Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: Nuśka »

Reganon pisze: 23 sty 2018, 22:17 Tzn, odczuwam czasem takie "dreszczyki" najczęściej z dołu do góry, albo utrzymujące się przyjemne ciepełko w brzuchu/klatce piersiowej/w krtani np. wyczekując na wiadomość od mojego obiektu westchnień, lub nawet tylko spoglądając na daną osobę, na jej uśmiech czy nawet słysząc jej serdeczny śmiech. Jak dla mnie kompletnie aseksualne uczucie, przyjemne i w ogóle cool.
Fenyloetyloamina jednak działa :D O tym cieple w gardle to też słyszałam, ale mi takie uczucie kojarzy się tylko ze zgagą, a nie chciałabym być dla kogoś jak wrzód żołądka. Wiedziałam, że u chłopaków to jednak działa inaczej :D. Ciepełko na sercu również nie kojarzy mi się seksualnie, ale za to rozchodzące się po plecach od lędźwi już tak.

Zawsze mnie również zastanawiało, dlaczego kobiety czytają romanse, a mężczyźni oglądają porno. Czy czują wtedy właśnie ten drugi rodzaj podniecenia? Bo ja nie, chyba że dany aktor zrobi coś z czym miałam do czynienia i mi się to przypomni, a czytając dobrze napisaną scenę romantyczną, przeważnie czuję to mrowienie i ciepło, aż się czasem robię czerwona :D. Dla mnie oczywistością jest, że dwójka jest przyjemniejsza więc co przeważa, że mężczyźni jednak preferują czysto seksualne zaspokojenie :?: :?: :?:
Pytam, choć wiem, że na tym forum raczej nie uzyskam odpowiedzi, ale może też się nad tym głowicie :D
Awatar użytkownika
pingwinka
ASiołek
Posty: 99
Rejestracja: 13 wrz 2016, 21:22

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: pingwinka »

Nuśka pisze: 24 sty 2018, 02:11 Zawsze mnie również zastanawiało, dlaczego kobiety czytają romanse, a mężczyźni oglądają porno. Czy czują wtedy właśnie ten drugi rodzaj podniecenia? Bo ja nie, chyba że dany aktor zrobi coś z czym miałam do czynienia i mi się to przypomni, a czytając dobrze napisaną scenę romantyczną, przeważnie czuję to mrowienie i ciepło, aż się czasem robię czerwona :D. Dla mnie oczywistością jest, że dwójka jest przyjemniejsza więc co przeważa, że mężczyźni jednak preferują czysto seksualne zaspokojenie :?: :?: :?:
Pytam, choć wiem, że na tym forum raczej nie uzyskam odpowiedzi, ale może też się nad tym głowicie :D
Osobiście przy czytaniu książek tez zdecydowanie przyjemniej mi sie robi niż przy porno (tak ciepło, mrowi mnie w podbrzuszu, no nigdy poza książkami tak nie mam), ale do książek nie potrafiłabym sie masturbowac, a do filmów jakoś to idzie (nawet nie bardzo wiem jak to działa, po prostu działa, choc często musze sie troche zmusić).
A jak kiedyś zapytałam przyjaciela dlaczego pornosy tak na facetów działają to powiedzial ze nie wie, po prostu go podnieca i nie umie tego wyjaśnić. Chłopaka tez spytałam, ale on w swoim życiu mało ogladal, bo jego w ogóle nie kręcą i nie był w stanie mi odpowiedzieć :(
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: Nuśka »

