Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
entire
starszASek
Posty: 35
Rejestracja: 16 sie 2012, 23:33
Lokalizacja: lbl

Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: entire »

....
Ostatnio zmieniony 2 lis 2012, 13:49 przez entire, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Joan
mASełko
Posty: 123
Rejestracja: 14 maja 2008, 11:32

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: Joan »

Też jestem dość wrażliwym introwertykiem, ale rozmowy o seksie zupełnie mnie nie drażnią. Jeśli nie umiesz sobie poradzić ze swoimi trudnościami lub nie masz nikogo kto by Ci w tym pomógł, polecałabym udać się na rozmowę ze specjalistą, bo trudności w nawiązywaniu kontaktów, obniżone poczucie własnej wartości i obniżony nastrój nie wróżą niczego dobrego.
AVEN cake isn't a lie :ciasto:
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: Winkie »

Zmień towarzystwo i tyle, zamiast na siłę się do niego dostosowywać. Zapewniam, że są ludzie których w małym bądź też w żadnym stopniu nie interesowałoby to ilu partnerów seksualnych miałaś, z kim sypiasz itd.
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: klapouchy »

Ja tez w sumie jestem nołlajfem i mam to gdzieś. Hehe jutro jade na wesle ciekawe czy beda zadawac głupie pytania o moje starokawalerstwo :P
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: Winkie »

klapouchy pisze:Ja tez w sumie jestem nołlajfem i mam to gdzieś. Hehe jutro jade na wesle ciekawe czy beda zadawac głupie pytania o moje starokawalerstwo :P
To i tak jesteś w lepszej sytuacji niż to bywa kiedy ja to zaproszona zostaję na jakie wesele. Wszystkim naraz przeszkadza to, że siedzę tam sama, samiusieńka :roll: i wcinam kolejny kawał tortu weselnego (no a po co innego bym szła? :]), co najwyraźniej rozczula panów rozmiękczonych uprzednio spirytusem, którzy w takich przypadkach potrafią być namolni jak gzy na końskim tyłku. :diabel:
Ostatnio zmieniony 17 sie 2012, 14:02 przez Winkie, łącznie zmieniany 1 raz.
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: klapouchy »

Winkie pisze:
klapouchy pisze:Ja tez w sumie jestem nołlajfem i mam to gdzieś. Hehe jutro jade na wesle ciekawe czy beda zadawac głupie pytania o moje starokawalerstwo :P
To i tak jesteś w lepszej sytuacji niż to bywa kiedy ja to zaproszona zostaję na jakie wesele. Wszystkim naraz przeszkadza to, że siedzę tam sama, samiusieńka :roll: i wcinam kolejny kawał tortu weselnego (no a po co innego bym szła? :]), co najwyraźniej rozczula panów rozmiękczonych uprzednio spirytusem, którzy w takich p[rzypadkach potrafią być namolni jak gzy na końskim tyłku. :diabel:

Nie chce sie licytowac kto ma gorzej, ale ja tez bede pewnie siedział sam, a nawet nie popije i nie pojem bo nie mogę ze względów zdrowotnych. No ale nie róbmy oftopów :P
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: Winkie »

Powracając zatem do tematu, to widzisz entire - wielu jest ludzi z podobnymi problemami. Najważniejsze to żyć po swojemu i mieć gdzieś opinie byłych dziewic i panów - niewolników fallusa, którym najwyraźniej na nerwy działa to, że wyłamujesz się z ogólnej "mody", "trendu" w grupie. :wink: Ale tego z kim i ile razy nikt nie może Tobie narzucić i skoro jako już dorośli ludzie tego nie rozumieją, to może faktycznie lepiej byłoby pomyśleć o zmianie grupy?
Awatar użytkownika
entire
starszASek
Posty: 35
Rejestracja: 16 sie 2012, 23:33
Lokalizacja: lbl

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: entire »

....
Ostatnio zmieniony 2 lis 2012, 13:49 przez entire, łącznie zmieniany 1 raz.
again

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: again »

entire pisze:Ilu miałam partnerów seksualnych?
Jak można w ogóle zapytać się kogoś o coś takiego? :shock:

Ja chyba miałam szczęście, bo w żadnej szkole nikt nie zadawał mi żadnych pytań na temat seksu. U mnie rozmawiało się na inne tematy. Nawet teraz nie słyszę, by na studiach ludzie gadali o tym. Może dlatego, że wszyscy żonaci, albo zaręczeni :D
Spotkałam kilka wścibskich osób, które próbowały się czegoś dowiedzieć. Na taką sytuację mam dwa warianty, albo nie odpowiadam i milczę sobie, po chwili zmieniając temat, albo mówię, że nie rozmawiam o moim życiu prywatnym. Mówię to bardzo poważnie odpowiednim tonem, więc jeszcze nie zdarzyło się, by kilkukrotnie ktoś próbował. Wiele osób ma problemy z zaakceptowaniem faktu, że jestem sama i już nie raz padały pytania czy jestem les, i że oni to zrozumieją :roll:
Lubię żartować sobie o seksie, zwłaszcza na spotkaniach ze znajomymi. Nikt nie wie, że jestem ASem i nie mam potrzeby dzielenia się tym z kimkolwiek. Nikt nie jest mi bliski, a mówić tego znajomym nie mam zamiaru.

Moja znajoma opowiadała mi o swoich przeżyciach ze szczegółami. Nie wiem jak można obnażać się ze wszystkiego, nie zostawiając nic dla siebie.

