Re: Wygląd a aseksualizm
: 10 cze 2018, 17:42
A co do głównego pytania, to wydaje mi się, że w przypadku kobiet nie będzie widać różnicy w wyglądzie między as i nie-as. Ale w przypadku facetów to już coś może być na rzeczy.
carriebradshaw pisze: ↑10 cze 2018, 17:42 A co do głównego pytania, to wydaje mi się, że w przypadku kobiet nie będzie widać różnicy w wyglądzie między as i nie-as. Ale w przypadku facetów to już coś może być na rzeczy.
To działa w obie strony, ale wniosek wyciągnąłbym inny.carriebradshaw pisze: ↑10 cze 2018, 20:38 Ogólnie faceci przywiązują mniejszą wagę do wyglądu i ubioru niż kobiety. Więc wydaje mi się, że facet aseksualny tym bardziej nie będzie się starał, by wyglądać dobrze. Mam na myśli to, że z większym prawdopodobieństwem można znaleźć faceta asa wśród tych mniej zadbanych facetów (nie mam tu na myśli higieny tylko np. ubiór) niż wśród tych eleganckich, zadbanych i ciągle przeglądających się w lustrze. Tymczasem ta zależność nie odnosi się do kobiet.
Interesujące, jak dotąd najciekawszy przypadek jaki natrafiłem na tym forum (czekam tylko na psychopatycznego asa ).
Nie dziwię się, że tak wielu mężczyzn nie robi nic więcej poza podstawową higieną osobistą, jeśli jakikolwiek większy przejaw dbania o siebie spotyka się z kpiną. Płeć nie zmienia się przez dane zachowanie i używanie konkretnych przedmiotów/ kosmetyków, więc nie, nie staje się żadną kobietą, gdy poranna toaleta trwa dłużej niż dwie minuty lub zgoli brodę. Marzy mi się, że nadejdzie dzień, w którym mężczyźni będą na tego typu sprawy patrzyli jak kobiety. Któryś ma ochotę zafarbować włosy? To idzie do fryzjera i pyta o sugestię, tak jak robią to kobiety. Nastolatek ma poważne problemy z trądzikiem, a leki nie działają w pięć minut? Sięga po korektor bez strachu, że zostanie zwyzywany od ciot, zakrywa to, co pogarsza mu samopoczucie i wychodzi z domu. Niektórzy naprawdę zachowują się tak, jakby im męskość miała odpaść, gdy tylko zbliżą się do czegoś, co obecnie jest kojarzone z kobietami, co jest wręcz śmieszne, bo kiedyś używanie kosmetyków i strojenie się było normalnością dla wielu mężczyzn. Ehh
Moja siostra kiedyś zobaczyła mojego kolegę z liceum, kiedy miał na twarzy podkład. Wtedy od razu teksty, ż to gej (faktycznie był gejem, dowiedziałam się o tym później). Do dzisiaj moja siostra się z niego śmieje, że gej z makijażem. A żeby nie było moja siostra wygląda jak z obrazu Rubensa, więc sama też może być obiektem drwin. Cristiano Ronaldo to też podobno gej, bo dba o wygląd. Z Krychowiaka się śmieją, bo lubi damskie torby. A co w tym dziwnego? Ja nie wiem.Setsu pisze: ↑12 cze 2018, 16:55Nie dziwię się, że tak wielu mężczyzn nie robi nic więcej poza podstawową higieną osobistą, jeśli jakikolwiek większy przejaw dbania o siebie spotyka się z kpiną. Płeć nie zmienia się przez dane zachowanie i używanie konkretnych przedmiotów/ kosmetyków, więc nie, nie staje się żadną kobietą, gdy poranna toaleta trwa dłużej niż dwie minuty lub zgoli brodę. Marzy mi się, że nadejdzie dzień, w którym mężczyźni będą na tego typu sprawy patrzyli jak kobiety. Któryś ma ochotę zafarbować włosy? To idzie do fryzjera i pyta o sugestię, tak jak robią to kobiety. Nastolatek ma poważne problemy z trądzikiem, a leki nie działają w pięć minut? Sięga po korektor bez strachu, że zostanie zwyzywany od ciot, zakrywa to, co pogarsza mu samopoczucie i wychodzi z domu. Niektórzy naprawdę zachowują się tak, jakby im męskość miała odpaść, gdy tylko zbliżą się do czegoś, co obecnie jest kojarzone z kobietami, co jest wręcz śmieszne, bo kiedyś używanie kosmetyków i strojenie się było normalnością dla wielu mężczyzn. Ehh
