"Przyjazny ostrzał" czyli "kiedy sobie kogoś
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
powiem tyle
jak nie starsze to zaraz mlodsze beda
swierzy "towar" zawsze bedzie
a czemu mowie towar? bo moj stary dzis do takiej ze towar ma na zbyciu (o mnie )
ja ich bardziej wnerwiam gdy ja zaczne ten temat ze ja samotnie bede mieszkal i wogole
mama to tylko kwasna mine ma czasami a czasami mowi: "zrobisz jak uwazasz"
luzik gites
jak nie starsze to zaraz mlodsze beda
swierzy "towar" zawsze bedzie
a czemu mowie towar? bo moj stary dzis do takiej ze towar ma na zbyciu (o mnie )
ja ich bardziej wnerwiam gdy ja zaczne ten temat ze ja samotnie bede mieszkal i wogole
mama to tylko kwasna mine ma czasami a czasami mowi: "zrobisz jak uwazasz"
luzik gites
Teksty o kominiarzu i wiertarce udarowej dobre Ja od babci uslyszalam raz czy dwa, ze jak tak dalej pojdzie to mi to i owo zardzewieje i potem rude dzieci urodzeLibra pisze:
...Niedługo przyjeżdża moja siostra(autorka tekstów o zarastaniu "komina" pajęczynami i konieczności znalezienia "kominiarza")...
Generalnie tylko ona i jedna ciocia jeszcze mialy pozwolenie na jakiekolwiek aluzje w tych sprawach. Reszcie rodziny zostalo zalozone chomąto na tyle wczesnie, ze nauczyli sie nie wyrywac z niepotrzebnymi uwagami. Nie-rodzina, zwazywszy na moja "ujmujaca" osobowosc, woli sobie oszczedzic wstydu i niezrecznych sytuacji.
Mysle, ze w moim przypadku bardzo wysoko No, moze wsrod osob blizej mnie znajacych nieco nizej No ale coz, zasluzylam sobie na to ciezka praca i naturalnym urokiem osobistym ;PPiorun pisze: ...A'propo domysłów: zastanawiam się gdzie w rankingu "domysłów" stoi świr zwany też psycholem
Nie wiem jak tam z Twoim "poziomem szokowania" rodziny/znajomych, ale z wlasnego doswiadczenia i bogatego shock-repertuaru wszystkim odwaznym moge polecic nastepujacy tekst:
" Wiem, wiem ciociu/wujku/babciu/anyone else, ale wbrew pozorom nielatwo dzis znalezc chetnego partnera/partnerke ktory lubi zeby go przykuwac do lozka/wiazac do drzewa i biczowac do krwi. Na zachodzie z tym latwiej. Jesli kogos takiego znasz, to mozesz mu/jej podac moj telefon."
Bo zawsze znajdzie sie cos, czego ludzie boja sie bardziej.
Some people just like to watch the world burn.
Znowu pod ostrzałem.
znalazłam wspólny język z jednym z nowych pracowników, okoliczne ciotki-klotki koleżanki węszą romans: przyciszone szepty, znaczące mrugnięcia w naszą stronę i co najbardziej znamienite: reklamowanie mnie ! "A ta Libra to takie super ciasta piecze!" " Ona to i to potrafi" "To fajna dziewczyna jest"
Normalnie bawiłabym się sytuacją, ale mam kiepskie dni, hormony mi jeżdżą na rollercoasterze: mam dość otoczenia i takich insynuacji.
Czas się zdystansować od Młodego aby ciotkom-klotkom nie dostarczać pożywki.
Wykopałabym dołek, wlazłabym do środka i liśćmi chętnie bym się nakryła.
znalazłam wspólny język z jednym z nowych pracowników, okoliczne ciotki-klotki koleżanki węszą romans: przyciszone szepty, znaczące mrugnięcia w naszą stronę i co najbardziej znamienite: reklamowanie mnie ! "A ta Libra to takie super ciasta piecze!" " Ona to i to potrafi" "To fajna dziewczyna jest"
Normalnie bawiłabym się sytuacją, ale mam kiepskie dni, hormony mi jeżdżą na rollercoasterze: mam dość otoczenia i takich insynuacji.
