Kościół, egoizm i ograniczenie

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
ozjasz
mASełko
Posty: 132
Rejestracja: 12 maja 2016, 19:12

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: ozjasz »

Hej, chodzi mi o to, że cały czas się rozwijamy, tak jak dziecko poznaje nasze codzienne otoczenie, tak my coraz to nowe prawa, zależności i zakamarki wszechświata. Tu mam na myśli to, że niektóre porównania mają podobną amplitudę, może koleżanka trochę nieporadnie się momentami wyraża, ale ja rozumiem, np dziecko-dorosły debil-człowiek inteligentny inwalida-człowiek zdrowy-fizycznie, nie znaczy to, że debil jest równoważny z inwalidą, albo dziecko z kimś inteligentnym. Jeśli wywnioskowałeś to z mojej wypowiedzi, to musiałem się przejęzyczyć, bo to jest błędny tok myślenia. Jakiej nieporozumienie małe. Podobnie można z dojrzałością emocjonalną- to akurat słaby przykład, bo jak widać puszczają nerwy.

Aha, i taka rada, żeby się na przyszłość tyle nie wyzywać, to jak ktoś napisze coś mało jasno, to zawsze można odpisać coś w stylu "Hej, ten twój post jakoś zbytnio nie ma sensu, czy przypadkiem nie miałeś na myśli tego, że..." a w następnej kolejności przejść do wyśmiewania już nie braku elokwencji, tylko czyichś przekonań, to wydaję mi się o wiele bardziej taktowne. Chociaż niektórzy ludzie mają potrzebę takiego powyzywania się wzajemnego, niejako w ten sposób odreagowując, to mogę zrozumieć, ale jeśli nie to wskazać błąd logiczny następnie próbując zrozumieć, a nie od razu zakładać, że ktoś jest imbecylem, który sam sobie zaprzecza podbudowując tym samym własne ego. Kto tak potrafi, lub wie, że nie i chce się nauczyć? Idea wydaje się całkiem konstruktywną i pozwala w teorii dogadać się nawet psu z kotem.
-Ok, so what kind of challenge did life bring to you?
-Yes.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: panna_x »

Jeśli chodzi o opowieść o Adamie i Ewie, to ponoć podobna jest w krisznaizmie ( tak mi mówił wyznawca tego ruchu)- tylko trochę inaczej umotywowana. Też są dwie postacie, nawet o podobnych imionach, coś jakby inna rasa, a'la nadludzie czy coś, no i oni zjedli owoc i zostali wygnani, ale było to zaplanowane. Chodziło o to, że chciano, żeby byli wygnani i rozmnożyli się na ziemi, gdyż ich rasa została prawie wybita. I jakieś wyższe istoty( siły) doszły do wniosku, że to niedobrze i warto tę nację odbudować.
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: Warszawianka40+ »

ozjasz pisze: 10 paź 2017, 16:01 Jakiej nieporozumienie małe. Podobnie można z dojrzałością emocjonalną- to akurat słaby przykład, bo jak widać puszczają nerwy.
Rzecz w tym, że każde dziecko (zdrowe psychicznie) jest niedojrzałe emocjonalnie; dzięki Ozjasz za wskazanie mi, że bywam niekomunikatywna - co rodzi nieporozumienia.
Zawsze uważałam, że zamiast uczyć nas w szkole, ile księżyców ma Jowisz albo co się wydobywa w Peru, powinno się uczyć podstaw medycyny i psychologii. Ludzie potem nie rozumieją siebie samych ani siebie nawzajem, ani nie umieją rozpoznać podstawowych dolegliwości ze strony swojego ciała - i faszerują się sami lekami, a potem idą do lekarza jak choroba jest już zaawansowana :( taki mały offtop
Można temu zaradzić, dokształcając się we własnym zakresie :)
AlaZala pisze: 10 paź 2017, 15:45
Warszawianka40+ pisze: 10 paź 2017, 13:24 Do w y p o w i a d a n i a s i ę w kwestii prawd wiary uprawnieni są tylko ludzie upoważnieni przez ordynariusza miejsca.
To na szczęście nie jest prawda.
W naszym porządku prawnym zapewniona jest wolność słowa z pewnymi ograniczeniami. Jednym z tych ograniczeń jest "obraza uczuć religijnych" (Art. 196 KK), co w moim przekonaniu zdecydowanie negatywnie wyróżnia Polskę na tle innych państw Europy. Mam nadzieję, że następny parlament uchyli ten artykuł. Jednakże nawet teraz wypowiadanie się na temat "prawd wiary" w sposób niezgodny z przekonaniami kapłanów na szczęście nie stanowi przestępstwa opisanego w art. 196 KK. Zatem wypowiadać może się każdy, a tylko treść tych wypowiedzi nie może znieważać "przedmiotu czci religijnej".
Chyba się nie rozumiemy - katolicy nie p o u c z a j ą publicznie na temat prawd wiary nie mając wykształcenia teologicznego ani uprawnień, żeby niechcący nie głosić rzeczy sprzecznych z zasadami wiary do której się przyznają. Ciebie to nie dotyczy jeśli nie jesteś katoliczką.
"Przekonania kapłanów" i ich "urażanie" a prawdy wiary i zgodność z nimi to dwie różne rzeczy; nie o to w tym wypadku chodziło - lecz o wewnętrzne przepisy kościoła które my katolicy akceptujemy z wyboru (a Ty robisz co chcesz, o ile nie naruszasz kodeksu karnego).
Natomiast obrażanie kogokolwiek jest karalne w każdym kraju cywilizowanym i miejmy nadzieję że tak w Polsce będzie zawsze.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: Viljar »

