Transwestytyzm

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Słomiany Zapał
ASter
Posty: 621
Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31

Re: Transwestytyzm

Post autor: Słomiany Zapał »

AlaZala, nie zrozumieliśmy się. Owszem, korekta płci to korekta wyglądu, bo właśnie o to w tym chodzi, aby dostosować go do płci odczuwanej. I owszem, nie ma możliwości ingerencji w geny, ale transseksualizm to właśnie rozbieżność między płcią biologiczną - wyglądem fizycznym - a płcią odczuwaną - tożsamością płciową - i chodzi o to, aby jedno z drugim współgrało. Ograniczenia, które obecnie ma medycyna nie zmienią tego faktu. Osoby ts chcą żyć zgodnie z płcią odczuwaną i chcą do niej dostosować wygląd, aby móc funkcjonować w społeczeństwie właśnie w ten sposób.
Tutaj chodzi o coś znacznie więcej niż płeć kulturowa, dlatego nie mogę się z Tobą zgodzić całkowicie. Cechy płci biologicznej są bardzo widoczne w życiu codziennym. Widzisz kogoś, to jaki pod ubraniem rysuje się kształt ciała, rysy twarzy, słyszysz głos. Może być kobiecy facet i męska kobieta, ale ich biologiczne cechy jasno nam sygnalizują z kim mamy do czynienia. Facet też się może wydepilować od góry do dołu i umalować - to nie zmieni faktu, że jest mężczyzną. Owłosiona, niemalująca się kobieta nadal pozostaje kobietą. Biologicznych cech nie da się ukryć płcią kulturową. Dlatego osoby ts decydują się na korektę, która umożliwia im życie w zgodzie z ich płcią odczuwaną.
AlaZala pisze: Ktoś kto jest biologicznym mężczyzną nie będzie nigdy żył zgodnie z płcią żeńską, nawet jeśli pozbędzie się męskich organów płciowych i uda mu się powiększyć piersi oraz wyeliminować zarost za pomocą przyjmowanych hormonów, bo nigdy nie będzie miał miesiączki i nigdy nie urodzi dziecka, a to są właśnie najważniejsze cechy biologiczne osobników żeńskich, które odróżniają je od osobników męskich.
Przykre jest to, że choć sama wytykasz wielu osobom nietolerancję mówisz takie rzeczy. Transseksualna kobieta jest kobietą tylko, że ts. Twoim zdaniem jedynie kobieta mająca miesiączkę i mogąca rodzić dzieci jest kobietą? Idąc Twoim tokiem rozumowania np. biologiczna bezpłodna kobieta to nie jest kobieta, bo nie może urodzić dziecka. Jeśli kiedyś zajrzy tutaj jakaś osoba transseksualna to czytając Twoją wypowiedź mogłaby się poczuć urażona. Ci ludzie prowadzą normalne życie, jak każdy inny i takie rzeczy jak brak miesiączki nie przeszkadzają im w funkcjonowaniu w zgodzie z płcią odczuwaną.
AlaZala, kogo widzisz na tych fotografiach?
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Transwestytyzm

Post autor: AlaZala »

Słomiany Zapał pisze: Przykre jest to, że choć sama wytykasz wielu osobom nietolerancję mówisz takie rzeczy. Transseksualna kobieta jest kobietą tylko, że ts. Twoim zdaniem jedynie kobieta mająca miesiączkę i mogąca rodzić dzieci jest kobietą? Idąc Twoim tokiem rozumowania np. biologiczna bezpłodna kobieta to nie jest kobieta, bo nie może urodzić dziecka. Jeśli kiedyś zajrzy tutaj jakaś osoba transseksualna to czytając Twoją wypowiedź mogłaby się poczuć urażona. Ci ludzie prowadzą normalne życie, jak każdy inny i takie rzeczy jak brak miesiączki nie przeszkadzają im w funkcjonowaniu w zgodzie z płcią odczuwaną.
Dla mnie płeć jest pojęciem o bardzo wąskim znaczeniu odnoszącym się do biologicznej funkcji istnienia tej kategorii, którą jest rozmnażanie. Osobnik męski to taki, który w pewnym okresie życia mógłby mieć płodne potomstwo z osobnikiem żeńskim w przypadku dożycia wieku dojrzałości i braku chorób to uniemożliwiających, a osobnik żeński to taki, który w pewnym okresie życia może mieć płodne potomstwo z osobnikiem męskim w przypadku dożycia wieku dojrzałości i braku chorób to uniemożliwiających.

