W tym wypadku zachodzi podejrzenie iż brak odczuwania potrzeby nie jest związane z aseksualnością jako taką, lecz z problemem właśnie na poziomie popędu seksualnego. Orientacja już jest - seksualna, ponieważ dana osoba czerpie przyjemność z seksu z drugą osobą, niezależnie już czy to kobieta czy mężczyzna.Felixis pisze:Poza tym, sugerujesz że AS nie ma prawa odczuwac jakiejkolwiek przyjemnosci podczas stymulacji? Przecież nie mówimy o oziębłych i nieczułych robotach tylko normalnych ludziach bez popędu
Kto jest asem?
Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?
Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?
Z tą orientacjato mi chodziło o czwartą płeć "aseksualizm" o którym ciągle rozmawiamy.Winkie pisze:W tym wypadku zachodzi podejrzenie iż brak odczuwania potrzeby nie jest związane z aseksualnością jako taką, lecz z problemem właśnie na poziomie popędu seksualnego. Orientacja już jest - seksualna, ponieważ dana osoba czerpie przyjemność z seksu z drugą osobą, niezależnie już czy to kobieta czy mężczyzna.
Hmmm. Czyli mówisz, że jeśli czyjeś ciało naturalnie reaguje na bodźce dotykowe uznając je za przyjemne (np drapanie po pleckach albo masaż itp), to już nie może być aseksualny? Wg tego wynika że aseksualnymi osobami mogą być tylko impotenci i ludzie z uszkodzonym układem nerwowym, co sprawi że nie będą odczuwać niczego miłego w takim wypadku. Albo osoby co przez uraz psychiczny kojarzą to raczej z bólem i katorgą, skoro nie może być "fajnie".
Wszyscy wiedzą lepiej...
Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?
Ja tę różnicę widzę na przykładzie tej strony:Felixis pisze:W sumie ciekawe jak to jest mieć to jako potrzebę. Czy ludzie seksualni odczuwają to właśnie jak na zasadzie głodu czy jak... Ale tego się pewnie tutaj nie dowiemy, skoro same ASy
http://www.ciacha.net/ciacha/0,0.html
Co jakiś czas przeglądam ją sobie, bo znajduję wiadomości o jakichś fajnych akcjach charytatywnych, zabawnych nagraniach itp. z udziałem sportowców, ale nie pojmuję, absolutnie nie pojmuję tekstów typu "Ktośtam pozuje w bieliźnie! Ktoś tylko zdjął koszulkę! Aaaaach! Mdleję! Umieram! Jakie ciacho! O matko! Trzymajcie mnie!" i tak dalej, i tak dalej. A ja patrzę i widzę po prostu gościa bez koszulki. Tyle samo emocji wzbudziłoby we mnie zdjęcie worka ziemniaków. Choć w sumie nie, ziemniaki nie przyjmują póz narcyza.
Jak dla mnie nie chodzi o to, czy kobieta woli zdobywać, czy być zdobywana. Taka kobieta niezdobywająca chce się kochać ze swoim chłopakiem/mężem, choć u tych wstydliwych może to być na zasadzie "i chciałabym, i boję się". Aseksualna powie mu "słuchaj, jak chcesz seksu, to możemy to zrobić, może nawet będzie miło, chociaż ja tam w sumie nie wiem, po co nam to w ogóle". Tej pierwszej nie zaciągnie się do łóżka już na pierwszej randce, ale można być spokojnym, że kiedyś do zbliżenia dojdzie przy obustronnych chęciach. Tej druga zgodzi się wyłącznie z powodu jego potrzeby, a to ponoć jest bardzo deprymujące.Winkie pisze:Najwyraźniej osoba seksualna nie musi mieć natury zdobywcy, i woli też aby to druga osoba wykazywała się większą inicjatywą, zamiast tego skupiając się na innych sferach życia. Oszczędność energii.
Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?
Och, myślę że u pewnej grupy seksualnych osób może być podobnie - podniecić może tylko "ten konkretny" typ mężczyzny/kobiety, z którym dodatkowo utrzymywana jest więź... Tyle tych przekazów, że z czasem ludzie uodparniają się, mózg nie reaguje silnie na bodźce.Nadia__ pisze:Co jakiś czas przeglądam ją sobie, bo znajduję wiadomości o jakichś fajnych akcjach charytatywnych, zabawnych nagraniach itp. z udziałem sportowców, ale nie pojmuję, absolutnie nie pojmuję tekstów typu "Ktośtam pozuje w bieliźnie! Ktoś tylko zdjął koszulkę! Aaaaach! Mdleję! Umieram! Jakie ciacho! O matko! Trzymajcie mnie!" i tak dalej, i tak dalej.
