Jak radzicie sobie z samotnością?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Słomiany Zapał
ASter
Posty: 621
Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31

Re: samotnosc

Post autor: Słomiany Zapał »

Jestem samotną osobą, ale aseksualność nie ma z tym nic wspólnego. Po prostu tak wyszło. Nie uciekam od ludzi, nie izoluję się, a jednak nie udało mi się nigdy stworzyć jakieś szczególnej więzi ani przyjaźni. Zawsze mówię, że to zwykły pech. Zwyczajne bycie samemu mi nie wadzi. To zupełnie co innego. Tego doświadczam z własnego wyboru. Często się to przydaje. Samotność jest jednak czymś głębszym. Niezależnym od mojego widzimisię. To trochę tak, jakby samotność miała dwie twarze. Marzy mi się przyjaciel/ciółka od serca. Ktoś z kim można porozmawiać na każdy temat, bez skrępowania, bez strachu. Ktoś szczery, tolerancyjny i lojalny. Taka osoba, której można powierzyć sekret. Z czego u mnie wynika samotność? Nie wiem, ale chyba z nieśmiałości. Zawsze mi wytykano, że jestem osobą zbyt cichą i spokojną, co mnie dyskwalifikuje, jako potencjalnego przyjaciela. Hmm... no tej cechy już w sobie nie zmienię. Zbyt mocno wrosła w mój charakter :lol:
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: samotnosc

Post autor: Keri »

wyrwana_z_kontekstu pisze:
Zacznę od tego, że jeśli o mnie chodzi, aseksualizm nie jest naładowany negatywnie. Nie mam z nim szczególnych problemów.

Zawsze też byłam aspołeczna i introwertyczna.
Też tak mam. Wystarczy mi towarzystwo ludzi w pracy, w domu najchętniej byłabym sama. Minus - nie mam za bardzo z kim gdzieś pojechać. Ale wolę już nie jechać wcale albo jechać sama niż z kimś, kto mi nie do końca odpowiada. A na razie to jeszcze nie spotkałam osoby odpowiadającej mi w takim stopniu, by znosić dobrowolnie jej towarzystwo. :P Ludzie zwykle mnie irytują/ zawodzą/ nudzą.
Również to samo..
Zresztą coraz bardziej myślę czy u mnie to nie efekt dysfunkcji psychicznej :roll: Mimo, że wklejam jeszcze raz o osobowości schizoidalnej to ja czasami tak mam jak tu:

"Dzisiaj znowu zostałam sama. Przez swoją nadwrażliwość nikt mnie nie rozumie, zawsze będąc z innymi ludźmi, jestem jak gdyby obok, zawsze sama. Po prostu nie mam kontaktu z innymi ludźmi. Nikt mnie nie rozumie i zawsze prędzej lub później zrażam się do ludzi, bo jestem bardzo drażliwa, a ludzie zmuszają mnie do rzeczy niemożliwej, mianowicie takiej, żebym była taka, jak sobie wymyślili, żebym była, a ja nie umiem się dostosować. Moje życie to jest jedna wielka samotność. Wczoraj musiałam zakończyć kolejną frustrującą znajomość. No i znowu jestem sama."

:roll: Ale troszku się boję głębszej więzi :roll: Pamiętajmy, że ludzie są indywidualni i maja potrzeby. Różnie to jest jeśli chodzi o ich zaspokajanie. Również nasze zaspokajanie. Ich zawsze będzie na 1 miejscu, będąc coś chcieć mniej zważając na nas.

Ja się wśród ludzi nauczyłem, że mało można na nich polegać a wręcz jeszcze utrudnią. A jak chcą pomóc to zawsze to jest sposób mało nam pomocny :P Zrozumienie drugiego dla mnie jest trudne. Ciężko nas zrozumieć co mamy w głowie i co czujemy a u 2 mamy?

Polegać tylko na sobie bo mamy pewność jak chociaż funkcjonujemy. Życie przestało mi się jawić kolorowe wśród ludzi. Męczą swoją obecnością. Ale pamiętać też trza, że my również tacy możemy nie zdając sobie sprawy :roll:
Awatar użytkownika
Emka_:)
mASełko
Posty: 109
Rejestracja: 25 paź 2015, 13:44

Re: samotnosc

Post autor: Emka_:) »

Ja póki co na samotność nie narzekam, bo zawsze mam jakichś ludzi obok siebie. Aseksualizm sam sobie nie musi mieć z samotnością nic wspólnego, jeżeli oczywiście trafimy na odpowiednie osoby. Gorzej, jeśli wszyscy wokół się "parują", albo zakładają rodziny i wtedy siłą rzeczy nie mają już tyle czasu dla Ciebie. W moim otoczeniu nastąpił ostatnio prawdziwy boom w tym temacie. więc nie wiem jak to będzie ze mną za parę lat, ale mam jeszcze krewnych, z którymi jestem bardzo żżyta, więc myślę, że nie zostanę całkiem sama.
tom
ASter
Posty: 638
Rejestracja: 15 mar 2009, 19:42

