Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: Keri »

wyrwana_z_kontekstu pisze:
Keri pisze: Zbyt usilnie o tym myślicie ;) Skupcie się na ogólnym spędzaniu czasu i dobieraniu osób, które wam pasują, mniej męczą i dobrze się czujecie. Kwestie miłosne i związkowe będą raczej kontynuacją tego.
Gdyby to było takie proste. Mnie trudno jest znaleźć z kimś wspólny język, jak już są jakieś pierwiastki porozumienia, to nigdy wzajemne. Jestem nudziarą, nie lubię dyskusji na znane i lubiane tematy. Poza tym chciałabym zakochania, a nie związku opartego tylko na koleżeństwie, zupełnie bez emocji.
Mniej myl emocje z uczuciami. Emocje są formą wyrażania i ekspresji naszej. Krótkie i ulotne. Uczucia się czuje i co najważniejsze nie utożsamia się z nimi na zasadzie Jestem Smutny, czy radosny itd., tylko czuję smutek, radość ;) Drobna różnica ale ważna :P

Też jestem nudziarzem, mam problem z komunikacją, kontynuowaniem oraz zaciekawieniem rozmówcy, a także wyrażaniem siebie. Dlatego nie wchodzę na komunikatory głosowe bo wiem jak ludzie rozmawiają i o czym i ani mnie to interesuje, ani się w to wciągnę :)

Z drugiej strony sam się wycofuje z tego powodu i ograniczam kontakty by ludzie jak najmniej o mnie wiedzieli i się angażowali w stosunku do mnie. Mimo, że chcę i myślę jak to fajnie być zaakceptowany i przyjęty to z drugiej strony nie uważam siebie godnego poznania i przebywania ze mną :roll: Traktuje siebie jako trędowatego, które lepiej omijać i z daleka się zadawać :roll:

Jednak to koleżeństwo jest właśnie najlepszym etapem na związek niż nagłe pstryk. Większość chce nagłego oczarowania ale ja mówię, to ni jak ma się z miłością, bardziej wypaczonym spojrzeniem romantycznym. Bo zamiast kogoś kochać poważnie to się kocha własne wyobrażenie o kimś. Dla wielu to jest norma ten romantyzm ale dla mnie to tylko nasze wyobrażenia i pragnienia niż uczucia.

Przestań żyć ułudą, że coś się trafi i książe się zjawi ;) Ja stawiam na zaakceptowaniu mnie i przyjęciu mnie. To uczucie daje mi komfort i oddala ode mnie myśli dość ciemne i mroczne o mnie :cry: A z tego rodzi się przywiązanie :)

Było by pięknie gdyby ludzie potrafili akceptować innych ale nawet z tym mają problem :roll:
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: Indiana »

A dlaczego wychodzicie z założenia, że celem Waszego życia jest zaciekawienie rozmówcy ?
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Mnie to zasmuca, bo doskwiera mi samotność. Nie jestem entuzjastyczną osobą, od której ludzie mogą czerpać energię i nie stanę się taka, więc mój stan będzie się tylko pogarszać.
Keri, mnie nie jest łatwo nawet się zakolegować z kimś, zawsze komuś nie odpowiadam, często ze wzajemnością.
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: Indiana »

Zasmuca Cię, bo sobie założyłaś jakiś cel, którego nie jesteś w stanie zrealizować. Trzeba sobie wyznaczać cele realistyczne, na miarę swoich możliwości osobniczych. Nikt nie obiecywał, że życie będzie lekkie, łatwe i przyjemne. Nikt nie mówił, że nie będzie mordęgi, harówki, stanów depresyjnych, myśli samobójczych, zwątpienia, osobistego wybrakowania, poczucia miernoty i nihilizmu i tym podobnych. :)
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: Keri »

Indiana pisze:A dlaczego wychodzicie z założenia, że celem Waszego życia jest zaciekawienie rozmówcy ?
To żaden cel Indiana. Tylko weź pod uwagę, że właśnie monotonne i nudne rozmowy mało interesują innych, a to przekłada się na zacieśnianie więzi. Bo któż będzie się zadawała z kim kto jest mało ciekawy i nudny? Albo milczeć długi czas? Jeśli u Ciebie brak takich problemów to pogratulować. Ale są osoby, które nawet w rozmowie i dalszej jej kontynuacji oraz utrzymywania rozmowy i kontaktu mają trudności. A relacje polegają na WYMIANIE informacji itd. czyż nie? Przecież tak wygląda życie z innymi. Ktoś kto tego nie potrafi nie potrafi żyć z innymi. A ja to znam z autopsji.

Wyrwana mi też czasami doskwiera samotność. Też mam ten problem by być taką osobą, choć po co maja czerpać od nas energię? Sądzisz, że mi łatwo? Jeśli już jestem w grupie to inni się super dogadują jak się robi większe grono a ja po prostu się zwijam i wycofuję.

Z tym, że komuś nie odpowiadasz to trochę przesada. Bardziej tu wynika twoja postawa myślenia. Są różne osoby, wiadomo, że jednym bardziej pasuje drugim mniej. Weź pod uwagę, że to my tworzymy i odpowiadamy za to jak nas odbierają. Często to jest podświadome w nas.

