Nikt nas przecież do tego nie zmusza . Poza tym "normalność" to pojęcie względne i dla każdego może oznaczać co innego.Wcale nie musimy na siłę stawać się "normalni".
[ex. Newsweek "Seks? Nie, dziękuję"] vol.2
[ex. Newsweek "Seks? Nie, dziękuję"] vol.2
Re: Newsweek "Seks? Nie, dziękuję"
Dlatego napisałam to w cudzysłowie a chodziło raczej o przeważającą większość jaka rządzi światem. W końcu jakby wszyscy byli blondynami, to czarnowłosa osoba dla nich nie byłaby "normalna". Dla seksualnych my niby też jesteśmy nienormalni... Ludzie powinni być świadomi, że istniejemy i po pierwsze nie jesteśmy ani zaraźliwi, ani chorzy. Takie artykuły tylko mącą. Dobrze że to nie średniowiecze, bo by palono nas na stosie albo coś XDSilencio pisze:Nikt nas przecież do tego nie zmusza . Poza tym "normalność" to pojęcie względne i dla każdego może oznaczać co innego.Wcale nie musimy na siłę stawać się "normalni".
Wszyscy wiedzą lepiej...
Re: Newsweek "Seks? Nie, dziękuję"
Powtórzę raz jeszcze : do leczenia nikt nas nie zmusza, więc tym bardziej nikt nas na stosie nie będzie palił . Nie jest to pierwszy artykuł w tym tonie, który się ukazał i na pewno nie ostatni. Owszem, mogą one sprawiać, że ktoś sobie wyrobi opinię na temat aseksualizmu, ale to my, powinniśmy naszym przykładem pokazywać, że nie różnimy się od reszty. Że aseksualizm nie jest tym samym, co chwilowe znudzenie tymi sprawami, kompleksy, trauma czy lenistwo.Ludzie powinni być świadomi, że istniejemy i po pierwsze nie jesteśmy ani zaraźliwi, ani chorzy. Takie artykuły tylko mącą. Dobrze że to nie średniowiecze, bo by palono nas na stosie albo coś XD
Re: Newsweek "Seks? Nie, dziękuję"
Z pewnością trafię jeszcze w życiu na różnych chamów i idiotów, ale nie ma to związku z tym, czy mój aseksualizm wynika z nadmiaru prolaktyny, czy z braku jakiegoś neuroprzekaźnika. Wiadomo, że z czegoś wynika, wszystko, co robimy, myślimy i czujemy, wynika z jakichś procesów w naszym organizmie.Felixis pisze:@ edit:
Do osoby powyżej
Nie przeszkadza Ci że tak to sobie tłumaczą... ale gdyby nagle jakiś cham Ci zaczął gadać że nie jesteś normalna i masz się iść leczyć (skoro niby wyleczalne), to nie byłoby za ciekawie Ja osobiście jestem czuła na różne komentarze.
Na razie stwierdzono, że odgrywa tu rolę przysadka, ale nie jest to równoznaczne z odkryciem, że jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki można sobie tę przysadkę zmienić i nagle stać się seksualnym. Więc na podstawie tego stwierdzenia nikt jeszcze nie może mnie skierować na leczenie, bo niby na jakie? A nawet gdyby ten sposób odkryto, to nadal nic to dla mnie nie zmienia, nikogo nie krzywdzę tym, że nie mam ochoty na seks, to moja prywatna sprawa. Ale dla tych, którzy chcą się zmienić dla ukochanego seksualnego, to byłaby świetna wiadomość, mieliby możliwość wyboru.
Jeśli chodzi o moją wiedzę o tym artykule (mam nadzieję, że nie zdradzę jakiejś tajemnicy) - zostałam poproszona o odpowiedź na kilka pytań, odpisałam, że chętnie szczegółowo odpowiem jutro lub pojutrze i następnego dnia autorka napisała mi, że w takim razie nie będzie mnie już fatygować, bo termin jej upływa za kilka godzin, a kilka osób już znalazła. Stąd mój wniosek, że artykuły dla Newsweeka są pisane na chybcika.
Re: Newsweek "Seks? Nie, dziękuję"
Silencio, ja mam manie przejmowania się tym co mówią inni dlatego tak marudzę...
