Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: panna_x »

"No i właśnie ja się nie chcę "leczyć", bo nic mi nie dolega. Lubię swoją awersję seksualną i nie chciałabym być obojętna wobec seksu ani zdolna do seksu.
Ok. 60% asów ma stosunek do seksu bardziej negatywny niż "obojętny"! Pora się z tym pogodzić, a nie udawać, że "Prawdziwych Asów" seks musi ani ziębić, ani grzać, a cała reszta Ma Problem! Awersja seksualna to nie zjawisko odrębne od aseksualności, awersja seksualna + brak pociągu seksualnego = ok. 60% aseksualistów!"

to jest cytat z użytkowniczki zewsząd i znikąd, pozwoliłam sobie przytoczyć, bo swoje zdanie już pisałam wiele razy, a on oddaje dokładnie mój punkt widzenia :)
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: panna_x »

pingwinka pisze: 16 sty 2019, 23:43 Ja zawsze byłam seksu ciekawa. Przeszło mi kiedy poznałam mojego partnera i uświadomiłam sobie, że związek=seks, wtedy zaczęłam się tego obawiać. Bać już się nie boję, w zasadzie do penetracji nic nie mam (poza faktem, że to jest nudne i mi nie daje żadnej przyjemności, na szczęście partner ma podobne odczucia), ale seksu oralnego się strasznie brzydzę.
zewsząd i znikąd pisze: 16 sty 2019, 19:43 W każdym razie cieszę się, że bardziej dostrzega się asy o nieobojętnym stosunku do seksu. Byłoby bardzo szkodliwe utrzymywanie tych wszystkich mitów o tym, jak powinna wyglądać osoba Naprawdę Aseksualna:
  • obojętna wobec seksu (bo "awersja to nie aseksualizm"),
  • atrakcyjna fizycznie (żeby nie załapać się na argument "I tak nikt cię nie chciał"),
  • bez doświadczenia przemocy seksualnej (bo wielu przyjmie jako bezdyskusyjne, że jedno z drugim musi pozostawać w związku przyczynowo-skutkowym),
  • cispłciowa (bo wielu podobnie automatycznie będzie zakładać, że po dostosowaniu ciała do płci psychicznej każdy transpłciowy as zacznie odczuwać pociąg),
  • bez doświadczenia bardzo surowego wychowania (bo "to nie aseksualizm, tylko represja seksualna"*),
  • hetero- lub aromantyczna (bo uwewnętrzniona homofobia),
  • zdrowa, sprawna i neurotypowa (bo tu też automatycznie zakłada się związek przyczynowo-skutkowy, a nie współwystępowanie),
  • nie młodsza niż 20 lat (bo "na pewno jeszcze ci się zmieni"),
  • nie starsza niż 40 lat (bo "to normalne, że w tym wieku już się nie ma ochoty na seks")...
itd., itp.
Obawa przed seksem to jedno - ale kiedy przyjrzeć się tym wszystkim mitom Niepodważalnej Aseksualności całościowo, to rzuca się w oczy jeszcze coś: prawie nikt nie ma szans spełniać wszystkich punktów. Prawie u każdego osoby niechętnie nastawione lub "Policja Etykietkowa" mieliby się do czgo przyczepić...
W sumie to ja je spełniam xD
Jeśli się brzydzisz seksu oralnego, to zdaniem co niektórych osób nie spełniasz, bo to nie aseksualizm, lecz awersja seksualna, co miałam okazję uświadczyć na tym forum.
Rheda
pASibrzuch
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2015, 23:32

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: Rheda »

Zawsze jak widzę, że ktoś pisze "to awersja seksualna, a nie aseksualizm", myślę sobie o analogii do osób seksualnych. Jeśli np. jesteś heteroseksualnym facetem, seks z drugim mężczyzną wywołuje u ciebie co najmniej niechęć. No i analogicznie: jeśli jesteś asem, seks z mężczyzną może wywoływać u ciebie niechęć, podobnie jak seks z kobietą. Dlaczego nie?

