Aseksualizm - wiara
Witam wszystkich ( wierzących i nie). Osobiście wierzę w Chrystusa i Pismo Św., wierzę, że to właśnie ON . A celibat , tak, to jasne, że nie równa się aseksualizm. Przytoczę fragment ciekawego tekstu- "Ci, którzy zdecydowali się na tak kompleksową wstrzemięźliwość, zwracają uwagę na niezwykłą przemianę osobowości...Paradoksalnie periodyczny brak seksu uszczęśliwia(stopniowo)" Był to jakiś tekst o wychodzeniu z erotomanii itp.
Spodobało mi się to co powiedziała Susa że aseksualność nie przeszkadza w głębokiej relacji z Bogiem.Choć może przeszkodzić jeśli aseksualni chcą wziąć ze sobą ślub bo tu wymagany jest stosunek że tak powiem.Ja na szczęście nie chcę brać ślubu więc będę żył w dobrej relacji z Bogiem.Za to zauważyłem że wielu ludzi wierzących myśli że są dwie drogi chrześcijanina: małżeństwo albo kapłaństwo i takie myślenie mnie denerwuje bo nic takiego nigdzie nie jest powiedziane.Można być dobrym katolem(przepraszam jeśli tak uraziłem kogoś wierzącego) singlem tylko trzeba wierzyć i kochać.
Zależy, o jakiej religii mówimyshadew pisze:Spodobało mi się to co powiedziała Susa że aseksualność nie przeszkadza w głębokiej relacji z Bogiem.Choć może przeszkodzić jeśli aseksualni chcą wziąć ze sobą ślub bo tu wymagany jest stosunek że tak powiem.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Można się ograniczyć do rytualnej gry wstępnej
Z drugiej strony aseksualność nie przeszkadza np. w adoptowaniu dziecka, więc nie wiem, jak miałoby to przeszkadzać w małżeństwie np. AS-ów katolików.
Z drugiej strony aseksualność nie przeszkadza np. w adoptowaniu dziecka, więc nie wiem, jak miałoby to przeszkadzać w małżeństwie np. AS-ów katolików.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Poza tym ksiądz nie sprawdzi czy w związku będzie uprawiany sex, czy nie. Wiem, że warunkiem zawarcia małżeństwa jest odczuwanie pociągu do odmiennej płci, ale jeżeli partner też jest asem i oboje partnerów nie odczuwa potrzeby kontaktów fizycznych to dlaczego ksiądz ma widzieć w tym problem?
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
To napisałam na podstawie lekcji religii w 3. klasie LO. Nie pamiętam jak się to nazywa, ale z każdym z małżonków jest przeprowadzany taki wywiad przedmałżeński " 100 pytań do" i między innymi jest punkt o plany posiadania dzieci. Odpowiedz o braku pociągu seksualnego, z tego co mówił nam ksiądz, unieważnia planowany sakrament. Zawsze można kłamać, tylko po co?
Pociąg do tej samej płci to przecież homoseksualizm, a praktykujących homoseksualistów kościół potępia.
Pociąg do tej samej płci to przecież homoseksualizm, a praktykujących homoseksualistów kościół potępia.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"
A dla odmiany taki znajomy, który zagłębia się w treści Pisma Świętego i inne pokrewne, mówił, że obecny papież w którejś encyklice pisze, że istotą małżeństwa nie jest dziecko, tylko niezwykła więź jaka powstaje między dwojgiem ludzi. I bądź tu mądry.
"Kotom nie wolno! Z kotami nie wolno! Psik! Wyłaź, bo zawołam milicjanta!"