Aseksualność a bycie " trudnym"

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Joan
mASełko
Posty: 123
Rejestracja: 14 maja 2008, 11:32

Post autor: Joan »

DAMA pisze:Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?

Nikt się nie skarżył.
DAMA pisze:Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do Was?

Nie. Pod swoim adresem słyszę inne epitety ;-)
DAMA pisze:Wchodzicie w konflikty?

Unikam konfliktów, szanuję zdanie drugiej osoby i zwykle rozmówca dobrze o tym wie.
DAMA pisze:Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?

Dobrze, dopóki inni są obowiązkowi. Nie cierpię bałaganu.
DAMA pisze:Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?

Jasne. Ale ja akurat nie jestem duszą towarzystwa.
DAMA pisze:I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną)?

Nie wydaje mi się. To zależy od osoby.
DAMA pisze:Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........
Często potrzebuję pobyć sama w świętym spokoju, ale nie chciałabym mieszkać sama całe życie.
DAMA pisze:Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w pracy zespołowej?
Raczej tak, o ile grupa jest zorganizowana.
DAMA pisze:Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
Biorąc pod uwagę, że często spotykam ludzi niezorganizowanych, wolę pracować indywidualnie.
mat9030
ASiołek
Posty: 64
Rejestracja: 20 wrz 2009, 19:16

Post autor: mat9030 »

Mysle że po części każdy na swój sposób jest trudny, heh choć mi osobiście zdaża się być trudnym częsciej niż rzadziej.

Co do nazewnictwa mnie trudnym hehe oj zdarza się zdarza.

Kłótliwość, jasne ale myślę, że to wynika z indywidualizmu i tego, że wie się (w miare) czego się oczekuje od życia i ludzi.

W pracy staram się nie kłócić, w takich miejscach warto nad sobą panować.

Każdy może być duszą towarzystwa, wszystko zależy od charakteru, humoru itp, co do związku między asem a byciem trudnym ja związku nie widzę w końcu nie asi też są trudni.

Czasem fajnie jest być , istnieć w grupie, co do pracy, hmm napewno na samodzielnym stanowisku, ale z kontaktem z ludzmi... :)
Wolę żeby ludzie nienawidzili mnie za to kim jestem niż kochali za to kogo udaję
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

Oh, Yeah. Jestem trudna - słyszę to niemal codziennie. A trudna dlatego, że chcę rozmawiać z innymi ludźmi, interesują mnie oni (nie ich portfele, wykształcenie, praca czy ubiór, ale jacy oni w gruncie rzeczy są...) oraz słucham co mają do powiedzenia. "Filozofuję" - o, to najczęściej słyszę kiedy chcę porozmawiać o polityce, religii, literaturze czy moralności...
Awatar użytkownika
tymczasowy
pASibrzuch
Posty: 250
Rejestracja: 14 cze 2011, 02:05
Lokalizacja: Londyn

Post autor: tymczasowy »

Biorac pod uwage moje mlodziencze szalenstwa, wlaczajac w to opieke kuratora.. Chyba jestem trudny.

Przez wiekszosc mojego zycia nie akceptowalem z gory przyjetych zachowan, w tym w pewnej czesci prawa. Nie oznacza to oczywiscie, ze bylem huliganem i wyladowalem w poprawczaku. Zawsze najwazniejsze bylo dla mnie to, co uwazam ja za sluszne. Zrozumialem jednak, ze nie wazne jak inteligentnym czlowiekiem jestem - tez popelniam bledy, krzywdzace wzgledem innych. Acz przestalem byc egoistycznym sk..wielem, teraz jestem juz tylko egocentrykiem.

Nazwijcie moje poczucie humoru trudnym :)
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

Mam nazwać Twoje poczucie humoru trudnym, aby poprawić Ci samopoczucie? :) Nic z tego. :diabel:

To, że miałeś burzliwą młodość i opiekę kuratora nie musi od razu oznaczać, że jesteś trudnym człowiekiem. :wink:
pomaranczka1982
mASełko
Posty: 133
Rejestracja: 25 maja 2011, 20:23
Lokalizacja: Mysłowice/Katowice

Post autor: pomaranczka1982 »

DAMA pisze:Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?

Zdarza się, ale raczej powiedziałabym, że miewam humorki kiedy mam nadmiar energii:D
DAMA pisze:Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do Was?

O tak, ale była to osoba która konkurowała ze mną :D
DAMA pisze:Wchodzicie w konflikty?

Hm.. staram się unikać ale jako, że jestem kobietą zdarza mi się, że hormony wygrywają i wybucham :D
DAMA pisze:Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?

Dobrze, ale kiedyś ta cierpliwość mija chociaż zazwyczaj uprzedzam, że nie jestem w "dzisiaj w sosie więc lepiej nie podchodzić bez kija" i w tedy wszystko dobrze się kończy- po za tym wychodzę z założenia że to tylko praca i szkoda mi czasu i moich nerwów na debilnych ludzi :D
DAMA pisze:Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?

