Strona 6 z 6

Re: Demiseksualni - prośba o dyskusję

: 28 kwie 2017, 17:10
autor: Słomiany Zapał
Nightfall, może to mylenie pojęć? Coś się komuś pokręciło z czymś innym, a może to chęć zwrócenia na siebie uwagi poprzez przypinanie sobie etykietki, która całkowicie do tej osoby nie pasuje. Osobiście zdarzyło mi się natrafić na takie opinie, że demiseksualizm to niepotrzebny, nowy termin, który określa seksualne osoby monogamiczne i jest traktowany jako synonim monogamii. Jak widać każdy swoje, ale mało kto chce zapoznać się z tym, czego to faktycznie dotyczy. Z aseksualizmem jest identycznie, bo pod niego też ludzie podpinają wszystko co się da. A potem jak ktoś jest faktycznie demi lub as to nikt nie wierzy lub padają teksty, że nam przejdzie :D W sumie to chyba nie ma się co tak do końca dziwić skoro są osoby - że tak powiem - podszywające się pod osoby demi lub asy. Jak ktoś się od nich nasłucha tego, a widzi ich zachowanie to potem spotykając takiego na serio demi myśli, że mu wciska kit. Nie mam zielonego pojęcia po co tym osobom taka etykietka skoro ich nie dotyczy.

Re: Demiseksualni - prośba o dyskusję

: 28 kwie 2017, 17:36
autor: Nightfall
demiseksualizm to niepotrzebny, nowy termin, który określa seksualne osoby monogamiczne i jest traktowany jako synonim monogamii.
Tak, to też słyszałam :) Tak samo jak twierdzenia, że demiseksualizm, to przecież to samo, co czekanie z seksem do ślubu... :D

Byłam zaskoczona, bo ta grupa była dedykowana osobom demi. Dziewczyna, która mnie wsparła w dyskusji twierdziła, że dawniej trzymano się tego kim naprawdę są demi. Były tam takie osoby, ewentualnie ludzie którzy chcieli się dowiedzieć czy są demi, a później zrobiła się totalna degrengolada.
Nie mam zielonego pojęcia po co tym osobom taka etykietka skoro ich nie dotyczy.
Właśnie ja też nie. Może to brzmi intrygująco, egzotycznie.
- Jestem demi.
- A co to znaczy?
- No nie wiem, ale fajnie brzmi i dotyczy mojego bogatego życia erotycznego.

Re: Demiseksualni - prośba o dyskusję

: 1 cze 2017, 19:54
autor: TinaDemi
Nightfall pisze:
Nie mam zielonego pojęcia po co tym osobom taka etykietka skoro ich nie dotyczy.
Właśnie ja też nie. Może to brzmi intrygująco, egzotycznie.
- Jestem demi.
- A co to znaczy?
- No nie wiem, ale fajnie brzmi i dotyczy mojego bogatego życia erotycznego.
Tak sobie pomyślałam, że takie zachowania są strasznie krzywdzące i chyba mi teraz trochę smutno, że można być tak odbieranym... :(

Re: Demiseksualni - prośba o dyskusję

: 16 cze 2017, 20:12
autor: DZIEWICA8
Ja też mogę być demiseksualna, bo ostatnio zakochałam się w kimś i tylko wobec niego czuję jakiś popęd, pożądanie, przynajmniej w marzeniach. Jest to po raz pierwszy osoba realna, z mojego otoczenia, bo poprzednio zakochałam się w taki sposób w pewnym amerykańskim aktorze.

Re: Demiseksualni - prośba o dyskusję

: 19 cze 2017, 16:23
autor: TinaDemi
DZIEWICA8 pisze:Ja też mogę być demiseksualna, bo ostatnio zakochałam się w kimś i tylko wobec niego czuję jakiś popęd, pożądanie, przynajmniej w marzeniach. Jest to po raz pierwszy osoba realna, z mojego otoczenia, bo poprzednio zakochałam się w taki sposób w pewnym amerykańskim aktorze.
Super! :)

Re: Demiseksualni - prośba o dyskusję

: 18 lip 2022, 13:19
autor: Pomarancz
Hej, temat trochę umarł, ale postaram się go odgrzebać, może ktoś się dodatkowo wypowie?

Co do mnie. Tak, czuję się Demi, kiedy czytam o tym. Nigdy nie czerpałam z seksu przyjemności, swój pierwszy raz miałam późno i zrobiłam to bardziej z nacisku społecznego oraz poczucia, że już wszyscy są po tym, a ja jeszcze nie.

Zdarzyło mi się raz zakochać, ale nie czułam jakiegoś dużego pożądania do tego mężczyzny, bardziej kręcił mnie jego charakter. Jak dochodziło do jakiegoś miziania to czułam się jak kłoda. Nigdy seks nie był czymś super, czułam że robię to mechanicznie, bo trzeba, bo partner tego wymaga.

