Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
takasobie

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: takasobie »

MrSpock pisze: 23 mar 2018, 06:21 Czyli atak personalny z powodu tego że powiedziałem coś mądrego. Bardzo to jest niskie.
Ja się po prostu zastanawiam, co z tematyką związków as+s ma fakt, że dr filozofii podczas wykładów lubił dyskutować tylko z tobą. Nie wiem, co w twoich słowach jest mądrego. Moim zdaniem mają one dla tej tematyki neutralne nacechowanie intelektualne.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: panna_x »

To zależy, jak bardzo seks jest dla niej ważny. Ja znam gościa, który za wiele go nie uprawiał, bo żona nie była chętna. A że nie chciał jej zdradzać, to sam się zaspokajał. Byli małżeństwem 13 lat, więc jak widać, można całkiem długo wytrzymać. Wg niego, nigdy jej nie zdradził ( oczywiście mógł kłamać, tylko w jakim celu? przecież mógł nic nie mówić na ten temat, ja go nie pytałam).
ale ogólnie uważam, że nie należy ryzykować, po co męczyć siebie i kogoś.
MrSpock

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: MrSpock »

Kto wie, czy nie istnieje już aparat (tylko to jest zatajane) który potrafi wykryć, czy emocje jakich doświadczamy są pozytywne czy negatywne. Coś jak EEG. Żeby wykazać że koncert muzyki poważnej jest pozytywny a a seks jest negatywny. Wtedy byłoby wyraźnie widać że sprawa jest bardzo poważna. Nie dałoby się inaczej określić, tylko że seks jest chorobą społeczną, tak samo jak alkoholizm, czy narkotyki. Byłby przewrót w społeczeństwie.

Trudno jest obwieścić taką wiadomość skoro na razie nie ma na to bezpiecznego lekarstwa. To by było jak wyznanie że za chwilę jakaś grypa zaatakuje cały świat i zabije wszystkich.

Ale to jest nieuniknione, że w końcu ktoś odważy się powiedzieć prawdę.
Awatar użytkownika
pingwinka
ASiołek
Posty: 99
Rejestracja: 13 wrz 2016, 21:22

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: pingwinka »

Nie będę Ci mowić, co masz robić, ale opowiem Ci jak to jest u mnie.

Od kilku lat jestem w związku z seksualnym facetem ze sporym popędem. Na początku związku żadne z nas nie wiedziało że jestem asem i fakt faktem - na początku chłopak był bardzo nastawiony na seks i była to dla niego jedna z ważniejszych rzeczy w związku. Ale ja nigdy nie chciałam i ostatecznie on zasugerował mi aseksualizm, a ja poczytałam i stwierdziłam ze ma rację. I wtedy mieliśmy mały kryzys, bo stwierdziłam, że on nie będzie ze mną szczęśliwy, byłam tego w 100% pewna, uważałam sie za gorszą, itp. itd. Ale on nie pozwolił mi odejść i stwierdził, ze jakiś kompromis znajdziemy. No i radzimy sobie świetnie - jemu wystarcza masturbacja i fakt, ze pozwalam sie dotykać, przytulać, całować, a ja jestem szczesliwa z tego jak jest i do niczego nie muszę sie zmuszać. Niedawno stwierdziłam, ze jestem gotowa, żeby w końcu spróbować seksu i wiesz co? Dalej jest super, bo okazuje sie, że nic się nie zmieniło od tego czasu - żyjemy dokłądnie jak wczesniej, bo chłopak stwierdził, ze seks jest przeceniany i nie potrzebuje go do szczęścia (pomimo, ze ja powiedziałam, ze choć nie bawi mnie to zbytnio, to nie mam nic przeciwko, zeby to powtórzyć).

Podsumowując - szczesliwy zwiazek as + nie-as jest możlwy - najważniejsze są kompromisy i zrozumienie, ze strony obojga.

Zaznaczę tylko jeszcze jedno - ja lubię dotyk, lubie przytulanie, głaskanie, lubię głaskać, łaskotać, do pewnego stopnia lubię też całowanie i jestem ogólnie otwarta na seksualne "rzeczy" z jego strony (teraz, na początku nie bylam, potrzebowalam kilku lat na to), ale też seksualnie aktywnie się nie odwzajemniam. I mojemu to wystarcza. Ale kiedyś mi powiedział, ze nie móglby raczej ze mną być jakby nie mogl mi dotykiem okazywać miłosci, jakbym nie mogła się całować czy przytulać. A z tego co tu czytam to wiele asów nawet dotyku zbytnio nie lubi, co może właśnie utrudniać im związki z seksualnymi - ale bynajmniej nie twierdzę, ze należy sie do czegokolwiek zmuszać i zmieniać na silę ;)
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: Indiana »

@pingwinka Bardzo pozytywny post. To super, że są ludzie, którzy potrafią się dogadać i iść na kompromisy.
MrSpock

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: MrSpock »

Sprawa jest bardzo trudna, bo jeśli nawet da się obiektywnie ocenić że seks uzależnia, to jak to wytłumaczyć osobie uzależnionej, której zdolność oceny sytuacji jest żadna, więc ona nie odczuwa uzależnienia. Pamiętajmy że ta zubożała zdolność oceny sytuacji wynika z samego uzależnienia.

