Polecam ksiazke dlaczego ona dlaczego on, okaze sie w praktyce ze uczuciowych panow jest prawie 30%
:D Super, muszę policzyć, ile to jest 30% z 1% :P

Popłakałam się - nawet nie wiem czy ze smutku, czy śmiechu. :P
(~˘▾˘)~
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

SmutnyGosc pisze:Jasne ze istnieja.
Polecam ksiazke dlaczego ona dlaczego on, okaze sie w praktyce ze uczuciowych panow jest prawie 30%
Czemu ja trafiam zawsze na kogoś z tych 70%? Aha, bo są liczniejsi. :P
Awatar użytkownika
Art
mASełko
Posty: 106
Rejestracja: 23 lut 2011, 14:37

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: Art »

Przeginam z tą aktywnością na forum - ale trudno, pomaga mi to podtrzymać jakiekolwiek emocje więc wypowiem się i w tym temacie...jako "Pan" :wink:

Ale, żeby moje słowa brzmiały bardziej wiarygodnie, posłużę się fragmentami listów, jakie kiedyś napisałem...

"..."Zakochujemy się w naszych wyidealizowanych obliczach, wykutych z marzeń i pragnień”...chcąc nie chcąc, im bardziej sie bronimy tym gorzej nam idzie, powoli poddajemy sie w/w przypływowi uczuć, niesie nas w nieznanym kierunku.

+

Snimy w ukryciu o uczuciu, prawdziwym i głębokim. Uczuciu bez podtekstów, bez kłamstw i oszustw, doskonałym. Byc może tak doskonałym, ze aż nierealnym. Ale czy dlatego mamy się wyrzec tych naszych najbardziej tajemnych pragnień ?

+

...zadurzyłem się na samym starcie w Twoim charakterze...i tym samym zadurzyłem sie w Tobie całej, ponieważ jestem tak dziwaczny, że najbardziej liczy się dla mnie człowiek...z jego wadami, rysami...ale przede wszystkim cechami które doceniam, ktore podkreślam, których szukam u 2 osoby...w pewnym sensie mojego odbicia...i Ty się nim wydajesz tak bardzo jak jeszcze nigdy nikt 
Fizycznośc idzie z tym w parze, ponieważ jeśli zauroczy mnie człowiek, kobieta...to jest dla mnie piękna... jednocześnie w środku i na zewnątrz...tak jak Ci powiedziałem...dla mnie u Ciebie wszystko wydaję się na swoim miejscu, poukładane do konca jak pudełko fantazyjnych puzli...to widok niemal idealny z której strony nie spojrzeć"


Ok, to tyle mam w do powiedzenia w temacie - "Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?" :roll:
Inexplicable
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: panna_x »

Ja nawet spotkałam kilku wrażliwych facetów, z tymże na innym gruncie, nie towarzysko-randkowym czy związkowym. Wg mnie można by rzec, że mieli osobowość wrażliwca.To też zależy, co rozumiemy przez wrażliwość itd. Inna sprawa, czy mieli i jakie potrzeby uczuciowe, bo na ten temat nie jestem władna się wypowiadać. Z tymże nie były to osoby, z którymi się umawiałam, na których mi zależało, podobały mi się czy coś. Tylko patrząc z boku uważałam ich za wrażliwych, że mają taki typ charakteru. Aczkolwiek były to jednocześnie osoby mocno depresyjne.
Co do potrzeb uczuciowych, to obaj ci mężczyźni twierdzili, że nie wierzą w miłość, nie chcą nie potrzebują jej ani żadnych związków,no mieli sceptyczny stosunek do tego, nie wiem na ile prawdziwy- czy tak uważali szczerze, czy była to ich maska obronna przed zranieniem, nie wiem, czy ktoś ich kiedyś zranił, rozczarowali się, czy może bali się. Nie byli zbyt atrakcyjni fizycznie,ani osobowościowo, zatem wielu osób zainteresowanych nimi nie było wokół.
W sumie to raz byłam zakochana właśnie w takim typie wrażliwego faceta ( ale to inny niż ci dwaj), z tymże on we mnie nie, była to miłość platoniczna, nie byliśmy parą ani nic, potem miał inną dziewczynę i tyle.
Awatar użytkownika
Art
mASełko
Posty: 106
Rejestracja: 23 lut 2011, 14:37

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: Art »

Hmm...zabrzmi to bardzo banalnie, ale...

moim zdaniem [choć mogę się mylić] "potrzeby uczuciowe" nie są zależne od płci, ale tylko i wyłącznie od człowieka :roll:

I tak, jeżeli człowiek jest wrażliwy z natury/wychowania/doświadczeń życiowych chociażby w minimalnym stopniu [i to niezależnie czy jest kobietą czy mężczyzną] to potrzebuje równocześnie by jego okazywana empatia/altruizm była odwzajemniana przez innych ludzi - inaczej zwykle, tak jak pisze panna_x, zakłada z czasem maskę, by nie być ciągle wykorzystywanym/zranionym :?

