strach przed ciążą

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: strach przed ciążą

Post autor: Layla »

Masomka pisze:Layla, ciekawy temat poruszyłeś/łaś (wybacz, nie znam Twojej płci). Każdy ma w sobie coś z egoisty. Ja też, nie ma się co wypierać.
Rozwiewam wątpliwości - poruszyłaś :D
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Awatar użytkownika
Emka_:)
mASełko
Posty: 109
Rejestracja: 25 paź 2015, 13:44

Re: strach przed ciążą

Post autor: Emka_:) »

tom pisze:A ja się czuje silny w konfrontacji ze światem, tym bardziej, że konfrontacji unikam.

Co do dziecka jednak, to sprawa skomplikowana "technicznie", z uwagi na formułę naszego forum.

Natomiast wychwanie, skoro radzą sobie jakieś ludziki z pogranicza społeczeństwa. ?Dlaczego nie mieliby sobie poradzić ludzie normalni. W sensie: społecznym.
To fakt. Znam osoby, których kompletnie nie widziałabym w roli rodziców, a mimo to nimi zostali i jakoś sobie radzą. Znam też takich, którzy uważają, że wszystko robią tak jak trzeba i roztkliwiają się wręcz nad urokami rodzicielstwa, a z wychowaniem dziecka radzą sobie fatalnie. Dopóki sprawa mnie nie dotyczy, łatwo mi jest przyglądać się i oceniać. Potem sobie myślę:"Tak bym to zrobiła", albo "o Boże, nigdy nie będę robić w ten sposób", no ale cóż...łatwo jest się mądrzyć samemu będąc bezdzietnym :P Pewna osoba z mojego otoczenia zawsze mówiła, że będzie mieć grzeczne dzieci, bo nie miała cierpliwości do wrzasków i chimerów. Tymczasem wyszło tak, że jej pociechy kwalifikowałyby się wręcz na interwencję "superniani" :P
Awatar użytkownika
Lisek
młodASek
Posty: 20
Rejestracja: 27 lip 2016, 22:13
Lokalizacja: Łódź

Re: strach przed ciążą

Post autor: Lisek »

Obrzydza mnie chyba wszystko, co już zostało wymienione...
Karmienie nabrzmiałymi, żylastymi piersiami o ciemnobrązowych od hormonów brodawkach.
Rosnące coś, co jeśli jest płci męskiej, to może się masturbować już w brzuchu...
Deformacja kobiecego ciała.
No i na koniec coś, co wrzeszczy i sra, a później smaruje ci ekran nowego telewizora farbą olejną.

Oczywiście nie mogę tego mówić głośno, bo za każdym razem jestem strofowana i dostaję łatkę wariatki :roll:
Coś się kończy, coś się zaczyna...
Awatar użytkownika
adenozyna
pASibrzuch
Posty: 213
Rejestracja: 3 maja 2010, 23:56
Lokalizacja: Śląsk (Górny i Dolny)

Re: strach przed ciążą

Post autor: adenozyna »

Lisek pisze:... Rosnące coś, co jeśli jest płci męskiej, to może się masturbować już w brzuchu...
chyba jak jest płci damskiej to też może
Awatar użytkownika
Lisek
młodASek
Posty: 20
Rejestracja: 27 lip 2016, 22:13
Lokalizacja: Łódź

Re: strach przed ciążą

Post autor: Lisek »

adenozyna pisze:
Lisek pisze:... Rosnące coś, co jeśli jest płci męskiej, to może się masturbować już w brzuchu...
chyba jak jest płci damskiej to też może
Chyba faktycznie też może.
Znalazłam taki fragment -
"Już w 1987 roku pewien naukowiec opublikował kontrowersyjną pracę na ten temat. Za pomocą sonografu udało się zaobserwować wyraźne ruchy płodu, które świadczyły o niczym innym, jak o masturbacji. Nienarodzone dziecko łapie w garść swojego penisa i zaczyna wykonywać energiczne ruchy. Po około 30-40 sekundach przestaje, by po kilku minutach zacząć od nowa. Wychodzi na to, że najczęściej masturbującymi się płodami, są płody męskie. Następuje to już przed osiągnięciem 15 tygodnia rozwoju."
Coś się kończy, coś się zaczyna...
Nightfall

Re: strach przed ciążą

Post autor: Nightfall »

Co do strachu, to na pewno strach z tym związany przeżyw każda kobieta w mniejszym lub większym natężeniu. Może być sporo powodów, chociażby zmiana wyglądu własnego ciała (który jest obecnie promowany jako kluczowy w życiu), strach o problemy z kręgosłupem, czy wystąpienie innych fizycznych dolegliwości związanych z ciążą. Stach o dziecko (czy będzie zdrowie?), strach o relacje z partnerem (bo wiadomo, że po pojawieniu dziecka ulegną zmianie), strach o finanse...można tak wyliczać niemal w nieskończoność, ale jednak mimo tylu trudności wiele kobiet bardzo pragnie dziecka :) Strach wydaje mi się w tej sytuacji naturalnym odczuciem.