Wyobraź sobie ze mam np specialne kosmetyki do brody. Olejki, żele a nawet specjalna farbe by byla czarna a nie balejaż od slonca. Kremy do rak czy pilnik do paznokci tez nie jest mi obcy. Widocznie znany jest ci tylko model faceta gdzie jest jeden szampon do glowy , ciala, zmywarki i samochodu.Setsu pisze: ↑12 cze 2018, 16:55Nie dziwię się, że tak wielu mężczyzn nie robi nic więcej poza podstawową higieną osobistą, jeśli jakikolwiek większy przejaw dbania o siebie spotyka się z kpiną. Płeć nie zmienia się przez dane zachowanie i używanie konkretnych przedmiotów/ kosmetyków, więc nie, nie staje się żadną kobietą, gdy poranna toaleta trwa dłużej niż dwie minuty lub zgoli brodę. Marzy mi się, że nadejdzie dzień, w którym mężczyźni będą na tego typu sprawy patrzyli jak kobiety. Któryś ma ochotę zafarbować włosy? To idzie do fryzjera i pyta o sugestię, tak jak robią to kobiety. Nastolatek ma poważne problemy z trądzikiem, a leki nie działają w pięć minut? Sięga po korektor bez strachu, że zostanie zwyzywany od ciot, zakrywa to, co pogarsza mu samopoczucie i wychodzi z domu. Niektórzy naprawdę zachowują się tak, jakby im męskość miała odpaść, gdy tylko zbliżą się do czegoś, co obecnie jest kojarzone z kobietami, co jest wręcz śmieszne, bo kiedyś używanie kosmetyków i strojenie się było normalnością dla wielu mężczyzn. Ehh
Wychodzenie poza biologiczne poczucie widzę w momencie przezwyciężania jakichś tendencji w naturze ze świadomością, że ona sama nas nie definiuje, a ja pytałem tylko o tę naturę właśnie, jak i subiektywne odczucie kobiecości.AIS_spełniona pisze: ↑10 cze 2018, 23:56 Nie czuję się jakoś nadzwyczajnie, przeciętny człowiek - wychodzę celowo ponad to co wynika z biologicznego poczucia płci. Bo od razu chciałoby się wejść w dyskurs: a czymże jest ta kobiecość. Nie, nie dam się namówić.
Dzięki i przepraszam za nachalną dociekliwość, czasem za bardzo się rozpędzam. Po prostu interesuje mnie wielopłaszczyznowy wpływ hormonów na ludzi.AIS_spełniona pisze: ↑10 cze 2018, 23:56 Tyle wystarczy w temacie - detali nie będę podawała, nie jest to gabinet lekarski. Rozumiem zaciekawienie - wiem, że wiele ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy z istnienia takich przypadków, a ja z uwagi na wiek, doświadczenia nie mam z tym problemów. Misję informacyjną spełniłam, wróćmy do aseksualności.
W tym nie ma ani krzty sensu.
&
Co będzie bardziej niemęskie: dbałość o aparycję czy przejmowanie się opinią otoczenia i niezbyt zasadnymi konwenansami?
Wolałbym jednak nie. Powstałaby na rynku seksualnym większa konkurencja dla mężczyzn mających lepsze priorytety, co sprawiłoby, że w puli genowej* próżność i powierzchowność zostałyby jeszcze bardziej umocnione, jakby same kobiety i męski popyt na ich urodę nie wystarczały. Obawiam się też, że sama przesadna dbałość o wygląd pociągnęłaby za sobą inne konsekwencje, określane z grubsza mianem spedalenia.
Bo nie jesteś heterykiem, którego takie obrazki odruchowo zniesmaczają. Co to znaczy "neutralni społecznie"?
No tak, broda jest Twoim wyznacznikiem męskości. Rozumiałbym siłę charakteru, woli, nawet tężyznę fizyczną, ale Ty wybierasz brodę. Zwrócę uwagę, że dbanie o nią jest dodatkowym czaso i pieniądzozabijaczem poświęconym na urodę, czyli w zasadzie to, co jest domeną kobiet.