Jakbyście wyjaśnili pojęcie aseksualizm...

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

No wiesz kiedy ktoś jest mi zupełnie obojętny i nagle zapragnie ze mną pogadać to ja napewno nie odpowiem na te zaloty agresją bo to chyba normalne by nie było
Agnieszko :D Wolisz forme pokochac kogos?

Bo dla mnie zauroczyc sie i zakochac to prawie to samo tyle ze prawie kryje sie wszczegolach :wink: Ale to inna polemika :mrgreen: .
Miałam taki przykład życiowy ( nie mój) kiedy mój kumpel zaręczył się z dziewczyną, ale kiedy poznał ją ze swoimi rodzicami zaczęło się piekło. Znienawidzili ją od pierwszego spotkania, ale dziewczyna chcąc nie chąc musiała trchę poudawać, przed chłopakiem, że lubi jego rodzine, który był z nią dość związany.
A wiec nie byla tez do konca z nim szczera :P
Co moze sie pozniej wiazac z udanym zwiazkiem :wink: . Zwiazek to przeciez szczerosc dwoch osob z definicji choc zycie rozne jest ale szczerosc sie czasami a mzoe nawet czesciej oplaca niz tajemnice a njabardziej takie :P
Awatar użytkownika
Aga
młodASek
Posty: 26
Rejestracja: 6 lip 2009, 11:52

Post autor: Aga »

Wiesz, dyskusja o miłości ma szansę skończyć się tak samo, jak dyskusja o Bogu. Ktoś wierzy, ktoś inny nie.
Hm, myślę, że właśnie to chciałam usłyszeć. Nie obraź się, ale jeżeli nie wierzysz w coś tak oczywistego, o ja chyba nie ma o czym z tobą rozmawiać. Aczkowliek miło było;)
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

Aga pisze:
Wiesz, dyskusja o miłości ma szansę skończyć się tak samo, jak dyskusja o Bogu. Ktoś wierzy, ktoś inny nie.
Hm, myślę, że właśnie to chciałam usłyszeć. Nie obraź się, ale jeżeli nie wierzysz w coś tak oczywistego, o ja chyba nie ma o czym z tobą rozmawiać. Aczkowliek miło było;)
:lol: :lol: :lol:

Aga TY BEZ przerwy cos z gory ZAKLADASZ

I to mnie lekko wkurza :P Nie obraz sie :P

Kto Ci powiedzial tym razem ze Agnieszka nie wierzy w milosc? 8)
Moze to zdanie obiektywne jak u mnie z marchewkami :P .
Lecz jesli nie wierzy w milosc to okej :wink:
Moze i masz racje a jak nie? 8)
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

Aga pisze:
Wiesz, dyskusja o miłości ma szansę skończyć się tak samo, jak dyskusja o Bogu. Ktoś wierzy, ktoś inny nie.
Hm, myślę, że właśnie to chciałam usłyszeć. Nie obraź się, ale jeżeli nie wierzysz w coś tak oczywistego, o ja chyba nie ma o czym z tobą rozmawiać. Aczkowliek miło było;)
Jeśli dla Ciebie oczywiste są pojęcia abstrakcyjne, to gratuluję i chylę czoła przed Twoją wszechwiedzą, aczkolwiek dziwi mnie nieco Twój brak pokory. Z mojej strony EOT.
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