Jeśli masz się męczyć, to naprawdę warto zmienić towarzystwo. A jeśli lubisz tych ludzi, a przeszkadza Ci tylko ich głupia gadka, to może nie bierz poważnie do siebie tego co mówią, ale odbieraj to jako głupie żarty. Chociaż z tego co napisałaś, to radziłabym zastanowić się nad pierwszą opcją.
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: dimgraf »

Dla mnie największym problem jeśli chodzi o radzenie sobie z otoczeniem było gimnazjum. Generalnie w środowisku młodzieżowym uchodziłem za nerda (definicja: link) co w połączeniu z mizerną posturą skutkowało brakiem akceptacji wśród innych. Przez to zawsze otaczałem się wąskim gronem osób podobnych do siebie czyt. innymi "frajerami". Bardzo się izolowałem itp, itd. Potem się sporo w moim życiu zmieniło. Jeśli chodzi o samą kwestię radzenia sobie obecnie to nigdy się nie spotkałem z takimi sytuacjami wśród mężczyzn. Pytania dotyczące tak prywatnych spraw jak to z kim, gdzie jak, ile dostawałem tylko od kobiet. Jak sobie z tym radze - wybucham śmiechem i często nie muszę już odpowiadać na pytanie, a jeśli muszę to wymyślam jakąś bajeczkę by miały o czym plotkować. Ale generalnie to jest trochę dziwne zjawisko, że kobiety (znacznie częściej) interesują się życiem innych, faceci zaś są "samolubni" i życie innych ich nie obchodzi skupiają się na sobie w związku z tym też nie ma takich dyskusji. To jest taka moja obserwacja najbliższego otoczenia.

Pewnie znowu będę łapany za słówka i użyte przeze mnie słowo "samolubny" będzie odniesione do wszystkiego co dotyczy facetów, a nie tylko do poruszonej kwestii zainteresowania prywatnym życiem innych osób.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: marisaxyz »

jeżeli uważasz że sama sobie z tym nie dajesz rady też radziłabym udać się do specjalisty,albo telefon zaufania,z doświadczenia wiem że czasami łatwiej się "otworzyć" przed kimś kogo się nie zna, kto cię nie ocenia
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: Winkie »

marisaxyz pisze:jeżeli uważasz że sama sobie z tym nie dajesz rady też radziłabym udać się do specjalisty,albo telefon zaufania,z doświadczenia wiem że czasami łatwiej się "otworzyć" przed kimś kogo się nie zna, kto cię nie ocenia
Bo ja wiem, psycholodzy dążą do tego, aby człowieka określić, oceniają każde słowo "jako bardziej podchodzące pod normalność" i "mniej", z kolei zadaniem tych z telefonów zaufania jest wychwycenie "słów kluczowych" i znowu dopasowanie do jakieś tam jednostki chorobowej.
entire pisze:@Winkie ciężko mi się zawiera nowe znajomości. Ludzie chyba z góry uznają, że jestem nudna i sztywna.
Nie przejmuj się. Mam tak samo. :wink:
Awatar użytkownika
entire
starszASek
Posty: 35
Rejestracja: 16 sie 2012, 23:33
Lokalizacja: lbl

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: entire »

....
Ostatnio zmieniony 2 lis 2012, 13:49 przez entire, łącznie zmieniany 1 raz.
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: Winkie »

entire pisze:Dlatego łatwiej jest mi się dogadać z facetami. Też to zauważyłam. Tyle o ile koledzy z grupy lubią rzucać świńskimi dowcipami albo opowiadać o sobie, tak nigdy żaden mnie nie zapytał o moje życie prywatne. Niektóre kobiety chyba natomiast nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że mogą kogoś takimi pytaniami skrzywdzić. Ale to może dlatego, że większość z nich sama chętnie o wszystkim opowiada
Bo ja wiem... wydaje mi się, że z jednej i z drugiej strony nie spotkałam się z nadmiernym wścibstwem, wypytywaniem o sprawy osobiste. Może jest tak, że ludzie wyczuwają komu będzie można podokuczać, kto będzie zastanawiał się na odpowiedzią, nie olewając ich najzwyczajniej w świecie?
entire pisze:i nawet myśl o tym, że nie jestem sama z tym problemem, jest pocieszająca ;)
Takich jak my jest więcej. :wink:
Awatar użytkownika
chochol
pASsé
Posty: 1965
Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E

Re: Jak radzicie sobie z otoczeniem?

Post autor: chochol »

entire pisze:Trafiłam jednak do towarzystwa, które z jednej strony mnie akceptuje i cieszy się z mojej obecności, a z drugiej strony nieświadomie torturuje na każdym kroku wyśmiewając się z prawiczków, a określenie "dziewica" traktując jako wielce obraźliwe.
Dlaczego nie powiesz im o swoich uczuciach/odczuciach/myślach? Sama dałaś odpowiedź :) .
gdybym to zrobiła pozbawiłabym siebie ostatniej cząstki czegoś co sprawia, że mam prawo czuć się czymś więcej niż kawałkiem poruszającego się ochłapu. moje poczucie własnej godności nie pozwala mi na tego typu czynności, a te akurat są według mnie jednym z największych upadków.
klapouchy pisze:Hehe jutro jade na wesle ciekawe czy beda zadawac głupie pytania o moje starokawalerstwo
Łap bukiet, być może następnym będziesz Ty :wink:
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"

"chochoł = feminoasozołza"
ODPOWIEDZ