Re: samotnosc

Post autor: tom »

Emka, jest tak jak napisałaś. Później człowiek łapie się n tym, że właściwie, ma gdzie pójść. czerpać z życia pełnymi garściami. Ale z kim? I nie piszę tego z pozycji "smuty", bo zawsze byłem optymistom, raczej pewnych obserwacji.
Awatar użytkownika
Emka_:)
mASełko
Posty: 109
Rejestracja: 25 paź 2015, 13:44

Re: samotnosc

Post autor: Emka_:) »

No właśnie...jest wiele miejsc, gdzie chciałoby się pójść, rzeczy, które chciałoby się zrobić, ale (poza ograniczeniami czasowymi oczywiście) czasem zdarza się, że nie ma akurat z kim, a samej to nigdzie łazić mi się nie chce :P Wśród moich znajomych aktualnie przeważają osoby w stałych związkach, młode mężatki, niektóre już "dzieciate". A wiadomo, człowiek będąc singlem nie chce się czuć jak piąte koło u wozu. Dopóki starczy mi zdrowia, sił i chęci, na pewno nie zamknę się w czterech ścianach, tylko będę starała się w miarę możliwości korzystać z życia i wychodzić do ludzi.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: samotnosc

Post autor: Keri »

No a ja się czuję dziwnie gdy młodzi się parują a ja taki stary dziad zostaję i tylko czytam :C

Zresztą u mnie samotność się tak wrosła, ze mi ciężko by było siedzieć i.. no właśnie i co dalej? O czym prawic :roll: Nawet jeśli już się z kimś gada z mojego rocznika i starszych to potem schodzi się na te tematy nawet w formie aluzji i żartu :roll: Jestem fatalnym rozmówcą wiec wolę siedzieć i milczeć :(
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: samotnosc

Post autor: Heremis87 »

We mnie też samotność mocno wrosła, jednak czasem spotkałbym się z kimś bliskim i gadał godzinami. Niestety, osoby, które darzę przyjaźnią są z daleka. Dziś przegadałem z przyjaciółką 2 h przez telefon, rekord jak u mnie. Jednak u nas to tak funkcjonuje, czas ciszy ( w końcu każdy ma swoje obowiązki i inne zajęcia), a potem uzbiera się sporo i jest o czym gadać, a z bliską duchowo osobą mogę rozmawiać godzinami i o wszystkim. Wtedy straszna ze mnie gaduła. Bardziej łaknę towarzystwa, gdy się wstawię, wtedy też włącza się mi nader aktywny rozmówca.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Masomka
ASiołek
Posty: 61
Rejestracja: 8 kwie 2016, 16:14
Lokalizacja: Łódź

Re: samotnosc

Post autor: Masomka »

Biorąc pod uwagę fakt, że zdecydowana większość ludzi to osoby seksualne, mniejszości (w tym przypadku aseksualistom) na pewno trudniej znaleźć partnera, nawet jeżeli ktoś odczuwa potrzebę bycia w związku. Ogólny brak chęci do wiązania się z drugim człowiekiem to już odrębna kwestia.
Czy ja osobiście czuję się samotna? W natłoku obowiązków brak partnera i mieszkanie w pojedynkę jest wręcz błogosławieństwem. Znajomych trochę mam, przyjaciółkę też, sztuk jeden, w dodatku mieszkającą na drugim końcu Polski. Teraz samotność mnie nie przeraża, jednak za 10 czy 20 lat może nie być już tak kolorowo.
Awatar użytkownika
ozjasz
mASełko
Posty: 132
Rejestracja: 12 maja 2016, 19:12

Re: samotnosc

Post autor: ozjasz »

Bo nawet będąc wśród ludzi, w głębi duszy wiesz, jak wiele cię od nich dzieli. Ale samotność to nic złego, pozwala nam lepiej się poznać, zaakceptować, co jest kluczem do zaakceptowania i pokochania innych. Ja polubiłem samotność i bardzo jej potrzebuje, choć czasami wydaję mi się, że chcę, by ktoś mnie w niej odnalazł.
-Ok, so what kind of challenge did life bring to you?
-Yes.
Awatar użytkownika
Nightmarine
pASibrzuch
Posty: 290
Rejestracja: 22 maja 2010, 01:39

Re: samotnosc

Post autor: Nightmarine »

Samotność, taka związkowa, zaczęła mi dokuczać jak skończyłam 30 lat. Wcześniej byłam raczej mocno antyzwiązkowa. Najpierw zachłystywałam się wolnością po zakończeniu sześcioletniego związku, który zdecydowanie za długo dogorywał, a kolejne kilka lat leczyłam nieszczęśliwą miłość i nic poza luźnymi związkami nie wchodziło w grę. Czyżby odzywał się słynny zegar biologiczny (z zaznaczeniem, że z dziećmi nic wspólnego nie chcę mieć)?