Warszawianka40+ pisze: Do w y p o w i a d a n i a s i ę w kwestii prawd wiary uprawnieni są tylko ludzie upoważnieni przez ordynariusza miejsca. Porządek musi być (a Ty kochasz Chaos). Własne zdanie mam - i bardzo Ci się ono nie podoba :? Każdy ma prawo do własnego zdania. Ale bronić go trzeba uczciwie i logicznie:
W którym miejscu napisałem, że kocham chaos? Bardzo uprzejmie proszę o wskazanie tego, bo sam przeglądam wątek i nic takiego nie znalazłem. Chyba że uwielbieniem chaosu nazywasz niechęć do podporządkowania się TWOIM zasadom (albo raczej zasadom KRK) - tylko widzisz, one nie są i nigdy nie były MOIMI zasadami, gdyż uważam je za pod wieloma względami niedoskonałe, a często nieludzkie i niesprawiedliwe. Poza tym nie mam zamiaru słuchać organizacji, która sama ma sporo na sumieniu - i nie mówię tu o Inkwizycji, tylko o dzisiejszym Kościele. Bo tak się składa, że zbyt często bywa, że co jeden kapłan, to gorsza się okazuje łajza.

Tak w ogóle to zauważyłem, że pojawił się wcześniej bardzo "polsko-katolicki" sposób dyskusji: Nie masz argumentów - wjedź komuś na życie prywatne. W ten sposób rozmówca wystawia "laurkę" sobie, nie mnie, więc co mi tam...

To ciekawe, że katolicy nie pouczają innych w sprawach wiary. Muszę sprawdzić, czy w rozmowach dotyczących wiary i moralności katolicy zawsze pytają o zdanie księdza... A tak w ogóle to o które prawdy wiary chodzi - o te głoszone przez papieża Franciszka, o te, które głosi nasz episkopat, a może "Radio Maryja"? Bo mam wrażenie, że w Polsce istnieje co najmniej kilka środowisk, z których każde przyznaje sobie monopol na Jedyne i Słuszne rozumienie doktryny KRK.

A tak przy okazji - znalazłem taki obrazek, który pięknie podsumowuje sposób myślenia katolickich, islamskich i innych fundamentalistów. Wyjaśnia też świetnie różnicę między człowiekiem "po prostu" religijnym a fanatykiem, który chciały narzucać swoją religię innym. Pierwszych szanuję, drugich się autentycznie boję.

