Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
Osoba antyseksualna odczuwa skrajnie negatywne emocje wobec seksualności.
AVEN cake isn't a lie
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
.
Ostatnio zmieniony 23 gru 2012, 22:25 przez isolated, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
Dla zainteresowanych tematem antyseksualizmu:
1) definicja z Wikipedii:
http://antisex.info/en/index.html
1) definicja z Wikipedii:
2)strona i forum w języku rosyjskim (+ kilka rzeczy przetłumaczonych na angielski)- początki sięgają roku 1995Antyseksualizm − termin odnoszący się do poglądów sprzeciwiających się seksualności. Dawniej poglądy tego typu były zazwyczaj uzasadniane religijnie, ale obecnie spotyka się świeckich antyseksualistów, związanych z ruchami takimi jak straight edge i głęboka ekologia. Antyseksualizm sprzeciwia się zazwyczaj także romantycznej miłości, traktowanej jako "uzależnienie od osoby".
Antyseksualiści uzasadniają swój sprzeciw wobec seksu argumentami takimi jak:
* seksualność komplikuje relacje międzyludzkie
* popęd płciowy jest prymitywnym zwierzęcym instynktem, natomiast ludzie powinni kierować się rozumem.
* popęd płciowy jest marnotrawstwem energii i pieniędzy, które można zużytkować w sposób bardziej twórczy
* seks utrudnia rozwój duchowości
* seks prowadzi do ucisku kobiet przez mężczyzn
* by zrealizować seksualne pragnienia, ludzie często uciekają się do kłamstwa i przemocy
* substancje wydzielane w mózgu podczas stosunku działają jak narkotyki
* seks prowadzi do niekontrolowanej reprodukcji, co jest przyczyną przeludnienia
http://antisex.info/en/index.html
Quirkyalone
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
Dzięki, już mniej więcej znam te różnicę. Podobnie jak słowo aseksualność tak i antyseksualność jest nadużywane.
Z niektórymi argumentami antyseksualistów się zgadzam
Z niektórymi argumentami antyseksualistów się zgadzam
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
I tak stuprocentowo jesteś pewien, że wychowanie dzieci niezgodnie z naturą 99% ludzkości będzie dla nich korzystne?greenandpurple pisze:Jak będe miał dzieci napewno wychowam je na aseksualne, wierze, że się da.
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
greenandpurple pisze:Ja zawsze się podpisywałem pod obydwoma.
Nie prawie innym kazań (chyba, że o nie poproszą ). Jakoś wenetrznie mnie to też wielce nie denerwuje. Moge się nawet z innymi pośmiać na takie tamaty.
Ale jak ktoś mnie zapyta o opinie albo porade to zawsze powiem, że nie pochwalam i nikomu bym nie polecił seksualności. Identyczne podejście mam do alkoholu, innych narkotyków i pewnie kilku innych rzeczy o których zapomniałem.
Jak będe miał dzieci napewno wychowam je na aseksualne, wierze, że się da.
Napewno miedzy innymi moooocno się zgadzam z argumentem, że seksualność komplikuje relacje międzyludzkie.
Litości, to naprawdę jest chore..... obyś nie miał nigdy dzieci. Ale i tak moim zdaniem sie nie da, ale szkody mozna wyrządzic.
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
Dokładnie tak, tak samo jak tatusiowie lubią wychowywać swoich synów na "normalnych" i "nie-***", ostro się temu przeciwstawiając, piętnując takie zachowania, ucząc ich wulgarności wobec odmienności i jakoś tak się dziwnie dzieje, że i w takich rodzinach zdarzają się homoseksualiści. Poza tym, naprawdę - oduczać dziecko seksualności? Zniechęcać je do niej? Tacy ludzie mają później poważne problemy psychiczne. To nie to samo, co samemu dojść do wniosku, że seks nas nie interesuje, albo interesuje, ale wydaje nam się zły, podły i ogólnie be. To może doprowadzić do schrzanienia drugiemu człowiekowi całego życia i poważnego utrudnienia jego relacji z drugim człowiekiem, wbrew temu, że rzekomo seks je komplikuje.Ale i tak moim zdaniem sie nie da, ale szkody mozna wyrządzic.
