Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
mgielka
ASiołek
Posty: 55
Rejestracja: 4 kwie 2009, 00:50
Lokalizacja: UK

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: mgielka »

mysle ze to sie wie od zawsze....
albo interesuje Cie sex albo nie interesuje,napewno to wiesz
mozesz tez miec bardzo niskie libido,ale w sumie jestes sexualna,tylko warunki nie sprzyjaja hehehheh (zmeczenie,stres,inne wazniejsze sprawy biora gore itd)
jesli jestes asem to sex jest dla ciebie obojetny niezaleznie od warunkow,wieku,okolicznosci itd.
nigdy nie pozwol by strach przed dzialaniem wykluczyl cie z gry
greenandpurple
młodASek
Posty: 25
Rejestracja: 17 lip 2012, 09:26

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: greenandpurple »

x
Ostatnio zmieniony 2 kwie 2013, 20:15 przez greenandpurple, łącznie zmieniany 1 raz.
jolane42
starszASek
Posty: 30
Rejestracja: 19 cze 2012, 20:30

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: jolane42 »

Wczesniej nie zdawalam sobie sprawy z mojej innosci, poki sie dowiedzialam ze jest cos takiego jak aseksualizm i bylo to dosc nie dawno. Dopiero w tedy zdalam sobie sprawe, ze ja tez moge byc Aska bo wiele rzeczy na to wskazuje. Jednakze nie mam calkowitej pewnosci.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: panna_x »

Ja nie jestem aseksualna, ale na chwilę obecną antyseksualna. Być może to się zmieni kiedyś, a może nie.
Awatar użytkownika
Menolly
gimnASjalista
Posty: 14
Rejestracja: 18 sty 2013, 22:20
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: Menolly »

Ja od gimnazjum wiedziałam, że coś jest nie tak. Owszem chciałam mieć chłopaka, bo nie chciałam być sama, chciałam mieć się do kogo przytulić, porozmawiać o (prawie)wszystkim, ale nigdy nie brałam pod uwagę seksualnych aspektów pod uwagę. Dla mnie podstawą związku są wspólne zainteresowania, ciekawa osobowość i to jak dobrze się w towarzystwie tej osoby czuję. To, że nigdy nie byłam na randce itp. winiłam tym, że albo nie jestem ładna, albo mam dziwną osobowość. Gdy koleżanki na widok jakiegoś przystojniaka rzucały komentarzami typu "dałabym mu nawet na kamieniu" myślałam że żartują/przesadzają/są stuknięte. Dla mnie był przystojny "i co z tego?"
Niestety zauważyłam, że jestem w miejszości, więc zaczłam zadawać sobie pytanie czy to czasem ze mną nie jest coś nie tak? Może jestem jakimś dziwolągiem? Doszło nawet do tego, że często miałam dni w których nie wychodziłam z łóżka i płakałam bez żadnego powodu. Gdy dowiedziałam się, że koleżanka jest bi zaczęłam zadawać sobie pytanie czy po prostu nie patrzyłam w złym kierunku, ale szybko stwierdziłam że nie tędy droga.
Na szczęście, rok temu przypadkiem natknęłam się na opowiadanie, w którym jeden z bohaterów jest aseksualny, zaciekawiona poszukałam co to aseksualność i doznałam objawienia. Każde zdanie które czytałam dokładnie opisywało moje myśli i odczucia. Z wrażenia nie umiałam zasnąć XD Znalazłam to forum, jednak rozczarowałam się tym, że za każdym razem jak chciałam się zarejestrować nie wyświetlał mi się obrazek z kodem, nie ważne z jakiej przeglądarki czy komputera korzystałam... Ale w końcu mi się udało! :D
Teraz gdy wiem (mniej więcej) kim jestem jestem o wiele szczęśliwsza, zaakceptowałam siebie taką jaka jestem. Owszem są dni w których nie chcę wyjść z łóżka, ale to wynika z czystego lenistwa XD
Ostatnio zmieniony 27 sty 2013, 21:04 przez Menolly, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ainaki
ASiołek
Posty: 63
Rejestracja: 13 sty 2013, 22:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: ainaki »

Menolly,to prawie jakbym czytała o sobie! Z taką jedynie drobną różnicą,że o aseksualizmie dowiedziałam się z artykułu w gazecie i walczyłam z kodami przy rejestracji od października dopiero ^^ No i jeszcze nie doszłam do etapu,że mogę powiedzieć,że jestem szczęśliwa ;)
Awatar użytkownika
mgielka
ASiołek
Posty: 55
Rejestracja: 4 kwie 2009, 00:50
Lokalizacja: UK

