Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
paulinaaa89
bobASek
Posty: 3
Rejestracja: 9 gru 2013, 10:59

Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Post autor: paulinaaa89 »

Witajcie,
jestem partnerką osoby chyba aseksualnej. Ale od początku. Jesteśmy ze sobą od ponad roku, rok mieszkamy razem. Początkowo moja partnerka dość chętnie uprawiała ze mną seks, zresztą od początku związku informowałam ją, że jestem osobą wręcz hiperseksualną. Jednak z czasem jej potrzeba malała, aż od paru miesięcy (około pół roku) jej nie ma. Rozmawiając z nią próbowałam dowiedzieć się o inne możliwe problemy. I bólu, braku lubrykacji i innych dysfunkcji seksualnych brak. Traum brak. Moja atrakcyjność się ponoć nie zmniejszyła diametralnie. Chęci kontaktów seksualnych z innymi osobami brak. Zmęczenia i innych problemów dnia codziennego ostatnio staramy się mieć jak najmniej. Na nic nie choruje. Rozumiem, że związek w czasie się zmienia, ale nie zdawałam sobie sprawy, że dla mojej partnerki zmiana intensywności współżycia będzie oznaczała jego brak, lub ewentualnie jak od tygodnia proszę, próbuję pokazać lub już mówię wprost o mojej potrzebie, to ona ewentualnie się zgadza mnie zaspokoić. Jak rozmawiamy, okazuje się, że poprzednie związki wyglądały tak samo, na początku jak stwierdziła 'ciekawe było czyjeś ciało, to, że byłam pożądana, ale teraz to już nie potrzebuję'.
Dobrze, może już dość opisywania, jak to obecnie wygląda. Mam do Was pytanie? Jak sobie radzicie z potrzebami seksualnego partnera / partnerki? A może odpowie ktoś, kto jest w podobnej sytuacji, czyli żyje w związku z osobą o braku potrzeby seksualnej? Co robiliście w takiej sytuacji?
Ja obecnie czuję się nieatrakcyjna, nagabująca, sfrustrowana (ile czasu mogę prosić o seks? Tym bardziej, że widzę, że jej to też przeszkadza i jest ciężkie). Jestem zmęczona wiecznymi rozmowami o seksie i zapewnieniami, że jestem atrakcyjna, że mnie kocha, a seksu to nie chce po prostu uprawiać. Mam poczucie bycia oszukaną, że na etapie poznawania się, nie miałam informacji, że moja partnerka, to w sumie za bardzo seksu nie lubi. Choć, ona też o tym nie wiedziała ponoć wcześniej.
tom
ASter
Posty: 638
Rejestracja: 15 mar 2009, 19:42

Re: Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Post autor: tom »

Może Twoja dziewczyna jest biseksualna? Jeśli wierzyć badaniom Kinsleya o drabinie seksualności, to co pchnęłó ją w ramiona kobiety, może osłabło, na rzecz heteroseksualizmu. Rozmowa nie zaszkodzi. Chyba, że boisz się, że ją stracisz.
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Post autor: Patryk »

Podobnie jak istnieją osoby, które muszą z kimś pochodzić, żeby odczuć chęć na łóżko znam osoby z odwrotną tendencją, które potrzebują seksu dużo bardziej w okresie zapoznawania. Najwidoczniej pod tym względem za specjalnie się nie utrafiłyście. Da się jednak odczuć, że na innych płaszczyznach dogadujecie się bardzo dobrze i się kochacie. Dlatego uważam związki otwarte za niezłe rozwiązanie. Dorzuć kochankę :]
paulinaaa89
bobASek
Posty: 3
Rejestracja: 9 gru 2013, 10:59

Re: Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Post autor: paulinaaa89 »

Dziękuję za odzew:) jeśli chodzi o skalę Kinseya, to akurat ja jestem bliżej środka, niż moja partnerka (ten temat też przerabiałyśmy), tu jesteśmy pewne, że nie chodzi o znudzenie, niechęć, czy jakieś rozczarowanie kobietą. A co do tego, że bardziej pociągał ją seks na początku, to faktycznie tak było. I nie dopasowałyśmy się pod tym względem.
Rozmowy o otwarciu związku już były i pewnie jeszcze się pojawią. Na ten moment nie sądzę, abyśmy bez negatywnych konekwencji potrafiły to zrobić (zazdrość, kłótnie, oddalanie się od siebie, lub świadomość, że ja potrzebuję kogoś innego, bo moja partnerka 'nie daje rady'), dlatego dopóki w jakiś satysfakcjonujący sposób tego nie przegadamy i nie ustalimy naszych granic bezpieczeństwa i komfortu (na razie są one bardzo rożne), to nie ma mowy o kochance;) Najpierw idziemy do seksuologa, może on jakoś zbierze do kupy te nasze rozbieżności;)
Do tej pory jak czytałam forum, to tylko rozstania lub niechęć do wchodzenia w związki widziałam...Może znajdzie się ktoś, kto wciąż jest w związku z tak różnymi potrzebami seksualnymi? I daje sobie z tym radę. I jak to robi?
Awatar użytkownika
Wicherek
przytulAS
Posty: 774
Rejestracja: 1 wrz 2010, 06:56
Lokalizacja: Pyrlandia

