Warszawianka40+ pisze:"We wspomnianych Czechach" legalny jest absynt. Jest to nalewka na piołunie zawierająca truciznę uszkadzającą nieodwracalnie mózg, co prowadzi do psychoz. Uważa się, że absynt był przyczyną zaburzeń psychicznych np. znanego szwedzkiego dramaturga Strindberga (wtedy jeszcze nie wiedziano o szkodliwości tego trunku). W Polsce (i w innych krajach) absynt jest zakazany. Czechy chyba nie są za mądrze rządzone? Z informacją medialną (bzdury o Polakach) też chyba nie najlepiej?
Viljar, czy ze swoimi czeskimi przyjaciółmi piłeś może absynt?
A morał z tego taki, że nie powinniśmy się wzorować na krajach tak odmiennych - o innej historii, zeświecczonych, zbyt wpływowych jeśli chodzi o sąsiednią kulturę niemiecką - które nie traktują poważnie swoich obywateli (dezinformacja, marihuana, absynt, co jeszcze?)
Absynt piło się, owszem. Z tą rzekomą szkodliwością to było tak: Jak zaczęły powstawać ruchy abstynenckie, to zaczęły od alkoholi wysokoprocentowych, a najprościej było uwziąć się na absynt, gdyż zawierał związki psychoaktywne. Żeby było śmieszne - nikt nigdy nie udowodnił, że absynt jest bardziej szkodliwy niż dajmy na to "Wyborowa" czy "Żubrówka"
Poza tym absynt pije się rozcieńczony.
Masz przy tym nieaktualne dane - obecnie produkcja i sprzedaż absyntu są dozwolone również w Polsce, tylko że u nas istnieje ta obiegowa i nieprawdziwa opinia. Co poradzić... No i u nas chyba nikt nie umiałby absyntu sporządzić.
A co do rządzenia - bywam w Czechach dość często i widzę, jak funkcjonuje ten kraj, a jak Polska. Mówić, że Czechy są źle rządzone to tak, jakby mówić, że "Syrenka" jest lepsza od Forda Focusa
Co do wpływu kultury niemieckiej to też się trochę mylisz - Polska poddawała się jej w stopniu co najmniej takim samym, jak Czechy. Niemieccy koloniści zakładali u nas miasta, manufaktury, warsztaty, Niemcy mieli ogromny wpływ na kulturę, język... Właśnie po języku ten wpływ widać szczególnie silnie. W czeskim na przykład zachowało się więcej starosłowiańskich zwrotów, podczas gdy w polskim jest mnóstwo zapożyczeń. A żeby było jeszcze ciekawiej - to właśnie Czesi uważają, że Polska ma skłonność do zapożyczeń i małpowania Zachodu, zamiast dbać o własną kulturę i język. Tyle że Czesi nie mają kompleksów niższości, jakże powszechnych w naszym kraju.
Dodam też, że akurat historia czeska i polska są w dużym stopniu zbieżne. Jedno z drugim często stanowiły jedność, były próby zjednoczenia, jedno i drugie w swoim czasie łoiły całą Europę, a potem oberwały i niemal przestały istnieć. Przetrwały tylko dzięki uporowi mieszkańców.
Alazala pisze:Ja słyszałam, że kościół katolicki akceptuje seks, jeżeli spełnione są jednocześnie trzy warunki:
- jest to seks pomiędzy małżonkami, którzy zawarli ślub kościelny,
- nie jest stosowana żadna metoda antykoncepcji,
- stosunek kończy się wytryskiem spermy do pochwy.
Jeśli się mylę, proszę o skorygowanie.
Nie wiem, czy jest to gdzieś dosłownie w ten sposób zapisane, ale do tego się sprowadza nauka KRK o stosunkach cielesnych. W zasadzie dziwne, że KRK aprobuje "kalendarzyk", skoro minimalizuje szansę zajścia w ciążę.
