Coming out
Re: Coming out
Jeszcze nikomu się nie przyznałam, sama nie mam całkowitej pewności co do orientacji/jej braku. Nawet mówiąc ogólne "nie chcę się wiązać, nie mam potrzeby" itp. spotykam się z odpowiedziami typu: jeszcze nie poznałaś właściwego, może za mało próbowałaś... Może i coś w tym jest, ale nie czując czegokolwiek przez 23 lata trudno liczyć na kolosalną zmianę stanu rzeczy.
Próbuję "przygotować" jedną osobę na rozmowę na ten temat, może kiedyś spróbuję powiedzieć otwarcie. Co do rodziny - nie mam pojęcia, czy warto.
Próbuję "przygotować" jedną osobę na rozmowę na ten temat, może kiedyś spróbuję powiedzieć otwarcie. Co do rodziny - nie mam pojęcia, czy warto.
"Jeśli nie wiesz, dokąd zmierzasz, zaprowadzi cię tam każda droga" - Lewis Carroll
Re: Coming out
Uważam, że z rodziną lepiej nie poruszać tego termatu, oczywiści zależy kto ma jakie relacje. Mimo wszystko uważam, że bezpieczniej i pewniej można się wtedy czuć podczas rodziinych spotkań i nie bać się żarcików, które czasem okazują się bardzo bolesne i głęboko zapadają w pamięć.
DOmyślam się, że ciężko powiedzieć o tym przycjaciołom i bliższym znajomym, sama długo się nad tym zastanawiałam. Ale jeśli chociaż jedna osoba Cię zrozumie, to naprawdę warto podjąć to ryzyko, dużo łatwiej wtedy się z tym pogodzić, dużo lżej się żyje.
DOmyślam się, że ciężko powiedzieć o tym przycjaciołom i bliższym znajomym, sama długo się nad tym zastanawiałam. Ale jeśli chociaż jedna osoba Cię zrozumie, to naprawdę warto podjąć to ryzyko, dużo łatwiej wtedy się z tym pogodzić, dużo lżej się żyje.
'All in the game yo, all in the game!'
Re: Coming out
Czuje się dobrze, kiedy ludzie akceptują mnie i wiedzą jaka naprawdę jestem. Moi przyjaciele wiedzą o tym, jak patrzę na świat. Temat zwykle wypływał dość spontanicznie, nie spotkałam się z krytyką z ich strony. Nawet już wcześniej słyszeli o aseksualności. Jednak wiem, że to zrozumienie wynika z tego, że razem studiujemy psychologię i ciągle uczymy się, żeby nie oceniać innych.
Kilka lat temu miałam zabawną sytuację z mamą, bo przyszła do mnie i powiedziała:
- Wiesz oglądałam Sędzie Annę Marię i tam był taki facet, który był aseksualny i opowiadał, co to znaczy. Może ty też taka jesteś?
Powiedziałam jej, że może tak i temat więcej nie wrócił.
Kilka lat temu miałam zabawną sytuację z mamą, bo przyszła do mnie i powiedziała:
- Wiesz oglądałam Sędzie Annę Marię i tam był taki facet, który był aseksualny i opowiadał, co to znaczy. Może ty też taka jesteś?
Powiedziałam jej, że może tak i temat więcej nie wrócił.
Re: Coming out
Powiedziałam jednej osobie, bo akurat temat na to zszedł, ale nie wydawała się być za bardzo zainteresowana tym tematem. Podejrzewam, że jak bym powiedziała rodzinie, to by powiedzieli 'e tam pierdzielisz, nie jesteś brzydka!'
Nie ukrywam tego jakoś specjalnie, ale nie jestem blisko z praktycznie nikim, więc nie mam nawet komu powiedzieć.
Nie ukrywam tego jakoś specjalnie, ale nie jestem blisko z praktycznie nikim, więc nie mam nawet komu powiedzieć.
(~˘▾˘)~ ♥♥♥
Re: Coming out
Jeżeli nie liczyć coming out'u na forum to...tak naprawdę powiedziałem o tym tylko Matce kilka mcy temu, kiedy myslalem ze to już ostatni moment na takie słowa Na szczęście się myliłem.
Jednak wczoraj powtórzyłem to i w odpowiedzi zobaczyłem tylko jej smutny wzrok oraz szczere pytanie "czy nic nie można na to poradzić, moze jakies leki ?"
Heh
Jednak wczoraj powtórzyłem to i w odpowiedzi zobaczyłem tylko jej smutny wzrok oraz szczere pytanie "czy nic nie można na to poradzić, moze jakies leki ?"
Heh
Inexplicable
- Poison Ivy
- fantAStyczny
- Posty: 578
- Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14
Re: Coming out
Mój ostatni partner tak zareagował: "Co Ty opowiadasz, jesteś gorącą laską!"ouo pisze:Powiedziałam jednej osobie, bo akurat temat na to zszedł, ale nie wydawała się być za bardzo zainteresowana tym tematem. Podejrzewam, że jak bym powiedziała rodzinie, to by powiedzieli 'e tam pierdzielisz, nie jesteś brzydka!'
