Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Rheda
pASibrzuch
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2015, 23:32

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: Rheda »

Te fluff fanfiki to o mnie? Bo, o ironio, nie znam nikogo nastawionego bardziej negatywnie do słitaśnych romansów, niż ja. Tyle że fanfikowy gust to jedno, a to, co zaobserwowałam w życiu, to drugie.

Yeah, przeczytałam last part. Tylko że jeśli to sławetne przywiązanie wchodzi w grę - a nie wyobrażam sobie sytuacji, w której jest się ze sobą dziesięć lat bez przywiązania - to nie może być mowy o żadnym racjonalnym podejmowaniu decyzji. To coś jak sytuacja, w której jestem smutna, a wujek dobra rada mówi "przestań być smutna". Doskonała sugestia, słuszne i rozsądne rozwiązanie, szkoda tylko, że ludzie nie mają kontroli nad pewnymi emocjami. Jeśli faktycznie między parą nie ma przywiązania, a jedynie jakieś poczucie obowiązku - no to rzeczywiście możemy mówić o logice i racjonalnym podejmowaniu decyzji. Ale - znowu - nie chce mi się wierzyć, że można być ze sobą dekadę tylko i wyłącznie z poczucia obowiązku. W każdym razie w dzisiejszym świecie.
Nightfall

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: Nightfall »

Ech. Powiem szczerze, że marnie to widzę na dłuższą metę. Jeśli na wspólnej terapii, z pomocą seksuologa nie uda się nam wypracować kompromisu, to z żalem będę musiała zwinąć manatki
.

To już wy musicie o tym zdecydować. Osobiście nie widzę czynności, którą dałoby się zastąpić seks, bo jest on standardową potrzebą dla większości osób. Można wypracować kompromis np. on przytula, a ty się od czasu do czasu "poświęcasz". Nie będzie łatwo, kiedy partner, że nie masz z tego tytułu przyjemności.
Nie wiem czy nieszczęsna, uważam że warto spróbować wszystkiego, żeby potem podjąć decyzję, która - nawet jeśli trudna - będzie podjęta świadomie. Nie lubię związków instant: coś mi się nie podoba, więc rach-ciach i zmiana.
Uważam, że to rozsądne podejście. Przeraża mnie trochę, że współcześnie ludzie traktują związki z takim brakiem dojrzałości.
Przez dekadę razem to nawet i w abusive relationship znalazłoby się kilka fajnych momentów i przeżyć, więc nie rozumiem co to za argument
Ej no, bez przesady :D Nie da się porównać relacji, w której jedna osoba np. znęca się nad drugą, do związku w którym występują problemy w sferze seksualnej.
Ale napiszę ci to jeszcze raz: nie rozumiem chęci ratowania związku gdy nie ma do tego żadnych logicznych podstaw. Przywiązanie do takich nie należy.
Przywiązanie jest jednym z czynników, który podtrzymuje trwanie związków z dłuższym stażem, bez niego związek nie funkcjonuje najlepiej, więc jest to jak najbardziej trafny argument. Ważne jest również to, że w relacje zostały włożone różnego rodzaju zasoby. I co teraz, wyrzucić to wszystko do kosza? :shock: Nie każdy tak potrafi.
Awatar użytkownika
drschultz
ASiołek
Posty: 60
Rejestracja: 15 lip 2013, 22:58
Lokalizacja: Poznań

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: drschultz »

bezemnie pisze: Po prostu absolutnie nie rozumiem czemu chcesz to ratować i to wygląda mi bardzo egoistycznie. Ty masz inne potrzeby, on ma inne potrzeby i chcesz to dalej ciągnąć. Rozumiem, że przez taki okres czasu można się przywiązać, ale zamiast dalej trwać w wymówkach, półśrodkach, wymuszonej cierpliwości można też poszukać szczęścia gdzieś indziej. I on by skorzystał i ty. Poza tym koniec jakiegokolwiek związku nie oznacza końca przyjaźni.
Problem polega na tym, że z boku to się łatwo mówi. To, że mają zupełnie inne potrzeby jeśli chodzi o łóżko wcale nie oznacza że nie mają innych potrzeb, które sobie doskonale wzajemnie zaspokajają :) Poza tym związek to uczucia (no chyba że ich nie ma, ale to patologia - znaczy z mojego punktu widzenia, ludzie w różnych celach są w związku), a uczucia z logiką nie mają nic wspólnego.
bezemnie pisze: Ale napiszę ci to jeszcze raz: nie rozumiem chęci ratowania związku gdy nie ma do tego żadnych logicznych podstaw.
A tak na marginesie - co uważasz za "logiczne podstawy"?
Awatar użytkownika
LostInTranslation
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 12 wrz 2015, 21:58

