Re: Coming out
: 13 wrz 2017, 10:10
Ujawniłam się tylko dwójce bliskich znajomych, chociaż mam wrażenie, że jedno z nich myśli, że z czasem mi przejdzie albo może kogoś poznam.
Poza tym szczególnie się nie kryję, ale też nie mówię otwarcie, że jestem asem. Nie mam na celu się wywyższać, w pracy ludzie z otoczenia są raczej bardzo ograniczeni i myślą tylko na zasadzie chłopak plus dziewczyna równa się dzieci i rodzina w przyszłości. Ni mniej, ni więcej, więc gdy już ktoś zagada, to urywam temat, że nikogo nie potrzebuję. Co do rodziny. Matka myśli, że chyba nie spotkałam jeszcze tego jedynego, chociaż przy ostatniej wizycie w domu rodzinnym mówiła, że jeśli ktoś nie ma partnera i rodziny w wieku 30/40 lat to nie jest gorszy. Chyba taka trochę aluzja do mnie, ale nie powiem, troszkę lżej mi się na sercu zrobiło, bo poza ciągłym wypytywaniem i aluzjami mam jakąś furtkę do świętego spokoju. O tacie pojęcia nie mam i nie wiem, czy myśli o mnie cokolwiek na ten temat. Rodzeństwo jest z kolei za młode. Nawet nie chcę myśleć o tym, abym miała im powiedzieć, co jest ze mną grane.
Poza tym szczególnie się nie kryję, ale też nie mówię otwarcie, że jestem asem. Nie mam na celu się wywyższać, w pracy ludzie z otoczenia są raczej bardzo ograniczeni i myślą tylko na zasadzie chłopak plus dziewczyna równa się dzieci i rodzina w przyszłości. Ni mniej, ni więcej, więc gdy już ktoś zagada, to urywam temat, że nikogo nie potrzebuję. Co do rodziny. Matka myśli, że chyba nie spotkałam jeszcze tego jedynego, chociaż przy ostatniej wizycie w domu rodzinnym mówiła, że jeśli ktoś nie ma partnera i rodziny w wieku 30/40 lat to nie jest gorszy. Chyba taka trochę aluzja do mnie, ale nie powiem, troszkę lżej mi się na sercu zrobiło, bo poza ciągłym wypytywaniem i aluzjami mam jakąś furtkę do świętego spokoju. O tacie pojęcia nie mam i nie wiem, czy myśli o mnie cokolwiek na ten temat. Rodzeństwo jest z kolei za młode. Nawet nie chcę myśleć o tym, abym miała im powiedzieć, co jest ze mną grane.