Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Awatar użytkownika
Animalia
pASibrzuch
Posty: 274
Rejestracja: 15 lip 2018, 18:01
Kontakt:

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: Animalia »

1. Jestem osobą, która:
a.

2. Skąd pochodzę/gdzie mieszkam/bywam? (miejscowość lub rejon/województwo)
Gostkowo, woj. Wielkopolskie
3. Jaka jest moja płeć i wiek?
Kobieta, wieku nie zdradzę.
4. Jakie są przyczyny wyjaśniające ten status?
Jestem aromantyczna. Nie potrzebuje związku do szczęścia.
Obrazek
Obrazek
sexowna
ASiołek
Posty: 79
Rejestracja: 12 lip 2018, 18:41

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: sexowna »

youngirl_youngirl pisze: 1 sty 2016, 21:25 Czy są tutaj osoby, które od zawsze są singlem? Jeśli tak, to moglibyśmy utworzyć o sobie małą bazę danych - to dałoby jakiś obraz statystyczno-społecznościowy i pozwoliłoby się połączyć w jedną grupę:)

Przechodząc do rzeczy - spróbujmy się określić:
1. Jestem osobą, która:
a. nie była ani w związku, ani w relacji podobnej
b. nie była w związku, a była jedynie w relacji podobnej z elementami "dodatków" przeznaczonych raczej dla par

2. Skąd pochodzę/gdzie mieszkam/bywam? (miejscowość lub rejon/województwo)
3. Jaka jest moja płeć i wiek?
4. Jakie są przyczyny wyjaśniające ten status?
1. coś pomiędzy a i b
2. Wielkopolska
3.Kobieta, 30+
4. nie wiem, chyba decyzja o wejściu nie była moja-biologia
EjberZFyrtla
starszASek
Posty: 32
Rejestracja: 18 lip 2018, 07:34
Lokalizacja: Poznań

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: EjberZFyrtla »

1: zdecydowanie A
2: Poznań
3: M 30
4: kto nie szuka ten znajdzie... i tak wyszło że się nie znalazła. wieczny brak dopasowania i strach przed stosunkiem
Chryste Panie
przedszkolASek
Posty: 7
Rejestracja: 17 cze 2018, 12:02

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: Chryste Panie »

1. Jestem osobą, która:
b. nie była w związku, a była jedynie w relacji podobnej z elementami "dodatków" przeznaczonych raczej dla par
Tak. Ale to mi się nie podobało, więc jestem singlem od lat kilku. Tamte relacje także były bardzo krótkie, jeszcze nie wiedziałam czego (nie) chcę, więc szybciutko się rozsypywały.

2. Skąd pochodzę/gdzie mieszkam/bywam?
Wrocław!

3. Jaka jest moja płeć i wiek?
27 lat, dziewczyna. Ale wyglądam jak ładny chłopiec :rozowe: :lol: I wish!

4. Jakie są przyczyny wyjaśniające ten status?
Nie jest łatwo znaleźć aseksualną partnerkę. Po prostu chowamy się po szafach. Cóż, ja również. :P
EDIT: A poza tym ogarnęłam, że mam paskudny charakter.
Awatar użytkownika
Auda
gimnASjalista
Posty: 13
Rejestracja: 1 lip 2018, 11:42

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: Auda »

1. A
2. Trójmiasto
3. Kobieta 32 lata
4. A żebym to ja wiedziała. Samo życie panie
Awatar użytkownika
ozjasz
mASełko
Posty: 132
Rejestracja: 12 maja 2016, 19:12

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: ozjasz »

1. B, ale tak dawno i nieprawda, że a.
2. 20 M, Południowa wielkopolska/ Niemcy (szybko ulega zmianie).
3.... Co tu miało być?
4. Przyczyną ogólna jest sumą 2 zmiennych, która musi osiągnąć pewien nienamacalny pułap ( przy założeniu mojego jako tako pozytywnego nastawienia, które wielu nazwałoby desperacją). Oto one:

A) Nie jestem wystarczająco atrakcyjny
B) Nie znalazłem wystarczającej liczby okazji, aby poznać kogoś odpowiedniego
-Ok, so what kind of challenge did life bring to you?
-Yes.
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: Scadrial »

Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
Awatar użytkownika
Witchcraft
starszASek
Posty: 36
Rejestracja: 22 lip 2018, 15:24
Lokalizacja: Warszawa

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: Witchcraft »