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: LostInTranslation »

bezemnie pisze:nie rozumiem chęci ratowania związku gdy nie ma do tego żadnych logicznych podstaw. Przywiązanie do takich nie należy. Przywiązanie nie zawsze bywa zdrowe, szczególnie jeśli pokrywa się z przyzwyczajeniem.
Hmmm... w małżeństwach hetero z kilkunastoletnim i więcej stażem na czym opiera się związek jak nie na relacjach i przywiązaniu (w pozytywnym słowa znaczeniu)? Zakładam, że raczej tylko promil bzyka się codziennie...
Jak w takim razie związki budują aseksualni, jeśli nie między innymi na wspólnych zainteresowaniach, relacjach i przywiązaniu?
Jednak masz rację, ze powstała pomiędzy nami spora wyrwa, która na tę chwilę i mnie wydaje się nie do załatania.

Raz jeszcze podkreślę: to nie jest ani szukanie wymówek, ani relacja wynikająca wyłącznie z zasiedzenia. Sytuacja zmieniła się i trzeba sobie z tym jakoś poradzić. Bo przecież najłatwiej byłoby powiedzieć "OK, to na razie".
Cenię sobie też reakcję mojego męża, który wspólnie ze mną chce mimo wszystko przyjrzeć się sytuacji i może coś wykombinować. To nie jest łatwe.
drschultz pisze:To, że mają zupełnie inne potrzeby jeśli chodzi o łóżko wcale nie oznacza że nie mają innych potrzeb, które sobie doskonale wzajemnie zaspokajają :) Poza tym związek to uczucia (no chyba że ich nie ma, ale to patologia - znaczy z mojego punktu widzenia, ludzie w różnych celach są w związku), a uczucia z logiką nie mają nic wspólnego.
Trafiłeś w sedno :D

BTW, dziękuję Wam wszystkim za zaangażowanie w dyskusję, pada tutaj mnóstwo fajnych słów, rad i punktów widzenia. Dobrze to skonfrontować. Keep going :)
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: Patryk »

Jak dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby tu rozstanie z zachowaniem przyjaźni. Z twojej strony relacja opiera się i tak głównie na niej prawda? Możecie poszukać nowych partnerów zachowując jednocześnie bliską relację. No chyba że nie chcąc seksu nie chcesz również aby on uprawiał go w ogóle, z nikim do końca życia. Nie byłoby to jak pies ogrodnika?
Awatar użytkownika
LostInTranslation
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 12 wrz 2015, 21:58

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: LostInTranslation »

I chyba w tym kierunku będzie to powolutku zmierzać. W życiu nie chciałabym krzywdzić mojego męża i zakazywać mu seksu (to jest przecież jego naturalna potrzeba!), byłoby to nieludzkie.

W tym całym emocjonalnym supełku ogromnie zależy mi przede wszystkim na tym, żeby każde z nas ucierpiało jak najmniej. Dlatego biorę też pod uwagę rozstanie, zanim negatywne emocje zaczną eskalować i sytuacja zakończy się tak, że i tak się rozstaniem, ale pełni wzajemnego żalu i pretensji, po serii kłótni i niepotrzebnych słów.

Wiem, że kompromis będzie tu trudny, o ile niemożliwy, wszak mamy totalnie rożne potrzeby.Tym niemniej uważam, że warto wykorzystać wszystkie możliwości :)
Mimo wszystko.
Awatar użytkownika
LostInTranslation
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 12 wrz 2015, 21:58

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: LostInTranslation »

Wieści z frontu: po spotkaniu z seksuologiem mam już niewielki punkt odniesienia. Rozstrzał między nami jest ogromny, ale chcielibyśmy spróbować pofunkcjonować w nowej rzeczywistości, opierając się na tym, co dla nas ważne: przyjaźni i szacunku.

Jeśli okaże się z czasem, że albo się od siebie oddalimy, albo negatywne emocje wezmą górę - trzeba będzie się rozstać. Oboje bierzemy pod uwagę taką możliwość, ale na razie próbujemy.

