frustracja

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Michał
gimnASjalista
Posty: 13
Rejestracja: 27 lut 2005, 21:42

frustracja

Post autor: Michał »

Kochani! przyznam Wam się do czegoś: zgrzeszyłem :) ,nie,nie -nie o to chodzi.
zgrzeszyłem myślą i mową.
Otoż majac swiadomosc swojej aseksualnosci,bedac zarazem tylko slabym i podatnym na bledy czlowiekiem popadlem w frustracje.
Patrzac na moje kolezanki ze studiow, na przyjaciolki z liceum -szczesliwe w objeciach swoich partnerow,a zarazem (co tu duzo gadac normalne w swym zachowaniu)pomyslalem;"o wy k...y.,strasznie szybkie jestescie,a do tego perwersyjne, na codzien milo sie z wami rozmawia , ale jak pomysle co robicie wieczorami-to mam was dosc."
Oczywiscie do tego wniosku nie doszedlem z dnia na dzien-to ostateczny efekt tego co zbieralo sie we mnie od paru miesiecy.
Stworzylem sobie -taki ideal -kobiete uprawiajaca seks tylko dla celow rozplodowych. Pozostale-robiace to dla przyjemnosci-byly w moich oczach zwyklymi...no wiecie...
to chyba wynika z faktu mojej abstynencji,ale nie mam prawa szkalowac innych za normalne,zdrowe podejscie do seksu.
W tamtym czasie trafilo mi pare razy do rak pismo "Fronda"-strasznie sie nim zachwycilem; krytyka rozwiazlych kobiet(tych wspolzyjacych przed slubem),krytyka stosunku o charakterze nie plciowm

i tak o to zostalem bigotem
jednak 3 dni temu po rozmowie z kims madrym zmienilem swoje podejscie,

a sam zdalem sobie sprawe,ze tapostawa to typowy pies ogrodnika-ja nie,to inni tez nie,(tylko,ze doroilem sobie do tego teorie i uzasadnienia)

jakie jest Wasze stanowisko wobec seksualnych,nie zdarza Wam sie myslec o nich z pogarda gdy zaczynaja tematy zwiazane z seksem?
zwlaszcza gdy opisuja swoje doznania??
Awatar użytkownika
NAIRIN
AS gaduła
Posty: 410
Rejestracja: 15 lip 2005, 08:14
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: frustracja

Post autor: NAIRIN »

Rzeczywiście trochę nietypowa reacja (przynajmnij mi się tak wydaje). Na seksualnych patrzę normalnie. Nie interesuje mnie ich życe seksualne. Każdy ma prawo robić co chce. Nie przeszkadza mi, że moje koleżanki uprawiają seks. Jeżeli nie zmuszają się do tego i robią to z własnej woli, to dlaczego nie? Wydaje mi się Michale, że powinieneś przestać się zastanawiać, patrząc na ludzi, co dzieje się w ich życiu intymny. Na szczęście jest to sfera mało dostępna dla obcych, więc po co się w to zagłębiać. No i lepiej nie oceniać, bo tak jak mówisz - jest to najkrótsza droga do dewocji. :-)
magellan
fantAStyczny
Posty: 556
Rejestracja: 18 lip 2005, 06:48

Re: frustracja

Post autor: magellan »

hi Michal :wink:,

szczeze mowiac, nie wiedzialem czy ci tu wogole mam cos napisac, bo troche dziwny temat poruszasz:

..Otoz majac swiadomosc swojej aseksualnosci,bedac zarazem tylko slabym i podatnym na bledy czlowiekiem, popadlem w frustracje."..

