"zdrada" inaczej

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
shendi
bobASek
Posty: 4
Rejestracja: 23 sty 2007, 18:05

"zdrada" inaczej

Post autor: shendi »

Witam wszystkich!
Mam pewien dylemat. Ja - seksualna, jestem od półtora roku w związku ze wspaniałym facetem - asem. Jakoś udaje nam się wypracować kompromis - on nie ma całkowitego wstrętu do seksu, więc czasami się dla mnie zgadza, a ja zwykle radzę sobie z napięciem, najwyżej kończy się frustracją...
Chodzi o to, że kiedyś mój facet zaproponował, że skoro nie może zaspokoić moich potrzeb, to nie miałby nic przeciwko gdybym miała kochanka... Ja nie chcę nikogo oprócz niego, ale boję się, że kiedyś puszczą mi hamulce - nie teraz, ale może za rok czy pięć lat?
Co Wy - Asy, o tym myślicie? Czy dobre jest rozwiązanie, kiedy teoretycznie żylibyśmy w zgodzie ze swoją seksualnością, czy dzielenie się ukochaną osobą może prowadzić tylko do destrukcji?
Awatar użytkownika
anonymouse
mASełko
Posty: 130
Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48

Post autor: anonymouse »

Pomyśl sobie, że możesz, ale nie chcesz i że robisz to dla niego mimo, że on się zgadza, żeby było inaczej :D. Czy to nie wspaniałe, że wasz związek będzie się opierać nie na zakazach i przymusach tylko na wewnętrznym imperatywie z jednej i pełnym zaufania przyzwoleniu z drugiej strony wynikającymi z czystej miłości? :)
Awatar użytkownika
Kuba
AS gaduła
Posty: 401
Rejestracja: 8 sie 2006, 01:45
Lokalizacja: The Bronx

Re: "zdrada" inaczej

Post autor: Kuba »

shendi pisze: Ja nie chcę nikogo oprócz niego, ale boję się, że kiedyś puszczą mi hamulce - nie teraz, ale może za rok czy pięć lat?
Ciężko mi określić co ty tam dokladnie odczuwasz jak jesteś zakochana. Jednak mi się wydaje właśnie, że jak kogoś się kocha to niema się potrzeby bycia z kimś innym, a seks na boku nie wchodzi juz wogole w rachubę. Także jeżeli puszczą ci hamulce to jest to jednak zdrada i od tego momentu to chyba już tylko równia pochyła do końca waszego związku. Pomyśl, czy naprawde chciałabyś się dzielić sobą z kimś innym i nadszarpnąć waszą miłość dla jakiś tam potrzeb fizjologicznych? To już chyba masturbacja lepsza (chociaż to tez jakaś tam zdrada).

pozdro
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

shendi pisze:czy dzielenie się ukochaną osobą może prowadzić tylko do destrukcji?
Taka gra "w dwa ognie" to chyba nie jest zabawa dla wrażliwych, monogamicznych ludzi. Potrzeba dużego dystansu do tych spraw - Twój chłopak chyba go ma, skoro rzucił taką propozycję. Pytanie, jak jest z Tobą? Jesteś seksualną kobietą, czy potrafiłabyś całkowicie odzielić od siebie miłość i seks? Nie miałabyś potem wyrzutów sumienia? Wszystko zależy od Ciebie.
shendi
bobASek
Posty: 4
Rejestracja: 23 sty 2007, 18:05

Post autor: shendi »

Miłość i seks to dwie różne sprawy, jedno może istnieć niezależnie od drugiego. A co do wyrzutów sumienia to ciężko gdybać, wiedziałabym gdyby zaistniała taka sytuacja...
Po prostu czasem, jak jestem w paskudnym nastroju, mam ochotę zrobić mu na złość - ma na wyłączność moje serce i duszę, a skoro nie chce ciała, to co za różnica?!
Wiem, że to tylko takie gadanie, nie miałabym serca go zranić, bo jakoś nie wierzę, że było by mu to obojętne, gdyby musiał się mną dzielić.
Po prostu staram się go zrozumieć... A dzięki temu forum dotarło do mnie wiele rzeczy, teraz inaczej patrzę na niego i na nas...
Dziękuję Wam wszystkim :aven: , że jesteście :D
Awatar użytkownika
Ardelia
ciAStomaniak
Posty: 507
Rejestracja: 18 lut 2005, 15:21
Lokalizacja: ~ moja planeta ~

Re: "zdrada" inaczej

Post autor: Ardelia »

shendi pisze:Czy dobre jest rozwiązanie, kiedy teoretycznie żylibyśmy w zgodzie ze swoją seksualnością, czy dzielenie się ukochaną osobą może prowadzić tylko do destrukcji?
to zalezy wylacznie od was, waszych wartosci & waszej mozliwosci odrozniania seksu od milosci/strony uczuciowej. jesli obydwoje partnerzy sie na to godza i traktuja wszelkich zaangazowanych uczciwie, takie rozwiazanie moze i dzialac. :)
Ardelia
"We are not amused." ;)
~ milosc jest ponad seksem ~

mysle ze ludzie sa bardzo indywidualni i moga ksztaltowac siebie i swoje zycie. nie tlumaczylabym wszystkiego biologia. ~ maneki neko ~
alba100
starszASek
Posty: 32
Rejestracja: 14 mar 2007, 09:32
Lokalizacja: śląskie