Czasem nachodzą mnie takie myśli, że nie chciałabym mieć dziecka, bo nasz świat nie jest wyjątkowo przyjaznym miejscem, owszem jest wielu dobrych ludzi, ale złych i podłych też jest na pęczki. Chodzi mi o to, że każdy człowiek prędzej czy później, mniej lub bardziej, będzie w życiu cierpiał z różnych przyczyn. I stawiam sobie pytanie, czy warto powoływać do życia małego człowieka, skoro z góry wiadomo, że w życiu nie będzie łatwo, będzie odczuwał ból i cierpienie? Chciałam się dowiedzieć, czy ktoś może miał podobne refleksje i czy oceniacie je jako jakieś hmm ekscentryczne? (bo dla naszego gatunku na pewno adaptacyjne nie są, ale nie o to mi chodzi) :)
deejay
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 30 kwie 2016, 00:38

Re: strach przed ciążą

Post autor: deejay »

Dla mnie one nie są ekscentryczne.
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: strach przed ciążą

Post autor: morowy »

Nightfall pisze: I stawiam sobie pytanie, czy warto powoływać do życia małego człowieka, skoro z góry wiadomo, że w życiu nie będzie łatwo, będzie odczuwał ból i cierpienie?
Na to pytanie może ci chyba jedynie ów mały człowiek odpowiedzieć - czy będzie zadowolony z powołania go na ten świat czy nie, gdy już przeżyje swe życie.
Jeśli, żeby zaoszczędzić mu niechybnego cierpienia, nie dasz mu zaistnieć, to równocześnie odbierzesz mu szansę na szczęście, bo bytowanie to emocjonalne spektrum od bólu po rozkosz. Ja akurat uważam, że życie samo w sobie nie jest wartością, gdyż nieszczęśliwe, pełne cierpienia - gorsze jest od śmierci/niebytu. Dlatego, wg mnie, jeśli ktoś ma wizje świata jako miejsca okrutnego, pełnego zła i cierpienia, a jego własne życie jest nieszczęśliwe, to jest to argument z tych za niepowoływaniem. Jesli natomiast ktoś kocha życie, jest szczęśliwy, to ma dobry argument za powołaniem, bo spodziewa się tego samego dla swojego dziecka... 
A obiektywnie prawidłowej odpowiedzi (a priori) tu nie ma, bo tylko konkretny osobnik moze ocenic, czy jego istnienie to droga przez mękę, czy cudowna podróż.
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Nightfall

Re: strach przed ciążą

Post autor: Nightfall »

Morowy w sumie wiem, że na te moje rozważania nie ma i nie będzie jednoznacznej odpowiedzi, tak sobie rozmyślam pod wpływem różnych sytuacji (dziękuję za to, że podzieliłeś się własnymi refleksjami). Po prostu zastanawiało mnie, jak inni ludzie patrzą na tego typu przemyślenia, czy może uznają je za nienaturalne, czy nienormalne, a może są tacy, którzy mają podobne spostrzeżenia. Bo wśród ludzi, których znam nie spotkałam się z taką lub zbliżoną opinią i zaczęłam się martwić, że mój sposób myślenia podąża w jakimś niepokojącym kierunku xD
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: strach przed ciążą

Post autor: morowy »

No to jest rzeczywiście niepokojące, że próbujesz myśleć samodzielnie, i to w dodatku odpowiedzialnie o dobrostanie istoty którą masz władzę powołać do życia, a tym samym zgotować jej taki czy inny los. A powinnaś przecież kierować się jedynie słusznym instynktem stada z dziada pradziada. :wink:  Pzdr
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: strach przed ciążą

Post autor: Biała »

Są osoby, które tak myślą :) Ja i moja siostra uważamy, że skazywanie kogoś na istnienie to jedna z większych zbrodni.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: strach przed ciążą

Post autor: zewsząd i znikąd »

