Skoki w bok
- Nightmarine
- pASibrzuch
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 maja 2010, 01:39
Re: Skoki w bok
Idealnie byłoby być w związku na wyłączność, ale w życiu bywa różnie. Jak dla mnie taka sytuacja jest do zaakceptowania, po wcześniejszym ustaleniu, jeżeli chodzi o związek na odległość. Przerabiałam i wydaje mi się, że to jedyna realistyczna opcja. W przypadku związku "stacjonarnego" raczej bym tego nie chciała, ale to też kwestia do dyskusji. Dopóki nie jestem w związku to nie ma co gdybać, bo życie i tak zweryfikuje.
- Sightless Serpent
- ASiołek
- Posty: 97
- Rejestracja: 14 maja 2017, 22:47
Re: Skoki w bok
Niedopuszczalne. Gdybym usłyszała od faceta taką bzdurę, wyleciałby z hukiem zanim dokończyłby zdanie. Nie uznaję otwartych związków i nie idę w tej sprawie na żadne kompromisy.
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: Skoki w bok
[quote="Sightless Serpent"] Gdybym usłyszała od faceta taką bzdurę, wyleciałby z hukiem zanim dokończyłby zdanie. quote]
Czy byłaś kiedyś w takiej sytuacji? Czy tylko sobie tak marzysz?
Czy byłaś kiedyś w takiej sytuacji? Czy tylko sobie tak marzysz?
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
- Sightless Serpent
- ASiołek
- Posty: 97
- Rejestracja: 14 maja 2017, 22:47
Re: Skoki w bok
Wiem, że jesteś mocno sfrustrowana tym, że każdy wytyka Ci głupotę, ale to nie mój biznesWarszawianka40+ pisze:
Czy byłaś kiedyś w takiej sytuacji? Czy tylko sobie tak marzysz?
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: Skoki w bok
Zamiast odpowiedzieć na pytanie, obrażasz pytającego. Dlaczego?Sightless Serpent pisze:Wiem, że jesteś mocno sfrustrowana tym, że każdy wytyka Ci głupotę, ale to nie mój biznesWarszawianka40+ pisze:
Czy byłaś kiedyś w takiej sytuacji? Czy tylko sobie tak marzysz?
Chcemy tylko ustalić motywy takiej wypowiedzi.
No więc jak to z Tobą jest? Nie było sytuacji, a Ty już od razu sobie wyobrażasz awantury i wyrzucanie kogoś z domu?
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Re: Skoki w bok
Wiem że nie do mnie no ale hej, zrozum że są osoby które mówią temu kategoryczne nie nawet jeśli sytuacja nie miała miejsca i nie miały okazji sprawdzić tego na własnej skórze. Osoby w pełni seksualne także w większości popukają się w czoło gdy zadasz im takie pytanie ale u nich to już normalne bo co, bo nie są asami? Na tej samej zasadzie działa to u nas. Jakby mi przyszły potencjalny partner zaproponował coś takiego to raczej nie byłby dalej moim partnerem, bo wiedziałabym że o tym myśli i jednak się nie dobraliśmy. Poza tym prawdopodobnie taki związek nie przetrwałby zbyt długo, bo skoro kochanka/ kochanek da mojemu partnerowi to czego ja nie mogę dać to dlaczego miałby wracać akurat do mnie? Dla mnie zdrada to jak policzek, jest niewybaczalna i nie przystałabym na to na zasadach otwartego związku. Już wolę być jednak sama niż żyć w takim upokorzeniu. Po jednych to spływa i to akceptują, dla mnie byłby to cios.Warszawianka40+ pisze:Zamiast odpowiedzieć na pytanie, obrażasz pytającego. Dlaczego?Sightless Serpent pisze:Wiem, że jesteś mocno sfrustrowana tym, że każdy wytyka Ci głupotę, ale to nie mój biznesWarszawianka40+ pisze:
Czy byłaś kiedyś w takiej sytuacji? Czy tylko sobie tak marzysz?
Chcemy tylko ustalić motywy takiej wypowiedzi.
No więc jak to z Tobą jest? Nie było sytuacji, a Ty już od razu sobie wyobrażasz awantury i wyrzucanie kogoś z domu?