Aga pisze:Skoro osoby aseksualne są całkowicie obojętne na seks...to jak to możliwe, że kiedy już się kochają, odczuwają do niego awersję? Czy to się przypadkiem nie gryzie z pojęciem obojętności na seks? Bo mi tak. Idąc tą myślą: jeżeli np będąc w związku z osobą seksualną, AS nie może od czasu do czsu poświęcić się dla niej z miłości, skoro ta druga osoba też poświeca się, rezugnując z seksu dla ASA?
Awersja to silne uczucie. Ludzi z anty-seksualnymi "objawami" było/jest tutaj paru, ale chyba żaden z nich nie uprawiał seksu. Ich wypowiedzi były raczej w stylu "Fuj, fuj. Zło, zło. Nigdy, przenigdy". Pierwszy seks dla takiej osoby to chyba nie byłoby miłe przeżycie. Może pomogłaby odpowiednia terapia, kto wie..
Aseksualność to obojętność wobec seksu - tego się trzymam. Jednak osoba obojętna wobec czegoś może zmienić to neutralne podejście, gdy musi zrobić coś, na co nie ma ochoty.
Efektem nie będzie awersja, tylko niechęć.
Owszem, są ASy, które nawet po kilkunastu latach pożycia nie czują niechęci do seksu z partnerem. Na forach można też poczytać posty ASów, które były/są w związkach i uprawiały seks nie raz, nie dwa, tylko regularnie przez kilka lat i seks zdążył się im sprzykrzyć, po prostu. Każdy człowiek jest inny.
Może negatywne nastawienie to pierwszy krok do wyhodowania w sobie niechęci? Nie wiem, i raczej nigdy nie sprawdzę tego w praktyce, ale Ty, Ago, możesz to zrobić (o ile jesteś aseksualna).
Po pięciu latach regularnego współżycia napisz nam, jak reagujesz, kiedy partner wykazuje oznaki wygłodzenia seksualnego (lub wręcz nalega na seks) :>
Awatar użytkownika
Aga
młodASek
Posty: 26
Rejestracja: 6 lip 2009, 11:52

Post autor: Aga »

Nie sądzę by w normalnym związku, ktoś nalegał na seks, i by obie osoby ( a raczej ta nakłaniana) uważała to za przejaw miłości czy szacunku;) Spowszednienie seksu też ma ścisły związek z temperaturą uczuć w związku - nie żebym mówila to jako ekspert bo chyba za młoda jestem;)

Jeśli dla Ciebie oczywiste są pojęcia abstrakcyjne, to gratuluję i chylę czoła przed Twoją wszechwiedzą, aczkolwiek dziwi mnie nieco Twój brak pokory. Z mojej strony EOT
.

Miłość to abstrakcja dla kogoś kto jej najzwyczajniej w świecie nie doswiadczył. Jakiś czas temu mówiłam dosłownie słowo w słowo co ty.
Awatar użytkownika
Lucius
starszASek
Posty: 46
Rejestracja: 9 cze 2008, 12:42
Lokalizacja: Radom

Post autor: Lucius »

Jako ciekawostkę podam, że ksiądz z którym mam prawo kanoniczne, sędzie i specialista w sprawach o stwierdzenie nieważności małżeństwa (sakramentu kościelnego) powiedział mi, iż spotkał się w związku z takimi sprawami z homoseksualizmem, biseksualizmem, ale z aseksualizmem nigdy, drugi ksiądz również specialista w tych sprawach mówi tylko o o przypadkach transseksualizmu, bi, homo, o aseksualizmie nigdy nie wspomnial.
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Post autor: dziwożona »

Widać, że to specialista.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Viljar »

No popatrz, a ja jeszcze nigdy nie spotkałem się z homoseksualizmem, a z aseksualizmem tak: znam osobiście trzy osoby aseksualne + siebie. Ale ja nie jestem specjalistą, może to dlatego...
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Ernest
AStrum
Posty: 1482
Rejestracja: 3 kwie 2009, 00:15

Post autor: Ernest »

Viljarze, podejrzewam, że szanownej dziwożonie chodziło nie tyle o treść, co raczej o formę.

Jak można wyjaśnić pojęcie aseksualizmu? Im prościej tym lepiej. Parafrazując obłędny tekst Mamehy z ,,Wyznań Gejszy'':
,,Wyobraź sobie, że nie każdy wąż chce penetrować jaskinie i że nie każda jaskinia chce być odwiedzana przez jakiegokolwiek węża."
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche