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: mgielka »

noooo i witaj w rodzinie :mrgreen:
nam jest lepiej pod kazdym wzgledem...jestesmy wolne!!!
nigdy nie pozwol by strach przed dzialaniem wykluczyl cie z gry
CloudninowaSWQ
ASter
Posty: 638
Rejestracja: 25 kwie 2010, 14:06
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: CloudninowaSWQ »

(...)Dokładnie tak. Właściwie pod całym Twoim postem mogłabym się podpisać. Strach kogoś dotknąć z obawy, że ta osoba zacznie dążyć do licho wie ilu kolejnych etapów, gdy człowiek miał zamiar co najwyżej się przytulić. Ludzie tak szybko przekraczają kolejne granice... Dla wielu moich znajomych to norma, że całuje się kogoś znanego od najwyżej kilku dni, że idzie się do łóżka po kilku randkach z zamiarem sprawdzenia "dopasowania", nim zaangażuje się głębiej w znajomość, ponieważ seks jest, dla nich, jednym z fundamentów związku.

A ja wolałabym kogoś, co najmniej, tygodniami poznawać, przed jakimś konkretnym dotykiem. A może i miesiącami, w zależności od częstotliwości spotkań. A tymczasem słyszę, że nikt nie jest zainteresowany tak stonowanym tempem i bez regularnego seksu, to mam szanse co najwyżej na znajomość.(...)

Jakiś czas temu dowiedziałam się od przyjaciela szokujacej inf. i-jak dla mnie-idiotyczne to jest,wręcz egoistyczne może nawet.Podobno faceci maja taką zasadę,że jeśli po 5 randce nie wyjdzie nic z tego to szukaj innej :shock:
Załosne innymi słowy...Myślałam,że ilość nie ma znaczenia a jakość i,że czas nie jest określony....To chyba jest tylko potwierdzeniem faktu,że seks jest dla nich fundamentem związku....Okropne.Ja również jak i wy,najpierw wolę powoli,stopniowo poznać osobę,potem mogę dopiero myśleć o zwiazku.Dużo zależy od wymagań tez.Dlatego u mnie jest podobnie(jeśli nie identycznie)-albo koleżeństwo albo co najwyżej przyjaźń(o ile jest zdolny do tego...)

A co do słów:
"Jeśli o mnie chodzi, to właściwie już dawno temu, w podstawówce podejrzewałam, że coś jest ze mną "nie tak"- wszystkie koleżanki szalały za kolegami, powoli się zakochiwały- a ja nic! I tak już mi zostało. :) Oczywiście, myślałam, że jest ze mną coś nie tak, wmawiałam sobie, że jestem zakochana, itd.- ale latka płynęły i w końcu jakoś to zaakceptowałam.
Więc jak zaczęłam buszować w sieci i znalazłam jakiś artykuł o aseksualności, nawet się specjalnie nie zdziwiłam.
A wy? :)"

Ze mną było bardzo podobnie.W podstawówce już czułam sie inna,dziwna,zastanawiając się czy ze mną wszystko w porządku.Gdy koleżanki wzdychały,mówiły o swym wymarzonym chłopaku mnie to absolutnie nie interesowało i dziwiłam się im,co ich tak w nich(chłopakach) podnieca.Wmawiać sobie zaczęłam,że może jestem chora a może.... itd.itp.Miałam 1000 myśli na raz i każda to wątpliwości,wielki znak ?
Dopiero przez dosłownie przypadek,mając już z 20-21 lat,nagle dowiedziałam się o aseksualizmie.I wtedy wiedziałam.Wszystko było jak jedna,wielka księga odpowiedzi.Ale dodam,że w tych latach podstawówki zakochałam się raz platonicznie :lol: .Jednak to byla moja wielka tajemnica,nikomu o tym nie chciałam mówić,niestety rodzinka chyba cos tam zaczęła zauważać i chyba się domyślili bo potem nieraz żartowali,że zakochana itp.Jak sobie to przypomnę to normalnie :lol: .Takie śmieszne te zachowania były,że naprawdę dziś mam z tego niezły ubaw.Potem (podejrzewam,że przez traktowanie)znienawidziłam niczym Klara ,ród męski.wyjątkiem byli moi kuzynowie i reszta rodziny.Zupełnie jak w Ślubach panieńskich :lol: .Dopiero,gdy juz pracowałam i w tym czasie kumplowałam się z L,pewnego dnia przedstawiła mi swojego kolegę(to również było dla mnie wielkim wstrząsem sama nie wiem dlaczego,może ze względu na wygląd metala? :roll: Ogólnie moje 1 wrażenie wobec tej osoby było negatywne..). Jednak to było tylko zapoznanie na zasadzie: Mariusz to jest Ania,Ania to jest Mariusz.Sporo czasu po tym dniu minęło i gdy dowiedziałam się nagle,że jeszcze z 2 kolegami do baru idziemy byłAM niemiło zaskoczona.Większe zaskoczenie było,gdy się dowiedziałam i zobaczyłam,że to ten,który wywołał u mnie negatywne 1 wrażenie(a żeby było śmieszniej-2 było pozytywne:D.)pytał: ty jesteś Ania?odp mu,ze tak i do auta wsiadłam.I poznałam jeszcze tego dnia Damiana.To było niezwykłe,gdyz dobrze się z nimi gadało,polubiłam ich dość szybko(co zdarza się rzadko). I chyba wtedy zmieniło się moje podejście do facetów.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: panna_x »

