Oczywiście, że nie. Niektórzy mężczyźni noszą sukienki, a nikt ich by nie nazwał 100% kobietami... Choć ta gadka o płciach, to według mnie jedna wielka ściema. Zamiast nas określać, tworzy nam wydzielone sektory w których to granicach najlepiej by było gdybyśmy się poruszali. Praca? Ot, mężczyźni nie muszą być zawsze i dla wszystkich cholernie mili, uśmiechać się jak Joker od ucha do ucha. Od kobiety wymaga się przeważnie uprzejmości. Zwłaszcza, że one wykonują takie prace, gdzie preferowany jest kontakt z innymi ludźmi.
Nawet w anonsach - co pada jako pierwsza cecha pożądana? Aby kobieta była sympatyczna... Nie inteligentna, nie wrażliwa czy niezależna myślowo, ale sympatyczna.
"Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy."
Ofttop (Ex Chyba nie jestem kobietą...)
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Mrru, Chochoł, jeśli byłabyś ubrana, tak jak opisujesz, pewnie bym się za Tobą obejrzała. Na uniwerku miałam ubierającą się w podobnym stylu doktorkę, oczu oderwać od niej nie mogłam. Podobają mi się chusty na głowie (ale do mnie to, niestety, nie pasuje) oraz luźne sukienki i tuniki w orientalny deseń.
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
jak to chusty do Ciebie nie pasują? Jeśli dobrze czuła byś się w chuście, to czego masz sobie odmawiać. Dla mnie nie ma znaczenia czy wyglądam "pięknie", czy też ludzie na ulicy stukają się po głowie i dziwią się, sącząc niekiedy dzikie (i śmieszne) komentarze. W sumie nie jestem wielkim kreatorem mody czy stylistą, chodzę ubrana tak jak chcę, ważne żeby było ciepło w zimie, a w lecie przewiewnie.
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"