Aseksualizm a ślub kościelny
Re: Aseksualizm a ślub
Poza tym wiele zasad KRK to element niekoniecznie opartej na Biblii tradycji czy arbitralnych ustaleń, czasami przypadkowych, tak jak było choćby ze wspomnianym podejściem do antykoncepcji. Dlatego podpisuję się pod Przedmówczynią.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Aseksualizm a ślub
A właśnie, że tak jest. Nr 16 List do Biskupów KK o duszparsterstwie osób homoseksualnych "Kościół odrzuca pojmowanie osoby ludzkiej jako istoty hetero- lub homoseksualnej, podkreślając, iż każdy człowiek ma tą samą podstawową tożsamość: jest stworzeniem, a przez łaskę także dzieckiem Bożym i dziedzicem życia wiecznego"Viljar pisze:KRK uważa, że orientacje seksualne nie istnieją? A to rewelacja Tylko "troszeczkę" kłóci się to z praktyką.
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Aseksualizm a ślub
To nie tak. Zagadnienie jest bardzo skomplikowane, bo pozornie faktycznie wydaje się, że KRK odrzuca orientacje. Prawda jest jednak znacznie bardziej złożona. Jeśli komuś chce się poczytać i pogłówkować nad faktycznie nieco pokręconym podejściem KRK do homoseksualistów, to zapraszam tutaj: http://www.fronda.pl/blogi/wyznania-mat ... 35049.html. No i super - pierwszy raz w życiu poleciłem Frondę jako lekturę Ponadto Katechizm Kościoła Katolickiego wielokrotnie używa sformułowania "osoby homoseksualne", traktując to jako oddzielną kategorię ludzi postępujących w określony sposób.
Po prawdzie, KRK może nie uznawać orientacji, ale tylko i wyłącznie dlatego, że postawa odmienna od heteroseksualnej z automatu traktuje jak chorobę, czy też, jak to ładnie określono, "nieuporządkowanie".
A żeby nie robić offtopu, to pragnę zwrócić uwagę, że w zalinkowanym materiale wyraźnie widać, iż homoseksualizm traktowany jest jak choroba. Myślę, że AS byłby traktowany tak samo. Jednak byłaby to jedna z tych chorób, które są przeszkodą w zawarciu małżeństwa, o czym wielokrotnie była tutaj mowa.
Po prawdzie, KRK może nie uznawać orientacji, ale tylko i wyłącznie dlatego, że postawa odmienna od heteroseksualnej z automatu traktuje jak chorobę, czy też, jak to ładnie określono, "nieuporządkowanie".
A żeby nie robić offtopu, to pragnę zwrócić uwagę, że w zalinkowanym materiale wyraźnie widać, iż homoseksualizm traktowany jest jak choroba. Myślę, że AS byłby traktowany tak samo. Jednak byłaby to jedna z tych chorób, które są przeszkodą w zawarciu małżeństwa, o czym wielokrotnie była tutaj mowa.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Aseksualizm a ślub
Homoseksualizm według Katechizmu Kościoła Katolickiego nie jest grzechem, ba, związek "biały" osób homoseksualnych też nie jest grzechem. Grzechem jest to, że podczas stosunku, jakkolwiek by się nie kombinowało, dziecka z tego nie będzie. Z tego powodu nie udziela się małżeństw Kościelnych dla osób homoseksualnych, gdyż seks ma być tylko źródłem życia a nie pokusy i przyjemności(dlatego seks w gumkach czy innych bajerach też grzech!). Takie rozumienie jest krzywdzące. Ja jako aska i to wierząca, nie wyobrażam sobie życia z kimś kogo kocham bez Bożej łaski. Tak samo jak nie rozumiem seksu i jego istnienia poza prokreacją, wiele osób traktuje go jako najwyższy stopień intymności i zbliżenia się z partnerem, więc szkoda wielka, że Kościół traktuje go tak "przedmiotowo" jak maszynka do dzieci.