Nadia__, Owszem, dla niektórych byłoby to bardzo korzystne, ale osobiście nie wiem czy sama chciałabym się w ten sposób zmieniać. Zanim to obmyślą dokładnie i tak minie jeszcze dużo czasu... Ja tam jakoś sobie nie wyobrażam, by było to realne. To tak jak z lekami na różne dolegliwości typu "Depresja". To taki sztuczne pobudzanie, albo blokowanie czegoś... jeśli byłoby to takie łatwe jak zablokowanie jednej myśli czy coś, już dawno uznaliby aseksualizm jedynie za chorobę. Nie wiem... jestem sceptycznie nastawiona do tej teorii ^^
Nadia__, Owszem, dla niektórych byłoby to bardzo korzystne, ale osobiście nie wiem czy sama chciałabym się w ten sposób zmieniać. Zanim to obmyślą dokładnie i tak minie jeszcze dużo czasu... Ja tam jakoś sobie nie wyobrażam, by było to realne. To tak jak z lekami na różne dolegliwości typu "Depresja". To taki sztuczne pobudzanie, albo blokowanie czegoś... jeśli byłoby to takie łatwe jak zablokowanie jednej myśli czy coś, już dawno uznaliby aseksualizm jedynie za chorobę. Nie wiem... jestem sceptycznie nastawiona do tej teorii ^^
Wszyscy wiedzą lepiej...
Re: Newsweek "Seks? Nie, dziękuję"
myślę, ze nie tylko Ty. Rozważmy teraz inną sytuację w której to kobiety aseksualna odmawia mężczyźnie seksualnemu uprawiania z nim seksu. On naczytając się tego typu artykułów nie spróbuje samemu np. zrezygnować z seksu, jako sprawdzenia siły uczucia, tylko od razu - "lecz się kobieto". Nawet gdy będzie uważała się za zdrową i akceptującą swoją aseksualność to tego typu teksty, nawet czasami w dobrej wierze bo na podstawie opinii "specjalistów" będą mogły powodować nieco chorą sytuacje w związku. On będzie myślał, że ona go nie chce. Ona nie będzie czuła potrzeby "leczenia się" i będzie odczuwała coraz większe poczucie winy...Felixis pisze:Silencio, ja mam manie przejmowania się tym co mówią inni dlatego tak marudzę...
Re: Newsweek "Seks? Nie, dziękuję"
A ja wiem, że bym nie chciała, ale jaki to ma związek z naszą dyskusją, czy o związku aseksualizmu z prolaktyną wolno pisać, czy to kogoś urazi?Felixis pisze:Nadia__, Owszem, dla niektórych byłoby to bardzo korzystne, ale osobiście nie wiem czy sama chciałabym się w ten sposób zmieniać.
To sztuczne pobudzanie i blokowanie czegoś powoduje, że wprawdzie są skutki uboczne, ale jesteś w stanie funkcjonować, wstać z łóżka, pójść do pracy, utrzymać rodzinę. Psychicznie czujesz się lepiej i twoja rodzina może odetchnąć z ulgą.Felixis pisze:To tak jak z lekami na różne dolegliwości typu "Depresja". To taki sztuczne pobudzanie, albo blokowanie czegoś...
Znam się na tym, połowa mojej rodziny miała problemy z depresją, były przypadki prób samobójczych, nieudanych i udanych, te sztuczne zabiegi części mojej rodziny być może uratowały życie. Jasne, fajniej by było nie łykać masy tabletek, najfajniej to by było w ogóle nie zachorować, tylko nadal nie widzę związku z tematem.
Jeśli coś można zablokować, to automatycznie jest to chorobą? Czy wynalezienie antykoncepcji hormonalnej spowodowało wpisanie płodności na listę chorób?Felixis pisze:jeśli byłoby to takie łatwe jak zablokowanie jednej myśli czy coś, już dawno uznaliby aseksualizm jedynie za chorobę.
No to świetnie, że nie przyjmujesz wiadomości bezrefleksyjnie. Tylko wciąż nie rozumiem, dlaczego wiążesz łączenie aseksualizmu i prolaktyny z jakimś zagrożeniem dla nas.Felixis pisze:Nie wiem... jestem sceptycznie nastawiona do tej teorii ^^
Spieszę się, więc odpisuję na szybko, wybacz, jeśli jakiś fragment mojej wypowiedzi zabrzmiał zbyt ostro.
Re: Newsweek "Seks? Nie, dziękuję"
Winkie, myślę, że jeśli będzie zdrową, akceptującą swoją aseksualność kobietą, to na takie teksty sobie nie pozwoli .