strach przed ciążą
Re: strach przed ciążą
Ja nie lubię dzieci, nigdy ich nie lubiłam. Dzieci mnie drażnią i zawsze drażniły. Nie chcę i nigdy nie chciałam mieć dzieci.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
Ostatnio zmieniony 25 lip 2015, 11:26 przez DZIEWICA8, łącznie zmieniany 1 raz.
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: strach przed ciążą
Ja też nie lubię dzieci. Nawet jako dziecko ich nie lubiłam, wolałam spędzać czas z nauczycielkami, woźną czy kimkolwiek dorosłym, niż z rówieśnikami, zresztą z wzajemnością - dzieci mnie nie lubiły, w przedszkolu mi dokuczano, a jak byłam starsza to dzieciaki zaczynały płakać na mój widok. Sytuacja się odwróciła jakoś 2 lata temu i dzieci zaczęły do mnie lgnąć, czasem do mnie podbiegają żeby uścisnąć mi dłoń innym razem ciągną pograć w piłkę - nieznajome dzieci. Może mi się jakieś matkowe hormony włączyły, ale ja nic nie czuję.
(~˘▾˘)~ ♥♥♥
Re: strach przed ciążą
Dzieci to jedno. Ciąża też jest straszna. Ciężarna kobieta nie jest miła dla oka, olbrzymi brzuch z wywalonym pępkiem, opuchnięte nogi, kaczy chód - mierzi mnie to. Nie chcialabym taka być.
- Poison Ivy
- fantAStyczny
- Posty: 578
- Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14
Re: strach przed ciążą
Eeeee, niektóre kobiety pięknie w ciąży wyglądają, ale dla mnie na przykład czymś nie do przyjęcia jest noszenie jakiegoś żywego organizmu w brzuchu. To jest dla mniew ogóle jakaś kosmiczna koncepcja rodem z horroru typu "Obcy". Nie wiem jak ludzie mogą do tego podchodzić tak naturalnie. Masz w brzuchu wielki balon z obleśnym płynem i w tym balonie coś pływa i rośnie... Masakra.
Natomiast z gotowymi dziećmi w żadnym wieku nie potrafię wejść w interakcję. W przypadku dzieci znajomych zazwyczaj ograniczam się do przywitania i pożegnania, chociaż czasem trudno udawać, że ich nie ma... Krzyczące dziecko jest w stanie wypłoszyć mnie np. ze sklepu czy środka komunikacji. Nigdy nie pojechałabym na wakacje ze znajomymi z dziećmi. Może jedno dziecko jakoś bym ewentualnie ziosła, ale niezbyt hałaśliwe. Jak widzę matki użerające się z dziećmi w miejscach publicznych, szczerze im współczuję. Mam świadomość, że wiele z nich cieszy się macierzyństwem, a część znajomych współczuje mi braku rodziny. To jest nawet dosyć zabawne - patrzymy na siebie i wzajemnie sobie współczujemy, a w sumie nie ma czego.
Natomiast z gotowymi dziećmi w żadnym wieku nie potrafię wejść w interakcję. W przypadku dzieci znajomych zazwyczaj ograniczam się do przywitania i pożegnania, chociaż czasem trudno udawać, że ich nie ma... Krzyczące dziecko jest w stanie wypłoszyć mnie np. ze sklepu czy środka komunikacji. Nigdy nie pojechałabym na wakacje ze znajomymi z dziećmi. Może jedno dziecko jakoś bym ewentualnie ziosła, ale niezbyt hałaśliwe. Jak widzę matki użerające się z dziećmi w miejscach publicznych, szczerze im współczuję. Mam świadomość, że wiele z nich cieszy się macierzyństwem, a część znajomych współczuje mi braku rodziny. To jest nawet dosyć zabawne - patrzymy na siebie i wzajemnie sobie współczujemy, a w sumie nie ma czego.
Re: strach przed ciążą
W sumie każda z nas, dziewczyny, która się tu wypowiadała, nie chce ciąży, nie lubi dzieci, w ogóle jest jej obca rozmnażania się - czy z nami jest coś nie tak? O: Czy to brak jakichś hormonów czy co?
Co prawda, ja lubię dzieci, wiadomo - dzieci są milsze od dorosłych, zwierzęta są milsze od dzieci I choć nie jestem w stanie całym napięciem swoich sił umysłowych wyobrazić sobie ciąży, porodu i połogu, i odstręcza mnie od tych swoją drogą naturalnych procesów, to chętnie (sama nie wiem dlaczego) bym się zmultiplikowała pewnego pięknego dnia.
Co prawda, ja lubię dzieci, wiadomo - dzieci są milsze od dorosłych, zwierzęta są milsze od dzieci I choć nie jestem w stanie całym napięciem swoich sił umysłowych wyobrazić sobie ciąży, porodu i połogu, i odstręcza mnie od tych swoją drogą naturalnych procesów, to chętnie (sama nie wiem dlaczego) bym się zmultiplikowała pewnego pięknego dnia.