pingwinka pisze: 24 sty 2018, 08:45 Osobiście przy czytaniu książek tez zdecydowanie przyjemniej mi sie robi niż przy porno (tak ciepło, mrowi mnie w podbrzuszu, no nigdy poza książkami tak nie mam)
WOW O.o, zaskoczyłaś mnie. A co z Twoim chłopakiem? Do niego tego nie czujesz? Wiem, że to uczucie podobno do danej osoby wygasa średnio po roku czy 4 latach, ale nigdy? Wybacz, że tak dopytuje, ale ciekawi mnie co w takim razie skłoniło Cię do bycia z nim. W sensie, dlaczego go wybrałaś?
pingwinka pisze: 24 sty 2018, 08:45 do książek nie potrafiłabym sie masturbowac, a do filmów jakoś to idzie (nawet nie bardzo wiem jak to działa, po prostu działa, choc często musze sie troche zmusić).
Do książek to raczej nikt by nie dał rady, chyba że by były obrazkowe xd Komiksy czy mangi to pewnie tak.
Osobiście do porno też bym nie mogła. Jeśli nie zdąży obrzydzić, to owszem rozbudzi mnie ono; podziała na ciało, ale nie na umysł. Jakby naprawdę istniało coś takiego jak soft porno, nakręcone jeszcze w hollywoodzkim stylu to mogłoby być coś dla mnie :D Moim zdaniem bez fantazjowania, czyli taka masturbacja do filmu to jak inna nazwa tej czynności, czyli samogwałt.
pingwinka pisze: 24 sty 2018, 08:45 A jak kiedyś zapytałam przyjaciela dlaczego pornosy tak na facetów działają to powiedzial ze nie wie, po prostu go podnieca i nie umie tego wyjaśnić. Chłopaka tez spytałam, ale on w swoim życiu mało ogladal, bo jego w ogóle nie kręcą i nie był w stanie mi odpowiedzieć :(
Jejku podnieca to takie ogólne słowo. To chyba naturalne, że facetowi stanie, ale czy to faktycznie jest przyjemne? Moim zdaniem erekcja nie równa się podniecenie ani przyjemność. Ja sobie to zawsze tłumaczyłam tak, że chłopak nie może tak po prostu odejść i iść np. ugotować obiad, dlatego się onanizują, lubią to, a szkoda im wyobraźni. Zaczyna się z ciekawości i chęci doszkolenia, ale czy tam faktycznie coś ich podnieca (nie chodzi mi o erekcję)? Jaka jest różnica między zwykłą onanizacją, a tą do/po porno?
Po prostu myślę, że to ściema że facet musi/czuje coś więcej oglądając porno, ale wolałabym mieć wiadomości z pierwszej ręki :)
Awatar użytkownika
pingwinka
ASiołek
Posty: 99
Rejestracja: 13 wrz 2016, 21:22

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: pingwinka »

Nuśka pisze: 24 sty 2018, 17:34 WOW O.o, zaskoczyłaś mnie. A co z Twoim chłopakiem? Do niego tego nie czujesz? Wiem, że to uczucie podobno do danej osoby wygasa średnio po roku czy 4 latach, ale nigdy? Wybacz, że tak dopytuje, ale ciekawi mnie co w takim razie skłoniło Cię do bycia z nim. W sensie, dlaczego go wybrałaś?
Ogólnie ja nigdy nie czułam motylków w brzuchu ani nic takiego do chłopaka(zawsze mi bylo tego szkoda, ale cóż, ne to jest najważniejsze w zwiazku). Ogólnie mówiłam tylko o podniecaniu się i do tego przy różnego rodzaju kulturze ;) Przy chłopaku czuję to inaczej niż przy takich ksiazkach, no trudno opisać, ale ksiazki i chłopak to dwie różne odczucia u mnie ;) I nie mówię, ze gorsze tylko inne.
Nuśka pisze: 24 sty 2018, 17:34 Do książek to raczej nikt by nie dał rady, chyba że by były obrazkowe xd Komiksy czy mangi to pewnie tak.
Osobiście do porno też bym nie mogła. Jeśli nie zdąży obrzydzić, to owszem rozbudzi mnie ono; podziała na ciało, ale nie na umysł. Jakby naprawdę istniało coś takiego jak soft porno, nakręcone jeszcze w hollywoodzkim stylu to mogłoby być coś dla mnie :D Moim zdaniem bez fantazjowania, czyli taka masturbacja do filmu to jak inna nazwa tej czynności, czyli samogwałt.
Może ktoś by dał :p A mnie porno potrafi jakoś poruszyć, choć nie jakoś strasznie i musze mieć przynajmniej minimalną ochotę. Ogólnie po okresie odkrycia porno (co miało miejsce kilka miesięcy temu, wczesniej jakoś nigdy nie próbowałam, bo nie czułam potrzeby. No ale chlopak mnie namowil do spróbowania) przez ok 2 miesiace faktycznie działało i nawet to lubiłam, ale teraz? Najmniejszej ochoty znowu nie mam. Ale u mnie to tak działa, ze coś odkryję, zaciekawi mnie, zajmę się tym i fascynacja przechodzi.
Nuśka pisze: 24 sty 2018, 17:34
Jejku podnieca to takie ogólne słowo. To chyba naturalne, że facetowi stanie, ale czy to faktycznie jest przyjemne? Moim zdaniem erekcja nie równa się podniecenie ani przyjemność. Ja sobie to zawsze tłumaczyłam tak, że chłopak nie może tak po prostu odejść i iść np. ugotować obiad, dlatego się onanizują, lubią to, a szkoda im wyobraźni. Zaczyna się z ciekawości i chęci doszkolenia, ale czy tam faktycznie coś ich podnieca (nie chodzi mi o erekcję)? Jaka jest różnica między zwykłą onanizacją, a tą do/po porno?
Po prostu myślę, że to ściema że facet musi/czuje coś więcej oglądając porno, ale wolałabym mieć wiadomości z pierwszej ręki :)
Miałam na myśli podnieca = podoba się. Ja ekspertką nie jestem w tym temacie ;) Moim zdaniem chodzi po prostu o fakt, ze wzrokowcami bardziej są, ale kto ich tam wie. Ogolnie przyjaciel woli porno, chłopak woli do tego co sam wymyśli, ludzie są różni. A że wiekszość jest leniwa to wybiera jednak gotowe filmy.
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: Nuśka »