A jeśli ktoś jako człowiek jest zwyczajnym egoistą, skupionym wyłącznie na sobie i który nie wyraża bezinteresownie uczuć wobec innych ludzi [a jedynie stricte intencjonalnie], to jednocześnie nie potrzebuje tego otrzymywać od nich - ewentualnie jeśli ma to już miejsce, używa w/w do swoich własnych celów i nie przejmuje się konsekwencjami. :?

:roll:
Inexplicable
Awatar użytkownika
Valhalla
łASuch
Posty: 164
Rejestracja: 25 wrz 2013, 19:04
Lokalizacja: Piła

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: Valhalla »

Art pisze: I tak, jeżeli człowiek jest wrażliwy z natury/wychowania/doświadczeń życiowych chociażby w minimalnym stopniu [i to niezależnie czy jest kobietą czy mężczyzną] to potrzebuje równocześnie by jego okazywana empatia/altruizm była odwzajemniana przez innych ludzi - inaczej zwykle, tak jak pisze panna_x, zakłada z czasem maskę, by nie być ciągle wykorzystywanym/zranionym :?

A jeśli ktoś jako człowiek jest zwyczajnym egoistą, skupionym wyłącznie na sobie i który nie wyraża bezinteresownie uczuć wobec innych ludzi [a jedynie stricte intencjonalnie], to jednocześnie nie potrzebuje tego otrzymywać od nich - ewentualnie jeśli ma to już miejsce, używa w/w do swoich własnych celów i nie przejmuje się konsekwencjami. :?
:roll:
Podpisuję się pod tym z pełnym rozmachem, bogatsza o szereg doświadczeń w kwestii uczuciowej panów, a raczej pewnego pana ;)
A ogólnie odnosząc się do tematu - jesteśmy aseksami, ale na Boga, nie wdeptujmy w seksizm :P Oczywiście, że emocjonalnie kobiety i mężczyźni różnią się, co jednak nie oznacza, że faceci nie mają potrzeb uczuciowych wcale.
Nawet w/w egoiści i manipulanci mają uczucia, tylko spaczone i wykrzywione w wyniku - czego? - to już indywidualne zagadnienie. Obawiam się, że egoizm bierze się z ( między innymi ) właśnie "niedopieszczenia" uczuciowego, rozczarowań w relacjach społecznych, strachu przed emocjonalną zależnością od drugiego człowieka.
Z moich obserwacji wynika, że niestety zgodnie z tradycją mit, iż mężczyzna nie płacze i nie okazuje emocji jest wciąż na czasie. Mit ten miał kiedyś słuszne podstawy, ale zawsze był nadinterpretowany. W związku z tym ci mężczyźni, którzy są zdecydowanie bardziej uczuciowi od innych, starają się tego nie okazywać, wiedząc, jakie byłyby konsekwencje społeczne. Prowadzi to zamknięcia w sobie, frustracji, zgorzknienia, a co za tym idzie przybrania pewnej pozy i "opancerzenia". Taki facet może uchodzić za "zimnego drania" tłumiąc wewnątrz prawdziwe potrzeby i ukrywając prawdziwą twarz. Z drugiej strony obecnie następuje era bardzo silnych kobiet, widać to szczególnie po najmłodszych pokoleniach, gdzie zdecydowanie dominują dziewczyny ;) To wycofuje facetów, to z pewnością wielu z nich zniechęca i przeraża.
Duża część mężczyzn "świetnie" sobie radzi z przelewaniem potrzeb uczuciowych na pracę lub/i pasję. Angażują się tak bardzo, by nie włączać "babskich" emocji. Z kolei spora część kobiet funkcjonuje tylko wtedy, gdy może o kogoś dbać, żyć czyimś życiem, poświęcać się dla kogoś. Wszystko to wynika z natury, ale pamiętajmy, że wciąż ulegamy ewolucji, że jak bardzo byśmy chcieli generalizować, wszędzie są wyjątki od reguły i indywidualności ;)
Każdy ma potrzeby uczuciowe, a pytanie powinno brzmieć ewentualnie - jakie? czy je uzewnętrzniamy czy tłumimy i dlaczego?
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Awatar użytkownika
Art
mASełko
Posty: 106
Rejestracja: 23 lut 2011, 14:37

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: Art »

Valhalla, 100% racji.