Re: strach przed ciążą
Też mnie odrzuca myśl o ciąży, ale tylko mojej (potencjalnej oczywiście). Z jeszcze innych powodów - mam wrażenie, że nie czuję się tak do końca kobietą. A cóż bardziej kobiecego, niż macierzyństwo? Ciąża byłaby dla mnie jakimś prywatnym gwałtem na tożsamości. W głowie mi się coś takiego nie mieści. Inne panie - proszę bardzo, będę wspierać duchowo
Do dzieci jako takich w sumie nic nie mam, zwłaszcza jeśli są spokojne i inteligentne. Dopóki nie zaczynają mnie męczyć, lubię opowiadać im różne rzeczy i takie tam. Może będę dobrą ciocią.
Do dzieci jako takich w sumie nic nie mam, zwłaszcza jeśli są spokojne i inteligentne. Dopóki nie zaczynają mnie męczyć, lubię opowiadać im różne rzeczy i takie tam. Może będę dobrą ciocią.
Re: strach przed ciążą
Niekoniecznie musi "wina" leżeć po stronie hormonów. Niektórzy po prostu nie mają zwyczajnej potrzeby posiadania dzieci, silnego instynktu prokreacji - mowa tu o ludziach wykonujących wolny zawód: podróżnicy, pisarze, artyści, ktokolwiek. Oni swoją energię właśnie wyrażają poprzez zaspokojenie swoich priorytetów, ambicji, potrzeb, dążen. To też trochę kwestia genetyki (gdzieś tam czytałam, że za podróżowanie odpowiada ten sam gen co ADHD). Niektórzy się tacy rodzą.
Ja osobiście nigdy nie chciałam mieć dzieci, lubię je, mam do nich ogromny respekt (pokolenie Indygo), pracowałam z dziećmi różnej maści, niemal wszędzie. Ale, żebym je sama wychowała? Mając wiedzę o współczesnym świecie? GMO, wojny, Bilderbergowie, kończąca się ropa naftowa, zakaz uprawiania ogródków, chemiczna żywność, ogłupianie technologiczne. Żebym wychowała je na człowieka jak chcę to musiałabym mieszkać na wsi, na zadupiu, w Butanie najlepiej.
A tak to nie, jestem typem wolnego ducha, piszę i podróżuję. Dzieci po prostu nie są dla mnie.
Ja osobiście nigdy nie chciałam mieć dzieci, lubię je, mam do nich ogromny respekt (pokolenie Indygo), pracowałam z dziećmi różnej maści, niemal wszędzie. Ale, żebym je sama wychowała? Mając wiedzę o współczesnym świecie? GMO, wojny, Bilderbergowie, kończąca się ropa naftowa, zakaz uprawiania ogródków, chemiczna żywność, ogłupianie technologiczne. Żebym wychowała je na człowieka jak chcę to musiałabym mieszkać na wsi, na zadupiu, w Butanie najlepiej.
A tak to nie, jestem typem wolnego ducha, piszę i podróżuję. Dzieci po prostu nie są dla mnie.
Re: strach przed ciążą
Hahaha, masz rację z tym Butanem, tam rzeczywiście można sprowadzać na świat potomstwo Choć to już właściwie strona moralna reprodukcji, która, nawiasem mówiąc, też wydaje mi się wątpliwa c:necia pisze:Ja osobiście nigdy nie chciałam mieć dzieci, lubię je, mam do nich ogromny respekt (pokolenie Indygo), pracowałam z dziećmi różnej maści, niemal wszędzie. Ale, żebym je sama wychowała? Mając wiedzę o współczesnym świecie? GMO, wojny, Bilderbergowie, kończąca się ropa naftowa, zakaz uprawiania ogródków, chemiczna żywność, ogłupianie technologiczne. Żebym wychowała je na człowieka jak chcę to musiałabym mieszkać na wsi, na zadupiu, w Butanie najlepiej.
Re: strach przed ciążą
Też to mam. Poród mnie przeraża, ponieważ nie znoszę bólu. Sama ciąża mnie nie przeraża, ale obrzydza- wymioty, mdłości, wieczne zmęczenie i cały czas z głową w muszli klozetowej. A w dalszzym stadium to, o czym pisała Libra. Osobiście nie zgadzam się z Poison, ja nie widziałam ładnej kobiety w zaawansowanej ciąży, mnie po prostu to wielkie wydęte brzuszysko obrzydza niemożliwie, nawet Monica Bellucci jak pozowała w ciąży to straciła dla mnie cały urok.
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: strach przed ciążą
Ciąża jak ciąża, szczególnie mnie nie obrzydza ani nie przeraża. Najgorsza jest odpowiedzialność związana z wychowaniem. Bagatela +- 20 lat. U niektórych dużo dłużej.
Dziękuję, postoję.