Ja się koleguje tylko u mnie to się ulatnia lub po prostu przestają pod koniec wolą innych. Może zamiast skupiać się na samotności i szukania osoby, skupić się na innych rzeczach. Najgorsza rzecz to wyznaczyć cel np związku z kimś, który jest odległym celem. Zamiast tego po prostu robić swoje i samemu się sytuacja rozwinie. Ludzi zapewne drażni, że coś od nich chcemy lub oczekujemy nawet jeśli tego świadomie nie wyrażamy. Po prostu skupić się na zwykłych rozmowach z dnia codziennego :) I z tych osób samo się rozwinie z kim coś więcej nas łączy. Bo jak szukasz tak jak reszta tylko związku i połówki na to poświęcasz czas to wyniknie znowu sytuacja jak u poprzedniej osoby tutaj na forum, gdzie rozwinęłaś się rozmowa w dziale.

Wierz mi romantyczne pstryk jest głupotą i szkodę tylko robi, bo daje złudną nadzieję niż trwałość między 2 osób. Romantyzm ma mało wspólnego z uczuciami. To tylko potocznie tak ludzie mówią bo chcą wierzyć w takie bajki. Im dłużej powtarzają w takie głupoty to staje się to dla nich prawdą. Związek to przyjaźń, tylko między 2 osób jest większe zaangażowanie i czułość oraz uczucia. Romantyzm to otoczka, często wręcz pod nią są te kolacje ze świecą, prezenciki i inne zachowania oraz maślane oczka.

Możesz tego chcieć ale Ci mówię. To tylko kłopoty i problemy sprowadza oraz cierpienie. Wiadomo, że cierpienie zawsze będzie między 2 osób ale większe cierpienie jest tam gdzie jeszcze my go obudowujemy własnymi wyobrażeniami o związku itd. :)
Awatar użytkownika
Nightmarine
pASibrzuch
Posty: 290
Rejestracja: 22 maja 2010, 01:39

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: Nightmarine »

Mam podobnie jak satyamevajayate i wyrwana_z_kontekstu. Odrzucają mnie panowie tryskający testosteronem, głośni, dominujący. Pociąga mnie natomiast subtelność, przejawiająca się zarówno w wyglądzie, jak i charakterze. Co do wyglądu, preferuję delikate rysy twarzy, jasne oczy i włosy, wzrost niezawysoki, ogolony. Poza tym łagodny głos. Z charakteru zrównoważony emocjonalnie, stonowany, wyrozumiały, niekłótliwy, mający dystans do siebie, cierpliwy, tolerancyjny. Potrafiący spawić, że czuję się bezpiecznie i komfortowo. Zakochałam się dwa razy, w obu przypadkach katalizatorem było poczucie bezpieczeństwa. Brakowało mi go od zawsze i nadal brakuje, a tamtym osobom udało się je we mnie wbudzić. Sprawdziło się powiedzenie "przez żołądek do serca", tyle że nie chodziło o jedzenie.
???
Awatar użytkownika
mari121
starszASek
Posty: 33
Rejestracja: 21 maja 2017, 14:04

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: mari121 »

W moim przypadku chodzi o charakter i sposób bycia drugiej osoby. Zawsze z tyłu mojej głowy kołacze się myśl, że nawet jeśli facet wygląda na przystojniaka jest dobrze ubrany itp. to nie ma opcji bym się nim zainteresowała widząc że ma zdupiony charakter. Kolejnym warunkiem jest nawiązanie więzi z tą osobą. Muszę w jej towarzystwie czuć się swobodnie i pewnie.
Awatar użytkownika
Misio
ASiołek
Posty: 72
Rejestracja: 26 wrz 2016, 11:43

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: Misio »

Ja tak naprawdę jestem zakochana w mojej wyobraźni ;) A w innych zakochuję się wtedy, gdy mi przypominają ideał z mojej wyobraźni.
Ale największe zakochania przeważnie pojawiały się jakoś tak z zaskoczenia, wtedy gdy w ogóle za nikim nie rozglądałam, a jak chcę się zakochać to już takiego haju nie mam.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: panna_x »

Nie wiem, tylko raz byłam zakochana, zatem żadnych wniosków ogólnych nie można z tego wyciągnąć. Nie wiem, czy to jakaś stała, powtarzająca się cecha( bo nie znam innej podobnej osoby, ani w nikim innym się nie zakochałam), czy przypadek, czy po prostu unikalna kombinacja danych cech.
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: króliczka »

Ja właściwie zawsze zakochuje się w tym samym, a tym czymś jest delikatność, jakieś takie wrażenie naiwności, i idealizm.
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: Warszawianka40+ »

Co sprawia, że się w kimś zakochujemy? Nasze słabości. Zakochanie się jest jak ostre przeziębienie, albo odra. Jak przejdzie to się człowiek dziwi, jak mógł się tak uzależnić emocjonalnie od faktu obecności albo humorków jakiegoś zera. Wstyd przed samym sobą.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: panna_x »