EDYCJA: Literówki
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: Warszawianka40+ »

Viljar pisze: 26 paź 2017, 23:33 To ciekawe, że katolicy nie pouczają innych w sprawach wiary. Muszę sprawdzić, czy w rozmowach dotyczących wiary i moralności katolicy zawsze pytają o zdanie księdza... A tak w ogóle to o które prawdy wiary chodzi - o te głoszone przez papieża Franciszka, o te, które głosi nasz episkopat, a może "Radio Maryja"? Bo mam wrażenie, że w Polsce istnieje co najmniej kilka środowisk, z których każde przyznaje sobie monopol na Jedyne i Słuszne rozumienie doktryny KRK.
Prawdy wiary Kościoła Katolickiego zebrane są w KKK (Katechizm Kościoła Katolickiego). Obowiązują one wszystkich katolików - i papieża, i episkopat, i RMaryja. Słusznie zauważasz, że w kościele jest wiele środowisk, które różnie rozumieją rolę chrześcijanina we współczesnym świecie. Grupy te bywają skonfliktowane i ze sobą nawzajem, i z władzami kościoła. Jak wiemy, wielu świętych było prześladowanych przez władze zakonne i czynniki oficjalne. Nie zajmujmy się błędami, zostawmy to teologom - przeciętnego katolika obowiązuje KKK. Jest aplikacja na androida.

Viljar pisze: 26 paź 2017, 23:33
Chyba że uwielbieniem chaosu nazywasz niechęć do podporządkowania się TWOIM zasadom (albo raczej zasadom KRK) - tylko widzisz, one nie są i nigdy nie były MOIMI zasadami, gdyż uważam je za pod wieloma względami niedoskonałe, a często nieludzkie i niesprawiedliwe.
(...)
Bo mam wrażenie, że w Polsce istnieje co najmniej kilka środowisk, z których każde przyznaje sobie monopol na Jedyne i Słuszne rozumienie doktryny KRK.
Szukałam w Internecie (Google) co to jest KRK i znalazłam:
1. Krajowy Rejestr Karny (nie figuruję - wiem, bo kiedyś musiałam dostarczyć zaświadczenie pracodawcy)
2. Wyspę Krk w Chorwacji

Nie bardzo więc rozumiem Twoją wypowiedź. Taki sposób dyskusji jak twój Viljar uważam za c h a o t y c z n y i jeszcze raz to powtórzę.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2020, 07:54 przez Warszawianka40+, łącznie zmieniany 1 raz.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: panna_x »

krk- kościół rzymskokatolicki
A co do religijności, to szczerze nie znoszę, kiedy mnie usiłują narzucać swój punkt widzenia. Mam religijnych znajomych, przyjaciółka jest ok, gadamy normalnie np praca dom hobby filmy książki itd. Natomiast jej mąż jest nawiedzony i próbuje mnie nawracać, co mnie wkurza. Ostatnio byłam u nich po 2 latach przerwy i oczywiście doszło do spięcia. Zaczęło się od tego, że oni modlą się przed posiłkiem, a ja nie. I nie dołączyłam do modlitwy. Uważam, że też trzeba zachować jakąś szczerość wobec siebie i innych, i nie udawać, jeśli się samemu nie podziela tych przekonań. Katolicy tyle gadają, że wiara ma być szczera, a nie na pokaz, więc po cóż mam pokazywać coś, w co nie jestem przekonana, na siłę czy dla świętego spokoju? potem siedziałam z koleżanką i normalnie sobie gadałyśmy na różne luźne tematy i było fajnie. Gadałyśmy o filmach, a tu jej mąż wychodzi i zaczyna gadać, że o czym my rozmawiamy, czy o modlitwie ze mną rozmawiała, do mnie mówi, czy ja się modlę ( co go to obchodzi? ja mu nie mówię, co ma robić i jak żyć) i że o tym powinnyśmy mówić, a nie o jakichś głupich filmach, bo to nie ma sensu. Nikt nie pyta go o zdanie, nie był i tak uczestnikiem tej rozmowy, a się miesza. Koleżanka zaraz powiedziała mi przepraszającym tonem, że jej mąż jest bezpośredni, na co powiedziałam, że też mogę być bezpośrednia, tylko jestem gościem i mi nie wypada, bo atmosfera zaraz by siadła i doszłoby do pyskówki.
Chcąc być bezpośrednia, musiałabym mu powiedzieć, że to nie jego sprawa, i sama będę decydować, co ma dla mnie sens i o czym chcę rozmawiać. i Na pytanie, czy się modlę, że nie i tyle, nie będzie mi mówił, jak mam żyć.
Ja mu nie mówię, i właśnie to jest najgorsze, zostawiam swoje poglądy, nie mówię o gejach czy feminizmie, tylko idę, żeby miło spędzić czas i sobie poklachać, jak to z koleżanką. Nie mówię im, że wg mnie religia nie ma sensu czy coś, nie komentuję tego, że jeżdżą na rekolekcje, normalnie pytałam, gdzie byli, co tam było do zwiedzania, ile osób, jak to jest zorganizowane, tak jak innych się pyta o urlop.
Jego żona jest ok, nie nawraca mnie i też zachowuje neutralność, jak ja i naprawdę jest fajna. Fajnie się z nią gada, więc nie chciałabym zrywać znajomości. No a jak postawię się mężowi, to zepsuje całą relację.
takasobie

