Najwyraźniej trochę się tu różnię, bo choć nie przejawiam jakichś silnych ciągot macierzyńskich, nie pogniewałabym się na los, gdyby mi zgotował taką niespodziankę
Ciąża zawsze mnie fascynowała, nie widziałam w tym nigdy nic obrzydliwego, a wręcz przeciwnie...magicznego, niezwykłego, że w Twoim ciele rozwija się nowy człowieczek. Choć naturalnie zdaję sobie sprawę, że biorąc pod uwagę ilość i upierdliwość możliwych dolegliwości, ten stan nie jest tak błogosławiony, na jaki wygląda
Sam poród już trochę mnie przeraża, bo człowiek zdążył się nasłuchać różnych opowieści na ten temat (niektórych rodem z horroru
), ale wychodzę z założenia, że skoro tyle kobiet jakoś to przeżyło, to i ja chyba dałabym radę. Poza tym, biorąc pod uwagę rozwój medycyny i poziom opieki medycznej nad rodzącymi, mamy chyba czasy najbardziej sprzyjające powiększaniu rodziny, a paradoksalnie dzieci rodzi się coraz mniej.
Natomiast zdecydowanie obawiam się wszystkiego, co spotka mnie POTEM - zarwane noce, walka z kolkami i bolesnym ząbkowaniem, brak czasu dla siebie, kiedy rytm dobowy wyznaczają pory karmienia, przewijania, noszenia, wytrzymywanie dziecięcych wrzasków, pokutujący wciąż w naszej kulturze stereotyp "Matki Polki", zakładający totalne oddanie się macierzyństwu, rezygnację z własnych potrzeb czy zachcianek, no i wreszcie - wychowanie tego dziecka na wartościowego i szczęśliwego dorosłego człowieka. Nie mam wielkiego doświadczenia z dziećmi, jeszcze kilka lat temu opornie mi szło nawiązywanie z nimi kontaktu, czułam się, jakbym rozmawiała z jakimś małym kosmitą, nie potrafiłam wejść w jego świat
, Jednak o dziwo dzieciaki często same do mnie lgnęły, no i nieco się rozkręciłam, odkąd zostałam ciocią
Nadal mam wątpliwości co do moich kompetencji wychowawczych i czasem brakuje mi cierpliwości, ale koleżanka stwierdziła mi ostatnio, że całkiem dobrze radzę sobie z dziećmi i jej zdaniem niepotrzebnie się przejmuję.
Reasumując, obaw i wątpliwości miałabym sporo, ale pomimo to jestem w miarę pozytywnie nastawiona na ewentualną opcję macierzyńską.