Tzn ja uważałam i uważam, że moja platoniczna miłość to wartościowa osoba, nigdy nie będę postrzegać go jako zero.
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: króliczka »

Słyszałam taką ciekawą teorię że człowiek zakochuje się w osobach które bez problemu przejawiają na zewnątrz cechy które zostały w nim wyparte/stłumione, a które chciałby posiadać. Według autorki każda istota ludzka rodzi się z pełnym kompletem cech osobowości które ulegają transformacjom w wyniku pozytywnego lub negatywnego warunkowania. W zależności od warunków w jakich przyszło żyć jednostce przejawianie niektórych cech było dla niej nieopłacalne bądź zabronione, a ponieważ człowiek dąży do przejawiania wszystkich swoich cech w pełni z pomocą 'przychodzi' mu drugi człowiek, który umożliwia mu dopełnienie się. Staje się źródłem zastępczym które pozwola mu zakleić te braki.

U siebie zauważyłam że najczęściej wywołuje u mnie uczucie zakochania wrażenie czyjejś naiwności, idealizm, i dziwaczność. Co do naiwności, to faktycznie mi jej brakuje (zdecydowanie bardziej w kierunku paranoia niż pronoia), ale idealistką jestem jak najbardziej, a dziwaczności nie staram się w żaden sposób stłumić, więc nie do końca mi się to zgadza.
Awatar użytkownika
ColdChris
pASibrzuch
Posty: 232
Rejestracja: 20 sie 2015, 12:51
Lokalizacja: Poznań

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: ColdChris »

Warszawianka40+ pisze: 4 cze 2017, 07:50 Co sprawia, że się w kimś zakochujemy? Nasze słabości. Zakochanie się jest jak ostre przeziębienie, albo odra. Jak przejdzie to się człowiek dziwi, jak mógł się tak uzależnić emocjonalnie od faktu obecności albo humorków jakiegoś zera. Wstyd przed samym sobą.
Oj *** tam. Boli, ale żeby do tego stopnia, że człowiek porzuci wiarę w Disneyowski model miłości i się podda, nevah! :D musi być więcej ludzi z takim wypaczonym wpojonym poglądem, trzeba szukać :P
Seek not the paths of the ancients; Seek that which the ancients sought
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?

Post autor: panna_x »

króliczka pisze: 8 wrz 2017, 17:55 Słyszałam taką ciekawą teorię że człowiek zakochuje się w osobach które bez problemu przejawiają na zewnątrz cechy które zostały w nim wyparte/stłumione, a które chciałby posiadać. Według autorki każda istota ludzka rodzi się z pełnym kompletem cech osobowości które ulegają transformacjom w wyniku pozytywnego lub negatywnego warunkowania. W zależności od warunków w jakich przyszło żyć jednostce przejawianie niektórych cech było dla niej nieopłacalne bądź zabronione, a ponieważ człowiek dąży do przejawiania wszystkich swoich cech w pełni z pomocą 'przychodzi' mu drugi człowiek, który umożliwia mu dopełnienie się. Staje się źródłem zastępczym które pozwola mu zakleić te braki.

U siebie zauważyłam że najczęściej wywołuje u mnie uczucie zakochania wrażenie czyjejś naiwności, idealizm, i dziwaczność. Co do naiwności, to faktycznie mi jej brakuje (zdecydowanie bardziej w kierunku paranoia niż pronoia), ale idealistką jestem jak najbardziej, a dziwaczności nie staram się w żaden sposób stłumić, więc nie do końca mi się to zgadza.


Z kolei ja słyszałam z 20 różnych teorii na temat tego, w kim się zakochujemy/kogo pragniemy czy wybieramy. Podam tylko kilka z nich, niektóre wykluczają się nawzajem:

- ciągnie nas do osoby podobnej do naszego rodzica ( kobieta- do niby ojca, facet do niby matki)
-chcemy odwrócenia tego, co mieliśmy w dzieciństwie ( teoria, którą słyszałam od psycholożki)
- podświadomie wybieramy osobę, która jest dawcą dobrych genów- więc kobiety lecą na zdrowych, silnych, młodych facetów, z silną szczęką, dużą klatą itd a faceci na kobiety z odpowiednią proporcją talii i bioder, co ma warunkować skuteczne urodzenie dzieci
-wybieramy osobę podobną do nas ( to, co podobne przyciąga, co różne, dzieli ludzi) - tu nie wiem, jeśli kobieta jest nieatrakcyjna, czy też wybierze faceta niezbyt atrakcyjnego, czy będzie leciała na tego, co jest dawcą dobrych genów :)
-wybieramy nasze przeciwieństwo temperamentalne, bo dwóch choleryków w życiu się nie zgodzi, tak samo jak nie zgodzą się dwie dominujące osoby, zatem wybieramy na zasadzie przeciwieństw
- wybieramy osobę, która zapełnia nasze braki czyli np kobieta, która nie miała ojca lub był on nieobecny, niedostępny emocjonalnie, to wybiera starszego faceta

No masę takich teorii słyszałam/czytałam.
ODPOWIEDZ