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: Skoki w bok
Chciałam tylko powiedzieć, że niektóre osoby są skazane na "skoki w bok" partnera. Jeśli dziewczyna wymyśla w wyobraźni facetowi, którego jeszcze nawet nie ma - to wiadomo, co będzie w rzeczywistości. Są środowiska, zwykle obszary tzw. nędzy dziedzicznej, gdzie istnieją utrwalone wzorce zachowań. I trudno z tego wyjść mentalnie - nawet jeśli ktoś wyjedzie z takiego miejsca, nadal myśli tak samo. Rozwydrzone, awanturujące się zaniedbane panie utrzymujące bezrobotnych partnerów, często z nałogami. Środowisko zamknięte, bo z czym do ludzi? Tam zdrada, bicie i pijaństwo są na porządku dziennym. A aseksualność - najwyżej kokieterią, dopóki nie znajdzie kogoś kto ją zechce.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
- Sightless Serpent
- ASiołek
- Posty: 97
- Rejestracja: 14 maja 2017, 22:47
Re: Skoki w bok
I kogo tu wyobraźnia ponosi
Dla Twojej informacji, nawiedzona furiatko, sytuacja taka miała już miejsce, ale w przeciwieństwie do niektórych mam swoje standardy.
Dziwić się, że nikt takiej kijem nie chce dotknąć, skoro musi szukać ofiar do wyładowania swojej frustracji, jednocześnie próbując wyjść na osobę obytą i elokwentną. Ubliż mi jeszcze raz, I double dare you.
Dla Twojej informacji, nawiedzona furiatko, sytuacja taka miała już miejsce, ale w przeciwieństwie do niektórych mam swoje standardy.
Dziwić się, że nikt takiej kijem nie chce dotknąć, skoro musi szukać ofiar do wyładowania swojej frustracji, jednocześnie próbując wyjść na osobę obytą i elokwentną. Ubliż mi jeszcze raz, I double dare you.
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: Skoki w bok
No właśnie udowadniasz że nie masz.Sightless Serpent pisze:I kogo tu wyobraźnia ponosi
Dla Twojej informacji, nawiedzona furiatko, sytuacja taka miała już miejsce, ale w przeciwieństwie do niektórych mam swoje standardy.
Dziwić się, że nikt takiej kijem nie chce dotknąć, skoro musi szukać ofiar do wyładowania swojej frustracji, jednocześnie próbując wyjść na osobę obytą i elokwentną. Ubliż mi jeszcze raz, I double dare you.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Re: Skoki w bok
To zależy, jaki byłby układ między mną a drugą osobą. Gdybym była zakochana, w związku, i ktoś po jakimś czasie by mi to powiedział, to źle bym to zniosła. Gdyby od początku miała to być luźna znajomość, związek LAT, i bez specjalnych zobowiązań, to ok, pod warunkiem, że ja też mogę wtedy spotykać się z innymi osobami ( nie na seks ale np randki).
Re: Skoki w bok
Kiedy Ty faktycznie masz ze sobą jakiś problem jeśli mowa o tym temacie. Jeśli nie potrafisz zrozumieć że dla kogoś zdrada to najgorsze świństwo w związku to z Tobą jest źle. A rzucanie się o to, że ktoś sobie tylko teoretyzuje jest głupie. Powtórzę: gdy osoba seksualna powie, że nie była jeszcze w związku ale nie wybaczyłaby w przyszłości zdrady to będzie okey, prawda? Jeśli powie to as to frustrat To są normalne reakcji ludzi, pogódź się z tym. Otwarte związki dla których skoki w bok to tak łatwa sprawa jak śniadanie są znaczną mniejszością. Nadal górują pary które są za wiernością partnera, a zdrady praktycznie nie wybaczają. I to bez znaczenia czy to para osób seksualnych czy asów, obudź sięWarszawianka40+ pisze:Chciałam tylko powiedzieć, że niektóre osoby są skazane na "skoki w bok" partnera. Jeśli dziewczyna wymyśla w wyobraźni facetowi, którego jeszcze nawet nie ma - to wiadomo, co będzie w rzeczywistości. Są środowiska, zwykle obszary tzw. nędzy dziedzicznej, gdzie istnieją utrwalone wzorce zachowań. I trudno z tego wyjść mentalnie - nawet jeśli ktoś wyjedzie z takiego miejsca, nadal myśli tak samo. Rozwydrzone, awanturujące się zaniedbane panie utrzymujące bezrobotnych partnerów, często z nałogami. Środowisko zamknięte, bo z czym do ludzi? Tam zdrada, bicie i pijaństwo są na porządku dziennym. A aseksualność - najwyżej kokieterią, dopóki nie znajdzie kogoś kto ją zechce.