Cóż, zawsze to jakieś światełko w tunelu, oby nie był to pociąg. Dziękuję Wam wszystkim za pomoc i wsparcie, bardzo mi pomogliście. Mam nadzieję, że uda mi się wytrzymać nadchodzące miesiące z w miarę przyzwoitą integralnością psychiczną :)

Serdeczności!
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: Patryk »

Powodzenia :)
Nightfall

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: Nightfall »

Powodzenia :)

Mam pytanko, w jaki sposob seksuolog wypoqiadal sie o aseksualnosci? (Podobno jest z tym roznie)
Awatar użytkownika
LostInTranslation
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 12 wrz 2015, 21:58

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: LostInTranslation »

@Nightfall, dziękuję, przyda się.

Jak seksuolog? Otóż nie była to diagnoza "jest pani aseksualna", tylko przez pół roku pracowałyśmy nad moimi kłopotami z seksem i w końcu sama doszłam do wniosku, że jestem ASem. Moja terapeutka powiedziała, że jeśli ja się dobrze czuję w takich "butach", to jest to najważniejsze. A jak to nazwiemy, to już inna bajka ;-)

Bardzo fajna babeczka, nie ocenia w ogóle. Pracuje w metodzie systemowej, czyli celem jest to, żebym ja się czuła komfortowo w systemie, jakim jest społeczeństwo.

I traktuje aseksualność po prostu jako czwartą orientację, czyli nic dziwnego. Po prostu cecha osobowości i tyle.

Jeśli ktoś jest z Poznania, to polecam ją serdecznie, bardzo mi pomogła.
Mimo wszystko.
Nightfall

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: Nightfall »

To cieszę się, że do niej trafiłaś. Słyszałam, że jeszcze nie wszyscy psychiatrzy akceptują aseksualizm heh
Awatar użytkownika
LostInTranslation
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 12 wrz 2015, 21:58

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: LostInTranslation »

No niestety. Człowiekowi robi się smutno jak trafi do marnego ginekologa, ale marny terapeuta potrafi wręcz krzywdę zrobić.
Mimo wszystko.
dorothy_s
przedszkolASek
Posty: 5
Rejestracja: 7 wrz 2015, 22:34

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: dorothy_s »

Odpowiedź wyrwana z kontekstu :wink:
Kiedy przeczytałam to pytanie, to od razu mi się nasunęło... nie ważne jak długo Wasza relacja potrwa... słyszałam też opinie, że jak mężczyzna nie dostaje od kobiety seksu, to w końcu odejdzie...
Chodzi o to, żeby żyć tym co jest teraz obecnie i nie zamartwiać się przyszłością. 8)

Odpowiedź na to pytanie jak dla mnie jest prosta. Najlepszym sposobem na zastąpienie seksu może być jakiś inny rodzaj dobrej zabawy. Nie znam Waszych preferencji, nie wiem co lubicie robić w wolnym czasie?... (sama sobie odpowiedz).

Kto jak kto, ale Ty najlepiej znasz swojego partnera. Sami wiecie nalepiej co lubicie robić w wolnym czasie. Więc albo sama coś zaproponuj, albo zrób jakąś niespodziankę, coś co lubi. Im więcej takich zaskakujących niespodzianek, tym większa szansa, że go zatrzymasz. Nie ma to jak wspólne szaleństwa, których się nigdy nie zapomni :lol:

Pozdrawiam
DorotA_S
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: Viljar »

A jak kobieta nie dostaje seksu, to nie odejdzie? ;)

Można zafundować partnerowi seansik BDSM. Seksu nie ma, a partner albo będzie zachwycony, albo raz na zawsze straci ochotę na rozbieranie się.

Ale zastąpić całkowicie się nie da.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
LostInTranslation
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 12 wrz 2015, 21:58

Re: Czym zastąpić seks w (prawie) szczęśliwym małżeństwie?

Post autor: LostInTranslation »

dorothy_s pisze:Chodzi o to, żeby żyć tym co jest teraz obecnie i nie zamartwiać się przyszłością.
Dzięki za Twoją odpowiedź, dotknęłaś fajnego i ważnego tematu. Cóż, u nas w domowym zaciszu na razie spokój, nie macamy tego tematu, na co dzień żyje się nam bardzo fajnie. Ale w końcu temat wypłynie i zobaczymy, w która stronę zdecydujemy się pójść. Na razie faktycznie skupiamy się na miłej skądinąd codzienności.
Viljar pisze:Można zafundować partnerowi seansik BDSM. Seksu nie ma, a partner albo będzie zachwycony, albo raz na zawsze straci ochotę na rozbieranie się.
Boskie :D BDSM nie pasi mi, ale mogę po prostu mogę mu wtłuc jak zacznie się rozbierać, albo jeszcze lepiej - przestać gotować ^^
Mimo wszystko.
ODPOWIEDZ