Oczywiście istnieje też to kulturowe pojęcie płci, które nie wiąże się z funkcją biologiczną, ale z tym, kim ktoś się czuje, co z grubsza ogranicza się do tego, jaką rolę chce pełnić w społeczeństwie. Uważam, że poczucie tożsamości płciowe wynika z ról płciowych i porównania swoich dążeń i upodobań z rolami płciowymi obowiązującymi w społeczeństwie, w którym ta osoba żyje.

Nie chcę, aby ktoś czuł się urażony, ale uważam płeć za cechę czysto biologiczną, podobną do koloru oczu lub koloru skóry. I nie uważam, żeby ktokolwiek mógł czuć się urażony tym, że ma oczy niebieskie, czarną skórę lub jest biologiczną kobietą, skoro tak naprawdę jest. Problemem, że przypisywanie cechy kulturowych do oczywistych cech biologicznych. I uważam, że urażona może czuć się dopiero osoba, którym takie cechy kulturowe są niewłaściwie przypisywane na podstawie cech biologicznych. Urażony może być więc ktoś, kto usłyszy, że nie może być wolnym obywatelem, bo ma czarną skórę lub nie może wejść do toalety z trójkącikiem, bo jest biologiczną kobietą.

Czy naprawdę sądzisz, że gdyby jeden człowiek żył w izolacji, na przysłowiowej "bezludnej wyspie", i nie miał kontaktu z innymi ludźmi, to posiadałby jakiekolwiek poczucie tożsamości płciowej i odczuwałby fakt bycia kobietą lub mężczyzną (w inny sposób niż ewentualna miesiączka)?

Czym jest dla Ciebie życie zgodnie z jakąkolwiek płcią?
Słomiany Zapał pisze:AlaZala, kogo widzisz na tych fotografiach?
Na pierwszym zdjęciu jest osoba ubrana jak sportowiec. Sądzę, że jej poczucie przynależności płciowej jest gdzieś pomiędzy płcią żeńską a agender. Nie wiem, jakiej jest płci biologicznej.

Na drugiem zdjęciu jest osoba ubrana jak biznesmen. Sądzę, że jej poczucie przynależności płciowej jest gdzieś pomiędzy płcią męską a agender. Nie wiem, jakiej jest płci biologicznej.
Awatar użytkownika
Słomiany Zapał
ASter
Posty: 621
Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31

Re: Transwestytyzm

Post autor: Słomiany Zapał »

AlaZala pisze:Czy naprawdę sądzisz, że gdyby jeden człowiek żył w izolacji, na przysłowiowej "bezludnej wyspie", i nie miał kontaktu z innymi ludźmi, to posiadałby jakiekolwiek poczucie tożsamości płciowej i odczuwałby fakt bycia kobietą lub mężczyzną (w inny sposób niż ewentualna miesiączka)?

Czym jest dla Ciebie życie zgodnie z jakąkolwiek płcią?
AlaZala, w związku z tym, ze robi nam się tutaj offtop - temat jest o transwestytach, a nie o transseksualizmie - powiem w skrócie tak, że jestem za tym, aby każdy żył po swojemu skoro to, co robi, jego decyzje i pragnienia nie wyrządzają nikomu krzywdy. Ich ciało, ich życie i ich decyzja. Trzeba to uszanować. Niekoniecznie zgadzać się z tym, ale jeśli chcą żyć jak ich płeć odczuwana i tak być postrzegani oraz traktowani to nie widzę powodu, dla którego miałoby być to niezaakceptowane. Nie wyobrażam sobie bowiem sytuacji, w której ktoś miałby ingerować w moje życie - sytuacja dla mnie nie do przyjęcia.
I tylko o to mi chodziło.
Transseksualizm to takie specyficzne zaburzenie. Obojętnie, czy taka osoba znałaby pojęcia "kobieta", "mężczyzna" czy też by ich nie znała to będąc osobą transseksualną nie akceptowałaby swojej płci biologicznej. Tutaj bowiem nie chodzi o to, jak nas się wychowuje i jakie role przypisuje się danej płci, ale o to, że taka osoba nie potrafi funkcjonować w zgodzie ze swoją płcią biologiczną (nie akceptuje swojej fizyczności), ponieważ psychicznie jest płcią przeciwną. Wiem, że się powtarzam, ale mam wrażenie, że nie rozumiesz czym jest ts, a ja chyba nie potrafię Ci tego lepiej wytłumaczyć. Mówię to, co wiem od osób transseksualnych. Nie wymyślam niczego i nie są to jakieś tam moje wyobrażenia.
W każdym razie, AlaZala, rozumiem, co masz na myśli, lecz uważam, że w przypadku takich osób temat płci jest bardziej zawiły.
ODPOWIEDZ