Ale ja mam na przykład taką silną potrzebę szerszego coming outu, żeby się zaczęło o aseksualizmie mówić publicznie. Nie bardzo mam pomysł jak do tego doprowadzić, bo niestety nie jestem celebrytką i do telewizji śniadaniowej mnie nie zaproszą...
Re: Coming out
Ostatnio jak piję to mówię bez ogródek o aseksualności, oczywiście osobom póki co z rodziny, szwagrowa się dziwi, mama twierdzi, że gadam głupoty, że "znajdę swoją drugą połówkę", co to za życie itd. Wiem swoje, a kłócić się nie chcę, kiedyś trochę się z tym kryłem, teraz stopniowo mówię o tym oczywiście, jeśli temat zostanie poruszony, sam z siebie nie ogłaszam takich spraw.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
- Wyzwoolona
- mASełko
- Posty: 137
- Rejestracja: 22 kwie 2015, 17:38
- Lokalizacja: Łódź
Re: Coming out
Jak większość z Was nikomu się z tego nie zwierzyłam. Z rodziną nie utrzymuję bliższych kontaktów także nikt się nie czepia, bo nikt nie widzi jak układa mi się życie. Potrzebę wygadania się komuś mam i to ogromną, ale nie mam takiej osoby, która w moich oczach byłaby na tyle rozumna i kumata, żeby to zrozumieć. Myślę, że większość by powiedziała, że przesadzam i mi przejdzie, a reszta by się zaczęła "nabijać", że to coś w stylu bi i homoseksualizmu. Zero tolerancji w tym świecie, a poza tym mało jest ludzi doinformowanych w tym temacie i to mogłoby rodzić setki durnych wypowiedzi.
"...i niech będzie przeklęta wiedźma co uszyła życie..."
- Poison Ivy
- fantAStyczny
- Posty: 578
- Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14
Re: Coming out
A ja wczoraj (po pijaku) zaliczyłam coming out przed takim bardzo bliskim kolegą,
który zresztą był kiedyś moim adoratorem, ale musiałam go (z żalem) spławić.
W każdym razie taki coming out, to bardzo przyjemna rzecz.
Bo to pierwszy raz w takiej luźnej rozmowie wyniknęło, nie było zamierzone
i w sumie powiedział, że się domyślał i tak fajnie sobie pogadaliśmy.
Pierwszy raz ktoś nie zareagował zdziwieniem i głupimi komentarzami
(typu: "nie trafiłaś na właściwego"). No jestem po prostu zachwycona!
który zresztą był kiedyś moim adoratorem, ale musiałam go (z żalem) spławić.
W każdym razie taki coming out, to bardzo przyjemna rzecz.
Bo to pierwszy raz w takiej luźnej rozmowie wyniknęło, nie było zamierzone
i w sumie powiedział, że się domyślał i tak fajnie sobie pogadaliśmy.
Pierwszy raz ktoś nie zareagował zdziwieniem i głupimi komentarzami
(typu: "nie trafiłaś na właściwego"). No jestem po prostu zachwycona!
Re: Coming out
Wow, to nic tylko powinszować Ja to sie spotykałam niestety reakcją, że mnie jeszcze "nikt dobrze nie wyrepecił"
Re: Coming out
Moim rodzicom nic do mojej seksualności. Myślą, że jak jestem w związku, to jestem hetero. Naiwniacy. Zresztą, trudno byłoby im pojąć, jakie relacje nas łączą. Na jakiej zasadzie to działa. Jak ja to czuję. Nie chce mi się im tłumaczyć, bo już sobie przeskrobałam tym, że nienawidzę dzieci i nie chcę ich mieć za żadne skarby świata.
Re: Coming out
Pierwszą osobą której o swoich podejrzeniach powiedziałem był mój brat, na początku próbował mi powiedzieć że to może być tylko faza ale gdy zapewniłem go że to nie jest przejściowy stan przyjął mój coming out.
Porównał mnie potem do postaci Varysa z Pieśni lodu i ognia (Varys jest naszą ulubioną postacią z tej serii więc nie żałuje wyjścia z szafy ).
Powiedziałem potem też drugiemu bratu który także moją asowatość zaakceptował (zresztą rodzeństwo zawsze akceptowało moje dziwactwa jako standard, zawsze byłem tym dziwnym bratem).
Poprzysiągłem sobie poprzestać na tych dwóch osobach ale już na swojej osiemnastce lekko spity musiałem się wygadać. Na szczęście wygadałem się przed dwoma w miarę tolerancyjnymi dziewczynami i gejem z którym trochę bliżej w klasie się koleguje. Powiedzieli tylko że muszę spróbować aby być pewnym(co nie jest wcale głupią radą), więc nic złego się nie stało.
Niestety na kolejnej większej imprezie na której było dużo osób z całej klasy musiałem znowu paplać pod wpływem.