Poza tym zakładanie, że asowi seks jest wyłącznie obojętny może prowadzić do niebezpiecznego wniosku, że w takim razie gwałt również będzie mu obojętny.
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: zewsząd i znikąd »

Rheda pisze: 18 sty 2019, 16:19 Zawsze jak widzę, że ktoś pisze "to awersja seksualna, a nie aseksualizm", myślę sobie o analogii do osób seksualnych. Jeśli np. jesteś heteroseksualnym facetem, seks z drugim mężczyzną wywołuje u ciebie co najmniej niechęć. No i analogicznie: jeśli jesteś asem, seks z mężczyzną może wywoływać u ciebie niechęć, podobnie jak seks z kobietą. Dlaczego nie?
Na forum AVEN widziałam podobną analogię, choć inaczej ujętą: "Tak szczerze mówiąc: ile osób heteroseksualnych miałoby po prostu obojętny stosunek do seksu z osobą tej samej płci?".
Awatar użytkownika
pingwinka
ASiołek
Posty: 99
Rejestracja: 13 wrz 2016, 21:22

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: pingwinka »

panna_x pisze: 18 sty 2019, 11:24 Jeśli się brzydzisz seksu oralnego, to zdaniem co niektórych osób nie spełniasz, bo to nie aseksualizm, lecz awersja seksualna, co miałam okazję uświadczyć na tym forum.
Cholera, czyli jednak oblewam test na asa :( A tak serio, to sporo seksualnych osób też się brzydzi seksu oralnego i nikt im awersji chyba nie zarzuca :/
Rheda pisze: 18 sty 2019, 16:19 Poza tym zakładanie, że asowi seks jest wyłącznie obojętny może prowadzić do niebezpiecznego wniosku, że w takim razie gwałt również będzie mu obojętny.
Jeśli ktoś tak myśli to znaczy, że gwałt na osobie seksualnej też będzie postrzegał, że to nic złego. W końcu "była mokra to jej się podobało"/"nie wyrywała się, więc tego chciała"/"prostytutki nie da się zgwałcić"/itp. obrzydliwe teksty. Każdy zdrowo myślący człowiek wie, ze gwałt to zło, obojętnie jakiej orientacji jest dana osoba albo jaki ma stosunek do seksu.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: panna_x »

Dziewczyny, pingwinko, Rhedo, zewsząd i znikąd- to nie moje zdanie, lecz zdanie z którym zetknęłam się na forum; jedna laska Natalia napisała, że brzydzi ją seks oralny i nie wyobraża sobie jak aska miałaby to robić, na co dostała komentarz, że aseksualizm to nie awersja seksualna. Wniosek: as nie może czuć obrzydzenia, może być tylko obojętny. Jak widać, co niektórych dziwi, że oral może brzydzić, choć sami w życiu tego nie robili, ale mają najwięcej do powiedzenia na temat, jakie uczucia może w kimś wywoływać.
Z kolei inna dziewczyna/kobieta Carolina napisała, że nie znosi seksu ze swoim partnerem, na co posypały się komentarze, że są jeszcze inne formy seksu niż penetracja, może robić oral partnerowi, skoro sama nie lubi, żeby dać innej osobie przyjemność.
Najlepsze, że te mądrości piszą dziewczyny, które z tego, co pamiętam, są dziewicami, jedna w ogóle nie była w związku z tego co kojarzę, a druga twierdzi, że brzydzi ją nawet pocałunek, co nie przeszkadza jak widać doradzać innym robienia loda.
takasobie

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: takasobie »