Ja też jestem jak Klara, znienawidziłam ród męski :)
Wiem, że nie ma co uogólniać, ale jakoś to jest silniejsze ode mnie. Żonaty sąsiad, który proponował mi romans na boku czy historie moich koleżanek, które były zdradzane albo źle traktowane niekiedy przez boyfrindów jakoś mnie nie zachęciły do szukania przyjaźni z płcią przeciwną. Poza tym też nie chciałam, nie czułam takiej potrzeby emocjonalnie.
Faceci też w większości mnie wkurzali np w liceum czy na studiach ta ich garstka, która tam była. Pewnie są i fajni, ale nie miałam okazji takich poznać, a specjalnie szukać, aby tylko zmienić swoje zdanie nie mam zamiaru.

Raz byłam zakochana, facet był w porządku, ale poznał inną dziewczynę, zakochał się i tyle. Trudno go winić. Jednak jakoś bardzo źle to przyjęłam. Potem postanowiłam nie zakochać się więcej i wybrać życie singla. Uważałam, że i tak żaden nie dorówna tamtemu, a będzie tylko jakąś marną namiastką tego, czego bym naprawdę chciała, jakimś produktem czekoladopodobym a nie samą czekoladą.
Więc też nie szukałam, nie umawiałam się na randki, ani nie zabiegałam o faceta. Jakoś tam zaczęłam odczuwać do nich niechęć i wstręt, a to, że mnie wkurzali, tylko to ułatwiało.
Skoro oni budzili we mnie negatywne emocje, to też myśl o seksie z nimi tak samo. I jakoś tak wyszło, że się zrobiłam antyseksualna.
Nie czułam chęci bliskości, nikt nie zawrócil mi już potem w głowie, nie budził we mnie namiętności, zwyczajnie nie czułam czegoś takiego- wręcz przeciwnie, w ogóle nie mam takiej potrzeby od tamtej pory.
Nadia__
pASibrzuch
Posty: 243
Rejestracja: 25 lut 2010, 12:01

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: Nadia__ »

.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2015, 23:32 przez Nadia__, łącznie zmieniany 1 raz.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: panna_x »

Ja mam bardzo dziwnie- niektórzy ( ale nieliczni) faceci mi się podobają, są przystojni a nawet więcej- serce szybciej zabije, więc w minimalnym stopniu obudzą moje pożądanie. Jednak w minimalnym.
Na razie jestem tak zablokowana, że nie chciałabym, by to przeszło w coś więcej. Wyobrażanie sobie seksu budzi już we mnie niechęć, opór i wstręt.

Szczerze mówiąc, to brzydzi mnie nawet męska anatomia. Tzn. ktoś może mi się spodobać ot tak, jeśli go widzę gdzieś w zwykłych okolicznościach. Jednak obrzydza mnie facet nagi, szczególnie od pasa w dół. Nie wiem, czym to wytłumaczyć. Wydaje mi się to bardzo nieestetyczne, trochę obrzydliwe. Przepraszam panów na forum, bo nie piszę tego z zamiarem obrażenia kogoś, tylko tak czuję. Wiem, że to dziwne, ciekawi mnie, czy ktoś ma podobnie i czemu ze mną tak jest.

Jednak ten stan, że ktoś mi się spodoba, mam też od niedawna, bo wcześniej to w ogóle przez długi czas nikt nie był w stanie przykuć mojej uwagi nawet w tym wymiarze- inna sprawa, że nie było naturalnych okazji do tego. Na studiach prawie same laski, facetów niewiele, a ci, co byli, zdecydowanie mi nie pasowali pod każdym względem.

Ostatnio kilku mi się spodobało, ale na zasadzie, jak pisałam wyżej.
Oczywiście, nie wykluczam koleżeństwa, gdyby ktoś był naprawdę fajny i mi pasował jako kumpel, ale na razie nie szukam nic więcej.