coooo? :wink: wpadasz z takiego powodu w frustracje? nieeee no... to nie moze byc. wybacz, ale chocby nie bylo innych rzeczy na swiecie, ktore by nas tak naprawde w frustracje wprowadzaly (ciezkie problemy jak strata pracy, smierc itp.) - ale przeciez nie takie cos. jak juz NAIRIN napisala, nie powinienes sie zastanawiac o zyciu intymnym twoich znajomych. niech oni sobie robia i praktykuja jak im sie to podoba - mysle, ze WLASNIE jako osoba aseksualna mnie to tymbardziej nic nie obchodzi i nie interesuje, co i jak oni to robia - nie wiem, przynajmniej u mnie tak jest. piszesz o kolezankach ze studiow i liceum: wyglada na to, ze jeszcze jestes studentem (nie wiem, moze tu juz gdzies to napisales, moze sie tez myle..); a wiec moje koncowe zdanie; chodz do tej "szkoly", i zajmoj sie wywiadami zebys cos kiedys z tego mial, a nie popadaj w frustracje przez jakies tam "glupoty"...
(naprawde nie mam zamiaru cie urazac - tylko pisze po prostu od rzeczy, co o tym mysle)

magellan :wink:
Qwerty
ASpirant
Posty: 549
Rejestracja: 25 lip 2005, 14:57
Lokalizacja: Małopolska

Re: frustracja

Post autor: Qwerty »

A ja przewrotnie napiszę: pies ogrodnika wcale nie jest taki zły. :P To chyba efekt widoczny u każdego człowieka w każdej dziedziny: lepsze oceny, lepiej zdany egzamin, lepsza praca, lepsze zarobki, lepsze warunki materialne - ot, zazdrość że komuś dzieje się lepiej niż nam. Ale czy to jest dziwne? Każdy dąży do szczęścia osobistego. Ta zazdrość powoduje, że pragniemy osiągnąć więcej - szczególnie w dziedzinach bliskich przyjemnościom fizycznym i materialnym (a więc właśnie np. pieniądze, sukcesy, seks). Gorsza byłaby zazdrość połaczona z psuciem sukcesów innych: kradzieżą, zabójstwem, fałszerstwem, itp. Ale to, że nie czujemy się najlepiej, bo komuś coś się lepiej powiodło, to jest naturalny odruch. I to jaką opinię o tym w sobie wyrabiamy, to też nasza wewnętrzna sprawa. Najważniejsze jednak, by ta opinia związana z tym konkretnym wydarzeniem nie przeważyła na całokształcie naszych ocen o tamtej osobie: to że ktoś jest np. - za przeproszeniem - dziwkarz - wcale nie musi przekreślać go jako wybitnego fachowca; to że jest np. kujonem - wcale nie niweczy przyjaźni jaka może nas z nim łączyć. Możemy mieć całkiem negatywną opinię o tej osobie z tego konkretnego powodu - który może np. być całkowicie nieakceptowanym w myśl wyznawanych przez nas zasad moralnych, etycznych, światopoglądowych czy religijnych - możemy nawet wytykać mu ów błąd (jeśli to rzeczywiście jest wada), ale czyż każdy z nas nie ma wad? A dzięki takiemu postępowaniu można my sami poprawimy się w czymś i sami unikniemy wielu błędów życiowych.
Kamikola
fantAStyczny
Posty: 503
Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
Lokalizacja: Kraina ASmerytów
Kontakt:

Re: frustracja

Post autor: Kamikola »

uuuu, Qwerty, w ciężką filozofię wchodzisz :D
Ogólnie seksualni mi nie przeszkadzają dopóki trzymają swoje seksualne życie zdala ode mnie. "Frustrację" to ja odczuwam jak mi się taki ślini a oczami ma zamiar mnie zjeść, bierze się do łapania mnie i nie rozumie, że "Nie" znaczy NIGDY. To mnie frustruje. :evil:
Moja najnowsza fascynacja: Jackie ChanObrazek
Michał
gimnASjalista
Posty: 13
Rejestracja: 27 lut 2005, 21:42

Re: frustracja

Post autor: Michał »

hmmm,..widze,ze Was ten problem nie dotknal,nigdy nie zdazylo Wam sie tak po prostu,po ludzku zazdroscic?nie chcieliscie udusic kolegi,ktory z zaangazowaniem opowiadal o swych doznaniach?
no i przede wszystkim,czy nie sadzicie ,ze nam zyloby sie latwiej,gdyby ludzie byli bardziej pruderyjni?