- Sightless Serpent
- ASiołek
- Posty: 97
- Rejestracja: 14 maja 2017, 22:47
Re: Skoki w bok
Warszawianka jest pierwszym gościem na mojej foeliście, oszczędzę sobie dalszego czytania tych idiotycznych wypocin. Polecam, 10/10.
Re: Skoki w bok
Ja zdecydowanie też bym wolał być sam. I to nawet nie chodzi o upokorzenie, tylko o zaufanie i to, że zastanawiałbym się, z kim ta osoba chce tak naprawdę być. Bo chyba jednak nie ze mną?Onyx pisze:Dla mnie zdrada to jak policzek, jest niewybaczalna i nie przystałabym na to na zasadach otwartego związku. Już wolę być jednak sama niż żyć w takim upokorzeniu. Po jednych to spływa i to akceptują, dla mnie byłby to cios.
Właśnie ok. 3 lata temu znalazłem się w podobnej sytuacji i cóż, "partnerka" wyleciała z hukiem. No dobra, dokończyła zdanie, ale w odpowiedzi usłyszała, że ma miesiąc na znalezienie nowej chaty i zabranie rzeczySightless Serpent pisze:Gdybym usłyszała od faceta taką bzdurę, wyleciałby z hukiem zanim dokończyłby zdanie. Nie uznaję otwartych związków i nie idę w tej sprawie na żadne kompromisy.
Z uprawianiem seksu z innym partnerem - poza oczywistą kwestią "wyłączności" - problem jest taki, że nigdy nie mamy pewności, czy czysto cielesny układ nie przerodzi się w coś innego. I nagle okazałoby się, że partner(ka) zakochuje się w kimś innym, a w dodatku stało się to praktycznie za naszą wiedzą i zgodą.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Skoki w bok
Dlatego też w swojej wypowiedzi nawiązałam do tego o czym Ty piszesz na samym końcu. Raz to upokorzoenie, bol i pouczcie, że się nie wystarcza. Dwa, nie miałabym pewności że mój przyszły póki co nieistniejący partner przy kochance nie poczułby się lepiej i sam seks nie przerodziłby się w uczucie. No bo co faceta będzie trzymało przy mnie skoro obok kochanki będzie miał to samo plus bonusy. Nie pierdzielę się (heh) i nie rozdrabniam - chcesz skakać w bok to skacz ale na zawsze, do mnie powrotu nie ma.Viljar pisze:Ja zdecydowanie też bym wolał być sam. I to nawet nie chodzi o upokorzenie, tylko o zaufanie i to, że zastanawiałbym się, z kim ta osoba chce tak naprawdę być. Bo chyba jednak nie ze mną?Onyx pisze:Dla mnie zdrada to jak policzek, jest niewybaczalna i nie przystałabym na to na zasadach otwartego związku. Już wolę być jednak sama niż żyć w takim upokorzeniu. Po jednych to spływa i to akceptują, dla mnie byłby to cios.
Właśnie ok. 3 lata temu znalazłem się w podobnej sytuacji i cóż, "partnerka" wyleciała z hukiem. No dobra, dokończyła zdanie, ale w odpowiedzi usłyszała, że ma miesiąc na znalezienie nowej chaty i zabranie rzeczySightless Serpent pisze:Gdybym usłyszała od faceta taką bzdurę, wyleciałby z hukiem zanim dokończyłby zdanie. Nie uznaję otwartych związków i nie idę w tej sprawie na żadne kompromisy.
Z uprawianiem seksu z innym partnerem - poza oczywistą kwestią "wyłączności" - problem jest taki, że nigdy nie mamy pewności, czy czysto cielesny układ nie przerodzi się w coś innego. I nagle okazałoby się, że partner(ka) zakochuje się w kimś innym, a w dodatku stało się to praktycznie za naszą wiedzą i zgodą.
- Nightmarine
- pASibrzuch
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 maja 2010, 01:39
Re: Skoki w bok
Ten wylot z hukiem za samą propozycję, czy za postawienie przed faktem dokonanym?