1-b, ale to było krótkie
Warszawa
19 dziewczyna
Było paru facetów, którzy mnie lubili bardziej, ale ja ich nie, bo metody ich podrywu były zbyt śmiałe. W skrócie bardzo szybko chcieli być bardzo blisko. Na dodatek nie chcę zabrzmieć wrednie, ale większość z nich była niezbyt lotna. Co do kobiet to z jedną skończyłam w 1b na krótko.
Może jestem za młoda by się wypowiadać, ale wierzcie mi w moimi otoczeniu pod względem niedoświadczenia uchodzę już za starą pannę. I ten wzrok niedowierzenia młodszych ode mnie :lol:
O, wyrzutku, najbardziej spodlony ze wszystkich wyrzutków! Czyż nie umarłeś na zawsze dla świata? Dla jego zaszczytów, jego kwiatów, jego dążeń złocistych? - I czyż chmura, nieprzenikniona, bezbrzeżna, złowieszcza między twymi nadziejami a niebem nie rozkoliła się na wieki?
neva
ASiołek
Posty: 50
Rejestracja: 4 paź 2018, 16:39

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: neva »

:?:
Ostatnio zmieniony 4 lis 2018, 10:56 przez neva, łącznie zmieniany 1 raz.
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: zewsząd i znikąd »

youngirl_youngirl pisze: 1 sty 2016, 21:25 Czy są tutaj osoby, które od zawsze są singlem? Jeśli tak, to moglibyśmy utworzyć o sobie małą bazę danych - to dałoby jakiś obraz statystyczno-społecznościowy i pozwoliłoby się połączyć w jedną grupę:)

Przechodząc do rzeczy - spróbujmy się określić:
1. Jestem osobą, która:
a. nie była ani w związku, ani w relacji podobnej
b. nie była w związku, a była jedynie w relacji podobnej z elementami "dodatków" przeznaczonych raczej dla par

2. Skąd pochodzę/gdzie mieszkam/bywam? (miejscowość lub rejon/województwo)
3. Jaka jest moja płeć i wiek?
4. Jakie są przyczyny wyjaśniające ten status?
1 a., ale patrz także punkt 4.
2. Warszawa
3. Kobieta, 37 lat.
4. Aseksualność i dziwoląstwo? ("Dziwoląstwo" - od "dziwoląg".) Naprawdę, nic mi nawet nie wiadomo o tym, żeby ktokolwiek był we mnie kiedykolwiek zakochany. Jest we mnie coś, co odstrasza ludzi ode mnie.
Tak naprawdę bardziej niż tradycyjnie rozumiany związek interesuje mnie głęboka, intymna przyjaźń z kobietą. Myślę, że to w pełni by mi wystarczało. Właściwie coś takiego już było w moim życiu, tak od 8. do 22. roku życia. I skończyło się, ona popełniła błędy, zniknęła i z tego co mi wiadomo, nie żyje. Teraz jestem w stanie świadomie widzieć taką głęboką przyjaźń jako mój ideał związku, ale to się nigdy nie powtórzyło. Z nikim ze znajomych nie jestem na tyle blisko.
Na pewno nie byłabym zdolna do uprawiania seksu. Stosunek do seksu mam nieobojętny, pełen lęku i skrajnego dyskomfortu. Także dlatego staram się mimo wszystko nie mieć "parcia" na związek. Gdybym miała wybrać: związek z komponentem seksualnym albo samotność na całe życie, bez wahania wybrałabym to drugie. Z drugiej strony - mam wrażenie, że w związku z założenia platonicznym nie ma takiego domniemania, że chciałoby się uprawiać z drugą osobą seks, więc nie wykluczam tego, że idealizowanie przyjaźni jest dla mnie półświadomą ucieczką przed ewentualnymi oczekiwaniami seksualnymi.