jezeli chodzi o mnie- to przyznam,zdarza mi sie zazdroscic i chyba mi to nie przejdzie(choc tak naprawde jestem bardzo szczesliwym czlowiekiem,i tu zwrot ku Magellanowi-frustracja to nie to co depresja), ale juz wiem,ze nie powinienem byc zawistny ,to nie prowadzi do niczego dobrego
Qwerty
ASpirant
Posty: 549
Rejestracja: 25 lip 2005, 14:57
Lokalizacja: Małopolska

Re: frustracja

Post autor: Qwerty »

Kamikola:

Moje - to było ogólnie o wszelkich formach zazdrości, zawiści. To o czym Ty piszesz, to zaś już jest typowy przykład na brak elementarnych zasad kultury i przyzwoitości u takiego osobnika co się pcha za wszelką cenę.

Michał:

A może po prostu nie obracamy się w środowisku kolegów, ktrzy opowiadają o swoich doznaniach? Może nie wszędzie tak jest? Czy wzory szeroko opisywane w Internecie o szpanowaniu podbojami seksualnymi wśród kolegów, znajomych, itp. muszą obowiązywać każdego? Ja bym to jednak uważał za margines - tylko że margines widoczny bardzo, bo upowszechniany na siłę przez pisma typu Bravo, no i Internet.
Awatar użytkownika
alicja
ciAStoholik
Posty: 375
Rejestracja: 13 sie 2005, 22:04
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: frustracja

Post autor: alicja »

To bardzo dziwna reakcja, Michale, i nie gniewaj się, ale moim zdaniem trochę niedojrzała.
Czym innym jest zazdrościć komuś tego, co mu wychodzi lepiej (jak to ładnie opisał qwerty), i przetwarzać tę zazdrość w energię do osiągnięcia tego samego. A czym innym jest pogardzanie ludźmi za to, że mają/robią coś, czego ty nie robisz/ nie masz. Tak właśnie odebrałam Twój post - ty zazdrościsz swoim kolegom doznań seksualnych. Nienawidzisz koleżanek za to, że są "rozwiązłe", bo są rozwiązłe w stostunku do innych - nie do ciebie.
I ponieważ zazdrościsz im tak bardzo, jak bardzo (z nie wiem jakich powodów) sam nie możesz/ nie umiesz zacząć robić dokładnie tego samego, to złość swoją i frustrację zamieniasz w nienawiść do nich. Rzeczywisćie, maleńki krok tylko do fanatyzmu i zostania Wielkim Inkwizytorem. Powiem szczerze - bardzo nie podoba mi się taka postawa.

No i gdzie tu aseksualizm? As to nie osoba, która nie uprawia seksu bo nikt jej nie chce, ani nie taka, która chciałaby, ale się boi (zahamowania? strach? kompleksy?...). As to raczej ktoś, kto zupełnie nie zazdrości seksualnym ich aktywności na tym polu, bo po prostu jego/jej to "nie kręci"...
Awatar użytkownika
NAIRIN
AS gaduła
Posty: 410
Rejestracja: 15 lip 2005, 08:14
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: frustracja

Post autor: NAIRIN »

alicja pisze:As to nie osoba, która nie uprawia seksu bo nikt jej nie chce, ani nie taka, która chciałaby, ale się boi (zahamowania? strach? kompleksy?...). As to raczej ktoś, kto zupełnie nie zazdrości seksualnym ich aktywności na tym polu, bo po prostu jego/jej to "nie kręci"...
Nie do końca się z tym zgadzam. As może być też asem z wyboru, ze strachu, itp. Wg mnie as to określenie ludzi, którzy nie uprawiają seksu, a powodów jest tak wiele jak asów. Powodem mogą być przykre doznania, zaburzenia seksualne, własny wybór, itp. Niemniej jednak zboczyłam z tematu. Zgadzam się natomiast z tym co napisałaś o chęci posiadania/robienia czegoś, z czego wynika zazdrość i frustracja. To nie jest normalne, ani dobre.
Kamikola
fantAStyczny
Posty: 503
Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
Lokalizacja: Kraina ASmerytów
Kontakt:

Re: frustracja

Post autor: Kamikola »

zbaczając już z tematu
Trochę to zabawne :) każdy z nas ma swoją definicję aseksualności.

