ASki w związku? Ale po co...?

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Awatar użytkownika
Cicha
młodASek
Posty: 20
Rejestracja: 8 kwie 2016, 14:39
Lokalizacja: Anywhere chwilowo Śląsk

ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: Cicha »

Witam
Tak się zastanawiam ile z ASek (tak nas dziewczyny :D) chce być w związku?
Osobiście byłam w 2 związkach, oba były z dziewczyną (z oboma dziewczynami do dzisiaj mam zaj*bisty kontakt). Ale w obu się męczyłam i wiem, że już następnego związku nie chcę. I jestem ciekawa ile z was ma tak, że nie chce nikogo na bliższym stopniu niż przyjaciel.
Nightfall

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: Nightfall »

Ja chce byc w zwiazku i jestem.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: Keri »

A panowie też mogą? Bo akurat Asek jest więcej od Asów :P I to one tutaj najwięcej ogłoszeń dają i mają problem ze znalezieniem z powodu małej liczby facetów.
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: Indiana »

Mnie to związek nie jest do szczęścia potrzebny. :D
Awatar użytkownika
zazu24
AS gaduła
Posty: 423
Rejestracja: 16 sty 2013, 11:00
Lokalizacja: Śląsk

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: zazu24 »

Ja jestem w związku, ale samej też było mi dobrze.
mam problem. często bywam wesoła, ale nie pamiętam już, kiedy ostatnio byłam szczęśliwa.'
Paulina
młodASek
Posty: 25
Rejestracja: 17 kwie 2016, 17:56

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: Paulina »

Póki co dobrze mi samej i wątpię, żeby w najbliższym czasie coś się zmieniło w tej kwestii.
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: satyamevajayate »

Ja nie wiem, czego chcę. Na pewno nie chcę seksu na tym etapie życia, bo drastycznie by mi zaburzył rozwój emocjonalny, więc typowy związek nie wchodzi w grę. Czuję do niektórych mężczyzn pociąg sensualny, emocjonalny i intelektualny. :) Zobaczymy. Co bym nie nawyrabiała i tak nie zmieszczę się w definicji. :D
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: marisaxyz »

satyamevajayate pisze:Ja nie wiem, czego chcę
Ja też nie, a najgorsze jest to że ja się panicznie boję że zostanę kiedyś zupełnie sama ale z kimś też nie umiem być. No i kto by wytrzymał z taką nieogarniętą osobą? :?
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: Keri »

marisaxyz pisze:
satyamevajayate pisze:Ja nie wiem, czego chcę
Ja też nie, a najgorsze jest to że ja się panicznie boję że zostanę kiedyś zupełnie sama ale z kimś też nie umiem być. No i kto by wytrzymał z taką nieogarniętą osobą? :?
mimo, że to was dotyczy to ja się też pod tym podpisuję jako facet. :D O tym to by trochę pisać ;)
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: marisaxyz »

Bo tu płeć chyba nie ma znaczenia
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
chochol
pASsé
Posty: 1965
Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: chochol »

zazu24 pisze:Ja jestem w związku, ale samej też było mi dobrze.
Podzielam, choć w związku nie jestem.
Po co mi druga osoba? Po to by mieć w nim/niej wsparcie, dzielić się wszystkim, mieć przy kim zasypiać i ogrzewać się w chłodne noce, towarzyszyć w życiu itd.
marisaxyz pisze:Ja też nie, a najgorsze jest to że ja się panicznie boję że zostanę kiedyś zupełnie sama ale z kimś też nie umiem być. No i kto by wytrzymał z taką nieogarniętą osobą?
Trzeba trafić na swego, kto będzie odczuwał i rozumował podobnie, a jeśli nie to wykazywał chęci zrozumienia.
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"

"chochoł = feminoasozołza"
Masomka
ASiołek
Posty: 61
Rejestracja: 8 kwie 2016, 16:14
Lokalizacja: Łódź

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: Masomka »