Post autor: alba100 »

moim skromnym zdaniem hmm no cóż, szukanie sobie "kochanka" to nie najlepsze rozwiązanie... pamiętaj, że nie ma człowieka który pozbawiony jest uczuć. Możesz tym sposobem zranić tę osobę bo tylko ją wykorzystasz, co wpłynie niekorzystnie również na Ciebie (mam na myśli wyrzuty sumienia), a to może się odbić na Twoim obecnym związku... Radzę to jeszcze raz przekalkulować...
pozdrawiam i życzę trafnych wyborów :wink:
Nie naśladuj nikogo - popełniaj oryginalne błędy ;>
ewutek
kontrabAS
Posty: 600
Rejestracja: 5 wrz 2006, 12:19

Re: "zdrada" inaczej

Post autor: ewutek »

shendi pisze:kiedyś mój facet zaproponował, że skoro nie może zaspokoić moich potrzeb, to nie miałby nic przeciwko gdybym miała kochanka...
W czym problem? ;)
Awatar użytkownika
arczik78
gimnASjalista
Posty: 13
Rejestracja: 18 mar 2007, 15:38
Lokalizacja: małopolska

Post autor: arczik78 »

Nie wyobrażam sobie związku po zdradzie. Wyrzuty sumienia doprowadziły by do rozpadu. :zlamane: .

:sea:
Awatar użytkownika
Nooki
mASełko
Posty: 131
Rejestracja: 22 sty 2007, 15:12
Lokalizacja: Poznań

Związki

Post autor: Nooki »

Myśle że to nie zdrasda tylko porozumienie stron. Wszystko pozostaje w porządku. Ale pamięć pozostaje. On może tak mówić a jednocześnie nie zgadzać się. Z miłości pozwoli ale z nadzieją że jednak tego nie zrobisz!
Długa rozmowa pomoże, na temat jak jest rzeczywiście!
8)
Now I know,
only I can stop the rain
Agnieszka20Krakow
młodASek
Posty: 27
Rejestracja: 28 cze 2008, 09:25
Lokalizacja: Krakow

Post autor: Agnieszka20Krakow »

ciezka sprawa z tymi zwiazkami. moj chlopak jest seksualny ja nie , tylko ze jestesmy w tej sytuacji ze on jeszcze tego nie wie. uwazam ze to wspaniale ze jestes ze swoim mimo ze wiesz o jego aseksualnosci i potrafisz tez go zrozumiec. mu napewno nie jest latwo widziec ze w tej strefie sie roznicie, napewno chcialby jak najlepiej. powiem Ci jak to bylo u mnie. tez powiedzialm chlopakowi ze jak mu zalezy na seksie powinien poszukac sobie kogos innego bo ja nie jestem na to gotowa i nie wiem kiedy bede< nie wiedzialm jeszcze wtedy napewno ze jestem asem> i jak to powiedzialm czulam sie fatalnie ze przez moja aseksualnosc go strace bo z jednej strony jezeli na kims mi zalezy jak moge pozwolic by byl z kims innym. wlasnie tez czasami przychodzily mi mysli zeby moze pozwolic mu miec seks z kims innym ale przeciez moglby sie zakochac albo byc z osoba ktora da mu sex. wydaje mi sie ze on tez jest za porzadny by tak kombinowac. on szanuje ludzi i wiem ze raczej by nie poszedl na impreze poprostu miec z kims seks. on chce miec rodzine kogos kochac byc szczeliwym. wydaje mi sie ze w naszej sytuacji albo sie rozstaniemy zeby mial szanse otworzyc sie na kogos innego pokochac kogos innego, i miec w pelni "wartosciowy" zwiazek albo to uszanuje i pojdziemy na kompromis ale nie bedzie latwo robic pewnych rzezcy wbrew sobie. jedyne co bede mogla sobie tlumaczyc ze to nic starsznego, to normalne ludzie tak robia.
Joanna
przedszkolASek
Posty: 6
Rejestracja: 14 wrz 2008, 12:53
Lokalizacja: inąd

Re: "zdrada" inaczej

Post autor: Joanna »

Kuba pisze: Ciężko mi określić co ty tam dokladnie odczuwasz jak jesteś zakochana. Jednak mi się wydaje właśnie, że jak kogoś się kocha to niema się potrzeby bycia z kimś innym, a seks na boku nie wchodzi juz wogole w rachubę. Także jeżeli puszczą ci hamulce to jest to jednak zdrada i od tego momentu to chyba już tylko równia pochyła do końca waszego związku. Pomyśl, czy naprawde chciałabyś się dzielić sobą z kimś innym i nadszarpnąć waszą miłość dla jakiś tam potrzeb fizjologicznych? To już chyba masturbacja lepsza (chociaż to tez jakaś tam zdrada).