Nie zgodziłabym się, że
as to określenie ludzi, którzy nie uprawiają seksu, a powodów jest tak wiele jak asów. Powodem mogą być przykre doznania, zaburzenia seksualne, własny wybór, itp
Własny wybór jest celibatem w moich oczach oraz aseksualność nie powinna być definiowana nieuprawianiem seksu.
Ale to
As to nie osoba, ... która chciałaby, ale się boi (zahamowania? strach? kompleksy?...).
myślę, że to może się tyczyć niektórych asów. Myślę, że osoba może się stać aseksualną lub nigdy nie wyrosnąć z dziecinnej aseksualności z powodu pewnych przeżyć. Nasza przeszłość kształtuje nas. Dlaczego nie naszą seksualność?
Oczywiście to nie musi być prawdą dla wszystkich. Ale może się tyczyć niektórych.
Moja najnowsza fascynacja: Jackie ChanObrazek
Michał
gimnASjalista
Posty: 13
Rejestracja: 27 lut 2005, 21:42

Re: frustracja

Post autor: Michał »

Alicjo,jak juz napisalem-staram sie z tym walczyc,a czy postawa ta jest niedojrzala-sam nie wiem ,rozne mialem zapatrywania,poczynając od tego,że nikomu nie zazdrościlem i myslalem podobnie jak Ty,przez frustracje o której pisalem,kończąc na zupelnie czym innym

Czy to do końca jest tak,że czlowiek nie chce??? tak mi się rowniez przez pewien(dosć dlugi zresztą czas wydawało)
wiesz,ja dąze powoli ale jednak do dobrobytu, zdobywam wyksztalcenie, spinam się jak mogę -i wiem,że chcę w przyszłośi (co tu duzo gadac) miec wszystko w d... i nie martwic sie o dzien nastepny,po prostu zapewnić sobie stateczną przyszłość w komfortowych warunkach
Jednak niekiedy patrzac na ludzi,zadaje sobie pytanie-po co mi to wszystko, a moze by to p..dolnąć,i życ w skromnosci, olac tą całą ścieżke kariery i zyc z dnia na dzien
po co o tym pisze- a po to by uwidocznic to,że człowiek miewa rózne mysli,nastroje i dni, i nie zawsze nasza tradycyjna postawa pozostaje niezachwiana- sęk w tym,by jej nie zachwiać za bardzo
Ja wiem,że nie chce uprawiać seksu ,że tego nie potrzebuję
ale bywa i tak,że niekiedy cos mi się przestawia
nie jestesmy ludzmi prymitywnymi-miewamy kaprysy i hustawki emocjonalne,pomyslalas o tym zanim skrytykowalas moja postawe,wzięłas pod uwagę to o czym napisałem?
Awatar użytkownika
alicja
ciAStoholik
Posty: 375
Rejestracja: 13 sie 2005, 22:04
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: frustracja

Post autor: alicja »

Michale, skrytykowałam Twoją postawę, bo tak właśnie widzę to, co napisałeś - jako niedobre. Oczywiście, że mogę się mylić, ale piszę we własnym imieniu i wyrażam własne myśli. Innych niż własne nie mam ;)
Wiem, że nie jest łatwo wydobyć się z frustracji - też mnie nieraz dopada, w różnych dziedzinach życia. Ale z Twojego postu wynikało, że zdajesz sobie sprawę, przynajmiej częściowo, co Tobą powoduje - w takim przypadku, czy nie byłoby słusznym próbować uleczyć to, co wzbudza frustrację? Zwłaszcza, że człowiek sfrustrowany staje się prędzej czy później człowiekiem złym, bo jakoś odreagować trzeba.
Rozumiem to, co piszesz teraz, o tych wahaniach co do celu życia. Też nieraz zadaję sobie pytanie o sens, cel, o to, czym jest szczęście (bo do tego sprowadzają się te rozterki - pewnie, że chce się być szczęśliwym, ale nie jest się pewnym, na czym to szczęscie miałoby polegać). To chyba sprawy zajmujące każdego człowieka.