[Uwaga, dalej się rozfilozofowuję i rozpoetyzowuję.]
Może po prostu jest moim nieszczęściem, że jestem z krwi i kości, a nie z papieru i atramentu - bo w pewnym sensie Literatura jest dla mnie ważniejsza i bliższa niż życie. Czuję się po trosze pogrobowcem modelu związku, który już nie istnieje - kobiecej romantycznej przyjaźni. Wg "Surpassing the Love of Men" Lillian Faderman jej złotym wiekiem było stulecie XVIII i pierwsze trzy ćwierci XIX. A potem wraz z rozwojem nowoczesnej seksuologii to gwałtownie zostało ucięte, w czymś, co było idealizowane i uwznioślane, zaczęto doszukiwać się "chorych namiętności".
Ktoś zna film "Smażone zielone pomidory"? Bardzo mi przywiódł na myśl rozdział "Ostatni oddech niewinności" w książce Faderman. Wg niej USA były pod tym względem lekko za Europą - nowoczesna nauka docierała tam z opóźnieniem i jeszcze na początku lat 20. ubiegłego wieku wzniosłe wyznania miłości uczennicy wobec nauczycielki nie były postrzegane jako coś podejrzanego. Fabuła "Smażonych zielonych pomidorów" zaczyna się w latach 30. na amerykańskiej prowincji - i mam wrażenie, że w takich enklawach, "które omijał prąd zagęszczonej historii" (Jacek Borkowicz, "Powrót do Sowirogu"), był w stanie przetrwać jeszcze kilkanaście, nawet dwadzieścia lat dłużej. Związek Idgie i Ruth jest właśnie taką "romantyczną przyjaźnią". Tam bodaj w ogóle nie pada słowo "lesbijka". Wszyscy widzą, że Idgie jest chłopczycą, ale są do niej przyzwyczajeni i nie jest to dla nich nic nadzyczajnego.
Rozpisałam się... ale tak już mam, ciągle coś kojarzy mi się z jakimś tekstem kultury, a moja świadomość nie uznaje rozdziału między rzeczywistością a "fikcją literacką". Ja do koleżanki po obejrzeniu "Tajemnicy Brokeback Mountain" (styczeń 2012): "Tego nauczył mnie romantyzm, tego nauczyła mnie teoria psychodeliczna: że nie ma jednej rzeczywistości, nie ma tak, że jest tylko jedna rzeczywistość, a wszystko poza nią to zmyślenie. UCZUCIE jest rzeczywiste. Ja jestem Jackiem, ja jestem Ennisem, bo czuję w sobie to Uczucie (...)". I potem w pamiętniku: "TEGO nauczył mnie romantyzm, tego nauczyła mnie teoria psychodeliczna: jeśli filozofia ma cokolwiek znaczyć, musi być doświadczeniem, a nie odległą od życia teorią".
Jak widać aseksualność nie musi oznaczać chłodu. Jestem namiętna. Jestem rozżarzona do białości. Tylko nie w sensie seksualnym.
Awatar użytkownika
Eressiel
ASiołek
Posty: 60
Rejestracja: 3 lip 2018, 22:40
Lokalizacja: Poznań

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: Eressiel »

1.: a. nie była ani w związku, ani w relacji podobnej
2. Śląsk/Poznań
3. Kobieta, 23 lata
4. Podobnie jak osoby wyżej - a żebym to ja wiedziała... Nigdy nie byłam nawet blisko związku. Mój nienawidzący mnie mózg podpowiada, że pewnie dlatego, że jestem brzydka, nudna i głupia, ale tak odstawiając na chwilę moje zero poczucia własnej wartości i myśląc logicznie... nigdy nie próbowałam? Jestem z głęboko katolickiej rodziny, jestem trochę marzycielką i zawsze karmiono mnie tekstami: "każdy ma swoją drugą połowę na świecie", "kiedyś poznasz tego jedynego", "takie pierdoły jak ty najszybciej wychodzą za mąż". No to czekałam. Przeszłam etap panicznego strachu przed wszystkimi ludźmi w moim wieku, co nie pomogło raczej w szkole. Moim wsparciem była długoletnia przyjaciółka, z którą zawsze mogłam szczerze o tym porozmawiać. Potem ona znalazła chłopaka (którego bardzo lubię, świetnie do siebie pasują), a mnie uderzyła rzeczywistość.
Teraz jestem jeszcze w sumie młoda, ale nie wierzę, że ktoś kiedykolwiek mnie pokocha. Mam dwie nowe wspaniałe przyjaciółki, hetero i biseksualną, które również z cierpliwością mnie wspierają, a jednak czuję się bardziej samotnie niż kiedykolwiek. Wiem, że to nie fair wobec nich i że się nad sobą użalam. Chciałabym przestać, tylko dlaczego tak ciężko powiedzieć niż zrobić...
Halo, operator, gdzie jest guzik, który wyłącza tryb "mam wszystko gdzieś?". Serio, przydałby się.