Ja napisałam, że awersja seksualna to nie aseksualizm, bo brak pociągu to nie to samo co niechęć. Wcale nie uważam, że aseksualizm musi wymagać awersji i nie mówmy, ze każdy aseksualny musi mieć awersję. Nie chcecie radykalizmu, to same też go nie stosujcie. Aseksualni mogą mieć awersję, mogą być obojętni. Niech każdy robi w seksie to, co mu pasuje.
Miałam już więcej nie wchodzić w bezsensowne dyskusje z panna_x, ale nie da się, czytając takie rzeczy.
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: zewsząd i znikąd »

panna_x pisze: 19 sty 2019, 10:56 Z kolei inna dziewczyna/kobieta Carolina napisała, że nie znosi seksu ze swoim partnerem, na co posypały się komentarze, że są jeszcze inne formy seksu niż penetracja, może robić oral partnerowi, skoro sama nie lubi, żeby dać innej osobie przyjemność.
Najlepsze, że te mądrości piszą dziewczyny, które z tego, co pamiętam, są dziewicami, jedna w ogóle nie była w związku z tego co kojarzę, a druga twierdzi, że brzydzi ją nawet pocałunek, co nie przeszkadza jak widać doradzać innym robienia loda.
Ejże, ja nie zalecam! Po prostu budzi we mnie gigantyczny sprzeciw twierdzenie, że "seks = penetracja". Obraźliwe także dla osób heteroseksualnych, które nie lubią seksu waginalnego, obraźliwe dla lesbijek...
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: panna_x »

Nie mówię, że Ty zalecasz :) proszę, przeczytaj cały wątek pt czy macie ochotę na seks? to przekonasz się, czy kłamię, czy rzeczywiście taka rada miała miejsce :)
a co do innych form seksu, to Carolina wyraźnie napisała, że za minetą też nie przepada.
Rheda
pASibrzuch
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2015, 23:32

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: Rheda »

Umm, dobra, bo chyba zaszło nieporozumienie. Ja tu nie piję do żadnej z was, tylko właśnie do tego kategorycznego stwierdzenia, o którym toczy się rozmowa. Wiem, że żadna z was nie miała tego na myśli ;)
Awatar użytkownika
Anusia Borzobohata
łASuch
Posty: 165
Rejestracja: 9 mar 2015, 21:46

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: Anusia Borzobohata »

panna_x pisze: 24 lut 2013, 09:18 Ja się boję wielu rzeczy związanych z taką formą aktywności. przede wszystkim jak już mówiłam ciąży, ale też innych, pobocznych szczegółów ( chyba jestem przypadkiem klinicznym do leczenia psychiatrycznego :) np. tego, że druga strona będzie miała za duże oczekiwania względem mnie, że będzie mnie porównywać z poprzednimi osobami i to na moją niekorzyść ( jakby mogło wyjść na korzyść?)- coś w stylu, że jestem spięta, sztuczna, zimna, bierna, a inne dziewczyny to... także tego, że dana osoba będzie we mnie widzieć tylko obiekt seksualny, będzie chciała tylko zaspokoić swoje potrzeby. Boję się, że będę się zmuszać, ale i tak nic nie poczuję, jedynie rozczarowanie i całe to moje "poświęcenie" pójdzie na darmo.
Seks oralny mnie nie przeraża, jak ten klasyczny, ale obrzydza wyjątkowo.
A to, że mężczyźni mogą mi się spodobać, to inna inszość :) Choć flirtu nie lubię, bo nie lubię i nie umiem podrywać, raczej jestem bierna i ogólnie introwertyczna, ale komplementy owszem- chyba każdy potrzebuje takiego poczucia, że może się komuś spodobać. Także facet może mnie zauroczyć, jak najbardziej.
A jeśli chodzi o sam seks, to chyba jak już bym musiała wybrać, to wolałabym z kobietą. Wiem, że to tylko stereotyp kulturowy, ale kobiety kojarzą sie z taką delikatnością, a faceci z typem macho, który traktuje dziewczyny jak kolejne zdobycze, a ja nie chcę być czymś takim dla żadnego faceta, ani żadnemu nie chcę dać takiej satysfakcji ( o, złamałam tę oporną świętoszkę, ha, ha, jaki jestem wspaniały- no wiecie, o co chodzi).