Wspomniałem o swojej orientacji i to nie jakiemuś zaufanemu koledze ale gościowi którego prawie w ogóle nie znam
Teraz trochę się obawiam że cała szkoła jakoś się dowie nadzieja w tym że gość też był napruty i pewnie nie zrozumiał co powiedziałem a jeśli zrozumiał to już pewnie zapomniał.
Porównał mnie potem do postaci Varysa z Pieśni lodu i ognia (Varys jest naszą ulubioną postacią z tej serii więc nie żałuje wyjścia z szafy ).
Powiedziałem potem też drugiemu bratu który także moją asowatość zaakceptował (zresztą rodzeństwo zawsze akceptowało moje dziwactwa jako standard, zawsze byłem tym dziwnym bratem).
Poprzysiągłem sobie poprzestać na tych dwóch osobach ale już na swojej osiemnastce lekko spity musiałem się wygadać. Na szczęście wygadałem się przed dwoma w miarę tolerancyjnymi dziewczynami i gejem z którym trochę bliżej w klasie się koleguje. Powiedzieli tylko że muszę spróbować aby być pewnym(co nie jest wcale głupią radą), więc nic złego się nie stało.
Niestety na kolejnej większej imprezie na której było dużo osób z całej klasy musiałem znowu paplać pod wpływem.
Wspomniałem o swojej orientacji i to nie jakiemuś zaufanemu koledze ale gościowi którego prawie w ogóle nie znam
Teraz trochę się obawiam że cała szkoła jakoś się dowie nadzieja w tym że gość też był napruty i pewnie nie zrozumiał co powiedziałem a jeśli zrozumiał to już pewnie zapomniał.
Re: Coming out
Fajnie, że rodzeństwo Cię akceptuje. Moje wie że jestem aseksualna od jakichś dwóch lat, często im o tym przypominam Nie komentują. Też jestem "ta dziwna", znają też moje poglądy, więc mogli się po mnie spodziewać że wywinę jakiś numerpzonko pisze: Powiedzieli tylko że muszę spróbować aby być pewnym(co nie jest wcale głupią radą), więc nic złego się nie stało.
Jak dla mnie, ta rada jest głupia. Podam ekstremalny przykład dla lepszego efektu. Nie musisz wskoczyć w płomień by wiedzieć że to nie dla Ciebie. Ja na obecnym etapie jestem pewna, że nie muszę się angażować w czynności seksualne by wiedzieć że mnie to nie kręci, w końcu to sprawa nie braku przyjemności z seksu, a braku pożądania do drugiej osoby. Pożądanie u mnie nie występuje, więc zgodnie z definicją jestem Asem, kropka. Ale może tylko ja tak mam
Skoro stajesz się taki rozmowny pod wpływem alkoholu, a nie chcesz się outować... nie rozważałeś może unikania alkoholu na imprezach?
Re: Coming out
Mnie na pewno seks nie kręci, ale nigdy nie wiadomo czy nie jestem tak naprawdę demiseksualny. A nawet jeśli po spróbowaniu spodoba mi się to i tak nigdy nie będę odczuwać potrzeby seksu (skoro i teraz go nie potrzebuje) więc spróbować na pewno nie zaszkodzi.Sherly pisze:
Jak dla mnie, ta rada jest głupia. Podam ekstremalny przykład dla lepszego efektu. Nie musisz wskoczyć w płomień by wiedzieć że to nie dla Ciebie. Ja na obecnym etapie jestem pewna, że nie muszę się angażować w czynności seksualne by wiedzieć że mnie to nie kręci, w końcu to sprawa nie braku przyjemności z seksu, a braku pożądania do drugiej osoby. Pożądanie u mnie nie występuje, więc zgodnie z definicją jestem Asem, kropka. Ale może tylko ja tak mam
Owszem, rozważamSherly pisze: Skoro stajesz się taki rozmowny pod wpływem alkoholu, a nie chcesz się outować... nie rozważałeś może unikania alkoholu na imprezach?
Re: Coming out
Gdybyś był demi, to pewnie poczułbyś pożądanie po poznaniu kogoś bliżej Więc tu argument odpada. Ale już się nie czepiam Jasne, zawsze można spróbować, by sprawdzić jakie będzie się miało odczucia i wrażenia.pzonko pisze:Mnie na pewno seks nie kręci, ale nigdy nie wiadomo czy nie jestem tak naprawdę demiseksualny. A nawet jeśli po spróbowaniu spodoba mi się to i tak nigdy nie będę odczuwać potrzeby seksu (skoro i teraz go nie potrzebuje) więc spróbować na pewno nie zaszkodzi.Sherly pisze:
Jak dla mnie, ta rada jest głupia. Podam ekstremalny przykład dla lepszego efektu. Nie musisz wskoczyć w płomień by wiedzieć że to nie dla Ciebie. Ja na obecnym etapie jestem pewna, że nie muszę się angażować w czynności seksualne by wiedzieć że mnie to nie kręci, w końcu to sprawa nie braku przyjemności z seksu, a braku pożądania do drugiej osoby. Pożądanie u mnie nie występuje, więc zgodnie z definicją jestem Asem, kropka. Ale może tylko ja tak mam