Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: klapouchy »

youngirl_youngirl pisze:Czy są tutaj osoby, które od zawsze są singlem? Jeśli tak, to moglibyśmy utworzyć o sobie małą bazę danych - to dałoby jakiś obraz statystyczno-społecznościowy i pozwoliłoby się połączyć w jedną grupę:)

Przechodząc do rzeczy - spróbujmy się określić:
1. Jestem osobą, która:
a. nie była ani w związku, ani w relacji podobnej
b. nie była w związku, a była jedynie w relacji podobnej z elementami "dodatków" przeznaczonych raczej dla par

2. Skąd pochodzę/gdzie mieszkam/bywam? (miejscowość lub rejon/województwo)
3. Jaka jest moja płeć i wiek?
4. Jakie są przyczyny wyjaśniające ten status?
1. a)
2. Wielkopolska
3. facet 35
4. dziwactwo seksualne i nie tylko
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: satyamevajayate »

Z okazji Walentynek przemyślałam sobie wszystko i serio cieszę się, że nie jestem (i nie byłam) w związku. Nie kalkuluje mi się to:

Związek ogranicza wolność, zobowiązuje do kompromisów i ustępstw, stanowi istotne obciążenie emocjonalne dla ludzi z niestabilną i niską samooceną (przejawiające się w postaci zazdrości, porównań z innymi kobietami, pogłębienia kompleksów), a w przypadku związków seksualnych: zagraża ciążą.

Dobre strony? Ciężko mi je znaleźć. Wszystko, czego mogłabym potrzebować, jest w stanie zapewnić mi zwykłe koleżeństwo - bez spiny i zobowiązań.

Z okazji Walentynek powiem tak: UFFFF, cóż za ulga nie mieć nikogo na swych barkach. :)
A jeśli jest tutaj ktoś w związku, to życzę wszystkiego najlepszego i pomyślności z okazji jutrzejszego święta!
gravesend
ASiołek
Posty: 75
Rejestracja: 3 gru 2015, 18:02
Lokalizacja: Poznań

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: gravesend »

satyamevajayate
Nie obraź się, ale Twój powyższy post brzmi, jak wołanie o pomoc :shock:
satyamevajayate pisze:Związek ogranicza wolność, zobowiązuje do kompromisów i ustępstw, stanowi istotne obciążenie emocjonalne dla ludzi z niestabilną i niską samooceną (przejawiające się w postaci zazdrości, porównań z innymi kobietami, pogłębienia kompleksów), a w przypadku związków seksualnych: zagraża ciążą.
Czy aby nie przesadzasz z tą ciążą? Antykoncepcja jest w Polsce ogólnodostępna, poza tym istnieje wiele innych zachowań seksualnych "nie zagrażających ciążą" :D
MBTI: ISTJ
Enneagram: 4w5
Awatar użytkownika
Emka_:)
mASełko
Posty: 109
Rejestracja: 25 paź 2015, 13:44

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: Emka_:) »

Ja byłam w jednym niezbyt długim związku i jednej relacji pseudozwiązkowej, poza tym całe życie jestem sama i wygląda na to, że tak mi już zostanie. Nadaję się?
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: satyamevajayate »

satyamevajayate
Nie obraź się, ale Twój powyższy post brzmi, jak wołanie o pomoc :shock:
Serio? A Twój jak wyświechtana zaściankowa reakcja na inność:
Nie majo dziecka? A to łoni pewno bezpłodni so.
Do kościoła nie chodzo? Szatany.
Powiedziała, że nie jest w związku i uważa to za spoko stan - jest kolejną Brigitte Jones, która zaraz po wysłaniu wróciła do całonocnego i całodziennego wypłakiwania się w poduszkę (licząc oczywiście na reakcje w postaci wirtualnych oświadczyn, bo przecież w ten zakamuflowany sposób się desperacko ogłosiła ;)).