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: takasobie »

panna_x pisze: 14 lis 2017, 09:48 krk- kościół rzymskokatolicki
A co do religijności, to szczerze nie znoszę, kiedy mnie usiłują narzucać swój punkt widzenia. Mam religijnych znajomych, przyjaciółka jest ok, gadamy normalnie np praca dom hobby filmy książki itd. Natomiast jej mąż jest nawiedzony i próbuje mnie nawracać, co mnie wkurza. Ostatnio byłam u nich po 2 latach przerwy i oczywiście doszło do spięcia. Zaczęło się od tego, że oni modlą się przed posiłkiem, a ja nie. I nie dołączyłam do modlitwy. Uważam, że też trzeba zachować jakąś szczerość wobec siebie i innych, i nie udawać, jeśli się samemu nie podziela tych przekonań. Katolicy tyle gadają, że wiara ma być szczera, a nie na pokaz, więc po cóż mam pokazywać coś, w co nie jestem przekonana, na siłę czy dla świętego spokoju? potem siedziałam z koleżanką i normalnie sobie gadałyśmy na różne luźne tematy i było fajnie. Gadałyśmy o filmach, a tu jej mąż wychodzi i zaczyna gadać, że o czym my rozmawiamy, czy o modlitwie ze mną rozmawiała, do mnie mówi, czy ja się modlę ( co go to obchodzi? ja mu nie mówię, co ma robić i jak żyć) i że o tym powinnyśmy mówić, a nie o jakichś głupich filmach, bo to nie ma sensu. Nikt nie pyta go o zdanie, nie był i tak uczestnikiem tej rozmowy, a się miesza. Koleżanka zaraz powiedziała mi przepraszającym tonem, że jej mąż jest bezpośredni, na co powiedziałam, że też mogę być bezpośrednia, tylko jestem gościem i mi nie wypada, bo atmosfera zaraz by siadła i doszłoby do pyskówki.
Chcąc być bezpośrednia, musiałabym mu powiedzieć, że to nie jego sprawa, i sama będę decydować, co ma dla mnie sens i o czym chcę rozmawiać. i Na pytanie, czy się modlę, że nie i tyle, nie będzie mi mówił, jak mam żyć.
Ja mu nie mówię, i właśnie to jest najgorsze, zostawiam swoje poglądy, nie mówię o gejach czy feminizmie, tylko idę, żeby miło spędzić czas i sobie poklachać, jak to z koleżanką. Nie mówię im, że wg mnie religia nie ma sensu czy coś, nie komentuję tego, że jeżdżą na rekolekcje, normalnie pytałam, gdzie byli, co tam było do zwiedzania, ile osób, jak to jest zorganizowane, tak jak innych się pyta o urlop.
Jego żona jest ok, nie nawraca mnie i też zachowuje neutralność, jak ja i naprawdę jest fajna. Fajnie się z nią gada, więc nie chciałabym zrywać znajomości. No a jak postawię się mężowi, to zepsuje całą relację.
A czy mogłabyś się z tą koleżanką spotykać bez jej męża? Jak oni sobie wspólnie żyją? Odnoszę wrażenie, że różnią się od siebie w pewnych aspektach.
Ja mam znajome zakonnice. Czasami przychodziły do nas na obiad. Gdy były głodne, modlitwa była dośc lakoniczna, praktycznie znak krzyża i tyle. Gdy nie były aż tak bardzo głodne, to modlitwa była dłuższa i pełna próśb o błogosławieństwo D.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: Viljar »