Dziękuję, postoję.
-
- łASuch
- Posty: 155
- Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28
Re: strach przed ciążą
Ja nie lubię dzieci, nigdy ich nie lubiłam. Dzieci mnie drażnią i zawsze drażniły. Nie chcę i nigdy nie chciałam mieć dzieci.
Mam tak samo jak Wy, w obydwu kwestiach.Ciężarna kobieta nie jest miła dla oka, olbrzymi brzuch z wywalonym pępkiem, opuchnięte nogi, kaczy chód - mierzi mnie to. Nie chciałabym taka być.
Możliwe. Ponoć wyrównanie hormonów obudziłoby i popęd i instynkt macierzyński. Fuj.W sumie każda z nas, dziewczyny, która się tu wypowiadała, nie chce ciąży, nie lubi dzieci, w ogóle jest jej obca rozmnażania się - czy z nami jest coś nie tak? O: Czy to brak jakichś hormonów czy co?
Co do dzieci - nie przepadam za ich towarzystwem i nie chcę mieć. Jestem za aborcją i w przypadku wpadki usunęłabym bez mrugnięcia okiem. Moja mizantropia postępuje: nie potrafię zdobyć się na szacunek do dzieci i niektórych "typowych matek". Ponadto ostatnimi czasy patrzę też niechętnie na biologiczną naturę męskiej linii naszego gatunku... Ogólnie uważam, że jesteśmy, jako ludzkość, znacznie prymitywniejsi i żałośniejsi niż nam się wydaje.
Re: strach przed ciążą
Myślę,że jeżeli kobieta nie chce mieć dzieci to nie powinna ich po prostu mieć. Uważam, że wcale nie jest to egoizm, jak to się powszechnie uważa, lecz raczej dojrzałość i odpowiedzialność za swoje życie i za życie swojego nieistniejącego jeszcze dziecka. Gdyby wszystkie kobiety tak myślały to nie było by tych wszystkich nieszczęść na świecie: nielegalnych aborcji, zabijanych lub porzucanych noworodków, katowanych i zabijanych dzieci, dzieci w domach dziecka, pogotowiach opiekuńczych, wioskach dziecięcych. To jest właśnie prawdziwy egoizm.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: strach przed ciążą
Jakbym czytała o sobie. Pomijając już, że nie lubię dzieci - a już zwłaszcza tych małych, to i sama ciąża jest dla mnie czymś obrzydliwym i właśnie jak z horroru - siedzi w tobie jakiś obcy organizm, odżywia się jak pasożyt, a potem w równie obrzydliwy sposób się rodzi... Najgorsze w tym wszystkim jest, że ludzie podchodzą do tego nie tyle naturalnie co wręcz z zachwytem, a nawet najdelikatniejsza krytyka macierzyństwa jest odbierana jako coś strasznego. Tylko że to jest naprawdę obrzydliwy, wręcz odrażający proces jak z horroru...Poison Ivy pisze:dla mnie na przykład czymś nie do przyjęcia jest noszenie jakiegoś żywego organizmu w brzuchu. To jest dla mniew ogóle jakaś kosmiczna koncepcja rodem z horroru typu "Obcy". Nie wiem jak ludzie mogą do tego podchodzić tak naturalnie. Masz w brzuchu wielki balon z obleśnym płynem i w tym balonie coś pływa i rośnie...
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota. Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości. (A. Einstein)
Re: strach przed ciążą
Bo to niekoniecznie ich zdanie, przez wieki po prostu promowano pochwałę "cudu nowego życia:. Teraz już nie ma aż takiej silnej indoktrynacji i jest wolność słowa i prawo do własnego zdania, toteż coraz więcej kobiet ma odwagę mówić wprost, jeśli ma takie zdanie jak osoby tu powyżej
Ja osobiście od 9-10 roku życia czułam, że nie chcę mieć nigdy do czynienia z niemowlakami, z biegiem czasu czułam coraz bardziej, że nie znosłabym roli "matki Polki". Nie mówiąc o konieczności kopulacji w celu rozmnożenia się... Z mojego organizmu "Obcy" nie miałby chyba co wyciągać, niewiele ponad pótora metra wzrostu i figura anorektyczki Możliwe, że bym tego nawet nie przeżyła, ewentualnie wyszła z tego z trwałą szkodą na zdrowiu.
Ja osobiście od 9-10 roku życia czułam, że nie chcę mieć nigdy do czynienia z niemowlakami, z biegiem czasu czułam coraz bardziej, że nie znosłabym roli "matki Polki". Nie mówiąc o konieczności kopulacji w celu rozmnożenia się... Z mojego organizmu "Obcy" nie miałby chyba co wyciągać, niewiele ponad pótora metra wzrostu i figura anorektyczki Możliwe, że bym tego nawet nie przeżyła, ewentualnie wyszła z tego z trwałą szkodą na zdrowiu.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??