Gdzie jak gdzie, ale TUTAJ nie spodziewałam się takich ludzi. Żałosne.
Jeśli ludzie faktycznie w większości reprezentują taki poziom jakości percepcji, to ja podziękuję. Aż strach podzielić się refleksją, bo zaraz ktoś mi zacznie współczuć bo przecież "wołam o pomoc". :D
Idę założyć pierścionek ze Chrztu, zawsze to bezpieczniej. Pomyślą sobie, że nie "wołam", ufff :).
Awatar użytkownika
adenozyna
pASibrzuch
Posty: 213
Rejestracja: 3 maja 2010, 23:56
Lokalizacja: Śląsk (Górny i Dolny)

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: adenozyna »

satyamevajayate pisze: Związek ogranicza wolność, zobowiązuje do kompromisów i ustępstw...
Po takim stwierdzeniu widać, że nie byłaś nigdy w związku.
satyamevajayate pisze:Związek... stanowi istotne obciążenie emocjonalne dla ludzi z niestabilną i niską samooceną ...
Dla ludzi w niską samooceną całe życie stanowi obciążenie emocjonalne a nie tylko relacje damsko-męskie czy jak kto tam woli damsko-damskie czy męsko-męskie. Warto podbudować samoocenę, pracować nad tym, bo na pewno ta praca przełoży się na inne aspekty życia na plus
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Gdy brak pewności siebie dotyczy wyglądu, to odbija się przede wszystkim na relacjach "romantycznych". I naprawdę trudno nad tym pracować, chyba że u chirurga plastyka, o ile kogoś na to stać. Można sobie wmawiać, że to mniej istotne niż charakter, kto komu broni. Jednak i tak nie zmieni to faktu, że nie będzie się atrakcyjnym dla tych, którzy się nam podobają.
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: marisaxyz »

A jaką masz pewność że po wyjściu od chirurga plastycznego Twoja samoocena się poprawi? ja bym nawet odradzała takie "terapie" bo jej efekty mogą być wręcz tragiczne co pokazują nam zdjęcia celebrytek z twarzami jak z muzeum figur woskowych.
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
adenozyna
pASibrzuch
Posty: 213
Rejestracja: 3 maja 2010, 23:56
Lokalizacja: Śląsk (Górny i Dolny)

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: adenozyna »

wyrwana_z_kontekstu pisze:Gdy brak pewności siebie dotyczy wyglądu, to odbija się przede wszystkim na relacjach "romantycznych". I naprawdę trudno nad tym pracować, chyba że u chirurga plastyka, o ile kogoś na to stać. Można sobie wmawiać, że to mniej istotne niż charakter, kto komu broni. Jednak i tak nie zmieni to faktu, że nie będzie się atrakcyjnym dla tych, którzy się nam podobają.
Po pierwsze są osoby uznawane "za atrakcyjne", które jakby się dobrze przyjrzeć ich wygląd na to nie wskazuje. :wink: Nadrobić można pewnością siebie, przebojowością, łatwością nawiązywania kontaktów, osobowością, umiejętnością rozmawiania... itp.

Po drugie chirurg plastyczny nie pomoże jak ktoś ma zaburzenia osobowości, postrzegania siebie czy inną samotworzącą się cechę, która go blokuje. Był (a może i jeszcze jest) jakiś polski program w tv o poprawianiu urody przez chirurga. Opowiadało się problem i ewentualnie chirurg plastyk interweniował. Oczywiście pierwszym etapem był wywiad. Jeśli ktoś uważa, że np po powiększeniu biustu jego świat zmieni się na lepsze i to jedyny gwarant szczęścia uznawali taką osobą za niegotową psychicznie do zabiegu.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Można nadrabiać i wydawać się atrakcyjnym, jednak to nie to samo, co zwyczajnie być atrakcyjnym. :P Oczywiście, że chirurg nie rozwiąże sprawy, to byłoby zbyt proste, zwłaszcza że czasem trudno nawet stwierdzić, co jest nie tak z twarzą, że nie jest piękna. Gdy problemem jest jeden element np. nos, to właściwie nie ma problemu. ;) Śmiem twierdzić, że zwykle operacje jednak poprawiają samoocenę, a woskowe gwiazdy to raczej efekt nieudolnej walki ze starzeniem, a nie kompleksami. Powiedziałby ktoś, że Scarlett Johansson źle wyszła na korekcie nosa?
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: marisaxyz »