Jednak z perspektywy czasu większość ludzi jest zadowolonych z tego że przestaje ich ciągnąć do seksu. Dlatego ja bym to traktował jako zło konieczne. Skoro uzależnienie jest masowe, to trudno dokonać zmian społecznych, bo kto ma je zrobić? Oczywiście zakładając że mamy już techniki zmiany genetycznej człowieka żeby się pozbyć wszystkich wad, chorób i nałogów.
Awatar użytkownika
marzesobie
mASełko
Posty: 142
Rejestracja: 28 kwie 2017, 12:35

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: marzesobie »

Twierdzenie że seks to masowe uzależnienie jest równie absurdalne jak twierdzenie że to że spożywanie pokarmów jest też masowym uzależnieniem. To że 99% społeczeństwa uprawia seks lub ma na to ochotę jest podyktowane nie uzależnieniem ale ewolucją, jakby nie to to zapewne ludzkość by wyginęła.
takasobie

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: takasobie »

marzesobie pisze: 11 kwie 2018, 10:48 Twierdzenie że seks to masowe uzależnienie jest równie absurdalne jak twierdzenie że to że spożywanie pokarmów jest też masowym uzależnieniem. To że 99% społeczeństwa uprawia seks lub ma na to ochotę jest podyktowane nie uzależnieniem ale ewolucją, jakby nie to to zapewne ludzkość by wyginęła.
Ja chyba jestem uzależniona od picia płynów :D czasem kontroluję podaż płynów, czasem się nie hamuję. Bez picia bym umarła. Wstaję rano i myślę, co zaraz wypiję.
MrSpock bardzo demonizuje seks, a sądzę, że sam jest owocem seksu.
Anna1981
gimnASjalista
Posty: 13
Rejestracja: 29 kwie 2018, 14:16

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: Anna1981 »

Nie, nie warto. Piszę to z punktu widzenia osoby seksualnej będącej w związku z kimś, kto seksu nie uprawia i nie chce uprawiać. Mnie jest z tym koszmarnie. Po co męczyć drugiego człowieka? Znajdź drugiego asa i nie uprawiajcie sobie seksu. Dajcie seksualnym święty spokój. Najlepiej od razu mówcie jak jest, że seks was brzydzi. Niech uciekają gdzie pieprz rośnie.
takasobie

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: takasobie »

Anna1981 pisze: 30 kwie 2018, 17:53 Nie, nie warto. Piszę to z punktu widzenia osoby seksualnej będącej w związku z kimś, kto seksu nie uprawia i nie chce uprawiać. Mnie jest z tym koszmarnie. Po co męczyć drugiego człowieka? Znajdź drugiego asa i nie uprawiajcie sobie seksu. Dajcie seksualnym święty spokój. Najlepiej od razu mówcie jak jest, że seks was brzydzi. Niech uciekają gdzie pieprz rośnie.
Ja bym napisała, żeby seksualni też dali spokój aseksualnym, zwłaszcza gdy ktoś mówi, że nie jest zainteresowany seksem.
Anna1981
gimnASjalista
Posty: 13
Rejestracja: 29 kwie 2018, 14:16

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: Anna1981 »

Jakby mój mąż łaskawie poinformował mnie przed ślubem, że seks go nie interesuje, to z bólem serca ale jednak odeszłabym. Znalazłabym sobie kogoś kogo oprócz mojego umysłu interesuje także moje ciało.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: Azshara »