Miałem kiedyś takich sąsiadów, z tym, że byli Świadkami Jehowy. U nich to wychodziło tak, że o czymkolwiek człowiek nie zacznie rozmowy, zawsze kończy się na Jehowie i Towarzystwie "Strażnica". Po prostu u nich religia przenika dosłownie każdy aspekt życia, nawet kwestie takie jak wybór bielizny (nie przesadzam) i inaczej rozmawiać nie potrafią. Przynajmniej przy mnie się to nie zdarzyło.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
takasobie

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: takasobie »

Viljar pisze: 14 lis 2017, 10:56 Miałem kiedyś takich sąsiadów, z tym, że byli Świadkami Jehowy. U nich to wychodziło tak, że o czymkolwiek człowiek nie zacznie rozmowy, zawsze kończy się na Jehowie i Towarzystwie "Strażnica". Po prostu u nich religia przenika dosłownie każdy aspekt życia, nawet kwestie takie jak wybór bielizny (nie przesadzam) i inaczej rozmawiać nie potrafią. Przynajmniej przy mnie się to nie zdarzyło.
A oni tez mają taką specjalną bieliznę jak amisze (edycja: poprzednio było mormoni - mój błąd)? Nigdy nie miałam znajomych Świadków Jehowy, ale czytałam te ich gazetki i katolickie gazetki. Poziom artykulów na każdej płaszczyźnie taki sam.
Ostatnio zmieniony 14 lis 2017, 11:27 przez takasobie, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: Viljar »

Specjalnej bielizny chyba nie mają, ale wiem, że dostają mniej lub bardziej ścisłe wytyczne, co można nosić. Oczywiście, oficjalnie żadnych wytycznych nie ma, ale praktycznie wszystko sprowadza się do formułki: "Jak najbardziej, można nosić wszystko, Biblia niczego nie każe i nie zabrania, ale chrześcijanin powinien pomyśleć, czy taki strój przystoi i czy nie odwraca naszych myśli od Jehowy. Dlatego lepiej założyć to i to".

Dlatego właśnie w kwestii zabraniania i nakazywania czegokolwiek uważam ich za absolutnych mistrzów manipulacji.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
takasobie

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: takasobie »

Viljar pisze: 14 lis 2017, 11:21 Specjalnej bielizny chyba nie mają, ale wiem, że dostają mniej lub bardziej ścisłe wytyczne, co można nosić. Oczywiście, oficjalnie żadnych wytycznych nie ma, ale praktycznie wszystko sprowadza się do formułki: "Jak najbardziej, można nosić wszystko, Biblia niczego nie każe i nie zabrania, ale chrześcijanin powinien pomyśleć, czy taki strój przystoi i czy nie odwraca naszych myśli od Jehowy. Dlatego lepiej założyć to i to".

Dlatego właśnie w kwestii zabraniania i nakazywania czegokolwiek uważam ich za absolutnych mistrzów manipulacji.
Podobno manipulują Pismem Świętym - na zasadzie, że w wersji rzymskokatolickiej wstawiają przecinki w inne miejsca. Mnie chyba najbardziej przeraża zakaz przetaczania krwi. Nie wiem, czy jest on rozszerzony na autotransfuzję i czy dotyczy wszystkich czy tylko wybranych składników krwi.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: Viljar »

Przecinki jak przecinki - wstawiają współczesne słowa, które nijak tam nie pasują, zmieniają sformułowania, twierdząc, że chodzi o to samo. Przykład: Traktują Biblię literalnie, ale tam jest napisane wielokrotnie o "kręgu" ziemi (Izraelici wierzyli, że Ziemia jest płaska). Dlatego zamienili słowo "krąg" na "kulę" i teraz dowodzą, że w Biblii jest mowa o kulistości Ziemi i jej dosłowne odczytywanie ma sens. Słynna jest sprawa z krzyżem - oni uważają, że chodzi o jakiś "pal męki". To typowy przypadek chęci odcięcia się za wszelką cenę od KRK, bo jedyne, co mają na poparcie tezy o palu, to jedna ilustracja z dawnego manuskryptu, którego autor nie ma zresztą wątpliwości, że Jezus zginął na krzyżu właśnie.