A tak przy okazji - obecne stanowisko KRK w sprawie seksu zawdzięczamy Karolowi Wojtyle, który był głównym autorem encykliki
Humanae Vitae papieża Pawła VI. Papież ten dał się przekonać "naszemu" kardynałowi, że takie stanowisko jest lepsze, mimo że ogromna większość kleru podczas Soboru Watykańskiego II uznała, że antykoncepcję należy koniecznie zaakceptować, gdyż w przeciwnym razie Kościół zyska opinię instytucji konserwatywnej, wrogiej nauce i zdrowemu rozsądkowi. Cóż, niestety fanatyzm wygrał z rozumem. Jak zwykle zresztą.
Alazala pisze:Tymczasem wykorzystanie atrakcyjnego seksualnie ciała w reklamie nie jest seksizmem - wykorzystuje się ciało kobiece, ale też ciało męskie. Choć przyznaję, że ciało kobiece wykorzystuje się częściej niż męskie, ale seksizmu dopatrywałabym się raczej w tym, że więcej reklam jest skierowanych do heteroseksualnych mężczyzn niż do heteroseksualnych kobiet.
Nie do końca się z tym zgodzę - to, że reklama przedstawia atrakcyjną wedle jakichś wzorców kobietę, nie znaczy, że jest kierowana do heteroseksualnego mężczyzny. Przekaz takiej reklamy jest kierowany do obu płci. Mężczyźnie mówi "Jeśli kupisz nasz produkt, umówisz się z modelką reklamującą kostiumy kąpielowe", a kobiecie: "Jeśli kupisz nasz produkt, zostaniesz modelką reklamującą kostiumy kąpielowe".
A ponieważ tego typu przekaz odwołuje się do chęci bycia atrakcyjnym, to będzie istniał w reklamie zawsze. Bo jak świat światem, a człowiek człowiekiem, chęć bycia atrakcyjnym (dla siebie, dla płci przeciwnej) jest jednym z najsilniejszych instynktów. Tego typu reklamy to tylko wykorzystanie biologii. Co więcej - ten trend będzie się pogłębiał ze względu na to, że obecny poziom ekspozycji ciała w końcu się opatrzy i trzeba będzie posunąć się dalej, żeby zwrócić uwagę klienta.
EDYCJA:
Warszawianka40+ pisze:I pija mądrze - nie piwo, które ma wysoki indeks glikemiczny i jest bardzo szkodliwe. W Polsce zaczęto je masowo pić ze 20 lat temu, gdy zrobili piwu dużą reklamę bo zachodnie koncerny przejęły polskie browary itd., była afera z żółcią bydlęcą, truli ludzi
Najzdrowsza jest czysta wódka, a żeby poprawić sobie nastrój wino do posiłku.
Pan Jędrek, kasztelan zamku Chojnik, wysnuł taką teorię, że piwo jest lepsze od wina, bo narody pijące wino rosły w siłę, a potem się degenerowały i upadały z hukiem, podczas gdy piwosze mają się świetnie do dzisiaj
A poważniej - pić trzeba umieć. Polacy nie umieją, bo piją po to, żeby się upić, a nie dla np. poprawy nastroju. Znów porównam z Czechami - tam ludzie piją piwo w pociągach i dobrze. Pamiętam czasy, gdy u nas się piło w pociągach - wyglądały jak chlewy, czego skutki oglądamy do dzisiaj. Po prostu - w tym narodzie brak jest kultury, co zawdzięczamy po części zaborcom, jak i własnej mentalności.
Dodać też muszę, że zwyczaj picia wódki też jest nam obcy - u nas się piło pierwotnie piwo (pili je wszyscy, nawet dzieci!) i miody pitne, a rycerstwo i bogaty kler także wina. Wódka pojawiła się później - skutki niestety były - jak wiemy - opłakane. Nieprzypadkowo najwięcej gorzelni powstawało w czasach zaborów, okupacji itp.