''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake

,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

Ernest, IMO opisanie aseksualności jako niechęci do spenetrowania nie jest jasne i przejrzyste ;)
Aga pisze:Nie sądzę by w normalnym związku, ktoś nalegał na seks, i by obie osoby ( a raczej ta nakłaniana) uważała to za przejaw miłości czy szacunku;)
Zależy, co kto rozumie przez "nakłanianie" i "normalność". Pasowałaby Ci sytuacja, że Twój partner tłumi swoje potrzeby seksualne i nie śmie o tym powiedzieć? Czułabyś się dobrze z tym, że nie jesteś informowana o jego pragnieniach? :roll:
Aga pisze:Spowszednienie seksu też ma ścisły związek z temperaturą uczuć w związku - nie żebym mówila to jako ekspert bo chyba za młoda jestem;)
To jest znana teoria, ale nie jestem pewna, czy ma zastosowanie w przypadku par as + s.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Viljar »

Ernest, IMO opisanie aseksualności jako niechęci do spenetrowania nie jest jasne i przejrzyste Wink
U mnie aseksualizm się w zasadzie tylko do tego sprowadza ;) ale mam wrażenie, że jestem nieco nietypowym przypadkiem.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

Ernest, IMO opisanie aseksualności jako niechęci do spenetrowania nie jest jasne i przejrzyste
Akurat ta definicja tylko da kupe smiechu wsrod mlodzierzy :lol: . A etraz tylko to jest dla nich najwazniejsze zeby nie powiedziec ze najwazniejsze ze wszystkiego :wink: . Ale poweidzenie "bra kcheci i ochoty" i tak malo wyjasnia :roll: . No bo gdy poweisz jestem homo to wiadomo o co chodzi bo jest "chec" tylko w inna strone no ale "brak checi"? I to w obie strony? :roll: Nikt sobie tego nie wyobraza :roll: .

Tym bardziej ze dla seksuologow orientacja to "poped" wiec jesli jest to i jakis kierunek to wtedy wedlug nich nazwiemy orientacja a jesli brak "popedu" i kierunku to dla nich to zadna orientacja :roll: . A oni wypowiadaja sie wsrod reszty i w tak moze sposob rozszerzaja swiadomosc co jest orientacja a co nie :roll: .

W mentalnosci teraz jest tak ze albo masz poped albo nie. Jesli tak to kto cie podnieca? :shock: . Ciezko to zmienic ze jest brak popedu tez jest ok :wink: .
Awatar użytkownika
Aga
młodASek
Posty: 26
Rejestracja: 6 lip 2009, 11:52

Post autor: Aga »

Zależy, co kto rozumie przez "nakłanianie" i "normalność". Pasowałaby Ci sytuacja, że Twój partner tłumi swoje potrzeby seksualne i nie śmie o tym powiedzieć? Czułabyś się dobrze z tym, że nie jesteś informowana o jego pragnieniach?

Zaraz, zaraz...nie bardzo rozumiem co masz na myśli... Chodzi o to, że ja mówiłam o czymś zupełnie innym...;) Chyba nie kumam tej dygresji;)
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

Napisałaś:
Aga pisze:Skoro osoby aseksualne są całkowicie obojętne na seks...to jak to możliwe, że kiedy już się kochają, odczuwają do niego awersję? Czy to się przypadkiem nie gryzie z pojęciem obojętności na seks?
Zauważyłam, że czasem nie chodzi o awersję, tylko niechęć, która pojawiła się z czasem w wyniku powtarzania danej czynności mimo braku chęci.
Gizmo pisze:Po pięciu latach regularnego współżycia napisz nam, jak reagujesz, kiedy partner wykazuje oznaki wygłodzenia seksualnego (lub wręcz nalega na seks
"Naleganie" zrozumiałaś chyba jako przymuszanie do seksu.
Aga pisze:Nie sądzę by w normalnym związku, ktoś nalegał na seks, i by obie osoby ( a raczej ta nakłaniana) uważała to za przejaw miłości czy szacunku;)
Gizmo pisze:Zależy, co kto rozumie przez "nakłanianie" i "normalność". Pasowałaby Ci sytuacja, że Twój partner tłumi swoje potrzeby seksualne i nie śmie o tym powiedzieć?
Aga pisze:Zaraz, zaraz...nie bardzo rozumiem co masz na myśli... Chodzi o to, że ja mówiłam o czymś zupełnie innym.
W takim razie wyjaśnij mi, o czym Ty mówiłaś, bo chyba się nie zrozumiałyśmy :roll:
ODPOWIEDZ