Dlatego chciałabym poznać asów- żeby mieć znajomych, bo jednak o koleżeństwo z facetem hetero jest trudno, raz, że mnie wielu wkurza, co nie ułatwia sprawy.
Poza tym zazwyczaj jednak druga strona gdzieś tam oczekuje czegoś więcej, liczy, że sytuacja się zmieni itd. W sumie po co chłopak seksualny miałby się kolegować z osobą nie chcącą seksu. Od rozmów ma kumpli, z którymi ma więcej wspólnych tematów niż z dziewczyną.
Awatar użytkownika
zazu24
AS gaduła
Posty: 423
Rejestracja: 16 sty 2013, 11:00
Lokalizacja: Śląsk

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: zazu24 »

panna_x pisze: Szczerze mówiąc, to brzydzi mnie nawet męska anatomia. Tzn. ktoś może mi się spodobać ot tak, jeśli go widzę gdzieś w zwykłych okolicznościach. Jednak obrzydza mnie facet nagi, szczególnie od pasa w dół. Nie wiem, czym to wytłumaczyć. Wydaje mi się to bardzo nieestetyczne, trochę obrzydliwe. Przepraszam panów na forum, bo nie piszę tego z zamiarem obrażenia kogoś, tylko tak czuję. Wiem, że to dziwne, ciekawi mnie, czy ktoś ma podobnie i czemu ze mną tak jest.
Nie jesteś sama w swoim odczuciu, ja mam podobnie. Mnie również 'obrzydza' męska anatomia i sam akt seksualny. Nawet w filmach na scenach erotycznych czasem nie jestem w stanie wysiedzieć. Po prostu uważam to za wyjątkowo obrzydliwe.
mam problem. często bywam wesoła, ale nie pamiętam już, kiedy ostatnio byłam szczęśliwa.'
CloudninowaSWQ
ASter
Posty: 638
Rejestracja: 25 kwie 2010, 14:06
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: CloudninowaSWQ »

zazu24 pisze:
panna_x pisze: Szczerze mówiąc, to brzydzi mnie nawet męska anatomia. Tzn. ktoś może mi się spodobać ot tak, jeśli go widzę gdzieś w zwykłych okolicznościach. Jednak obrzydza mnie facet nagi, szczególnie od pasa w dół. Nie wiem, czym to wytłumaczyć. Wydaje mi się to bardzo nieestetyczne, trochę obrzydliwe. Przepraszam panów na forum, bo nie piszę tego z zamiarem obrażenia kogoś, tylko tak czuję. Wiem, że to dziwne, ciekawi mnie, czy ktoś ma podobnie i czemu ze mną tak jest.
Nie jesteś sama w swoim odczuciu, ja mam podobnie. Mnie również 'obrzydza' męska anatomia i sam akt seksualny. Nawet w filmach na scenach erotycznych czasem nie jestem w stanie wysiedzieć. Po prostu uważam to za wyjątkowo obrzydliwe.
To nie jesteście same:p Moze kółko stworzymy?:P Mówi się,że aseksualni obojetni są na te sprawy,ale ja myslę że nie tylko obojętni ale +to,co my odczuwamy-obrzydzenie.Pamiętam film u kolezanki jak ogladaliśmy,masakra jak zaczęły sie "tamte" sceny(a dla mnie już całowanie się obrzydza,choć jeszcze to zniosę jakos) i trochę smiejąc się spytała czemu nie patrzę czy jakos tak.To jest okropne bo nie wytłumaczysz tego komuś,kto jest z innej glinki niz ty....Fatalnie,okropnie sie w takich momentach czuję.Przyjaciel z kolei pornusa mi puszczał(czego to się nie robi zeby wkurzyć kobietę;P) i ledwo co sekundę zobaczyłam wzrok odwróciłam mówiąc mu zeby wyłączył to natychmiast:D.Oczywiście miał ubaw ze mnie,jak to on.
migel
ciAStoholik
Posty: 349
Rejestracja: 8 sty 2013, 16:28

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: migel »

No to też się wypowiem, jako as bi-romantyczny :P
Mnie też zniechęca i raczej brzydzi zarówno męska jak i żeńska anatomia, wliczając w to... piersi/tyłki :? Nie wzbudza to u mnie ciekawości jak u reszty mężczyzn :D Po prostu nic.
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności

Post autor: dimgraf »

Akurat nieuważanie męskiego ciała za nieatrakcyjne nie jest niczym dziwnym znam seksualne kobiety które też tak mają. Ja osobiście nie mam zdania bo są osoby których nagi wygląd mi nie przeszkadza, a są tacy których widzieć nago bym nie chciał ale to jest i tak na zasadzie czysto estetycznego/artystycznego widzenia, bo ogólnie nagość mi nie przeszkadza. A na porno to pewnie bym zasnął ale to swoją drogą.

Wracając do tematu to u mnie była sugestia znajomego i przez nią jakoś tematem się zainteresowałem. Choć wciąż mam wątpliwości czy tym asem faktycznie jestem. Na pewno jeśli już klasyfikować bym miał to jako greya.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
ODPOWIEDZ