Czas się zdystansować od Młodego aby ciotkom-klotkom nie dostarczać pożywki.
Wykopałabym dołek, wlazłabym do środka i liśćmi chętnie bym się nakryła.
Takie fajne tematy na tym forum, a leżą zapomniane w szufladzie. Ostrzału za bardzo nie mam ponieważ potrafię odpowiedzieć strzałem z moździerza. Kiedyś chciano mnie koniecznie wyswatać z takim jednym, starszym ode mnie chłopakiem, ale stosowałam taktykę uników. Kiedy przyszło już do konkretnego szturmu, to powiedziałam, że "Nie jest on w moim typie" i wszystkich zatkało. Myśleli chyba, że będę szczęśliwa z jakimkolwiek facetem, nawet z tym który nie podzielał moich zainteresowań i naigrywał się ze mnie w towarzystwie. No i się z lekka rozczarowali. Teraz raczej nikt niczego mi nie proponuje, bowiem wiedzą już, jaka wredna ze mnie osoba.
Mnie pod ostrzal brali mniej-wiecej do matury. Potem mialem krotki zwiazek, ale tak sie rodzicom nie podobal, ze gotowi byli mnie wydziedziczac (starsza, z dziecmi).
Przez nastepne pare lat prawie w domu nie bywalem, a jak sie zdarzalo, to odwaznych rozpoczynajacych wiadome gadki czestowalem jakims zestawem ogryzien ad hominem, bo w sumie w kazdym zwiazku w rodzinie cos zgrzyta. Już nie probuja, rodzice czasem nawet bronia przed innymi ("bo go nie ciagnie, woli ksiazki" itp., choc glosem pelnym zalu).
Do spokoju przylozyl sie tez fakt, ze cala rodzinka już miala nieskuteczne uzywanie ze sporo ode mnie starszy kuzynem, ktory twardo pozostal przy kawalerstwie do dziś.
Teraz zamiast mnie zaczepiac wola obgadywac nieobecnych. Od jakiegos czasu na wokandzie jest paryska czesci rodziny, bo ponoc ktoras kuzynka wystawa w Lasku Bulonskim ;P
Sami przyznacie, ze ciekawszy temat na plotki. Do tego nieobecni sie nie odgryzaja.
Przez nastepne pare lat prawie w domu nie bywalem, a jak sie zdarzalo, to odwaznych rozpoczynajacych wiadome gadki czestowalem jakims zestawem ogryzien ad hominem, bo w sumie w kazdym zwiazku w rodzinie cos zgrzyta. Już nie probuja, rodzice czasem nawet bronia przed innymi ("bo go nie ciagnie, woli ksiazki" itp., choc glosem pelnym zalu).
Do spokoju przylozyl sie tez fakt, ze cala rodzinka już miala nieskuteczne uzywanie ze sporo ode mnie starszy kuzynem, ktory twardo pozostal przy kawalerstwie do dziś.
Teraz zamiast mnie zaczepiac wola obgadywac nieobecnych. Od jakiegos czasu na wokandzie jest paryska czesci rodziny, bo ponoc ktoras kuzynka wystawa w Lasku Bulonskim ;P
Sami przyznacie, ze ciekawszy temat na plotki. Do tego nieobecni sie nie odgryzaja.
-
- mASełko
- Posty: 133
- Rejestracja: 25 maja 2011, 20:23
- Lokalizacja: Mysłowice/Katowice
Moja kochana siostrzyczka to nawet swata ale zawsze jej wmawiam że ten nie bo za niski ten bo za wysoki a tamten bo ma nie poczesane włosy i brudne paznokcie , co do babć to ostała mi się tylko jedna i nie widziałam jej od 2lat więc mam święty spokój.