Decadente pisze: 3 lut 2018, 20:30Wybacz, że to powiem, ale ta historia wygląda jakbyś ją przekleiła z jakiegoś generatora. Szczerze, nie zliczę niemal identycznych, usłyszanych tutaj historii. Oni zawsze byli baaardzo chętni, bardzo zakochani i bardzo pewni, że to się uda. A chrzanić się zaczynało zawsze jakoś od 6-8 miesiąca xD
I ZAWSZE wychodziły argumenty: "myślałem, że to się odmieni", "myślałem, że uda się naprostować", albo "myślałem, że nie mówiłaś poważnie".
Absolutnie Ci nie polecam. Przywiążesz się do tego człowieka, a on prędzej czy później odejdzie. I nie mam w zamiarze przedstawić go w złym świetle. Ludzie seksualni tak mają. Ich potrzeba bliskości jest dla nich naturalna i piękna. Bez dotyku, intymności i współżycia czują się nieatrakcyjni i niekochani. Są nieszczęśliwi. My tego nie zrozumiemy nigdy i nie damy im tego, czego potrzebują.
Sfera seksu jest bezkompromisowa. Albo dajesz z siebie wszystko, czego potrzebuje 2 osoba, albo związek się rypie. Możecie wytyczać jakieś śmieszne, nienaturalne granice, które będą tylko pogłębiały Waszą frustracje. On zawsze będzie chciał więcej, ty mniej. Przez nieudane pożycie rozpada się całą masa związku osób seksualnych, a co dopiero relacja ludzi o odmiennych orientacjach.
+
Zgadzam się z tym całkowicie. Nie zaprzeczam, że takie związku mogą wypalić i opierać się na szczęściu, ale będą wymagać bardzo wielu kompromisów, a co za tym idzie bardzo wiele wysiłku. Nigdy bym się na to nie zdobyło, bo nie chciałabym ograniczać i krzywdzić osoby seksualnej, jednak w pewien sposób podziwiam takie układy :)
Anna1981 pisze: 30 kwie 2018, 17:53Jakby mój mąż łaskawie poinformował mnie przed ślubem, że seks go nie interesuje, to z bólem serca ale jednak odeszłabym. Znalazłabym sobie kogoś kogo oprócz mojego umysłu interesuje także moje ciało.
A teraz cię trzyma na siłę i nie możesz odejść? Jeśli chcesz pozostać bierna w tej sprawie, to niestety musisz winić również siebie. Normalni ludzie wyjawiają takie rzeczy na samym początku, aby druga strona wiedziała, w co się pakuje i wiedziała, czy nadal chce w to brnąć. Twój mąż najwyraźniej nie jest skłonny do rozmów, jednak to nie powód, aby oceniać całą społeczność asów, bazując na nim. Nie odbieraj tego jako atak, ale kolejne komentarze, z których czuć sfrustrowanie niczego nie naprawią. Bierzesz się w garść albo pogłębiasz w rozpaczy jeszcze bardziej, bo niestety nikt za ciebie decyzji nie podejmie.
Anna1981
gimnASjalista
Posty: 13
Rejestracja: 29 kwie 2018, 14:16

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: Anna1981 »

Setsu ale gdzie ja w swojej wypowiedzi oceniam całą społeczność asów? Uważam tylko, że związek asa i nie-asa nie ma sensu, bo w takim związku moim zdaniem każda strona będzie się czuła źle. As będzie się czuł źle uprawiając seks a nie-as nie uprawiając seksu lub uprawiając seks byle jaki, ochłapowaty. Przecież to czuć, że seks jest wymuszony... Zatem zamiast się męczyć lepiej na początku powiedzieć jak jest. Zaręczam, że każdy normalny (tj nie lubujacy sie w samodręczeniu) nie-as prędzej czy bardzo prędzej odpuści i żaden as nie będzie się musiał babrać w nieasowym sapaniu , stękaniu, miedleniu i ciapkaniu w różnych dziwnych wydzielinach. Pozdrawiam i dziękuję mimo wszystko, bo jako jedyna/jedyny pogadałaś/eś ze mną po ludzku, bez wyśmiewania mojego problemu.
Libra

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: Libra »

Jako zaprawiona w bojach - ryzykować!
Jak się okaże nie do przejścia to zawsze można się rozstać.


Związek to nie tylko seks- to równiez całe mnóstwo fajnych chwil i czasem kłótni. U mnie przez długie lata było w porządku :) I nie żałuję tego związku.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Czy warto zaryzykować związek z osobą seksualną??

Post autor: Azshara »

Anna1981 pisze: 30 kwie 2018, 19:43Setsu ale gdzie ja w swojej wypowiedzi oceniam całą społeczność asów?
Zwracałaś się do całości, abyśmy dali spokój ludziom seksualnym, czyli nie wciągali ich w związki, a uwierz, że naprawdę mała część z nas decyduje się na coś takiego. Jeśli jednak się zdecyduje, to rozsądna osoba nie zrobi tego w ciemno, by kwiatki wychodziły już w związku. Takie zachowanie jest po prostu poniżej jakiejkolwiek krytyki, którego nie da się usprawiedliwić w żaden sposób.
Anna1981 pisze: 30 kwie 2018, 19:43 Zaręczam, że każdy normalny (tj nie lubujacy sie w samodręczeniu) nie-as prędzej czy bardzo prędzej odpuści i żaden as nie będzie się musiał babrać w nieasowym sapaniu , stękaniu, miedleniu i ciapkaniu w różnych dziwnych wydzielinach.
Jak najbardziej się zgadzam. Pomimo że wiem, że takie związki istnieją, to bardzo wiele z nich się rozpada, bo po jakimś czasie osoba seksualna zacznie się męczyć i vice versa. Te, które trwają latami, są zbudowane na mocnym kompromisach. Ja nie umiałabym się zmusić do tego, aby w jakiś sposób zaspokajać partnera, byleby nie uprawiać seksu, dlatego nigdy w życiu nie zwiążę się z osobą seksualną, bo wiem, że byłaby to męczarnia zarówno dla niego, jak i dla mnie.
ODPOWIEDZ