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
Nie wiem, jak osoba zarówno aseksualna, jak i antyseksualna chce się dorobić potomstwa, czy się poświęci, czy spróbuje adopcji. Podkreślam, spróbuje, bo jeśli w procedurze adopcyjnej zaprezentuje takie poglądy, o powierzeniu mu dzieci w opiekę może zapomnieć. Interesuje mnie jednak, jak greenandpurple to sobie wyobraża - jak można wychować kogoś na aseksualnego? Może ma również pomysł na zaszczepienie w kimś homoseksualizmu?
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
Choć ogólnie jestem zdania, że w Polsce procedura adopcyjna zniechęca wiele osób do adopcji, bo w niektórych przypadkach ciągnie się wręcz niewyobrażalnie długo, to takie zdanie przynosi mi ulgę .Podkreślam, spróbuje, bo jeśli w procedurze adopcyjnej zaprezentuje takie poglądy, o powierzeniu mu dzieci w opiekę może zapomnieć.
Może czytanie specyficznych bajek na dobranoc? Albo tak zwana promocja homoseksualizmu? No wiesz, wchodzisz do sklepu, dział promocje, a tam... homoseksualizm . Bierz póki ciepły.Może ma również pomysł na zaszczepienie w kimś homoseksualizmu?
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
To znaczy wiesz, ja tego nie mówię na konkretnym przykładzie, bo naprawdę pierwszy raz w życiu z takim właśnie przykładem się spotykam. Ale w skład komisji wchodzi psycholog, a ten jak usłyszy, że kandydat na ojca adopcyjnego chce na dziecku zrobić taki eksperyment, wiadomo, jak zareaguje.
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
Prawdopodobnie tak jak większość ludzi . Chociaż z tego, co wiem, szansę na adopcję dla samotnego mężczyzny i tak są niewielkie.Ale w skład komisji wchodzi psycholog, a ten jak usłyszy, że kandydat na ojca adopcyjnego chce na dziecku zrobić taki eksperyment, wiadomo, jak zareaguje.
-
- młodASek
- Posty: 25
- Rejestracja: 17 lip 2012, 09:26
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
x
Ostatnio zmieniony 2 kwie 2013, 20:20 przez greenandpurple, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
Chcesz... zminimalizować szanse, że twoje dziecko lub ktoś ważny będzie uprawiał seks? Naprawdę sądzisz, że to zdrowe? I naprawdę sądzisz, że jeśli ja wiem/wierze, że moja ideologia jest jedyna i słuszna, to z racji tego, mam prawo zrobić niemalże wszystko, by utrzymać w tej ideologii moje dziecko? Niezależnie od tego, co ta ideologia zakłada, wszak ja WIEM tudzież ja WIERZĘ, więc wszystko załatwione, a jak nie, to będę mieć poczucie winy, bo moje dziecko NA PEWNO będzie nieszczęśliwe? No tak, bo jak wiemy, wszyscy aseksualni to gromada wesołków, spełnionych życiowo i nie mających żadnych problemów. Co prawda niektórzy narzekają, że gdyby mieli popęd, to może potrafiliby sobie znaleźć partnera, a bez niego jakoś im ciężko, ale co oni tam wiedzą...Niech się każdy postawi w mojej stytuacji. Wiem/wierze, że seks jest zły. Wiem/wierze, że narkotyki są złe. Wiem/wierze, że wylanie wrzacej wody na siebie jest niebezpieczne.
Czy nie jest moim obowiązkiem zminimalizowanie wszelkiej szansy na to, że moje dziecko lub ktoś ważny to zrobić? Musze to zrobić, inaczej będe się czuł winny i nieszczęście mojego dziecka będzie moją winą.
Skąd te 40 %? O_O Jakieś prywatne wyliczenia...? Wychowywałam się w katolickiej rodzinie, powinnam być w 40% katolikiem? Czy mieć 40% szanse, że nim zostanę? A przecież religia to taka drobnostka, niemalże nic, w porównaniu z naturalnym popędem seksualnym, który ty, jak rozumiem, zamierzasz usunąć tudzież obrzydzić swojemu potomstwu.Sam będe świecić przykładem (co już rozwiązuje 40% problemu pewnie).