Re: Aseksualizm a ślub
Z ciekawości: czy to znaczy, że jeśli mamy do czynienia z bezpłodnym małżeństwem hetero, to też będzie grzech?gugl00 pisze:Grzechem jest to, że podczas stosunku, jakkolwiek by się nie kombinowało, dziecka z tego nie będzie.
- SamotnyWilk
- mASełko
- Posty: 120
- Rejestracja: 7 lut 2016, 20:34
Re: Aseksualizm a ślub
Tu chodzi o to że ejakulacja ma nastąpić w pochwie. W domyśle stosunek ma się odbywać w celu prokreacyjnych.Rheda pisze:Z ciekawości: czy to znaczy, że jeśli mamy do czynienia z bezpłodnym małżeństwem hetero, to też będzie grzech?gugl00 pisze:Grzechem jest to, że podczas stosunku, jakkolwiek by się nie kombinowało, dziecka z tego nie będzie.
Re: Aseksualizm a ślub
Po przeczytaniu tego tematu cieszę się, że nie muszę mieć z tym styczności. Odbieram to jako komplikowanie sobie życia na siłę, co w zasadzie religia z reguły narzuca.
Ostatnio zmieniony 10 sty 2020, 20:15 przez Azshara, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Aseksualizm a ślub
SamotnyWilk pisze:Tu chodzi o to że ejakulacja ma nastąpić w pochwie. W domyśle stosunek ma się odbywać w celu prokreacyjnych.Rheda pisze:Z ciekawości: czy to znaczy, że jeśli mamy do czynienia z bezpłodnym małżeństwem hetero, to też będzie grzech?gugl00 pisze:Grzechem jest to, że podczas stosunku, jakkolwiek by się nie kombinowało, dziecka z tego nie będzie.
Dokładnie. Inna forma to cele pożądania.
Edit: Jeśli w domyśle liczą, ze coś się zmieni, bo bara-bara i inne przyjemności już nie. Ot zawijasy jak w prawie karnym.
Setsu, masz rację. Kwestia wiary jest pod wzgledem takich zakazów... Dziwna. Wierzę, ze względów potrzeby natury takiej a nie innej i w sumie... Połowy tych zakazów się nie trzymam, druga połowa jest naturalna. Gdybyśmy sie trzymali Starego Testamentu nikt by do fryzjera nie chodził i biegalibyśmy w podobnych strojach co muzułmanie czy żydzi ortodoksyjni.Ot Księga Kapłańska.
Re: Aseksualizm a ślub
Kolejny zabobon, ludzki wymysł i manipulowanie słowami zapisanymi w Biblii. Podobnie jak na przykład to że w dawnym prawie żydowskim był nakaz kamienowania kobiety przyłapanej na cudzołóstwie. Absurd, bo karą za złamanie przykazania "Nie cudzołóż" miało być złamanie przykazania "Nie zabijaj". Poza tym karę ponosiła tylko kobieta, a cudzołóstwo popełniła razem z mężczyzną. Podobnie jak celibat osób duchownych, który wprowadził w pewnym momencie jeden z papieży. Albo to, że kiedyś w Polsce mszę odprawiano po łacinie, a teraz po polsku, ksiądz kiedyś stał przodem do ołtarza, a teraz stoi tyłem do ołtarza, kazanie mówił kiedyś z ambony, a teraz sprzed ołtarza, papież kiedyś noszono w lektyce, a teraz papież chodzi wśród ludzi. itp., itd.
Albo spowiedź. Katolik ma obowiązek spowiadać się dwa razy w roku. Czyli tak na logikę w Boże narodzenie obiecuje poprawę, ale jednocześnie wie, że na Wielkanoc znów musi iść do spowiedzi, czyli musi nagrzeszyć. A jakby twierdził, że nie ma żadnych grzechów, to znów by popełnił grzech pychy, bo przecież Jezus powiedział, że nikt nie jest bez grzechu.