pingwinka pisze: 24 sty 2018, 18:17 Ogólnie ja nigdy nie czułam motylków w brzuchu ani nic takiego do chłopaka. Ogólnie mówiłam tylko o podniecaniu się i do tego przy różnego rodzaju lekturze ;) Przy chłopaku czuję to inaczej niż przy takich ksiazkach.
no, ale właśnie jak? Wszystko da się opisać, możesz odnieść się do moich 3 przypadków.Będzie mi miło, a i zaspokoisz moją ciekawość xd Rozumiem, że przy książkach czujesz motylki w brzuchu, ale w realu już nie, więc jak to jest z chłopakiem? Miłość od pierwszego wejrzenia?
pingwinka pisze: 24 sty 2018, 18:17 Miałam na myśli podnieca = podoba się.
Ja też lubię patrzeć, ciekawi mnie ludzkie ciało no ale ile można? Nie wzbudza to we mnie żadnych większych uczuć. Może to faktycznie kwestia poligamii/monogamii. U mnie zawsze jest tak, że mam swój typ, swojego upatrzonego chłopaka i jest on i tylko on(nawet jak czuję coś do innego to i tak koncentruję się na jednym, tym lepszym). Jak kobiety lubią być adorowane, tak mężczyźni lubią być otaczani pięknem. Choć to nadal nie wyjaśnia co czują.

Pingwinko, czytając twoje posty to widzę i wiem, że chcesz i polecam sprawdzić sobie hormony, przebadać się w tej kwestii, bo z dużym prawdopodobieństwem da się to leczyć, ale motylków w brzuchu nie oczekuj. Zresztą widziałam, że inni też Ci to polecali :)
Awatar użytkownika
pingwinka
ASiołek
Posty: 99
Rejestracja: 13 wrz 2016, 21:22

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: pingwinka »

