Jak to jest z nagością?
Re: Jak to jest z nagością?
nagości mówię nie. zarówno swojej, jak i innych. nadzy ludzie mnie po prostu prze-ra-ża-ją.
nagie dzieci w przedszkolu - rzeczywiście może je to czegoś nauczyć, tylko żeby za bardzo nie wzięły tego do siebie i potem nie rozbierały się wszędzie (w jakichś publicznych miejscach).
nagie dzieci w przedszkolu - rzeczywiście może je to czegoś nauczyć, tylko żeby za bardzo nie wzięły tego do siebie i potem nie rozbierały się wszędzie (w jakichś publicznych miejscach).
www.pustamiska.pl
jedno kliknięcie to garść karmy dla zwierzaków ze schronisk
jedno kliknięcie to garść karmy dla zwierzaków ze schronisk
Re: Jak to jest z nagością?
Dla mnie nagość jest trochę niezbadanym gruntem. Tak sobie myślę, że jeśli ktoś ma ładne kształty to chyba popatrzyć można, oczu mi nie wypali. Domyślam się że sam byłbym ciut skrępowany jakby ktoś mnie oglądał totalnie na golasa, ale jeśli łączyłaby nas bliska i zażyła relacja, to chyba nie ma się czego bać.
Re: Jak to jest z nagością?
toż jakie ty kształty chcesz oglądać, że trzeba być nago żeby je zobaczyć?
www.pustamiska.pl
jedno kliknięcie to garść karmy dla zwierzaków ze schronisk
jedno kliknięcie to garść karmy dla zwierzaków ze schronisk
Re: Jak to jest z nagością?
Szerze mówiąc to nie wiem, ale niektóre osoby odrzucają, inne nie. Właściwie to oglądania nagości nie sprawia mi jakiejś szczególnej uciechy, ale jeżeli taka osoba prezentuje się całkiem przyzwoicie bez odzienia, to można sobie popatrzyć, czemu nie.
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Re: Jak to jest z nagością?
Dla mnie szczytem rozebrania się jest ubranie latem bermudów za kolano, zwykłego t-shirta z krótkim rękawem i sandałów na gołą stopę. Bardziej rozbieram się tylko w wannie i pod prysznicem.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Re: Jak to jest z nagością?
Całkowita nagość mnie krępuje Zarówno moja jak i czyjaś. Nie mogę powiedzieć żeby mi w jakiś specjalny sposób przeszkadzała. Nie wiem czemu, jak jest ktoś nagi to wzrok mi wędruje do tych strategicznych miejsc (macie coś takiego? czy ja nienormalna jestem?), nie wiąże się to z jakimiś podtekstami, tylko chyba tym, że to nie codzienny widok. Dlatego to takie niezręczne .
Taka bieliźniana już nie, no ale to już chyba się nie zalicza do nagości
Taka bieliźniana już nie, no ale to już chyba się nie zalicza do nagości
Jesteśmy ofiarami geografii. Kulturowo, intelektualnie, uczuciowo.
Re: Jak to jest z nagością?
ja spoglądam na klatki piersiowe - na damskie z zachwytem, na męskie z zazdrością.
co do zerkania to każdy z nas to robi, czasami jest to po prostu nieświadome. oglądałem badanie, polegające na tym, że wpuszczono kilka osób do klubu, które miały elektrody pokazujące na jakim punkcie skupiają wzrok (ludzie o tym nie wiedzieli, powiedziano im, że mierzony jest puls czy coś takiego). otóż okazało się, że bez udziału świadomości kobiety patrząc na mężczyznę bardzo często patrzą na "te" okolice, podobnie jak mężczyźni na kobiety. kiedy powiedziano i pokazano to osobom biorącym udział w badania były one w szoku, większość w ogóle nie zauważyła osób, na których skupiała wzrok.
co do zerkania to każdy z nas to robi, czasami jest to po prostu nieświadome. oglądałem badanie, polegające na tym, że wpuszczono kilka osób do klubu, które miały elektrody pokazujące na jakim punkcie skupiają wzrok (ludzie o tym nie wiedzieli, powiedziano im, że mierzony jest puls czy coś takiego). otóż okazało się, że bez udziału świadomości kobiety patrząc na mężczyznę bardzo często patrzą na "te" okolice, podobnie jak mężczyźni na kobiety. kiedy powiedziano i pokazano to osobom biorącym udział w badania były one w szoku, większość w ogóle nie zauważyła osób, na których skupiała wzrok.
www.pustamiska.pl
jedno kliknięcie to garść karmy dla zwierzaków ze schronisk
jedno kliknięcie to garść karmy dla zwierzaków ze schronisk
Re: Jak to jest z nagością?
Wszyscy raczej spoglądają i wydaje mnie się, że właśnie dlatego, że to nie jesteśmy przyzwyczajeni do nagości. Nagość w naszej kulturze (i nie tylko) stanowi tabu dlatego zwracamy uwagę na wszelkie aspekty złamania tabu. A że w tym przypadku złamanie tabu polega na odsłonięciu części ciała której zazwyczaj nie wystawiamy na widok publiczny to wzrok kierujemy na to co "obce". Ale ciekawostka - o wiele rzadziej spoglądali byśmy na plaży naturystów ponieważ oswoilibyśmy się z tym widokiem. Jednak nie nadaje się to na metodę (leczenia) ponieważ po powrocie do "tekstylnych" spoglądanie powraca. Tak czy siak jest naturalne, że przykuwają naszą uwagę ludzie/rzeczy których nie mamy okazji dostrzec na co dzień.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Jak to jest z nagością?
Jeśli chodzi o mnie, to nagość nie jest dla mnie ani problemem ani tematem tabu.