Jasne, chociaż w moim przypadku to różnie bywa.
DAMA pisze:I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną)?

Nie wydaje mi się. To zależy od osoby.
DAMA pisze:Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........
Czasem ma potrzebę pobyć sama ale tylko po to żeby się wyciszyć, przemyśleć jakąś sprawę albo odpocząć, a mieszkać sama mogłabym tylko przez krótki okres bo pewnie zaczęłabym mówić do ścian :D
DAMA pisze:Jak więc funkcjonujecie w grupach? Dobrze sprawdzacie się w pracy zespołowej?
Raczej dobrze, chociaż nie ukrywam, że to z kim współpracuję ma wpływ na jakość mojej pracy.
DAMA pisze:Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
Lubię i pracę samodzielną i pracę grupową w dodatku muszę ciągle mieć jakieś wyzwania bo jak nie to potrafię się nią znudzić po miesiącu i pewnie dlatego teraz zostałam nauczycielką w szkole średniej- w końcu coś dla mnie :D
CiuciuBabka
starszASek
Posty: 49
Rejestracja: 29 paź 2011, 13:15

Post autor: CiuciuBabka »

DAMA pisze:Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?


Tak, jestem bardzo "trudna" dla innych. Jednak nijak nie potrafię tego połączyć z orientacją (jest to niezależne również u innych "trudnych" - AS czy S).
Wydaje mi się, że moje odmienne, trwałe, konkretne, poparte przykładami i kontrowersyjne zdanie na większość tematów jest zwyczajnie nie do przyjęcia przez moje pruderyjne otoczenie i dlatego jestem postrzegana jako "trudna".
DAMA pisze:Czy może ktoś kiedyś posłużył się takim epitetem w stosunku do Was?


Tak, różne to były/są epitety: "trudna" to chyba najłagodniejsze. przez "indywidualistka", "dziwna", "wyalienowana", "kontrowersyjna", "głośna", aż pewnie do "wariatka", "dziwadło", "poj***na".
Nie uważam tego za obelgi - raczej za nieskuteczne próby obrażenia mnie. O osobie, która w podobny sposób mnie szufladkuje potrafię powiedzieć wiele gorzkich słów prawdy, z której finalnie i tak nikt nie jest zadowolony. Także ludzie przy mnie starają się nijak mnie nie określać, bo zwyczajnie wiedzą, że sama bez używania epitetów potrafię racjonalnie, logicznie i dosadnie wyrazić swoje nieprzychylne o kimś zdanie, tym samym "obrażając" atakującego bardziej, niż ten zamierzał mnie obrazić.
DAMA pisze:Wchodzicie w konflikty?


Dokładnie. A że zdarza mi się więcej niż przeciętnemu człowiekowi sytuacji, gdzie ktoś próbuje mnie oszukać, to i więcej razy muszę się wykłócać o rację. Dodam, że są to sytuacje, które w zasadzie ode mnie nie powinny być zależne i ja ich nie wywołuję. Np. byle jak wykonana usługa fryzjerska, dentystyczna, próba oszukania w wydawaniu reszty w sklepie - wtedy nie odpuszczam.
Natomiast sytuacje pośród znajomych raczej rozwiązuję bez kłócenia się, bo to i tak nic nie daje. Przeważnie stosuję "humorystyczną ciętą ripostę" i już rozmówca wie, że posunął się za daleko i ani kroku dalej, bo nie odpuszczę.
DAMA pisze:Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?


Obecnie nie pracuję. W zespole nie potrafię, ponieważ mam zasadę "robię dobrze, albo nie robię wcale", a że inni mają zazwyczaj zasadę "nie robię wcale, bo jest tylu innych, którzy zrobią za mnie" - to powstają konflikty. Nie potrafię obrywać za czyjeś błędy ani wykonywać pracy za pięciu, gdy pozostali siedzą i piją kawę.
Potrafię się podporządkować tylko wtedy, gdy zadania są sprawiedliwie rozłożone i egzekwowane, czyli nigdy.
Zdecydowanie wolę pracować na własny rachunek, choć często brak mi zorganizowania technicznego.
Poza tym męczą mnie sztuczne, pracownicze kontakty typu, że ktoś coś ładnego sobie kupił lub zrobił na głowie/paznokciach/czymkolwiek, bo mnie to nie interesuje ani u innych, a także męczy mnie, jak ktoś komentuje moje zmiany.
DAMA pisze:Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?


Może i pewnie wiele jest takimi duszami. Osobiście lubię być centrum, jednak mało kiedy nim jestem, ponieważ większość czasu spędzam sama i to mi odpowiada. Poza tym J.W., że ludzie nie rozumieją moich poglądów, próbują narzucać swoje, a to drażni obie strony i skutecznie mnie zniechęca do kontaktów, już abstrahując czy w centrum czy wokół.
Jakbym miała wyidealizować, to lubię kontakty równoprawne, partnerskie, a nie bycie w centrum czy wokół kogoś.
DAMA pisze:I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną)?