Nuśka pisze: 24 sty 2018, 19:30
no, ale właśnie jak? Wszystko da się opisać, możesz odnieść się do moich 3 przypadków.Będzie mi miło, a i zaspokoisz moją ciekawość xd Rozumiem, że przy książkach czujesz motylki w brzuchu, ale w realu już nie, więc jak to jest z chłopakiem? Miłość od pierwszego wejrzenia?
Ech sama nie wiem. Na pewno nie miłość od pierwszego wejrzenia(bo na poczatku go nie znosiłam), po prostu jak już lepiej go poznałam to bardzo szybko (dużo szybciej niż z innymi ludzmi mam) zaczęłam czuć sie przy nim swobodnie, dobrze. zaufałam mu od razu, a u mnie ciężko z zaufaniem, no po prostu wpadłam nawet nie wiedząc kiedy, dalej nie wiem kiedy dokładnie i nie miałam żadnych "objawów", jak właśnie motylki, czy że serce mi szybciej bije, po prostu w pewnej chwili już nie mogłam myśleć o przyszłosci bez niego i w ogole. Jakbym miała to określić to faktycznie określiłabym to miłością. I nigdy bez pomocy (w sensie bezpośrednich pieszczot) nie czułam do niego, ani do nikogo, żadnego podniecenia, nawet mam problem żeby określić kogoś jako seksownego, u mne najwięcej na co można liczyć to "ładny, piękny itp", bo zwyczajnie nic w wygladzie mnie nie kręci w sposób seksualny. Ech nie wiem ile w tym sensu ale może zrozumiesz, bo ja jestem z tych co raczej nie umie o uczuciach opowiadać :/

Nuśka pisze: 24 sty 2018, 19:30 Pingwinko, czytając twoje posty to widzę i wiem, że chcesz i polecam sprawdzić sobie hormony, przebadać się w tej kwestii, bo z dużym prawdopodobieństwem da się to leczyć, ale motylków w brzuchu nie oczekuj. Zresztą widziałam, że inni też Ci to polecali :)
Ale co leczyć? Aseksualność? Ale ja nie potrzebuję, dobrze mi jak jest. W sensie jasne, czasem mi z tym źle, ale ja sie dowiedziałam o tym jakieś 2 lata temu, wiec nie wiem, logiczne dla mnie że potrzebowałam czasu, zwlaszcza ze chłopak ma duuuże libido i zwyczajnie mnie to czasem dołuje, że największy udział jaki mogę mieć w tym wzystkim to (przynajmniej na razie) pozwalane mu na robienie mi zdjęć. Ale już mi lepiej i w końcu moge szczerze powiedzieć, ze akceptuję siebie, choć casem trochę seksualnym zazdroszczę. Znaczy dla pewności kiedyś się zbadam, czy to na pewno nie jest coś zdrowotnego, ale nie bede smutna jeśli okaże sie ze nie
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: Nuśka »

pingwinka pisze: 24 sty 2018, 21:20 Ale co leczyć? Aseksualność? Ale ja nie potrzebuję, dobrze mi jak jest, akceptuję siebie, choć czasem trochę seksualnym zazdroszczę.
Z aeksualności się raczej nie wyleczysz, bo to bardziej mentalne podejście :D Miałam na myśli podniesienie libido, które jest regulowane właśnie przez hormony. Zrozumiałam, że też byś chciała czerpać większą przyjemność z waszej bliskości i tego chcesz.
Awatar użytkownika
pingwinka
ASiołek
Posty: 99
Rejestracja: 13 wrz 2016, 21:22

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: pingwinka »

Nuśka pisze: 24 sty 2018, 22:01
Z aeksualności się raczej nie wyleczysz, bo to bardziej mentalne podejście :D Miałam na myśli podniesienie libido, które jest regulowane właśnie przez hormony. Zrozumiałam, że też byś chciała czerpać większą przyjemność z waszej bliskości i tego chcesz.
Znaczy byłoby miło, jak powiedziałam trochę zazdroszczę innym seksualnosci, ale zwyczajnie się przyzwyczaiłam i ogólnie to przytulanie itp. mi wystarczają w zupełności, i dopóki chłopakowi to odpowiada to nie zamierzam się martwić. A jakby coś zaczęło być gorzej to pomyślimy co dalej
Nymphalias
przedszkolASek
Posty: 9
Rejestracja: 27 sty 2018, 09:38

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: Nymphalias »