Ludzie zawsze będą spoglądać, oceniać i porównywać, bo taka ich natura.
Myślę, że ten wstyd przed własną nagością też wychodzi z nie zaakceptowania swojego ciała i swoich jakichś tam niedoskonałości. Wszystko i tak siedzi w głowie, a ideały można włożyć między bajki.
Ludzie zawsze będą spoglądać, oceniać i porównywać, bo taka ich natura.
Myślę, że ten wstyd przed własną nagością też wychodzi z nie zaakceptowania swojego ciała i swoich jakichś tam niedoskonałości. Wszystko i tak siedzi w głowie, a ideały można włożyć między bajki.
Do twardego stąpania po ziemi nie nadają się buty z miekką podeszwą
Re: Jak to jest z nagością?
Oczywiście. Mnie moja własna nagość krępuje, pewnie dlatego, że nie lubię swojego ciała i czułabym się niezręcznie bez ubrań lub w minimalnej ich ilości przy kimś. Nawet jak widzę się bez ubrań przed lustrem, to mam taki odruch zasłaniania się. Może to dziwne, nie wiem.jaśmina pisze: Ludzie zawsze będą spoglądać, oceniać i porównywać, bo taka ich natura.
Myślę, że ten wstyd przed własną nagością też wychodzi z nie zaakceptowania swojego ciała i swoich jakichś tam niedoskonałości. Wszystko i tak siedzi w głowie, a ideały można włożyć między bajki.
'- faceci to kontenery na hormony.
- a kobiety na emocje, tak?'
- a kobiety na emocje, tak?'
Re: Jak to jest z nagością?
Może właśnie trzeba spróbować to przezwyciężyć i polubić siebie - swoje ciało. Może nawet warto zrobić sobie terapie szokową i udać się na plaże nudystów. Oczywiście nikogo do niczego nie chce namawiać. Wydaje mnie się, że akceptacja siebie odbija się na całym naszym życiu i brak akceptacji własnego ciała obniża naszą pewność siebie co z kolei utrudnia nawet podstawową komunikacje międzyludzką ale może się mylę i ty ... jesteś osobą bardzo towarzyską. No ale nie będę tu robić offtopa bo wchodzę już w zagadnienia z innego wątku
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
- Patryk
- bASyliszek
- Posty: 1006
- Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
- Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
- Kontakt:
Re: Jak to jest z nagością?
W pełni się Dimgraf z tobą zgadzam.Terapia szokowa jest najlepszym lekiem na wszystkie lęki.Co do nagości mam to szczęście,że swoje ciało lubię.Lubię stanąć przed lustrem i pomyśleć stary jesteś zaje.isty.U kobiet mimo obojętności na seks podziwiam piękno ciała.
Re: Jak to jest z nagością?
być może szok jest dobrym rozwiązaniem - jeśli ma się problem z nagością. Ja go nie mam w tym sensie, że przed nikim rozbierać się nie będę, więc moja niska samoocena jeszcze mi nie spędza snu z powiek ('Jeju, widzi mnie nago, podobam się czy się nie podobam?! aaaa') . W celu samoakceptacji i mini terapii wybrałam się jakiś czas temu na półnagą sesję fotograficzną. Trochę mi to dało, mimo że obiektyw mnie lubi, to jest też dosc okrutny i widzę to na niektórych zdjęciach.
Ja też. Zadbane kobiece ciało jest jednym z najładniejszych widoków, wg mnie.Patryk pisze:U kobiet mimo obojętności na seks podziwiam piękno ciała.
'- faceci to kontenery na hormony.
- a kobiety na emocje, tak?'
- a kobiety na emocje, tak?'
- Patryk
- bASyliszek
- Posty: 1006
- Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
- Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
- Kontakt:
Re: Jak to jest z nagością?
A no trzy kropeczki fotka na forum świetna;)
Myślę,że wstyd przed nagością jest uwarunkowany kulturowo.Dzikie plemiona w dżungli raczej nie znają pojęcia wstyd.Dimgraf piszesz o edukacji dzieci.Moim zdaniem dziecko również nie ma w sobie skrępowania.Jeśli pozwoliłoby mu się naturalnie rozwijać swoją ciekawość nigdy nie domyśliłoby się,że można właśnie tak się poczuć przed innymi.Dziecko ma w sobie wrodzoną wolność.Wystarczy nie nie wzbudzać w dziecku wstydu a nie będzie trzeba rozmawiać z nim o nagości.
Myślę,że wstyd przed nagością jest uwarunkowany kulturowo.Dzikie plemiona w dżungli raczej nie znają pojęcia wstyd.Dimgraf piszesz o edukacji dzieci.Moim zdaniem dziecko również nie ma w sobie skrępowania.Jeśli pozwoliłoby mu się naturalnie rozwijać swoją ciekawość nigdy nie domyśliłoby się,że można właśnie tak się poczuć przed innymi.Dziecko ma w sobie wrodzoną wolność.Wystarczy nie nie wzbudzać w dziecku wstydu a nie będzie trzeba rozmawiać z nim o nagości.
Re: Jak to jest z nagością?
Znaczy jest jeszcze wpływ otoczenia. Jak inne dzieci "nauczą się" wstydu to ta nauka przejdzie i "nasze" dziecko. Dlatego właśnie pisałem o tym rozmawianiu, bo czytałem też o naturyzmie przy okazji właśnie dowiadywania się o tych nagich przedszkolach i tam jest kwestia nie tyle samego wstydu u dziecka naturystów co braku tolerancji w społeczeństwie i wytykanie przez inne dzieci tekstami "twoich starych nie stać na ubrania".
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"