Co to jest w ogóle za porównanie? XD Żadne. Inaczej, jakbyś twierdził, że w niektórych rodzinach wszyscy są seksoholikami, a w innych tego problemu nie ma - same asy. Ale jakoś nie widzę ani jednego przykładu, który mógłby tą tezę potwierdzać.Tak jak w jednych rodzinach sie dużo je i wszystcy tyją i nie mogą opanować tego nałogu, tak w innych problem nie istnieje.
O, super. Moi rodzice piją alkohol, nie nałogowo, normalnie, ja nie robię tego wcale, bo powzięłam takie postanowienie. Nie wiem, co moi rodzice robią po nocach, szczerze mówiąc, ani trochę mnie to nie obchodzi i raczej mam inne zainteresowania niż podsłuchiwanie ich tudzież podglądanie. Oboje lubią porządek, a ja nie za bardzo. Mama jest katoliczką, a ja agnostyczką. Mama na pewno jest seksualna, a ja jakoś nie. Mama chciała mieć dzieci, a ja jakoś nie. Najwyraźniej wychowali mnie na tyle dobrze, że mimo wartości, które mi wpajali, nauczyli mnie jeszcze jednego - doświadczać i czerpać wiedzę z tychże doświadczeń. Oceniać świat na podstawie własnych przeżyć, a nie subiektywnych opinii i wyroków, które mogą nie pokrywać się z moimi odczuciami. Bo tak to jest z odczuciami, wiesz? To, co dla ciebie złe, obrzydliwe i podłe, dla innych może wcale takie nie być.Mój tata alkoholu nie tyka, mama tez, ja tez. Nie uprawiają po nocach sexu, ja też. Tata lubi porządek, ja też.
Gorzej, jak nie będzie miało siły tego zrobić i wyrośnie na dziubaska rodziców, który niewiele w swoim życiu samodzielnie potrafi. Tak się często kończy izolowanie dzieci od "niedobrego towarzystwa", wszak które towarzystwo wychowane przez seksualnych ludzi może być dobre?Jeżeli w pewnym wieku ono stwierdzi odrzucić moje wartości i moje wychowanie przecież będzie miało do tego pełne prawo.
Ale ty masz pomysły . Ja uważam, że seksualność jest całkowicie naturalna, homo, hetero czy bi i że seks jest z pewnością czymś przyjemnym. Jednak... Jakimś cudem go nie uprawiam i uważam się za osobę aseksualną. Jak to się stało? :OPozatym można bezczelnie mówić dziecku, że bi-seksualność jest całowicie naturalna, że seks jest czymś przyjemnym bez względu na to z kim się to robi. Napewno sami wpadniecie na więcej pomysłów.
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
.
Ostatnio zmieniony 23 gru 2012, 22:24 przez isolated, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Aseksualizm = Anty-seksualizm ?
A tam dajcie mu spokój. Jak twierdzi jest antyseksualny więc dziecka sam nie zrobi. Adopcja może sprawić problem, ale jak wspomniał zna Azję wiec kupi jakieś "made in china".
Jeśli chodzi o wychowanie jest to możliwe aby obrzydzić dziecku seks patrz dzieci fanatycznych katolików, które są całkowicie izolowane od "złego" świata i od małego mają wpojone, że seks to grzech, a w szczególności ten bez ślubu. Pomijam fakt, że potem mają spore problemy w kontaktach międzyludzkich, a partnera życiowego też wybierają rodzice oczywiście także z rodziny skrajnie katolickiej. Zresztą w innych religiach podejrzewam jest podobnie. Tak więc green jak jednak kiedyś miałbyś dzieci nie skupiaj się na ich seksualności, bo możesz im zrobić w ten sposób krzywdę.
Jeśli chodzi o wychowanie jest to możliwe aby obrzydzić dziecku seks patrz dzieci fanatycznych katolików, które są całkowicie izolowane od "złego" świata i od małego mają wpojone, że seks to grzech, a w szczególności ten bez ślubu. Pomijam fakt, że potem mają spore problemy w kontaktach międzyludzkich, a partnera życiowego też wybierają rodzice oczywiście także z rodziny skrajnie katolickiej. Zresztą w innych religiach podejrzewam jest podobnie. Tak więc green jak jednak kiedyś miałbyś dzieci nie skupiaj się na ich seksualności, bo możesz im zrobić w ten sposób krzywdę.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"