Tekst w sam raz na "podgrzanie" atmosfery w związku. Nieco niżej niż w zamrażalniku, ale wyżej niż na Antarktydzie.Nadia__ pisze: Aseksualna powie mu "słuchaj, jak chcesz seksu, to możemy to zrobić, może nawet będzie miło, chociaż ja tam w sumie nie wiem, po co nam to w ogóle".
Nie sądzę, aby związek w którym drugiej osobie nie chodzi o sprawienie satysfakcji, zdobywania ale też bycia zdobywanym, był tak na dobrą sprawę do końca "zdrowym" związkiem... Jeżeli nie uznaje się (wg siebie samego/samej) rangi seksu w życiu człowieka, to na cóż się zmuszać, przymuszać, oddając swe ciało jako "materiał"?
Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?
No też tak sądzę, dlatego sama nie mam zamiaru się tak poświęcać, bo nie wyobrażam sobie, żeby drugą stronę miało to naprawdę uszczęśliwić. No ale ponoć takie związki istnieją.Winkie pisze:Nie sądzę, aby związek w którym drugiej osobie nie chodzi o sprawienie satysfakcji, zdobywania ale też bycia zdobywanym, był tak na dobrą sprawę do końca "zdrowym" związkiem... Jeżeli nie uznaje się (wg siebie samego/samej) rangi seksu w życiu człowieka, to na cóż się zmuszać, przymuszać, oddając swe ciało jako "materiał"?
Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?
Cóż, pewnie i tak... Nie mam pojęcia jak to mogłoby na osobę aseksualną wpływać w perspektywie dłuższego okresu czasu. Czy by w końcu nie powiedziała: "Dosyć", i związek rozpadłby się bowiem od podstaw zakładał mechaniczne zaspokojenie jednej ze stron.Nadia__ pisze:No też tak sądzę, dlatego sama nie mam zamiaru się tak poświęcać, bo nie wyobrażam sobie, żeby drugą stronę miało to naprawdę uszczęśliwić. No ale ponoć takie związki istnieją.Winkie pisze:Nie sądzę, aby związek w którym drugiej osobie nie chodzi o sprawienie satysfakcji, zdobywania ale też bycia zdobywanym, był tak na dobrą sprawę do końca "zdrowym" związkiem... Jeżeli nie uznaje się (wg siebie samego/samej) rangi seksu w życiu człowieka, to na cóż się zmuszać, przymuszać, oddając swe ciało jako "materiał"?
Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?
Trochę to zabrzmiało, jakby ktoś budował trudną relację z aseksualnym tylko po to, żeby go traktować przedmiotowo. Na sam seks to można sobie chodzić do prostytutki Myślę, że nawet aseksualna kobieta robiąca to nie z własnej potrzeby oczekuje jednak, że będzie w tym również intymność i czułość, a nie tylko mechaniczne ruchy. Tylko że to cały czas jest zgadywanie, jak to może wyglądać z perspektywy seksualnego, jakie uczucia nim kierują, czemu on właściwie tego potrzebuje, nigdy się tego nie pojmie.Winkie pisze:Nie mam pojęcia jak to mogłoby na osobę aseksualną wpływać w perspektywie dłuższego okresu czasu. Czy by w końcu nie powiedziała: "Dosyć", i związek rozpadłby się bowiem od podstaw zakładał mechaniczne zaspokojenie jednej ze stron.
Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?
Może nie tyle, że "tylko", lecz może bardziej zakładając, że będzie mógł podczas związku realizować się. A wiadomo na jakiego seksualnego, o jakim libido się trafi?... A może będzie chciał się kochać przykładowo codziennie, a dzień opuszczony będzie frustrację u niego wywoływać?Nadia__ pisze:Trochę to zabrzmiało, jakby ktoś budował trudną relację z aseksualnym tylko po to, żeby go traktować przedmiotowo.
Ale płacić trzeba...Nadia__ pisze:Na sam seks to można sobie chodzić do prostytutki
No tak, ale skoro jej to obojętne, to chyba "wyrafinowanych" żądań mieć nie powinna?Nadia__ pisze:Myślę, że nawet aseksualna kobieta robiąca to nie z własnej potrzeby oczekuje jednak, że będzie w tym również intymność i czułość, a nie tylko mechaniczne ruchy.