zewsząd i znikąd, nawet nie wiem, który fragment zacytować, ale... wow. Dałaś mi do zastanowienia. I coś do przeczytania.
Be the person your dog thinks you are.
Awatar użytkownika
BardzoLittle
mASełko
Posty: 135
Rejestracja: 3 paź 2017, 23:01

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: BardzoLittle »

1.Chłopakiem, który chce kochać i być kochanym. Interesuje mnie miłość emocjonalna, nie fizyczna.
2.Lubelskie. Z kim się zapoznam, to naprowadzę dalej.
3.22 lata, facecik.
4.Była kobieta którą przez 10 lat kochałem, ale nie dała mi szansy, wybrała innego. Po 10 latach zaczęła mi się podobać inna dziewczyna, ale szybko to ustało. Minęły 3 lata, a ja nikogo nie kochałem. Ja jestem asem heteroromantycznym(tak czuję). Mam swoje specyficzne hobby/odskocznię i to większość ludzi odstrasza, a cóż mogę powiedzieć. Nie chce mi się tracić czasu na kogoś, kto mnie nie zaakceptuje, dlatego znajomość wolę zacząć od szczerości.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2019, 01:55 przez BardzoLittle, łącznie zmieniany 1 raz.
Mówią "Szukajcie aż znajdziecie", także szukam takiej, która lubi się przytulać. :)
Awatar użytkownika
Małgorzata95
ciAStoholik
Posty: 337
Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: Małgorzata95 »

Jestem osobą, która nie była ani w związku, ani w relacji podobnej. Mieszkam 15 km od Poznania (województwo wielkopolskie).
Jestem kobietą i mam 23 lata (w tym roku 24 - o, matko) Jakie są przyczyny wyjaśniające ten status? Hmm... Sama nie wiem. Kiedyś chciałabym mieć męża i dziecko/dzieci, ale seks mnie nie interesuje, a większość ludzi go potrzebuje (byłabym w stanie współżyć w celu prokreacji), czym dłużej myślę o sobie, tym mam wrażenie, że jestem antyseksualna, ale jest mi z tym dobrze. :)
Ostatnio zmieniony 7 kwie 2019, 18:17 przez Małgorzata95, łącznie zmieniany 2 razy.
Za­nim potępisz człowieka za je­go in­ność,
zde­finiuj wpierw, czym jest nor­malność i po­każ,
jak sam zgod­nie z nią żyjesz.
Awatar użytkownika
no name inc.
mASełko
Posty: 113
Rejestracja: 11 sty 2019, 16:54

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: no name inc. »

1. a) czyli nigdy z nikim nic
2. Śląskie
3. 20 lat, hmm ale płeć? No ja bym o sobie powiedział, że jestem androgeniczny
4. No coż, relacje z ludźmi nigdy nie były dla mnie jakoś szczególnie ważne i tak naprawdę nie pamiętam żebym kiedykolwiek chciał z kimś być. Poza tym i tak nie sądzę, że mógłbym się komuś spodobać, przynajmniej tak mi się wydaje. Może i nie jestem brzydki, ale w końcu nie mam określonej płci i to widać :mrgreen:
R.I.P
Awatar użytkownika
jarekryzyko
gimnASjalista
Posty: 16
Rejestracja: 11 paź 2021, 17:40
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: jarekryzyko »

1. a) nigdy nie byłem w związku
2. Zawiercie (woj. Śląskie)
3. M, 31.
4. Gynofobia (strach przez dziewczynami) + aseksualność i demiromantyzm.

Słowem wyjaśnienia:
Gynofobia była ze mną od najmłodszych lat, dopiero po studiach zacząłem nad tym pracować (bez pomocy specjalisty) i udało się to w mniejszym lub większym stopniu przezwyciężyć. Objawiało się strachem nie tylko przed "zagadaniem" do dziewczyny ale również gdy byłem zagadywany. Ataki paniki, tętno szybowało w górę, mózg mówił: uciekaj! Obecnie spotkania wciąż są dla mnie wyjściem ze strefy komfortu, jednak poza zwykłym stresem jest w porządku.
Co do aseksualności - nigdy nie odczuwałem potrzeby odbycia stosunku z "obiektem moich westchnień", nawet gdy czułem się komfortowo. Nie odczuwam potrzeby flirtowania, droczenia się itp. zagrywek. Podoba mi się za to idea chodzenia ze sobą, kontaktu fizycznego typu: trzymania się za ręce, przytulenia się itp.

Dlatego zwykle moje relacje się lądowały w friendzone by później znajomość wygasła.
ODPOWIEDZ