Często zdarza mi się zauroczenie. Ale dopiero po jakimś długim czasie, kiedy poznam bliżej daną osobę. I z tego co zaobserwowałam orientacja nie ma dla mnie znaczenia. Czy to znaczy, że jestem poli? Trochę nie ogarniam tych tożsamości, proszę nie bić he.

Obecnie przyjmuje leki antydepresyjne, więc moje libido jest słabe. Nie czuję potrzeby szukania zaspokojenia. Raz próbowałam mieć kochanka, ale nie byłam w stanie się temu oddać, bo brakowało mi tej głębokiej więzi emocjonalnej :( i bardziej ryczalam... I teraz czuję, że chce szukać czegoś na poważnie, ale wiem, że potrzeba dłuższego poznania może być dla kogoś męcząca, zwłaszcza jak chcą to przyspieszyć na płaszczyźnie seksualnej. Jak wiele osób pisało, wtedy człowiek się dystansuje, odcina i jakiś czar pryska. Ale zdarzają mi się chwilę, że ktoś mi się erotycznie podoba, jest taki typ urody, który nawet u kobiet mnie przyciąga. Jednak, kiedy okazuje się, że charakter ma paskudny, albo taki sobie, to już mi się odechciewa... :(

Mam fantazje erotyczne i są pewne strefy, które mnie pobudzają, ale kiedy dochodzi do realizacji tego, to wszystko się zmienia :roll:

Re: Demiseksualni - prośba o dyskusję

: 19 lip 2022, 12:18
autor: tymczasowy
ale kiedy dochodzi do realizacji tego, to wszystko się zmienia
Mam bardzo podobnie, chociaz moze nie w kontekscie fantazji a nawet podstawowego zblizenia. Moj problem jest taki, ze seks mi nie przeszkadza. Nic ponad to. Ciezko mi inicjowac zblizenie bo nie mam takiej potrzeby. Gdy dochodzi do zblizenia to czesto czuje sie do tego bardzo zdystansowany.
Z osoba blizsza mi emocjonalnie ten problem sie pomniejsza, natomiast dalej istnieje.

Boli mnie w tym tylko to, ze moje akcje (albo w tym przypadku ich brak) potrafily byc odbierane jako komentarz w strone mojej partnerki. Zupelnie tak nie jest, a przez to ta presja siedzi we mnie juz od wielu lat.

Re: Demiseksualni - prośba o dyskusję

: 10 sie 2022, 16:01
autor: Cheli
Cześć :) Ha, właśnie znalazłam to forum bo dosłownie na dniach doszłam do wniosku, że jestem demi.

Parę słów o mnie - kobieta, 30+, hetero, w związku małżeńskim od nastu lat, trójka dzieci... I jestem demiseksualna, teraz wiem to już na pewno.
Przeczytałam prawie wszystkie posty w tym wątku i bardzo wszystkim dziękuję za podzielenie się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami i sobą. To dużo znaczy i dużo daje.

No dobra, ale dlaczego w ogóle myślę, że jestem demi? Seks uprawiam regularnie, dużo, z przyjemnością. Odczuwam popęd seksualny, rzadziej, ale też się zdarza, podniecenie. I do niedawna myślałam, że to nic dziwnego. Ale ostatnio zarejestrowałam się na popularnym portalu erotycznym i zaczęłam rozmawiać z ludźmi i zaświtało, że chyba jestem inna, niż wszyscy.

Męża poznałam przez internet. Nawiązaliśmy głęboką więź zanim się pierwszy raz spotkaliśmy. Więc jak już się spotkaliśmy, okazało się, że mnie podnieca i że chcę z nim uprawiać seks. Co było dla mnie dużym zaskoczeniem, bo wcześniej się już zaczęłam zastanawiać, dlaczego mnie do mężczyzn nie ciągnie, heh... Przez większość mojego małżeństwa seks nie był żadnym problemem - nie wyobrażałam go sobie z nikim innym, niż z mężem, za to z nim mogę codziennie. Ale w trakcie dużo bardziej zależy mi na jego satysfakcji seksualnej, niż na mojej, a do tego bardzo rzadko się podniecam. Nie interesuje mnie porno, wręcz odrzuca i teraz już wiem, że to dlatego, że mechaniczny seks to nie dla mnie, a w porno zwykle brakuje tej więzi emocjonalnej... I znowu zaczęłam się zastanawiać, czy wszystko ze mną w porządku, że inni mężczyźni mnie nie kręcą...