Natomiast dodam od siebie, że mimo wszystko należy rozdzielić chęć znalezienia ujścia emocjom [jakimkolwiek, choć zwykle niestety negatywnym] we wspomnianych przez Ciebie "zastępczych" dziedzinach życia, jak praca/pasje/ryzyko itp. od potrzeby realizowania uczuć nazwijmy je tzw. wyższych [potrzeba bliskości, głębokiej więzi emocjonalnej z 2 osobą, niesienia bezinteresownej pomocy najbliższym i tak można by długo wymieniać - generalnie można to zamknąć w pojęciach miłości/empatii/altruizmu]. :roll:

A co do "spaczenia" i wykrzywienia charakterów o których wspomniałaś czy też generalnie pojęcia "zdrowego" egoizmu - niestety coraz częściej podejrzewam i tym samym obawiam się, że to jednak jest ta prawidłowa [tzn "wypośrodkowana"] postawa życiowa, pozwalająca zachować w miarę komfortowe zdrowie psychiczne [oczywiście nie mówię tu o skrajnościach - typu socjopatia itp] :roll:
I że to moje zbytnie przewrażliwienie jest "odchyłem" w drugą stronę, niebezpiecznie wykraczającym poza normę :? Bo nie do końca normalne jest takie "oddawanie całego siebie", zwłaszcza swoim kosztem :?

Ale to już temat na zupełnie inną dyskusję :roll:
Inexplicable
Mark83
przedszkolASek
Posty: 9
Rejestracja: 2 mar 2015, 22:38

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: Mark83 »

Potrzeby uczuciowe mam ale chyba rzadko okazuje. Jeśli coś mi leży na sercu to czasami pogadam z najlepszym znajomym. Przez większość czasu jednak pracoholizm sprawia że odkładam to na dalszy plan i tylko czasami w przerwie między jednym zajęciem a drugim owe potrzeby dają o sobie znać. Ale wtedy idę spać, zaczyna się następny dzień i jakoś wszystko toczy się dalej :D. Chyba wrodzony introwertyzm sprawił że potrafię jakoś z tym funkcjonować.
Awatar użytkownika
Issander
ciAStoholik
Posty: 331
Rejestracja: 18 sty 2008, 23:17
Lokalizacja: zagranico

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: Issander »

.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 16:53 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ouo
ciAStoholik
Posty: 328
Rejestracja: 25 lut 2015, 15:32
Lokalizacja: Wrocław

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: ouo »

Issander pisze:Moje nie istnieją xD To źle? :)
To nie źle, dopóki masz tą świadomość i nie próbujesz się wiązać z osobą, która takie potrzeby posiada - ponieważ zwyczajnie byś ją skrzywdził. ;)
(~˘▾˘)~
Awatar użytkownika
Issander
ciAStoholik
Posty: 331
Rejestracja: 18 sty 2008, 23:17
Lokalizacja: zagranico

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: Issander »

.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 16:53 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ouo
ciAStoholik
Posty: 328
Rejestracja: 25 lut 2015, 15:32
Lokalizacja: Wrocław

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: ouo »

Issander pisze:
ouo pisze:To nie źle, dopóki masz tą świadomość i nie próbujesz się wiązać z osobą, która takie potrzeby posiada - ponieważ zwyczajnie byś ją skrzywdził. ;)
Wiem, że pewnie to tylko skrót myślowy z Twojej strony, ale kierując się dokładnie tą samą logiką można by dojść do wniosku, że każdy as krzywdzi esa jeśli się z nim wiąże, bo es ma potrzeby seksualne, a as nie :)
W zasadzie to tak uważam. :P
(~˘▾˘)~
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Potrzeby uczuciowe Panów - istnieją?

Post autor: Viljar »

Ja również. Wiązanie się AS-a z osobą seksualną byłoby na swój sposób okrutne, bo - nie ukrywajmy - dla takiego człowieka cielesne zjednoczenie jest czymś normalnym w związku, a tutaj przykra niespodzianka...
Najbardziej nieprzyjemna sytuacja byłaby wówczas, kiedy osoba seksualna traktuje wspomniane zjednoczenie nie jak coś "normalnego" (tzn. ot, po prostu idziemy do łóżka i po wszystkim), lecz jest to dla niej dowód ostatecznego oddania drugiej osobie. W takim wypadku AS, który mówi "nie", nie dość, że w oczach takiej osoby staje się totalną znieczulicą bez ludzkich uczuć, to na domiar złego może doprowadzić do powstania serii nieprzyjemnych pytań i zupełnie niepotrzebnych wątpliwości: "czy coś ze mną nie tak", "pewnie mnie nie kocha", "nie podobam mu się, czemu mnie oszukiwał"... i po prawdzie bólowi, cierpieniu i łzom winien będzie tylko i wyłącznie AS.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
ODPOWIEDZ