Jak już, to wolałabym być taką zdobyczą dla kobiety, ale nigdy dla faceta- dziwna jestem, nie?
Do Layli:

No własnie, z mojej strony to tylko takie rozważania, pytania- nie stawiam żadnych tez. :) Aczkolwiek ciężko mi to pogodzić w mojej główce. :) Owszem, kultura wymusiła stłumienie instynktu samozachowawczego w Japonii, ale nasza kultura nie tłumi instynktu seksualnego, wręcz go stawia na piedestale, więc nie można wytłumaczyć tego kulturowo- nie mamy od maleńkiego wpajane, jaki seks jest zły, nie jesteśmy wychowywani w takim przeświadczeniu itd. Jeśli nie kultura za tym stoi, to może biologia? Odwieczne pytanie naukowców, co nami bardziej steruje, determinuje nasze zachowanie- kultura, środowisko, wychowanie, doświadczenia życiowe, czy biologia, geny, wrodzone predyspozycje? Mój ulubiony temat ostatnimi czasy :)
No no, panno_x, znowu się zgadzamy :D
Myślę sobie, że jeżeli miałabym czerpać przyjemność z seksu z facetem (o ile to w ogóle możliwe), to musiałby on uprzednio poddać się wazektomii, inaczej nie będę w stanie się rozluźnić, bo strach przed konsekwencjami (choćby prawdopodobieńtwo wynosiło ułamek procenta) mnie paraliżuje. Tego jednak rzecz jasna żaden dla mnie nie zrobi, nie sprawdziwszy najpierw czy mu się "opłaca", tak więc koło się zamyka.

Zgadzam się też z tym, co mówisz o zdobyczach. Własne obserwacje jak i studia literaturowe ;) mówią mi że męski umysł jest w ogólności nastawiony na zdobywanie - np. podboje nieznanych lądów (dziś może niezbyt już aktualne), odbijanie ziem wrogom, odnoszenie sukcesów w sporcie, zdobywanie górskich szczytów, albo właśnie kobiet. Kobieta jest dla nich swego rodzaju trofeum, którym mogą pochwalić się np. przed kolegami, co jest dla mnie przerażające, odpychające i nie do przyjęcia. Z góry przepraszam, jeśli czyta to jakiś pan, który twierdzi inaczej. Sądzę że jest to raczej reguła, ale jak wiadomo od każdej reguły mogą być wyjątki.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: panna_x »

Anusia Borzobohata pisze: 10 lut 2019, 11:17
panna_x pisze: 24 lut 2013, 09:18 Ja się boję wielu rzeczy związanych z taką formą aktywności. przede wszystkim jak już mówiłam ciąży, ale też innych, pobocznych szczegółów ( chyba jestem przypadkiem klinicznym do leczenia psychiatrycznego :) np. tego, że druga strona będzie miała za duże oczekiwania względem mnie, że będzie mnie porównywać z poprzednimi osobami i to na moją niekorzyść ( jakby mogło wyjść na korzyść?)- coś w stylu, że jestem spięta, sztuczna, zimna, bierna, a inne dziewczyny to... także tego, że dana osoba będzie we mnie widzieć tylko obiekt seksualny, będzie chciała tylko zaspokoić swoje potrzeby. Boję się, że będę się zmuszać, ale i tak nic nie poczuję, jedynie rozczarowanie i całe to moje "poświęcenie" pójdzie na darmo.
Seks oralny mnie nie przeraża, jak ten klasyczny, ale obrzydza wyjątkowo.
A to, że mężczyźni mogą mi się spodobać, to inna inszość :) Choć flirtu nie lubię, bo nie lubię i nie umiem podrywać, raczej jestem bierna i ogólnie introwertyczna, ale komplementy owszem- chyba każdy potrzebuje takiego poczucia, że może się komuś spodobać. Także facet może mnie zauroczyć, jak najbardziej.
A jeśli chodzi o sam seks, to chyba jak już bym musiała wybrać, to wolałabym z kobietą. Wiem, że to tylko stereotyp kulturowy, ale kobiety kojarzą sie z taką delikatnością, a faceci z typem macho, który traktuje dziewczyny jak kolejne zdobycze, a ja nie chcę być czymś takim dla żadnego faceta, ani żadnemu nie chcę dać takiej satysfakcji ( o, złamałam tę oporną świętoszkę, ha, ha, jaki jestem wspaniały- no wiecie, o co chodzi).


