A sfatki?
- Motylciemny
- motylAS
- Posty: 616
- Rejestracja: 27 cze 2008, 23:34
- Lokalizacja: z księżyca
Ojej, skąd ja to znam... Ojciec często zaczynał zdania od "Jak już się ożenisz z Karoliną..." a to przecież była tylko koleżanka. Mama z kolei w kółko powtarzała jaka ona brzydka itd. jakby chciała mnie ustrzec przed złym wyborem.Marie pisze:ja mam bardzo dobrego kolegę, którego znam od podstawówki. Oboje lubimy sport, zatem często wybieramy się jak przyjaciele na rowerowe wycieczki. Niestety dla moich rodzicieli i nie tylko "to z pewnością coś więcej". Kiedyś mnie ta sytuacja bawiła, obecnie jestem zażenowana ich docinkami...
Drogie panie, asa można rozpoznać po zielonych oczach i miłości do kotów, to już przecież ustaliliśmy
Re: A sfatki?
Moje siostry usilnie próbują mnie z kimś zeswatać, ale nie jest to dla mnie denerwujące, tylko zabawne. Na przykład w wigilię dostałam SMS od kolegi ze studiów, któremu miesiąc wcześniej pomogłam w statystyce do spóźnionej pracy magisterskiej. Jeszcze raz podziękował mi za pomoc i złożył mi piękne życzenia, takie od serca, nie jakiś wierszyk kopiuj/wklej. Siostra się zainteresowała, czemu się uśmiecham, no i dopytuje się, czy ten chłopak jest fajny. A owszem, bardzo fajny, zawsze na zajęciach można było sobie z nim pożartować, po prostu dobry kumpel. No to siostra od razu się nakręciła - odpisz, oddzwoń, umów się z nim po świętach. No spoko, ciekawe, co by na to powiedziała jego narzeczona
Najbardziej rozśmieszyła mnie ostatnio druga siostra, która wyszła za Latynosa i mieszka w Ameryce Południowej. Raz skomentowałam jakieś jej zdjęcie z kuzynem męża, że wygląda on jak sobowtór urugwajskiego piłkarza Luisa Suareza. I tyle, jedno zdanie, nie mówiłam nic o tym, czy taki typ urody mi się podoba. Teraz dzwoni do mnie zaaferowana: "Słuchaj, jak tu przylecisz, to w sumie nie wiem, czy chcesz iść na imprezę rodzinną, bo wiesz, w sumie to byś się tam głupio czuła, bo prawie nikt nie mówi po angielsku i będą cię zagadywać po hiszpańsku, no ale może byś się jednak pomęczyła, bo wiesz, ten chłopak, co to według ciebie wygląda jak jakiś piłkarz, właśnie się rozstał z dziewczyną, więc masz szansę!"
Najbardziej rozśmieszyła mnie ostatnio druga siostra, która wyszła za Latynosa i mieszka w Ameryce Południowej. Raz skomentowałam jakieś jej zdjęcie z kuzynem męża, że wygląda on jak sobowtór urugwajskiego piłkarza Luisa Suareza. I tyle, jedno zdanie, nie mówiłam nic o tym, czy taki typ urody mi się podoba. Teraz dzwoni do mnie zaaferowana: "Słuchaj, jak tu przylecisz, to w sumie nie wiem, czy chcesz iść na imprezę rodzinną, bo wiesz, w sumie to byś się tam głupio czuła, bo prawie nikt nie mówi po angielsku i będą cię zagadywać po hiszpańsku, no ale może byś się jednak pomęczyła, bo wiesz, ten chłopak, co to według ciebie wygląda jak jakiś piłkarz, właśnie się rozstał z dziewczyną, więc masz szansę!"
Re: A sfatki?
I Nadia ładuje się do samolotu, tłucze pół świata, aby prać skarpetki swemu "Suarezowi".Nadia__ pisze:bo wiesz, ten chłopak, co to według ciebie wygląda jak jakiś piłkarz, właśnie się rozstał z dziewczyną, więc masz szansę!"
Ja ostatnio na rodzinnym spotkaniu na pytanie o to kiedy pojawią się i moje "małe" odpowiedziałam tak: "Jeżeli to faceci rodziliby dzieci, to zapłodniłabym któregoś i po sprawie. A tak, nie da rady."
Pytanie zadał facet. Kobiety z mojej rodziny i znajome mówią, że lepiej już samą być niż męczyć się z jakim chamem.
Re: A sfatki?
Jestem podobnego zdaniaWinkie pisze: Ja ostatnio na rodzinnym spotkaniu na pytanie o to kiedy pojawią się i moje "małe" odpowiedziałam tak: "Jeżeli to faceci rodziliby dzieci, to zapłodniłabym któregoś i po sprawie. A tak, nie da rady."
Mnie na szczęście nikt swatać nie próbuje. Co najwyżej niektórzy marudzą, że mogłabym sobie kogoś znaleźć, bo skończę jako stara panna A to nie może być po prostu "ktoś" , ja mam wymagania (ale nie wygórowane), których nie zmienię A pod tym:
się podpisujęWinkie pisze: Kobiety z mojej rodziny i znajome mówią, że lepiej już samą być niż męczyć się z jakim chamem.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: A sfatki?
Czyżbyście Wy oraz krewne i znajome znały w stanie wolnym wyłącznie chamów?
Re: A sfatki?
Niekoniecznie, ale jak widzę czasem z jakimi facetami dziewczyny się wiążą, to włos na głowie się jeży...
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: A sfatki?
Nie, one nie mówią tak dlatego iż same mają takich a nie innych facetów czy też dlatego, że tylko z takimi przestają. Nie, z zadowoleniem niejakim obserwuję, że kobiety coraz częściej myślą o związku partnerskim, w którym i one mają prawo wymagać - i te słowa są tego wyrazem. Aby nie "łapać" pierwszego lepszego z brzegu, po to tylko aby "mieć, bo inne już mają" jakby wartość kobiety była mierzona tym czy jest mężatką.Nadia__ pisze:Czyżbyście Wy oraz krewne i znajome znały w stanie wolnym wyłącznie chamów?