Albo przypadek współczesny z życia wzięty - moich znajomych. Kobieta mieszkająca na wsi żyła z mężczyzną bez ślubu. Urodziła dziecko i ksiądz je ochrzcił, potem urodziła drugie dziecko i ksiądz nie chciał już go ochrzcić i kobieta z partnerem musiała wziąć najpierw ślub, żeby ochrzcił ich dziecko.
Albo spowiedź. Katolik ma obowiązek spowiadać się dwa razy w roku. Czyli tak na logikę w Boże narodzenie obiecuje poprawę, ale jednocześnie wie, że na Wielkanoc znów musi iść do spowiedzi, czyli musi nagrzeszyć. A jakby twierdził, że nie ma żadnych grzechów, to znów by popełnił grzech pychy, bo przecież Jezus powiedział, że nikt nie jest bez grzechu.
Albo przypadek współczesny z życia wzięty - moich znajomych. Kobieta mieszkająca na wsi żyła z mężczyzną bez ślubu. Urodziła dziecko i ksiądz je ochrzcił, potem urodziła drugie dziecko i ksiądz nie chciał już go ochrzcić i kobieta z partnerem musiała wziąć najpierw ślub, żeby ochrzcił ich dziecko.
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: Aseksualizm a ślub
Ja na jednym z katolickich portali (konkretnie na stronie Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Gnieźnieńskiej) przeczytałam, że pytanie to mozna pominąć podczas ceremonii ślubnej, jeżeli przemawiają za tym okoliczności, np. starszy wiek narzeczonych.Nightfall pisze:Takie samo pytanie dostają bezpłodne pary, które choćby na głowie stawały dzieci mieć nie będą.Jest takie pytanie: "Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?" - dla mnie to oznacza, że jak już jakimś cudem (niepokalane poczęcie czy co...) by mi się trafiło, to czy bym przyjęła. Według księdza to oznacza, że mam się o potomstwo starać. Tak mi przynajmniej powiedział.
A jesli chodzi o ludzi młodych i płodnych, odpowiedź na to pytanie zawsze zawsze rozumiałam tak, że jeśli przydarzy im się nieplanowana ciąża, to przyjęcie potomstwa właśnie polega na tym, że tej ciąży nie usuną,
a nie, że będą się o spłodzenie nieistniejącego jeszcze potomstwa starać.
Quirkyalone
Re: Aseksualizm a ślub
Ja też się cieszę, że nie jestem praktykującą katoliczką. Jeśli małżeństwo bez seksu jest nieważne, to co w takim razie z Marią i Józefem ( bo wg KRK Maria była zawsze dziewicą, nie tylko do urodzenia Jezusa), też mieli nieważny, niesakramentalny związek? Kiedyś czytałam na jakimś katolickim portalu nt współżycia po ślubie. Zrozumiałam z tego tyle, że kobieta nie musi mieć ochoty na seks, ale ma go umożliwić mężowi, jeśli tylko jest to możliwe ( czyli nie ma przeciwskazań jak choroba, inne ważne przyczyny). Jeśli tylko jest to możliwe, a więc nie tylko wtedy, kiedy ona sama ma ochotę, tak tam pisano. Bo kobiety mają rzadziej i mniej ochoty wg tej strony, a facet częściej i musi to jakoś realizować Jest to wyraz miłości, bo dzięki temu robi coś dla drugiej osoby. Poza tym dzięki temu umacniają się w dobru, a gdyby seksu nie było, facet jest narażony na pokusy i grzech ( może iść gdzie indziej). Skoro go kocha i pragnie jego dobra, nie będzie go narażać na możliwy grzech. Serio, takie rzeczy tam wyczytałam.