Hmmm, pytanie niby oczywiste ale odpowiedź trudniejsza niż się może wydawać.
Z mojego kobieco- naukowego punktu widzenia: podniecenie można podzielić na dwa rodzaje:
- pierwszym jest podniecenie czysto seksualne, które odczuwają "normalni" ludzie, prowadzące do stosunku. Jak dla mnie jest czysto zwierzęcym instynktem powodowanym podstawowym mechanizmem, czyli chęcią do przekazania swoich genów i osiągnięcia sukcesu ewolucyjnego przedłużającego gatunek. Fakt, że żyjemy w XXI wieku umożliwił swego rodzaju "obronę" przed niechcianą ciążą przez stosowanie antykoncepcji, ale instynktu nie wyłącza. Reasumując, takiego pożądania osoba aseksualna nie posiada.
- podniecenie psychicznie, czyli swego rodzaju uzyskanie komfortu płynącego z bliskości drugiej osoby i poczucia bezpieczeństwa jakie daje jej fizyczna obecność. Moim zdaniem jest o wiele bardziej wartościowe, ponieważ wymaga zaangażowania emocjonalnego i budzi pozytywne uczucia. Nie pochodzi z instynktu utrwalonego drogą ewolucji, tylko z faktu, że człowiek jako taki jest istotą stadną (lub społeczną- jak kto woli). Tego rodzaju podniecenie powoduje w pierwszej kolejności zbliżenie psychicznie, fizyczne znajduje się dalej w "hierarchii ważności"
Biorąc pod uwagę powyższą wypowiedź odpowiedź brzmi: tak, osoby aseksualne mogą odczuwać podniecenie :>
Awatar użytkownika
Bonnemort
mASełko
Posty: 109
Rejestracja: 30 sty 2018, 21:10
Lokalizacja: Katowice

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: Bonnemort »

Może jestem zboczonym aseksualizm ale lubię romanse książki i hentai, z udziałem aktorów ludzi już mnie nie ruszają, wręcz obrzydzaja. Potrafię się podniecać ale samodzielnie głównie dzięki wyobraźni lub bodźców takich jak książki czy hentai z fabuła.
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Jonathan Carroll
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: Nuśka »

Nymphalias pisze: 3 lut 2018, 18:36 - podniecenie psychicznie, czyli swego rodzaju uzyskanie komfortu płynącego z bliskości drugiej osoby i poczucia bezpieczeństwa jakie daje jej fizyczna obecność.
To nie jest podniecenie. To samo czują ludzie do rodziców chociażby. Podniecenie to zupełne przeciwieństwo poczucia bezpieczeństwa, spokoju i wyciszenia. W podnieceniu jest często pełno niepewności, podenerwowania i pobudzenia. Jest akcja - jest reakcja. Do tego podniecenie nie jest zawsze czysto seksualne tak jak piszesz. Związki często się rozpadają, bo przemijają motylki w brzuchu, a zostaje tylko to uczucie przywiązania i seks.
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: Biała »

Podniecenie jako przeciwieństwo wyciszenia? To chyba powinnam zacząć się martwić, że ze mną jest coś mocno nie tak :D Ja w sytuacjach takich bardziej intymnych, kiedy normalnie ludzie raczej powinni się podniecać, właśnie zyskiwałam taki spokój, czasem na granicy autohipnozy... Mój partner (obecnie niestety już były :/) żartował sobie czasem, że ja bez niczego potrafię osiągać stan jaki normalnie ludzie mają dopiero po stosunku.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: Nuśka »