pozdro
W forumowego archeologa się pobawię, to silniejsze ode mnie ;>

Wydaje mi się, że takie podejście jest mocno nieuczciwe względem osoby seksualnej. Łatwo wymagać od kogoś wyrzeczenia się "jakichś tam potrzeb fizjologicznych" kiedy samemu się takowych nie odczuwa, prawda? ;) Wszystko jest kwestią wzajemnego szacunku i zrozumienia. Jeśli dwie osoby o różnych potrzebach (niekoniecznie tylko seksualnych zresztą) decydują się na związek, muszą liczyć się z trudnościami i koniecznością wspólnego rozwiązywania problemów. Bardzo mi się podoba podejście faceta Shendi.
Awatar użytkownika
arin
mASkotka
Posty: 141
Rejestracja: 9 sie 2008, 19:08
Kontakt:

Post autor: arin »

Jeśli chodzi o teoretyke to powiem tak: jak dla mnie niewybaczalne jest, żebyś poszła zadawalać sie z innym facatem, mimo że twój na to pozwala. Ktoś kiedyś powiedział, że dla miłości trzeba poświęcać się. Skoro Twoja miłość jest taka silna, to powinnaś odrazu wykluczyć jego propozycje, co jednak w przyszłości prędzej czy później doprowadzi do rozpadu.
Niestety (a może i stety) realia są zgoła inne. Jeśli wiesz, że nie dasz rady i chcesz ratować związek to mozesz tak zrobić, ale pamiętaj że mimo iż partner mówił ci, że możesz sobie znaleść kochanka to napewno nie będzie z tego zadowolony (nie powie poprostu tego, bo robi to dla twojego dobra).

Pomyśl nad tym i wybierz co lepsze dla was
Nic na siłę, każdy ma swoje zdanie
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
Katarzyna
ASiołek
Posty: 73
Rejestracja: 23 wrz 2008, 10:03
Lokalizacja: lodz

Post autor: Katarzyna »

Agnieszka20Krakow pisze:ciezka sprawa z tymi zwiazkami. moj chlopak jest seksualny ja nie , tylko ze jestesmy w tej sytuacji ze on jeszcze tego nie wie. uwazam ze to wspaniale ze jestes ze swoim mimo ze wiesz o jego aseksualnosci i potrafisz tez go zrozumiec. mu napewno nie jest latwo widziec ze w tej strefie sie roznicie, napewno chcialby jak najlepiej. powiem Ci jak to bylo u mnie. tez powiedzialm chlopakowi ze jak mu zalezy na seksie powinien poszukac sobie kogos innego bo ja nie jestem na to gotowa i nie wiem kiedy bede< nie wiedzialm jeszcze wtedy napewno ze jestem asem> i jak to powiedzialm czulam sie fatalnie ze przez moja aseksualnosc go strace bo z jednej strony jezeli na kims mi zalezy jak moge pozwolic by byl z kims innym. wlasnie tez czasami przychodzily mi mysli zeby moze pozwolic mu miec seks z kims innym ale przeciez moglby sie zakochac albo byc z osoba ktora da mu sex. wydaje mi sie ze on tez jest za porzadny by tak kombinowac. on szanuje ludzi i wiem ze raczej by nie poszedl na impreze poprostu miec z kims seks. on chce miec rodzine kogos kochac byc szczeliwym. wydaje mi sie ze w naszej sytuacji albo sie rozstaniemy zeby mial szanse otworzyc sie na kogos innego pokochac kogos innego, i miec w pelni "wartosciowy" zwiazek albo to uszanuje i pojdziemy na kompromis ale nie bedzie latwo robic pewnych rzezcy wbrew sobie. jedyne co bede mogla sobie tlumaczyc ze to nic starsznego, to normalne ludzie tak robia.
Powiem tak nie sadze zeby zrobienie Tego bo ludzie tak robia bylo dobrym pomyslem, ja tak zrobilam i prawie znienawidzilam czlowieka z ktorym bylam zwiazana, prawie bo przeciez sila mnie nikt nie zmuszal wiec do nienawisci prawa nie mialam, zwiazek zakonczylam. Ale w moim przypadku to byla inna bajka bo on mnie tak naprawde nie kochal... a jesli Twoj partner Cie kocha to moze uda wam sie stworzyc zwiazek bez fizycznosci...mam przynajmniej taka nadzieje
Figaaaa
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2427
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Re: "zdrada" inaczej

Post autor: urtika »

Kuba pisze: To już chyba masturbacja lepsza (chociaż to tez jakaś tam zdrada).
Ja tam masturbacji za zdradę nie uważam
Quirkyalone
ODPOWIEDZ