Co do krwi - autotransfuzja nie jest dozwolona, ale ponoć można używać jakichś frakcji, które nie zawierają krwinek. Też mnie to przeraża.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
takasobie

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: takasobie »

Viljar pisze: 14 lis 2017, 11:47 Przecinki jak przecinki - wstawiają współczesne słowa, które nijak tam nie pasują, zmieniają sformułowania, twierdząc, że chodzi o to samo. Przykład: Traktują Biblię literalnie, ale tam jest napisane wielokrotnie o "kręgu" ziemi (Izraelici wierzyli, że Ziemia jest płaska). Dlatego zamienili słowo "krąg" na "kulę" i teraz dowodzą, że w Biblii jest mowa o kulistości Ziemi i jej dosłowne odczytywanie ma sens. Słynna jest sprawa z krzyżem - oni uważają, że chodzi o jakiś "pal męki". To typowy przypadek chęci odcięcia się za wszelką cenę od KRK, bo jedyne, co mają na poparcie tezy o palu, to jedna ilustracja z dawnego manuskryptu, którego autor nie ma zresztą wątpliwości, że Jezus zginął na krzyżu właśnie.

Co do krwi - autotransfuzja nie jest dozwolona, ale ponoć można używać jakichś frakcji, które nie zawierają krwinek. Też mnie to przeraża.
Ja nie analizowałam biblii katolickiej z biblią Jehową, ale słyszałam od zawodowych katolików, że np. w slynnym zdaniu Jezusa do dobrego lotra na krzyżu zdanie katolickie: "Zaprawdę, powiadam ci, jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju" w wersji jehowej brzmi: "Mówię ci dziś, będziesz ze mną w raju". Taki przykład Oxford comma :D. Podobno ma to jakieś znaczenie "eschatologiczne".
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: panna_x »

Większość religii czegoś zakazuje np świadkowie transfuzji, kościół katolicki antykoncepcji, scjentolodzy odrzucają psychologię, psychiatrię, jak i lekarstwa psychotropowe. Manipulowanie Biblią wszędzie ma miejsce, katolicy też tak robią- wybierają to, co im pasuje. Biblia mówi, że Jezus powiedział, że nie ma innych pośredników między ludźmi a Bogiem niż on. A katolicy i tak to nagięli tak, że mamy pośrednictwo Marii, świętych, aniołów stróżów itd.
Z koleżanką spotykam się w jej domu, gdyż ma małe dzieci i nie za bardzo może sobie wyjść na miasto. Zapraszałam ją do siebie, ale ze względu na dzieci nie może przyjechać, nie ma z kim ich zostawić, bo mąż pracuje, ona prowadzi dom, a podróż z małymi dziećmi wiadomo jak wygląda( ona nie jeździ samochodem, musiałaby busem). Wygodniej jej, jak u niej w domu. Kiedyś ją odwiedzałam, to jej męża nie było, bo był w pracy i późno wracał- moim zdaniem celowo dodatkowo opóźniał powrót kiedy ja byłam, żeby mnie uniknąć, bo nie przepada za mną ( z wzajemnością). Teraz ma inną pracę i wraca wcześniej do domu. Trudno, żeby uciekał z własnego mieszkania, nie mogę tego oczekiwać. Więc bez męża trudno będzie się spotkać.
Co do przecinków, to nie wiem, czy w oryginale w ogóle były. Stąd każdy może sobie przerabiać tekst po swojemu.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Kościół, egoizm i ograniczenie

Post autor: Viljar »

Przecinków w oryginale nie było, podobnie jak spacji. Jednak dowolnie sobie ich nie można wstawiać, bo może wyjść bezsens lub zupełnie zmienia się treść. W podanym przykładzie rzecz się rozchodzi o to, kiedy skruszony łotr miałby znaleźć się w raju - albo "dzisiaj", albo w nieokreślonej przyszłości. Moim zdaniem sformułowanie "zaprawdę powiadam ci dzisiaj, będziesz ze mną w raju" jest złe, bo po co Jezus miałby podkreślać, że mówi to "dzisiaj"? Nigdzie indziej takie podkreślenie się nie pojawia, więc tutaj nie wydaje się uzasadnione.

Panno_x, a nie możesz temu mężowi powiedzieć, że nie chcesz o tym rozmawiać i przyszłaś na przyjacielską pogawędkę, a nie na rozmowy o religii? Może to naiwne z mojej strony, ale może to by coś pomogło? Chyba że on to robi celowo, bo uważa, że masz zły wpływ na jego żonę.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
ODPOWIEDZ