tu link do strony
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR ... iacz3.html
tu link do strony
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR ... iacz3.html
Ostatnio zmieniony 14 sie 2017, 12:13 przez panna_x, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Aseksualizm a ślub
Zgodnie z doktryną KRK, tak by było Ale nie jestem pewien, czy związek Marii i Józefa w ogóle jest uważany w tradycji KRK za małżeństwo. A tak w ogóle, według ewangelii, Jezus miał czterech rodzonych braci (wymienionych z imienia) i co najmniej dwie rodzone siostry, więc teza o wiecznym dziewictwie Marii nie ma racji bytu.Jeśli małżeństwo bez seksu jest nieważne, to co w takim razie z Marią i Józefem ( bo wg KRK Maria była zawsze dziewicą, nie tylko do urodzenia Jezusa), też mieli nieważny, niesakramentalny związek
Ta strona musi mieć bardzo nieaktualne dane Ale faktycznie, ciekawa rzecz, że uważa się za coś normalnego, że istnieje "obowiązek małżeński" i realizować go trzeba. Zamknąć oczy i myśleć o [tu wpisać nazwę kraju]. Pewnie dlatego tak wiele społeczeństw miało (i ma) opory przed uznaniem zjawiska gwałtu w małżeństwie.Bo kobiety mają rzadziej i mniej ochoty wg tej strony, a facet częściej i musi to jakoś realizować
A czy jeśli mężczyzna lubi różne dziwne rzeczy ze skóry, to kobieta też ma się temu oddać, żeby nie narażać go na pokusę użycia tych rzeczy gdzieś indziej? To ciekawe podejście, bo KRK zasadniczo sprzeciwia się zrzucania odpowiedzialności za grzech na innego człowieka. Jednak, jak widać, można tak zrobić, jeśli w grę wchodzi zrzucenie odpowiedzialności na kobietę.Skoro go kocha i pragnie jego dobra, nie będzie go narażać na możliwy grzech. Serio, takie rzeczy tam wyczytałam.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Aseksualizm a ślub
Tam mieli na myśli zwykły seks, nie jakieś odchylenia ( a propo dziwnych rzeczy Ale fakt, nawet dziś wiele osób nie uznaje czegoś takiego jak gwałt małżeński. Co do rodzeństwa Jezusa, wiem o tym, ale mówię tu o doktrynie Kościoła Katolickiego. Jeśli nie byli małżeństwem, to w takim razie czym? Konkubinatem, związkiem niesakramentalnym? Bo zaraz wyjdzie, że sami żyli w nieważnym związku, i grzeszyli tym samym. Bo przecież związek, który nie jest ważnym małżeństwem, nie jest właściwy wg Kościoła.
Natomiast czytałam, że jeśli ktoś wyklucza definitywnie potomstwo, to małżeństwo też jest wg kościoła nieważne. Liczą się intencje w chwili zawierania ślubu, więc nawet, jak ktoś zmieni zdanie w trakcie małżeństwa, to ślub wg prawa kościelnego jest nieważny.
Natomiast czytałam, że jeśli ktoś wyklucza definitywnie potomstwo, to małżeństwo też jest wg kościoła nieważne. Liczą się intencje w chwili zawierania ślubu, więc nawet, jak ktoś zmieni zdanie w trakcie małżeństwa, to ślub wg prawa kościelnego jest nieważny.
Re: Aseksualizm a ślub
Na tym forum o prawie kanoniczym też padł kilka razy ten argument. Ludzie dostali na niego odpowiedź, że to była wyjątkowa sytuacja i nie można tego przenosić na większość ludzi. Nie wiem też jak wyglądały małżeństwa w tamtych czasach, ale chyba inaczej niż obecnie.Jeśli małżeństwo bez seksu jest nieważne, to co w takim razie z Marią i Józefem ( bo wg KRK Maria była zawsze dziewicą, nie tylko do urodzenia Jezusa), też mieli nieważny, niesakramentalny związek?
Jak dla mnie to osoby powinny wiedzieć przed ślubem o swojej aseksualności i ją akceptować. Tyle.
Re: Aseksualizm a ślub
Dla samych zainteresowanych powinno wystarczyć. Natomiast jeśli patrzeć pod kątem czysto kościelnym, to, jak mówiłam, ślub jest nieważny, jeśli w momencie zawierania wyklucza się posiadanie dzieci.