Radość przynoszą mi:
- spacery po parku z muzyką w tle, chociaż nigdy nie zastąpi to spacerów, które odbywałam mieszkając jeszcze na wsi, te wieczorne w trakcie trwania jesieni były jedną z najlepszych rzeczy, które mogły mi się przytrafić w ciągu dnia,
- czytanie książek lub opowiadań i wciąganie się w ten świat całą sobą,
- granie w gry i zapluwanie się z nerwów przekleństwami, bo jakkolwiek by to nie brzmiało, to zawsze poprawia mi to humor nawet jeśli wychodzę z gry bardziej rozeźlona niż do niej weszłam,
- oglądanie filmów, kreskówek, wszystko co ma ciekawą fabułę,
- robienie zakupów, spożywcze, kosmetyki, ubrania - jeden kij, dają mi przyjemność,
- wisienka na torcie, a zarazem coś czego chyba nic nie przebije - ten moment, gdy wieczorem kładę się do łóżka i mam czas tylko dla siebie i odpływam w 100% w własny świat fantazji (chociaż w ciągu dnia też mi się zdarza), w którym jestem taka jaka chciałabym być i nie mam większych problemów z niczym, chociaż na dobrą sprawę to samo leżenie o tej porze jest przyjemny.
Właściwie to bardzo proste rzeczy sprawiają mi radość, nie jest źle