Aż parę lat temu poznałam innego mężczyznę. W sumie też znaliśmy się z internetu już od dłuższego czasu, ale jakoś tak udało nam się spotkać. W trakcie spotkania zupełnie mi umknęło, że jest mną zainteresowany, zupełnie nie umiem odczytywać oznak tego, heh... Ale potem zostaliśmy w kontakcie i wyraźnie to powiedział. I tak się zaczęła nasza przyjaźń, która trwa do dzisiaj. I o dziwo - mój przyjaciel też mnie kręci i podnieca, nie miałabym problemu pójść z nim do łóżka. Ale z dowolnym obcym mężczyzną zupełnie sobie tego nie wyobrażam.
Mogę więc zdementować to, że demi jest równoznaczne z monogamią. Mogłabym być równie dobrze w związku z dwoma facetami w tym momencie, a osoby, z którymi nie mam więzi emocjonalnej, dalej nie interesują mnie seksualnie ani troszkę.

Relacja z mężem jest dalej głęboka, choć czasami trudna, ale oboje jesteśmy wciąż i wciąż mocno zaangażowani emocjonalnie, więc i z seksem nie ma problemów...


Zauważyłam też, że to, czy kogoś uważam za atrakcyjnego seksualnie dużo mniej zależy od tego, jak wygląda, a dużo bardziej od tego, jak mi się z nim rozmawia :D

No, to tak w skrócie. Fajnie znaleźć ludzi, którzy mają chociaż trochę podobnie :)

Re: Demiseksualni - prośba o dyskusję

: 26 paź 2023, 12:31
autor: prinsess.jasmina
Cheli pisze: 10 sie 2022, 16:01 Cześć :) Ha, właśnie znalazłam to forum bo dosłownie na dniach doszłam do wniosku, że jestem demi.

Parę słów o mnie - kobieta, 30+, hetero, w związku małżeńskim od nastu lat, trójka dzieci... I jestem demiseksualna, teraz wiem to już na pewno.
Przeczytałam prawie wszystkie posty w tym wątku i bardzo wszystkim dziękuję za podzielenie się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami i sobą. To dużo znaczy i dużo daje.

No dobra, ale dlaczego w ogóle myślę, że jestem demi? Seks uprawiam regularnie, dużo, z przyjemnością. Odczuwam popęd seksualny, rzadziej, ale też się zdarza, podniecenie. I do niedawna myślałam, że to nic dziwnego. Ale ostatnio zarejestrowałam się na popularnym portalu erotycznym i zaczęłam rozmawiać z ludźmi i zaświtało, że chyba jestem inna, niż wszyscy.

Męża poznałam przez internet. Nawiązaliśmy głęboką więź zanim się pierwszy raz spotkaliśmy. Więc jak już się spotkaliśmy, okazało się, że mnie podnieca i że chcę z nim uprawiać seks. Co było dla mnie dużym zaskoczeniem, bo wcześniej się już zaczęłam zastanawiać, dlaczego mnie do mężczyzn nie ciągnie, heh... Przez większość mojego małżeństwa seks nie był żadnym problemem - nie wyobrażałam go sobie z nikim innym, niż z mężem, za to z nim mogę codziennie. Ale w trakcie dużo bardziej zależy mi na jego satysfakcji seksualnej, niż na mojej, a do tego bardzo rzadko się podniecam. Nie interesuje mnie porno, wręcz odrzuca i teraz już wiem, że to dlatego, że mechaniczny seks to nie dla mnie, a w porno zwykle brakuje tej więzi emocjonalnej... I znowu zaczęłam się zastanawiać, czy wszystko ze mną w porządku, że inni mężczyźni mnie nie kręcą...

Aż parę lat temu poznałam innego mężczyznę. W sumie też znaliśmy się z internetu już od dłuższego czasu, ale jakoś tak udało nam się spotkać. W trakcie spotkania zupełnie mi umknęło, że jest mną zainteresowany, zupełnie nie umiem odczytywać oznak tego, heh... Ale potem zostaliśmy w kontakcie i wyraźnie to powiedział. I tak się zaczęła nasza przyjaźń, która trwa do dzisiaj. I o dziwo - mój przyjaciel też mnie kręci i podnieca, nie miałabym problemu pójść z nim do łóżka. Ale z dowolnym obcym mężczyzną zupełnie sobie tego nie wyobrażam.
Mogę więc zdementować to, że demi jest równoznaczne z monogamią. Mogłabym być równie dobrze w związku z dwoma facetami w tym momencie, a osoby, z którymi nie mam więzi emocjonalnej, dalej nie interesują mnie seksualnie ani troszkę.

Relacja z mężem jest dalej głęboka, choć czasami trudna, ale oboje jesteśmy wciąż i wciąż mocno zaangażowani emocjonalnie, więc i z seksem nie ma problemów...


Zauważyłam też, że to, czy kogoś uważam za atrakcyjnego seksualnie dużo mniej zależy od tego, jak wygląda, a dużo bardziej od tego, jak mi się z nim rozmawia :D

No, to tak w skrócie. Fajnie znaleźć ludzi, którzy mają chociaż trochę podobnie :)
chwalisz się ze zdradzasz męża 👏