Forum SEA

Pytanie do wszystkich!Wiem,że ideałów nie ma,ale czy wy macie jakieś wymagania dotyczące wyglądu/charakteru waszego partnera/ki? Jakie osoby wam się podobają?

Myślę że jest różnica pomiędzy tym że nam się coś podoba a tym co musi druga osoba mieć. Jeśli chodzi o mnie to mam swój ideał ale bazowany jest na preferencjach czymś co bardziej zwraca moją uwagę jednak jeśli chodzi o związek to nie ma to aż wielkiego znaczenia. Tak więc jeśli chodzi o wygląd preferuję brunetki o wielkich oczach z szczególnym naciskiem na to drugie bo jestem z tych osób które są zniewalane spojrzeniem własnie przez piękne kobiece oczy. Kwestia wagi i wzrostu to z tym różnie.. Wzrost nie istotny byle na ewentualnym obcasie nie była wyzsza a co do wagi lekka nadwaga jak najbardziej za ale już za bardzo to nie ale bardziej przez kwestie zdrowotne niż wizualne . Co do charakteru najbardziej cenię otwartość u dziewczyny gdy jest w stanie mi wszystko mówić. Chciałbym by była lekko zwariowana potrafiła się wygłupić przy mnie w słodki sposób no i wiadome samodzielność i odpowiedzialność też jest ważna ale to już raczej jest kwestia dorosłości a nie charakteru :d

Trochę odkopuję stare tematy, bo z ciekawością prześledziłem ten wątek.
Ciekawy był dla mnie fragment gejofilkach <3
Jako, że chyba jestem pierwszą (?) homoromantyczną osobą wypowiadającą się w tym wątku, to ciekawe że mój gust pokrywa się z wieloma przedmówczyniami, tzn. delikatna, chłopięca, miękka uroda.
Co do cech osobowości to oczekuję, że jednak z tą drugą będzie można sensownie pogadać, ale co ciekawe niesamowicie pociągająca potrafi dla mnie być też delikatna nieporadność

Ja chciałam mieć uległego faceta. Znam 2 takie pary ( jedną osobiście, a drugą ze słyszenia). Ta druga, którą znam z opowieści, właśnie się rozwodzi, bo babka go zdradziła. Nie wiem, co jej nie pasowało, bo facet robił ponoć wszystko, co ona chciała. Decydowała, że idą do kina, to szli, czy film mu się podoba, czy nie. Jak zdecydowała, że nie, to nie szli. A jak zdecydowała, że idzie bez niego, sama czy ze znajomymi, to też tak było. Facet nie miał własnej kasy, bo wszystko jej oddawał, na jej konto. Swojego nie miał, ani nie mieli wspólnego. Było tylko na nią, a upoważnienie zrobiła dla swojej matki i syna, a mąż tylko ich zawoził do banku, jak była potrzeba i siedział w samochodzie. Ona nie inwestowała w nic, nie robili remontów, wymiany mebli, samochód też mieli taki sobie, jedyne co, to ponoć facet, lat 52, cytuję "wypłakał telewizor nowy". Znajoma mówi, że czasem to wyglądało śmiesznie, a czasem już wręcz żałośnie. Żona go nieraz zjechała przy znajomych, zwyzywała, czy mówiła coś przykrego, no, ale jakoś się potem godzili. Ciekawe, skąd się biorą tacy ustępliwi i ulegli faceci. Sama chciałam mieć takiego, robiłby to, co ja chcę, ustępował we wszystkim, nie musiałabym się zmieniać ani chodzić na kompromisy, bo się dopasuje do mnie ze wszystkim, nie miałby oczekiwań, nie wywierał presji, że np powinnam być bardziej pracowita, robić więcej w domu czy coś. Znajoma twierdzi, że to dlatego, że facet był ciapowaty, a kobiety takich nie lubią, nie szanują i nie chcą. Ja bym tam chciała, nie znoszę silnych dominujących facetów, samców alfa.

KrzyśMMMM pisze: ↑13 paź 2017, 11:49
Mój ideał to zgrabna blondynka, o długich prostych włosach, mogą być tlenione - jak się to zwie, oraz ładna twarz, najważniejsza domena prawdopodobnie u każdego pana wobec pani.

Z moich ulubionych postaci na przykład ekranu wolałem Miszell Fajfer i inne blondynki o ładnej twarzy i długich prostych włosach.
Idealną kobietą o tych walorach spotkałem kiedyś w pracy, która mocno się mną zainteresowała, niestety ja z powodu posiadanej impotencji nie nawiązałem z nią znajomości..........najmocniejszypłacz duszy na tej stronie wszechświata. Nawet prawdopodobnie rzuciła innego(((( "melchiora baltazara - prostackiego żyda z polski, ale z czarnymi mocno włosami, które ją kręciły, ale z tego co mnie mówiono, ja nie musiałem spełniać u niej tego warunku"))) dla mnie, ale to już tylko wspomnienie... tak przy okazji. Była to dziewczyna "klasy modelki caprice bourette", jak dobrze pamiętam pisownię.

Prawie jakbym czytała o Hitchcocku .

A mi tam się od czasu do czasu typ zmienia

KrzyśMMMM pisze: ↑14 paź 2017, 01:00

nie znam hiczkoka , co prawda dwa jego filmy oceniłem na arcydzieło chyba...

napisz lepiej, co ci się podoba w moim poście, albo nie podoba, bo po to jest forum....

....a ja mam czasami wrażenie, ze tylko ja piszę prawdę o sobie na tym forum..

Hitchock uwielbiał angażować do swoich filmów blondynki. Niestety, dla tych aktorek współpraca była wielkim cierpieniem. I poza tym Hitchock był impotentem. Mam nadzieję, że ty nie traktujesz kobiet tak jak Hitchock.
Nie tylko ty piszesz prawdę o sobie na tym forum. Poruszane są na tym intymne tematy i ludzie tam się tak uzewnętrzniają, że raczej ciężko kłamać w takich kwestiach. Zreszta po co mieliby kłamać w gronie osób o podobnych cechach, poglądach.

KrzyśMMMM pisze: ↑14 paź 2017, 22:01 Fajnie się dowiedzieć czegoś nowego. W sumie nie mam kontaktu z kobietami zatem jak mogę odpowiedzieć ?
Z jedyną kobietą, z którą miałem starcie, to nie była kobieta, tylko hetera. Wiesz kto to jest ?

Jeśli pod pojęciem hetery rozumiesz kurtyzanę, to jeśli była ona plci żenskiej, to jest ona kobietą.

Hitchcock był impotentem? Przecież miał córkę.

panna_x pisze: ↑16 paź 2017, 08:10 Hitchcock był impotentem? Przecież miał córkę.

Podobno ta córka była owocem jego pierwszego i jedynego stosunku z żoną.