Po raz pierwszy stwierdziłam, że nie chcę mieć dzieci, w wieku 5 lat. Przeczytałam (samodzielnie i za radą mamy, wręczenie mi tych książeczek było odpowiedzią na standardowe pytanie "Skąd się biorą dzieci") dwie książeczki uświadamiające dla dzieci. Oczywiście wszystko było tam przedstawione w złagodzonej wersji, kolorowe, nieraz wręcz wesołe rysunki (jedną z tych książeczek ilustrował Lutczyn) - a jednak na mnie zadziałało odstręczająco. Wyobrażenie ciąży, a już zwłaszcza porodu odczułam jako coś tak strasznego, że natychmiast pojawiła się u mnie odruchowa reakcja: "NIE MA MOWY, żebym miała przechodzić coś takiego". NIe kryłam się z tym zdaniem, oczywiście nikt nie brał go na poważnie - minęło 30 lat i nie przypominam sobie, żebym choć przez minutę czuła kiedyś chęć posiadania dzieci.
Przy tym jednocześnie:
1. Nie mam żadnej niechęci do dzieci, choć pewnie absolutnie nie nadawałabym się do ich wychowywania. Szanuję dzieci i mogę się z nimi bawić, zwłaszcza ze starszymi. Tym bardziej, że po części uważam się za dorosłe dziecko i do dziś naprawdę lubię niektóre książki, gry i filmy dla dzieci.
2. W jaiejś szczątkowej postaci posiadam instynkt macierzyński - realizuje się choćby w mojej tygrysomanii i wobec moich pluszaków (głównie tygryski i lewki, w tym przyczyna mojej tygrysomanii - Pawełek, tygrysek lat 34). (Przy tym szczerze uważam, że tygrysie dzieci są ładniejsze od ludzkich - ludzkie dzieci robią się ładne w wieku jakichś 3-5 lat, tygrysie - w chwili wyschnięcia po urodzeniu. ;)) Więc mam w sobie jakąś odrobinę opiekuńczości i "rozsładzalności", ale nie przekłada się ona w żadnym stopniu na chęć posiadania dzieci - rzeczowe poczucie, że się do tego nie nadaję i instynktowny wstręt do biologicznego aspektu macierzyństwa są o wiele silniejsze.
Przy tym to jednak duży komfort być kobietą aseksualną, zwłaszcza z tych, które nie mają pociągu do płci odmniennej i zdolności do "kompromisu" seksualnego. Wiele kobiet obawia się ciąży i nie ma co się dziwić ani śmiać - każdej kobiecie nieplanowana ciąża może poważnie popsuć życie (tym niemniej czytanie o co bardziej paranoicznych "schizach ciążowych" bywa śmieszne). A my nie musimy niczego w tej kwestii robić. Nasze życie samo stosuje jedyną metodę zapobiegania ciąży o zerowym wskaźniku zawodności, czyli nieuprawianie seksu - i jeszcze jesteśmy z tego zadowolone. Jednak kobiety heteroseksualne mają w porównaniu z nami naprawdę kiepsko...
takasobie

Re: strach przed ciążą

Post autor: takasobie »

Ja od kiedy zostałam nastolatką, boję się ciąży i porodu. Dla mnie ciąża to nic innego jak hodowanie w sobie pasożyta. Poród naturalny jest dla mnie najobrzydliwszą rzeczą na świecie. Szczerze mówiąc, obrzydza mnie fakt, że sama urodzilam się w ten sposób. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym być w ciąży. Nie chciałabym mieć ciała pokrytymi roztępami pociążowymi. obrzydza mnie karmienie piersią, dla mnie o wiele estetyczne jest karmienie mlekiem modyfikowanym. Nie dotykam nigdy brzuchów ciężarnych. Nie chcę mieć dzieci, nie lubię ich, ale gdybym w jakiś sposób została zewnętrznie zmuszona do opieki nad dzieckiem, to zrobiłabym wiele, żeby wychować do na dobrego obywatela. Dla mnie macierzyństwo to męczęństwo.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: strach przed ciążą

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

To ja mam odwrotnie. Fizjlogia ciąży jest jeszcze do przejścia, w końcu są znieczulenia itp., ale wychowywanie "na dobrego obywatela" - to absolutnie nie dla mnie. Jak słucham, ile z dziećmi jest roboty, ile uwagi i czasu trzeba im poświęcać, jakie to jest żmudne, nudne i trwa kilkanaście intensywnych lat... Co roku 26 maja cieszę się, że nie jestem matką. :D Dzieci nawet lubię, bywają urocze, ale na dłuższą metę są jednak za głośne, zbyt absorbujace i męczące. Zapytuję: po co się męczyć, życie przecież może być tak piękne! xD
Libra

Re: strach przed ciążą

Post autor: Libra »

wyrwana_z_kontekstu pisze: Zapytuję: po co się męczyć
Też nie wiem po co. W ostatnich latach trochę zmieniło mi się podejście do dzieci- po wypiciu odpowiedniej ilości trunków nawet się z nimi bawię, słysząc później, że jestem fantastyczną ciocią(pewnie, że tak- żadna inna ciotka nie biegała na czworakach po chałupie i nie szczekała, a ja owszem) .
Dzieciaki mają tę podstawową zalete, że SĄ CUDZE. Ja sobie poszczekam, połaskotam, pobawię się i pójdę(do domu nie zapraszam, bo wqrwiają mi koty)- Ty się męcz, tłumacz, wychowuj, tłum histerie i wycieraj gile. :P
ODPOWIEDZ