Re: Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Post autor: Wicherek »

paulinaaa89 pisze:Może znajdzie się ktoś, kto wciąż jest w związku z tak różnymi potrzebami seksualnymi? I daje sobie z tym radę. I jak to robi?
To jest chyba pytanie do Libry ;)

A co do samego problemu... Może byście spróbowały jakichś pośrednich sposobów zaspokajania? :)
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
paulinaaa89
bobASek
Posty: 3
Rejestracja: 9 gru 2013, 10:59

Re: Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Post autor: paulinaaa89 »

A co do samego problemu... Może byście spróbowały jakichś pośrednich sposobów zaspokajania? :)[/quote]

Hmmm... nie do końca rozumiem, moja partnerka lubi przytulanie, masaże, to dość często gości u nas, jednak dla mnie nie jest wystarczające.
Awatar użytkownika
chochol
pASsé
Posty: 1965
Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E

Re: Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Post autor: chochol »

Jako wielka znawczyni tego tematu uważam, że możliwe jest popadniecie w rutynę. Spróbuj zaszaleć, spraw jej przyjemność np. ugotuj ulubione danie, wrowadź romantyczny nastrój, zacznij podrywać itp. A później zabierzcie się za fiku miku :wink: .
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"

"chochoł = feminoasozołza"
Awatar użytkownika
Koziolek
młodASek
Posty: 25
Rejestracja: 23 maja 2013, 21:21

Re: Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Post autor: Koziolek »

A jak i to zawiedzie, udajcie sie do specjalisty. On na pewno bardziej pomoże, niż posty na forum.
Álrêrst lébe ich mir werde,
sît mîn sündic ouge siht
daz here lant und ouch die erde,
der man sô vil êren giht.
Awatar użytkownika
DrGHouse
starszASek
Posty: 32
Rejestracja: 23 gru 2013, 09:43
Lokalizacja: Princeton-Plainsboro

Re: Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Post autor: DrGHouse »

Jedno jest dość jednak dość zadziwiające osobę która jest aseksualna lub po prostu nie jest osobą super seksualną i ma mniejsze potrzeby ludzie od razu praktycznie snują podejrzenia o zdradę :)
Obrazek

"Mam kłopot z samym pojęciem wiary. Nie opiera się ona na logice i doświadczeniu."
"Powiedziałem: „Każdy kłamie”, a nie: „Każdy zawsze kłamie”, Arystotelesie."
karina3
ASiołek
Posty: 54
Rejestracja: 10 sie 2012, 16:24

Re: Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Post autor: karina3 »

DrGHouse pisze:Jedno jest dość jednak dość zadziwiające osobę która jest aseksualna lub po prostu nie jest osobą super seksualną i ma mniejsze potrzeby ludzie od razu praktycznie snują podejrzenia o zdradę :)
To etap pierwszy. W drugim, jak już okaże się, że to nie zdrada ( załóżmy taką opcję ), pojawi się podejrzenie choroby :D . A w trzecim, po wykluczeniu choroby, chyba wyjdzie na dewianta :lol: .
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: Jestem chyba partnerką Asa. Proszę o radę.

Post autor: Heremis87 »

paulinaaa89 pisze: Dobrze, może już dość opisywania, jak to obecnie wygląda. Mam do Was pytanie? Jak sobie radzicie z potrzebami seksualnego partnera / partnerki? A może odpowie ktoś, kto jest w podobnej sytuacji, czyli żyje w związku z osobą o braku potrzeby seksualnej? Co robiliście w takiej sytuacji?
Byłem w takiej sytuacji, z tym, że to ona była hiperseksualna a mi seks szybko stal się obojętny i traktowałem go jako pewien obowiązek względem niej. Zależało mi na niej i zmagałem się z samym sobą i tą sytuacją. Gdy doszło do rozmowy w temacie zerwaliśmy, miała żal, czuła się nieatrakcyjna. Mi strona romantyczna związku odpowiadała, myślałem, że jak popracuję nad erotyczną sferą będzie lepiej, ale były to złudne nadzieje, nie potrafiłem. Daliśmy sobie znów szansę, po 4 miesiącach rozstaliśmy się. Odmienne zapatrywania na związek i temperamenty przyczyniły się do rozkładu tego związku. Tak jak inni już pisali porozmawiaj, jeśli źle Ci w takiej sytuacji pomyśl o rozstaniu. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że dobrze zrobiłem i dla niej i dla siebie, żadne już się nie męczy. Tylko na początku było trudno, związek trwał w sumie 1,5 roku.
Życzę Powodzenia :wink:
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
ODPOWIEDZ