Ale jeśli dobrze zrozumiałam te słowa:
Michał pisze:ale bywa i tak,że niekiedy cos mi się przestawia
nie jestesmy ludzmi prymitywnymi-miewamy kaprysy i hustawki emocjonalne,pomyslalas o tym zanim skrytykowalas moja postawe,wzięłas pod uwagę to o czym napisałem?
to chodzi Ci o to, że poprzedni post nie wyrażał Twoich poglądów, tylko chwilową myśl, która w zasadzie nie zgadza się z Twoją "tradycyjną postawą"?
Hm.
Awatar użytkownika
alicja
ciAStoholik
Posty: 375
Rejestracja: 13 sie 2005, 22:04
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: frustracja

Post autor: alicja »

Nairin i Kamikola,
macie rację - pozwoliłam sobie użyć własnej definicji aseksualizmu. Przyznaję się :)
No ale skoro nie posiadamy jednej wspólnej definicji, to każdy widzi po swojemu.

Zgodziłabym się z tym, że wybór to raczej celibat, a nie aseksualizm. Tak samo wybiera osoba duchowna - niezależnie od potrzeb ciała, stawia na pierwszym miejscu inne wartości. I obojętnie jakie to wartości, wybór pozostaje odmówieniem sobie seksu. Odmawiać sobie można tylko czegoś, na co by się miało ochotę...

Dla mnie jest tak jak napisałam poprzednio - za aseksualną uważam osobę, która po prostu nie jest seksualna - nie przejawia chęci na seks.

Prawda, że jakieś zahamowania czy traumy z przeszłości mogą być powodem braku chęci. Ale wydaje mi się, że tylko dopóty, dopóki nie są uświadomione - gdy osoba nie zdaje sobie sprawy, że nie lubi seksu "bo coś tam", a tylko wie, że nie lubi seksu.

Ktoś, komu to nie przeszkadza (nie czuje się źle z tą swoją "innością"), może w ogóle nie mieć ochoty dociekać czemu czy jak.
Za to, jeśli uważa, że coś jest nie w porządku, to być może dotrze do tej swojej traumy/zahamowania/strachu, i wtedy go przezwycięży - i stanie się "normalny", czyli seksualny. Czy to znaczy, że nie był naprawdę aseksualny? Ja nie umiem odpowiedzieć. Ech, nieproste to wszystko :)
Awatar użytkownika
NAIRIN
AS gaduła
Posty: 410
Rejestracja: 15 lip 2005, 08:14
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: frustracja

Post autor: NAIRIN »

Tak, nie jest to proste. Swoją drogą zdecydowana większość uczestników forum twierdzi, że jest aseksualna, bo niepotrzebuje seksu, itp. Gdyby jednak pójść dalej (zakładając, że seksualizm jest normalny), co jest powodem ich aseksualizmu? Brak jakiś hormonów, trauma z lat młodości? Bo mówienie "nie, bo nie" niczego nie tłumaczy. Ciekawe
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Re: frustracja

Post autor: Agnieszka »

Ja się nad przyczynami/powodami aż tak bardzo nie zastanawiam. To tak jakbym próbowała dociec, dlaczego nie smakują mi śledzie. Po prostu mi nie smakują, ale nie ma to związku z żadnymi traumatycznymi przeżyciami (nikt mnie nie zmuszał do jedzenia śledzi w dzieciństwie, nie zostałam wrzucona do balii pełnej martwych śledzi), ani też nie ma podłoża genetycznego (w mojej rodzinie wszyscy z dziada pradziada uwielbiają śledzie). Po prostu nie lubię śledzi. Jednocześnie nie traktuję śledziolubnych jak trędowatych dziwaków - oni lubią śledzie, a ja nie - cześć pieśni. W ten sam sposób traktuję swoją aseksualność :)

PS.
Nie mam wcale żadnej obsesji na punkcie śledzi - po prostu lubię porównania :D
ODPOWIEDZ