Nie ma żadnego.
DAMA pisze:Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........
Lubię siebie. Lubię być sama. Często mam potrzebę izolacji, która de facto izolacją nie jest, tylko integralną częścią mnie. Nie wyobrażam sobie mieszkania z kimś, ponieważ na moim podwórku są moje zasady, a nikomu nie chce się do nich stosować.
Samotność jako taka na dłuższą metę jest mi uciążliwa, jednak wolę być odludkiem niż godzić się na drodze kompromisu na coś, co wcale mi nie odpowiada.
Jeśli w swoim życiu trafię na osobę/osoby, odpowiadające mi i wzajemnie, to spora szansa, że coś się w mojej izolacji zmieni. Jednak sama szansa na spotkanie jest nikła - stąd zakładam, że samotność to stan, który trwać będzie i nie ma się wiele co temu przeciwstawiać.
Awatar użytkownika
PoGrzyba
ASshole
Posty: 47
Rejestracja: 8 lut 2011, 13:47
Lokalizacja: Świat.
Kontakt:

Post autor: PoGrzyba »

Jeśli mi samej ze sobą trudno...
"Zarówno najwyższa, jak i najniższa forma krytyki jest pewnego rodzaju autobiografią."
Awatar użytkownika
chochol
pASsé
Posty: 1965
Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E

Post autor: chochol »

ja i trudna? no nie, jestem łatwa, jak dodawanie do 10 :wink:
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"

"chochoł = feminoasozołza"
Ant
BażANT
Posty: 6068
Rejestracja: 1 paź 2006, 14:26

Post autor: Ant »

To można być łatwym asem? :mrgreen: Rozumiem zatem, że nie będzie problemu z zaciągnięciem Ciebie do jakiś bierek czy innego chińczyka :lol2:

Ja generalnie chyba jestem poniekąd wymagający, w każdym bądź razie sam czasem mam dość swoich przypałów, ale nie uzałbym tego za trudność. Chyba :roll: Zresztą bycie trudnym to takie pokręcone słowo, że nie wiadomo, co się za nim w ogóle kryje :P
Czczony nie tylko w Chinach
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

Przed chwilą odgrzebałam ciekawy temat o podtekstach. Słówko "trudny", 'trudna" też można sobie skojarzyć. Ta dziewczyna jest "trudna" - w odróżnieniu od "łatwa" (nie trzeba wyjaśniać o co biega). Więc należy uściślić. Wymagający, aspołeczny, socjopata, outsider?
Ludzie określają niektórych "trudnymi" rozmówcami, "trudnymi" dziećmi, czy "trudnymi" uczniami. Za obszerne określenie.
karina3
ASiołek
Posty: 54
Rejestracja: 10 sie 2012, 16:24

Re: Aseksualność a bycie " trudnym"

Post autor: karina3 »

Odkopuję:

Czy w swoim otoczeniu uchodzicie za osoby " trudne'?
Raczej słyszę, że jestem dziwna, aspołeczna.

Wchodzicie w konflikty?
Bardzo rzadko.

Jak się układają Wasze relacje z innymi współpracownikami w miejscu pracy?
Myślę, że dobrze.

Czy uważacie,że osoba aseksualna może być " duszą towarzystwa "?
Jasne.
I czy jedno z drugim ma w ogóle jakiś związek ( to znaczy bycie osobą " trudną" i jednocześnie aseksualną) ?
Nie mam pojęcia. Jakoś wątpię.

Wiele osób na tym forum napisało,że lubi samotność,że często ma potrzebę izolacji,że najchętniej mieszkałaby sama( były tutaj takie opinie)........
Potrzebuję miejsca i czasu tylko dla siebie. Jednocześnie potrzebuję też bliskiej osoby, by się razem pośmiać, pocieszyć w zmartwieniu etc.

Czy zdecydowanie bardziej odpowiada Wam praca na samodzielnych,indywidualnych stanowiskach?
Wolę samodzielne stanowisko. Faktycznie jestem trochę aspołeczna i lepiej się czuję i funkcjonuję w nielicznym gronie.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Aseksualność a bycie " trudnym"

Post autor: panna_x »

Nie wiem, czy takie sformułowanie pytania jest właściwe- bo nikt raczej nie postrzega sam siebie jako trudnego, a jedynie swoje otoczenie jako niesprzyjające czy nierozumiejące ( przynajmniej w większości - ludzie lubią siebie wybielić, idealizować, usprawiedliwić i zawsze szukają winy gdzieś indziej).
Pau
łASuch
Posty: 175
Rejestracja: 27 mar 2013, 17:46

Re: Aseksualność a bycie " trudnym"

Post autor: Pau »

ja jestem trudna, ale to raczej kwestia charakteru, a nie oreintacji
ODPOWIEDZ