Jeśli chodzi o ilość znajomych, to jest niska, ale jako że mam niskie potrzeby społeczne to nie czuję się samotna. Te obecnie posiadane znajomości nie satysfakcjonują mnie jednak tak do końca, chyba trochę brakuje im głębi.
???
Awatar użytkownika
JacobMcAllen
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 28 kwie 2017, 14:13
Lokalizacja: Zawiercie

Re: samotnosc

Post autor: JacobMcAllen »

Powiem tak: z racji niewielkich potrzeb społecznych nie czuję potrzeby by szukać jakichś przyjaciół czy nowych znajomości "koleżeńskich" w realu - wystarcza mi moje własne towarzystwo, często też rozwijam znajomości wirtualne :) Pod tym względem nie odczuwam samotności w ogóle, nie mam potrzeby jakiegoś publicznego wyżalania się czy coś w tym stylu.
Chciałbym być jednak w związku, aczkolwiek nie jestem zdesperowany, nie szukam na siłę i jak tak się teraz zastanowię, nie jest to sprawa nagląca - wiem, że z taką osobą jak ja przebywanie może okazać się trudne, zwłaszcza dla kogoś z innymi poglądami na te sprawy.
Być może to zależy od wieku, że człowiek coraz mocniej odczuwa samotność i potrzebę zawierania głębszych znajomości. Ja tego w każdym razie nie doświadczam, a jeśli już to szukam raczej wirtualnie.
Dieu le veut
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Re: samotnosc

Post autor: DZIEWICA8 »

Ze mną jest różnie, czasem czuję się samotna i to mi przeszkadza, wtedy mam ochotę się z kimś spotkać i próbuję namówić moich znajomych na spotkanie. A czasem dobrze się czuję siedząc sama w pokoju. Ogólnie mam niewielu znajomych, ale jak kogoś polubię, to się przywiązuję i potrafię się przyjaźnić latami z kimś. Czasem mam też ochotę poznać nowych znajomych. ogólnie jestem przyjaźnie nastawiona do ludzi i łatwo się dogaduję z nowo poznanymi osobami na różnych szkoleniach, terapiach, stażach.
Moi znajomi mają swoje sprawy: praca, rodzina i ogólnie rzadko udaje mi się z kimś spotkać.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
Awatar użytkownika
Bartek95
ASiołek
Posty: 78
Rejestracja: 27 cze 2017, 21:03

Re: samotnosc

Post autor: Bartek95 »

DZIEWICA8 pisze:Ze mną jest różnie, czasem czuję się samotna i to mi przeszkadza, wtedy mam ochotę się z kimś spotkać i próbuję namówić moich znajomych na spotkanie. A czasem dobrze się czuję siedząc sama w pokoju. Ogólnie mam niewielu znajomych, ale jak kogoś polubię, to się przywiązuję i potrafię się przyjaźnić latami z kimś. Czasem mam też ochotę poznać nowych znajomych. ogólnie jestem przyjaźnie nastawiona do ludzi i łatwo się dogaduję z nowo poznanymi osobami na różnych szkoleniach, terapiach, stażach.
Moi znajomi mają swoje sprawy: praca, rodzina i ogólnie rzadko udaje mi się z kimś spotkać.
DZIEWICA8
Mam tak samo! Mam czas gdy jestem totalnie sam do tego dochodzi nuda i wtedy chce sie z kimś spotkać do kogoś napisać po prostu szukać bliskości, ale mam kilka osób do których mogę się odezwać gdzieś pójść itp. Ale i tak marzę o własnej paczce z którą mógłbym szaleć. Mimo że jestem typem domownika to nienawidzę nudy i kocham przygody także i tak nie jest źle :>
Awatar użytkownika
KUNDZIA
ASiołek
Posty: 69
Rejestracja: 5 maja 2017, 10:22

samotność

Post autor: KUNDZIA »

Mi niby z tym w miarę dobrze,ale mam takie odchyły,że nie mam dla kogo żyć lub w przyszłości nie będę miała kogoś dla kogo bym mogła wstać rano z uśmiechem lub wracać do domu no chyba,że do czterech ścian lub psa.
Ostatnio zmieniony 5 lip 2017, 13:35 przez KUNDZIA, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Słomiany Zapał
ASter
Posty: 621
Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31

Re: Jak radzicie sobie z samotnością?

Post autor: Słomiany Zapał »

Myślę, że miło mieć kogoś bliskiego, taką bratnią duszę i chciałoby się mieć taką relację - szczerą, trwałą, partnerstwo i przyjaźń w jednym. Czasami brakuje takiej więzi z kimś. Solo też jest ok. Nie wiem czy chcę to zmieniać. Takie sprawy zależą między innymi od tego, kogo się spotka. Albo nie spotka.
ODPOWIEDZ