Ciotki i wujkowie nawet jak mają jakieś ale do mojego samotnego życia to zawsze im mówię, że lepsze to niżeli mieć za męża alkoholika albo rozwodzić się po 2miesiącach
Rodzice hm... no zadowoleni to oni raczej nie są i nie podoba im się wersja mojej starości w samotności no ale ponieważ zawsze miałam własne zdanie to nie dyskutują chociaż jak tylko wspomnę, że byłam, rozmawiałam lub spotkałam jakiegoś KOLEGĘ to od razu mają uśmiech od ucha do ucha i wypytują czy ma dziewczynę i czy mi się podoba
Gorzej sprawa stoi chyba z ludźmi z którymi pracuje bo od razu chcą mnie swatać .... masakra jakaś.
No ale chciałam powiedzieć że wszystkie te sytuacje mam w nosie ale dostaje szału jak każdy kto przychodzi lub dzwoni do mnie z życzeniami na urodziny lub święta życzy mi żebym w końcu znalazła sobie chłopa bo latka lecą a ja dalej sama jestem... wwrrr i jak sobie pomyśle że już niedługo Boże Narodzenie to aż odechciewa mi się jakichkolwiek spotkań... a jak to u Was wygląda?
Ciotki i wujkowie nawet jak mają jakieś ale do mojego samotnego życia to zawsze im mówię, że lepsze to niżeli mieć za męża alkoholika albo rozwodzić się po 2miesiącach
Rodzice hm... no zadowoleni to oni raczej nie są i nie podoba im się wersja mojej starości w samotności no ale ponieważ zawsze miałam własne zdanie to nie dyskutują chociaż jak tylko wspomnę, że byłam, rozmawiałam lub spotkałam jakiegoś KOLEGĘ to od razu mają uśmiech od ucha do ucha i wypytują czy ma dziewczynę i czy mi się podoba
Gorzej sprawa stoi chyba z ludźmi z którymi pracuje bo od razu chcą mnie swatać .... masakra jakaś.
No ale chciałam powiedzieć że wszystkie te sytuacje mam w nosie ale dostaje szału jak każdy kto przychodzi lub dzwoni do mnie z życzeniami na urodziny lub święta życzy mi żebym w końcu znalazła sobie chłopa bo latka lecą a ja dalej sama jestem... wwrrr i jak sobie pomyśle że już niedługo Boże Narodzenie to aż odechciewa mi się jakichkolwiek spotkań... a jak to u Was wygląda?
Mnie raz mama zapytała jak miałem jakieś 13-14 lat - jakie dziewczyny mi się podobają. Ja nie wiedząc co odpowiedzieć (bo faktycznie nie miałem żadnego preferowanego typu) odpowiedziałem: eee.... no normalne. A mama odebrała to, jako objaw wstydu, że nie chcę powiedzieć jakie, i powiedziała: no ale nie wstydź się, powiedz: i tak mi potruła trochę, aż w końcu dla świętego spokoju odpowiedziałem, że chłopcy. Oburzyła się i dała mi spokój Teraz mam 19 lat (no, 20 tuż tuż) i parę miesięcy temu się zapytała takim ucieszonym jakby, dziwnym głosem, masz tam jakąś koleżankę? (w ogóle użyła określenia "koleżanka" zamiast "dziewczyna", jakby się wstydziła zapytać wprost -_-) odpowiedziałem: eee.... no obecnie nie. Ona: obecnie? Ja: No mówię, obecnie nie mam. Myślałem że już skończyła gadkę, więc wychodzę z kuchni, gdy byłem już na progu powiedziała mi: ale to żadna tragedia! Strasznie mnie to zirytowało i nie wiedziałem co jej odpowiedzieć; odpowiedziałem: przecież wiem, że to nie jest żadna tragedia, czy ja coś takiego powiedziałem? Ona: oj dobrze dobrze, tak sobie tylko po prostu głośno myślę. Eh ><
Mam nadzieję, że temat nie pojawi się niedługo, bo w końcu będę miał dwudzieste urodziny.
Mam nadzieję, że temat nie pojawi się niedługo, bo w końcu będę miał dwudzieste urodziny.