Cytat z innego tematu, ale podoba mi się porównanie do betonu.
króliczka pisze: 30 gru 2017, 19:51 Nie potrafię tego dobrze wytłumaczyć, ale u siebie (nie mam pojęcia czy inni też tak mają) wyróżniłam dwa:
1. Takie drażniąco-ciemno-niepokojące, b. mocne, odczuwane głównie w podbrzuszu; przynoszące jakieś skojarzenia z ciemnymi, dusznymi piwnicami wyłożonymi dywanami perskimi oraz pikantnymi potrawami
2. Jasne, delikatne, pozbawione całkowicie pierwiastka mroczności; przypominające nieseksualną ekscytację oraz przyjemność podczas dotykania rozgrzanego betonu w słoneczny dzień.
Dla mnie dwójka to nic innego jak szczęście. Przy obiekcie bardziej nacechowanym seksualnie jest intensywniej i częściej odczuwalne, bo i powodów jest więcej. Ja ostatnio poczułam coś takiego np. gdy poznałam bardzo fajne dziewczyny, a one powiedziały, że chyba znalazły nową koleżankę, albo tata mi powiedział, że faktycznie powinniśmy gdzieś wyjechać. Uszczęśliwiło mnie to krótko mówiąc. Kilka postów wcześniej napisałam, że to jest takie uczucie miłości. Zakochanie jest moim zdaniem, gdy są wszystkie 3, albo przynajmniej 2 z tych uczuć, które wymieniłam. Pominęłam tam uczucia, które można poczuć mechanicznie, stymulacje, bo to można mieć z każdym. Kot budzący mnie rano może dać mi więcej przyjemności swoimi wąsami niż najgorętsze pocałunki. Mi się wydaje, że ludzie po prostu wstydzą się powiedzieć, że się zauroczyli, widzą wszystko piękniejsze, mają klapki na oczach, czują to uczucie błogości i spokoju. Faktycznie powiedzenie, że czuje się zakochana/y jest mocnym określeniem, bo zaraz ktoś kontruje, że "co Ty wiesz o miłości, znacie się parę godzin", a być zakochanym, a czuć się zakochanym to też inne określenia.
Powiedz szczerze, powiedziałabyś bardziej "jestem szczęśliwa leżąc w twoich ramionach" czy "podniecam się gdy mnie obejmujesz"?
Jak można dwa przeciwstawne uczucia, choć występujące często jednocześnie określać tym samym słowem. Gdyby to było to samo nie powstałby tu raczej analogiczny temat tylko o zakochaniu.
Awatar użytkownika
ozjasz
mASełko
Posty: 132
Rejestracja: 12 maja 2016, 19:12

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: ozjasz »

Powiem tak. Oglądanie czegoś do onanizacji jest po prostu wygodne, a my jako płeć jesteśmy wygodni, a nie każdy ma na tyle wyobraźnie, żeby nakręcić odpowiednio fabułę, jednocześnie robiąc coś ręką. Czyli też trochę podzielność uwagi, gdzieś słyszałem, że kobiety mają ją nieco lepszą. Dlatego ja wolę filmiki (soft porn w moim klimacie chyba się kwalifikują choć nie jestem pewny), aczkolwiek oldschoolowe fantazjowanie też czasem stosuję dla odmiany, i czasem też w snach zdarza mi się zaspokajać, takie coś pomiędzy xd.

A co do tego, czy orgazm=przyjemność dla faceta, to i tak, i nie. Zależy od tego, jak się uda (nie za wolno, nie za szybko, nie za mocno, nie za słabo, stały, odpowiedni pod nasze preferencje bodziec, itd. U każdego przecina się to w innym punkcie, a u asów chyba w ogóle :D i dlatego nie każdy z każdym się może dobrze zgrać) , i też trochę od tego, ile czasu minęło od ostatniego. Tak jak z piwem, jak nie pijesz codziennie, to wystarczy ci jedno do poprawy nastroju, albo papierosami, dopóki ktoś nie jest uzależniony, tak ja sobie to tłumaczę i u mnie się potwierdza.
-Ok, so what kind of challenge did life bring to you?
-Yes.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Czy osoby aseksualne mogą się podniecać?

Post autor: Keri »

Podniecać? :roll:

Mnie tylko 2 razy mocno i to tylko kwestia złamania granicy. Czyli pewnej u mnie umownej w danym momencie granicy "tabu". Pierwsze takie coś to była wizualizacja w moim wykonaniu "gwałtu" :shock: I tutaj nie seksualny aspekt mnie podniecał i osoba, która wizualizowałem, a sama czynność, która potem spowszedniała.

Potem była podnieta też podobna z granicą łamania tabu. Tuta męskiego. Zabawy Anusem :P :lol: I tylko takie rzeczy mnie podniecały. Coś co wywoływało we mnie emocje skrajne, że to co robię albo się nie powinno, albo jest nowe albo inny powód. Natomiast sam akt seksualny, cielesność już prawie wcale :D
ODPOWIEDZ