Jak już, to wolałabym być taką zdobyczą dla kobiety, ale nigdy dla faceta- dziwna jestem, nie?
Do Layli:

No własnie, z mojej strony to tylko takie rozważania, pytania- nie stawiam żadnych tez. :) Aczkolwiek ciężko mi to pogodzić w mojej główce. :) Owszem, kultura wymusiła stłumienie instynktu samozachowawczego w Japonii, ale nasza kultura nie tłumi instynktu seksualnego, wręcz go stawia na piedestale, więc nie można wytłumaczyć tego kulturowo- nie mamy od maleńkiego wpajane, jaki seks jest zły, nie jesteśmy wychowywani w takim przeświadczeniu itd. Jeśli nie kultura za tym stoi, to może biologia? Odwieczne pytanie naukowców, co nami bardziej steruje, determinuje nasze zachowanie- kultura, środowisko, wychowanie, doświadczenia życiowe, czy biologia, geny, wrodzone predyspozycje? Mój ulubiony temat ostatnimi czasy :)
No no, panno_x, znowu się zgadzamy :D
Myślę sobie, że jeżeli miałabym czerpać przyjemność z seksu z facetem (o ile to w ogóle możliwe), to musiałby on uprzednio poddać się wazektomii, inaczej nie będę w stanie się rozluźnić, bo strach przed konsekwencjami (choćby prawdopodobieńtwo wynosiło ułamek procenta) mnie paraliżuje. Tego jednak rzecz jasna żaden dla mnie nie zrobi, nie sprawdziwszy najpierw czy mu się "opłaca", tak więc koło się zamyka.

Zgadzam się też z tym, co mówisz o zdobyczach. Własne obserwacje jak i studia literaturowe ;) mówią mi że męski umysł jest w ogólności nastawiony na zdobywanie - np. podboje nieznanych lądów (dziś może niezbyt już aktualne), odbijanie ziem wrogom, odnoszenie sukcesów w sporcie, zdobywanie górskich szczytów, albo właśnie kobiet. Kobieta jest dla nich swego rodzaju trofeum, którym mogą pochwalić się np. przed kolegami, co jest dla mnie przerażające, odpychające i nie do przyjęcia. Z góry przepraszam, jeśli czyta to jakiś pan, który twierdzi inaczej. Sądzę że jest to raczej reguła, ale jak wiadomo od każdej reguły mogą być wyjątki.
:) tzn jak widać ten mój post jest z 2013 roku, od tamtej pory sporo się zmieniło. Miałam już seks zarówno z facetem, jak kobietą.
Awatar użytkownika
Anusia Borzobohata
łASuch
Posty: 165
Rejestracja: 9 mar 2015, 21:46

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: Anusia Borzobohata »

Hmm... no ale wątek zdaje się nie jest o tym ile kto ma na liczniku, tylko o tym co nas odrzuca, blokuje, sprawia że seks jest mało przyjemny itd. Przynajmniej ja tak to zrozumiałam.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: panna_x »