No tak bo Scarlett Johansson ta korekta nosa była bardzo potrzebna, w końcu zaczęła wyglądać jak człowiek :P :mrgreen: Nie dajmy się zwariować że normalna kobieta potrzebuje interwencji chirurga plastycznego bo jej nos nie jest idealny , mój też nie jest i jakoś z tym żyję , a takie przykłady tylko wpędzają mnie w kompleksy.
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
adenozyna
pASibrzuch
Posty: 213
Rejestracja: 3 maja 2010, 23:56
Lokalizacja: Śląsk (Górny i Dolny)

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: adenozyna »

Moim zdaniem fakt, że byłyśmy atrakcyjni fizycznie i do tego np. bogaci nie sprawi, że będziemy szczęśliwi albo że z taki pakietem wszystko będzie idealnie łatwe i proste
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Według mnie prawdopodobieństwo szczęścia jest jednak wyższe niż w przypadku bycia brzydkim i biednym. :P
Przykład Scarlett to była kontra do Twojego zdania o tym, że operacje zamieniają ludzi w woskowe kukły, mariso.
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: satyamevajayate »

Gdy brak pewności siebie dotyczy wyglądu, to odbija się przede wszystkim na relacjach "romantycznych".
No. Otrzymujemy w loterii genetycznej takie a nie inne ciało. Chwilami zdawałoby się, że wszystko w porządku, dopóki towarzystwo nas akceptuje i nie wytyka, robimy postępy w przedszkolu, szkole, na studiach w pracy. Rozwijamy swój intelekt i umiejętności społeczne. Mamy satysfakcjonujące znajomości a nawet przyjaźnie, wspieramy fundacje, podróżujemy, stawiamy sobie cele, aż nagle... coś wymyka się spod kontroli: wywiązuje się relacja romantyczna (często jednostronna) i zdajemy sobie sprawę, że o ile życie stało dla nas otworem w każdej kwestii o tyle w tej widzimy nieprzyjazny znak:

Obrazek
Jeśli zastosujemy się do przestrogi i wrócimy do tego, do czego się nadajemy, zaoszczędzimy czas i nerwy. Jeśli nie, to i tak wrócimy do tego, co dla nas, ale w stanie właściwym intruzowi wyrzuconemu z miejsca, do którego bezprawnie wtargnął. :)
Awatar użytkownika
Niezabudka86
starszASek
Posty: 37
Rejestracja: 25 lis 2015, 21:05

Re: Singiel-wieczny status- ile nas jest?

Post autor: Niezabudka86 »

wyrwana_z_kontekstu pisze:Gdy brak pewności siebie dotyczy wyglądu, to odbija się przede wszystkim na relacjach "romantycznych". I naprawdę trudno nad tym pracować, chyba że u chirurga plastyka, o ile kogoś na to stać. Można sobie wmawiać, że to mniej istotne niż charakter, kto komu broni. Jednak i tak nie zmieni to faktu, że nie będzie się atrakcyjnym dla tych, którzy się nam podobają.
Chyba nie do końca rozumiem ten post, " Jednak i tak nie zmieni to faktu, że nie będzie się atrakcyjnym dla tych, którzy się nam podobają" jak ktoś mi się zacznie podobać to automatycznie przestanę być dla niego atrakcyjna, czy tzn, w tym, że podobają nam się tylko osoby, którym zależy na wyglądzie innym niż nasz? Tak jakby mi podobali się geje, kiedy jestem kobietą?

Czy chodzi o brak pewności dotyczący wyglądu, kiedy to, ta "ułomność" fizyczna jest naszym urojeniem? Jeśli tak, to rozumiem, wtedy niewiele da się zrobić, bo jeśli osoba uważa się za brzydką, to nawet jak ją odstawić na bóstwo, jakby się za nią stada ludzi oglądały, to i tak wmówi sobie, że patrzą, bo jest wstrętna, a nie dlatego, że się podoba. I tu zgadzam się z tym co napisała adenozyna o operacjach plastycznych.

Jeszcze jedno najważniejsze - atrakcyjność fizyczna to pojęcie względne, o ile nie jest się oszpeconym z powodu wypadku czy choroby, to niepowodzeń w życiu nie zwalałbym na wygląd, a i to nie jest pewne. Mam znajomych z widocznymi fizycznymi defektami i jakoś żadne z nich na brak zainteresowanie nie narzekało w życiu.
ODPOWIEDZ