Czy jesteście czasem na siebie źli za swoją aseksualność?
Ja byłam zła, kiedy myślałam, że tylko ja jestem jakaś inna. W mojej głowie ciągle tworzyły się pytania: dlaczego ja? czy kiedyś to się zmieni? (może z czasem), czy kiedykolwiek będę miała szansę stworzyć prawdziwy związek? Jednak kiedy dowiedziałam się, że coś takiego jak aseksualizm istnieje, i że nie jestem jedyną taką osobą na świecie - złość mi przeszła. No może nie tak od razu i całkowicie. Zrozumiałam, że nie jestem jakimś dziwolągniem - tylko normalnym człowiekiem, który może być szczęśliwy bez tych rzeczy
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
To chyba Ty nie rozumiesz tych mechanizmów + ew. osoby, które to zadeklarują.Keri pisze:Philosoph zaangazowanie myslenie o rodzinie troska i wogole
No i ogolnie w zwiazkach i w rodzinie wyzej wymienione mechanizmy
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
I ta chora sytuacja tak trwa od paru lat? To bardzo niefajniePhilosoph pisze: Ja czas mam tylko ... Nie mogę się zmobilizować. Przez chorą sytuację jestem ciągle zmęczony, wyspać się nie mogę (nie od dziś, od lat już), nie mówiąc już o tym, że przez to wszystkie chęci do zrobienia czegokolwiek uciekają szybciej niż się pojawią.
Też chyba miałam coś podobnego. Ale trwało dość krótko...
"Czy jesteście czasem na siebie źli za swoją aseksualność?"
Hm, jeśli chodzi o mnie, to - może to trochę głupio i egoistycznie zabrzmieć, ale... jestem dumna z tego, że mam takie poglądy i myśli (po prostu akceptuję siebie taką, jaką jestem), przy czym czasami jestem zła na to, że mało jest aseksualnych ludzi. Nie lubię zwłaszcza takiej sytuacji, kiedy nikt z moich bliskich nie chce uwierzyć w to, że jestem aseksualna. A gdyby nawet uwierzyli, to zaraz przy tym myślą, że moje poglądy z czasem się zmienią..
Hm, jeśli chodzi o mnie, to - może to trochę głupio i egoistycznie zabrzmieć, ale... jestem dumna z tego, że mam takie poglądy i myśli (po prostu akceptuję siebie taką, jaką jestem), przy czym czasami jestem zła na to, że mało jest aseksualnych ludzi. Nie lubię zwłaszcza takiej sytuacji, kiedy nikt z moich bliskich nie chce uwierzyć w to, że jestem aseksualna. A gdyby nawet uwierzyli, to zaraz przy tym myślą, że moje poglądy z czasem się zmienią..
Ostatnio zmieniony 8 paź 2010, 06:14 przez hrabinka, łącznie zmieniany 1 raz.
Aseksualność uważasz za pogląd? Hmmm... Poglądy zawsze można zmienić - aseksualności, chcesz czy nie chcesz, nie.
Jeśli o mnie chodzi, czasem zdarza mi się zażegnać wewnętrzną wojnę z moją aseksualnością, a czasem powraca moja nienawiść do niej. Tylko czy warto stale stawiać się czemuś, na co i tak nie ma się wpływu?
Jeśli o mnie chodzi, czasem zdarza mi się zażegnać wewnętrzną wojnę z moją aseksualnością, a czasem powraca moja nienawiść do niej. Tylko czy warto stale stawiać się czemuś, na co i tak nie ma się wpływu?
Panie, co oznacza to, czym mnie doświadczasz...
Ja najgorsze mam za sobą. Pytań i zagadywań było pełno dopóki kiedyś nie zacząłem się spotykać z jedną dziewczyną. Wtedy w sumie większość przytyków znikła. Być może rodzina się obawiała się homoseksualności.
Jednak nikt pewnie się nie spodziewa, że jestem ASem. Mi w sumie to nie przeszkadza, choć... jestem odmieńcem już w tylu dziedzinach, że kolejna nie jest powodem do radości.
Jednak nikt pewnie się nie spodziewa, że jestem ASem. Mi w sumie to nie przeszkadza, choć... jestem odmieńcem już w tylu dziedzinach, że kolejna nie jest powodem do radości.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
Bywają chwile, że jestem. Ale coraz rzadziej.
Brało (bierze) mi się to stąd, że uważałem aseksualność za swego rodzaju wadę wrodzoną, ułomność natury nieznanej i jak usłyszałem, że "prawdopodobnie jest pan AS", to się zaniepokoiłem, a nawet naprawdę wkurzyłem.
Ale od około grudnia złość na ASowatość stawała się coraz mniejsza. Obecnie mam takie chwile, kiedy "chciałbym być normalny", ale tylko w sytuacjach, kiedy wkurza mnie wszystko, włącznie ze mną samym Na szczęście takich chwil ostatnio mam mniej coraz.
Brało (bierze) mi się to stąd, że uważałem aseksualność za swego rodzaju wadę wrodzoną, ułomność natury nieznanej i jak usłyszałem, że "prawdopodobnie jest pan AS", to się zaniepokoiłem, a nawet naprawdę wkurzyłem.
Ale od około grudnia złość na ASowatość stawała się coraz mniejsza. Obecnie mam takie chwile, kiedy "chciałbym być normalny", ale tylko w sytuacjach, kiedy wkurza mnie wszystko, włącznie ze mną samym Na szczęście takich chwil ostatnio mam mniej coraz.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Oby ich było jak najmniej
Odpowiadając krótko i rzeczowo na pytanie w temacie: nie.
Odpowiadając krótko i rzeczowo na pytanie w temacie: nie.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
E tam... To raczej w ramach jakichś ciemnych dni, kiedy właściwie wkurza mnie wszystko. Albo jakbym podrążyła, to wkurzam się sama na siebie Ale to raczej niezależne od podziałów As/S.
Znam zbyt wiele osób seksualnych i nieszczęśliwych, żeby uwierzyć, że to seksualność właśnie jest receptą na szczęście. Wiele spraw w życiu zależy od nas samych. Nie wszystko oczywiście.... Ale to jak się odnajdujemy i czujemy w tym co nas spotyka już zależy od nas.
Nos do góry, jest tyle sposobów na entuzjazm codziennych życiowych drobnostek!
Znam zbyt wiele osób seksualnych i nieszczęśliwych, żeby uwierzyć, że to seksualność właśnie jest receptą na szczęście. Wiele spraw w życiu zależy od nas samych. Nie wszystko oczywiście.... Ale to jak się odnajdujemy i czujemy w tym co nas spotyka już zależy od nas.
Nos do góry, jest tyle sposobów na entuzjazm codziennych życiowych drobnostek!
Ostatnio zmieniony 10 maja 2011, 22:18 przez Buka, łącznie zmieniany 1 raz.