Jeżeli związek, to na pewno bez współżycia pod żadną postacią. Chciałabym mieć kogoś, komu mogę zaufać bardziej niż sobie, kto będzie mnie rozumiał i akceptował, kto będzie chciał uczestniczyć w moim życiu i wpuści mnie w takim samym stopniu do swojego. W perspektywie bardzo odległej być może wspólne mieszkanie i dzielenie codzienności, tej najbardziej prozaicznej, czasem przykrej. Obawiam się jednak, że nigdy nie spotkam osoby, która zgodziłaby się na związek wg mojej popapranej definicji i z którą naprawdę chciałabym spędzić resztę życia.
Awatar użytkownika
Wyzwoolona
mASełko
Posty: 137
Rejestracja: 22 kwie 2015, 17:38
Lokalizacja: Łódź

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: Wyzwoolona »

Chcąc nie chcąc związek za mną od niedawna->więcej nerwów straciłam niż to warte :? ale do końca życia być sama bym nie chciała, wydaje mi się, że potrzebuję drugiej osoby...

Z drugiej strony z racji moich dziwnych wizji związku i ciężkiego charakteru też uważam, że szybko mój status nie ulegnie zmianie :lol:

Odnosząc się do tematu-dość dziwnie brzmi pytanie PO CO? Jak to po co? Po co tworzy się związek? Po co dwoje ludzi łączy się w pary? Po co dwoje ludzi żyje ze sobą? Najlepszą odpowiedź uzyskasz od osób które w związkach po prostu są.
"...i niech będzie przeklęta wiedźma co uszyła życie..."
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: Keri »

Dziewczyny to zależy jakiego związku chcecie. Dla mnie najgorszy to taki gdzie się układa jakieś plany przyszłościowe, bo to tworzy jakieś mury, w którym obie strony muszą się zamknąć. Związek u większości to jakieś oczekiwanie jaki on ma być i jak ma być życie z 2 osobą. Takie coś mnie przeraża, że ja mam być podległy 2 osobie i ona mnie.
Chciałabym mieć kogoś, komu mogę zaufać bardziej niż sobie, kto będzie mnie rozumiał i akceptował, kto będzie chciał uczestniczyć w moim życiu i wpuści mnie w takim samym stopniu do swojego.
Jak dla mnie za duża ingerencja oraz to, ze pod kimś jesteśmy. Bo jeśli ktoś pozwala na takie zaufanie i bardziej 2 niż sobie a oczekuje też akceptacji.. no to.. Dla mnie to się obie rzeczy mijają. Masomka masz typowe spojrzenie związku, który mnie właśnie przeraża :shock: Szacunek dla mnie to to, że szanujemy prywatne życie i sposób w jaki dana osoba żyje. To co proponujesz to wpasowanie się w jakieś ramy. Przestaję żyć tak jak żyłem i ty też i zaczynamy od nowa nowe coś co nagle będzie wspólne. Zanika ta przestrzeń siebie, swobody i nagle mamy stać się nowi i wspólnie żyć. Mimo, że obie strony pod wpływem impulsu zakochania/zauroczenia podejmują decyzje to potem wychodzi codzienność. Bo obie strony wracają to swojego "stylu życia" jaki mieli przed. Czyli zaczynają się konflikty o prozaiczne ***. Bo to nie pasuje, bo tu skarpetki, tu nie tak szczoteczki itd. Zadać trza sobie pytanie i to mnie zawsze gnębi, czy ludzie w ogóle poznają siebie i siebie akceptują w pełni? Bo te maślane oczka blokują trzeźwe i świadome decyzje. Bez tego wybór byłby świadomy, że działasz tak i tak, tak żyjesz, tak się zachowujesz ale wybrałem Ciebie bo mi to właśnie pasuje niż dlatego, że mam maślane oczka i jakoś to będzie. Odrzuca mnie ten cały romantyzm. Bo ni jak ma się do poszanowania i akceptacji. W przyjaźni już jest lepiej pod tym względem.
Awatar użytkownika
Wyzwoolona
mASełko
Posty: 137
Rejestracja: 22 kwie 2015, 17:38
Lokalizacja: Łódź

Re: ASki w związku? Ale po co...?

Post autor: Wyzwoolona »

Chyba się zakochałam :ciasto:

a tak serio Keri to to co opisujesz śmiało mogę porównać do związku działającego na zasadzie Living Apart Together, czyli takiego jaki akurat mnie by mnie najbardziej satysfakcjonował 8) .
"...i niech będzie przeklęta wiedźma co uszyła życie..."
ODPOWIEDZ