Anusia Borzobohata pisze: 10 lut 2019, 20:32 Hmm... no ale wątek zdaje się nie jest o tym ile kto ma na liczniku, tylko o tym co nas odrzuca, blokuje, sprawia że seks jest mało przyjemny itd. Przynajmniej ja tak to zrozumiałam.
Owszem :) o tym jest. Tylko to, co wtedy napisałam nie jest już aktualne w moim przypadku. :) przed ciążą się zabezpieczam, a co do seksu to sprawia mi przyjemność w obu wariantach. Typ macho po prostu omijam i mam do czynienia tylko z uległymi facetami i to mi odpowiada.
Ale to, że ja polubiłam, nie znaczy, że inni mają tak samo. i podtrzymuję moje zdanie o dyskryminacji osób z awersją, uważam, że nie czują się komfortowo, kiedy wciąż tutaj czytają, że coś z nimi nie tak, są przypadkami patologicznymi i mają się leczyć.
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Czy uważacie że ludzie Aseksualni boją się seksu?

Post autor: zewsząd i znikąd »

panna_x pisze: 11 lut 2019, 08:18 Ale to, że ja polubiłam, nie znaczy, że inni mają tak samo. i podtrzymuję moje zdanie o dyskryminacji osób z awersją, uważam, że nie czują się komfortowo, kiedy wciąż tutaj czytają, że coś z nimi nie tak, są przypadkami patologicznymi i mają się leczyć.
O właśnie. Ja tak, owszem, boję się seksu i nie chciałabym się go nie bać. Sam pomysł bycia zdolną do seksu budzi we mnie silny dyskomfort psychiczny.
A na poziomie bardziej ogólnym przypomina mi to pewien tekst na "The Asexual Agenda":
Keep Your Acephobia Out of #MeToo Conversations, Jaclyn Friedman
W największym skrócie, jest to tekst przeciw retoryce tworzącej wrażenie, że "odzyskanie przyjemności" jest jedyną akceptowalną opcją dla osób z doświadczeniem przemocy seksualnej. I - "dla utrudnienia" - pisze to aseksualn-awa autorka, która doświadczyła przemocy seksualnej i była później zdolna do dobrowolnego seksu - ale nie zgadza się na przedstawianie sprawy, jakby ona była "silna", a osoby, które nie chcą nigdy więcej mieć niczego do czynienia z seksem, były "słabe".
Mutatis mutandis, ma to zastosowanie także do sytuacji innych niż przemoc. I cenię wypowiedź panny_x właśnie dlatego, że tak mi przypomniała wywód Elizabeth. Właśnie to samo: "to, że ja byłam do czegoś zdolna, nie znaczy, że mam prawo wymagać tego samego od wszystkich osób w podobnej sytuacji". Jak napisałam, stanowczo nie chciałabym "stracić" mojego lęku przed seksem i nagością i stać się zdolna do seksu. I nie wstydzę się mojej postawy. Sprzeciw budzi we mnie co innego: retoryka głosząca, że osoby takie jak ja "są tchórzliwe", "nie chcą wyjść ze strefy komfortu", "boją się szukać przygód".
Nie uważam seksu za coś wartego zachodu. Dla mnie-takiej-jaką-jestem-teraz nie tylko nie mogłoby to być czymś przyjemnym, ale wręcz przeraża mnie cała otoczka. To, co pisałam o problemie lęku kontra obrzydzenia: uczucie wstrętu jest dla mnie w pewnym sensie teoretyczne, bo bariera, która odstrasza mnie od seksu, znajduje się dużo bliżej - już rozebranie się byłoby dla mnie przerażające i niewykonalne, więc nie byłabym w stanie nawet dojść do faktycznego uprawiania seksu, spanikowałabym dużo wcześniej. Czuję, że bez tego całego "bagażu" po prostu nie byłabym sobą. To nie jest zwyczajna, usuwalna cecha, tylko coś, co tkwi tak głęboko w mojej tożsamości, że będąc zdolna do seksu byłabym inną osobą. I po prostu rani mnie sugestia, że jestem "tchórzliwa", bo czuję się dobrze z byciem sobą i nie chciałabym stać się kimś innym.
ODPOWIEDZ