Aseksualność a chęć bycia w związku

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Nightfall

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: Nightfall »

A mnie wcale nie jest tego chłopaka żal. Zachciało mu się pocałunków w szyję - dość absurdalny pomysł... To bardzo smutna sytuacja, gdy jesteśmy zakochani w kimś, kto traktuje nas jak obiekt seksualny, przedmiotowo, a nie podmiotowo. My staramy się, chcemy dla drugiej osoby jak najlepiej, a druga osoba jedynie oblizuje się na nasz widok, jak na widok filmu pornograficznego.
Ale z wpisu nie wynika za bardzo, że anja się stara, wręcz przeciwnie wygląda na to, że patrzy głównie na swoje potrzeby i partner ma się dostosować. Lepiej być uczciwym i przerwać związek, w którym jedna strona się męczy.
Dlaczego pocałunki w szyje to absurd? Normalna sprawa dla seksualnych osób, poza tym trudno mieć pretensję o to, że osoba seksualna ma potrzeby natury seksualnej :) Gdyby facet traktował ją przedmiotowo, to by już dawno poszedł - bo anja napisała, że zgadza się czasem na przytulanie - a to pewnie mogłoby nie być wystarczające nawet dla niektórych asów :D
KrzyśMMMM
mASełko
Posty: 118
Rejestracja: 2 paź 2017, 16:51
Lokalizacja: skansen ideologiczny, peryferie śląska, prowincja Chin

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: KrzyśMMMM »

AlaZala pisze: 9 lis 2017, 08:36 A mnie wcale nie jest tego chłopaka żal. Zachciało mu się pocałunków w szyję - dość absurdalny pomysł... To bardzo smutna sytuacja, gdy jesteśmy zakochani w kimś, kto traktuje nas jak obiekt seksualny, przedmiotowo, a nie podmiotowo. My staramy się, chcemy dla drugiej osoby jak najlepiej, a druga osoba jedynie oblizuje się na nasz widok, jak na widok filmu pornograficznego. Gdy czytam takie historie, to coraz częściej zastanawiam się, czym różni się dla takiej osoby związek od wizyty w domy publicznym. Chyba tylko tym, że nie trzeba płacić...

Ludzie twierdzą, że zawiązują związki ze względu na miłość, przywiązanie do drugiej osoby i inne pozytywne uczucia. Zgodnie z obowiązującą w przekazie publicznym retoryką, dziewczyna lub chłopak to nie jest osoba, która ma świadczyć bezpłatne usługi seksualne. Dlaczego w rzeczywistość tak bardzo odbiega od dominującego nurtu przekazu publicznego? Dlaczego w związkach wszyscy liczą przede wszystkim na seks, a jakieś pozytywne uczucia mogą być jedynie nieobowiązkowym dodatkiem do podstawowego trzonu seksualnego?

Anja, nie da mu się manipulować! Jasno i precyzyjnie formułuj swoje oczekiwania. Jeśli jemu to nie będzie odpowiadało, to trudno. Może rzeczywiście być Ci trudno znaleźć sobie partnera do związku ze względu na te oczekiwania seksualne. Zastanów się, czy Twoich oczekiwań nie spełniłaby w większym stopniu relacja przyjacielska. Przyjaciel może nie będzie z Tobą spędzał każdego dnia i każdej wolnej chwili, ale na pewno może pomóc zaspokoić potrzeby bliskości emocjonalnej, zażyłości, a nie będzie przy tym oczekiwał seksu.
Czy dla aseksualnych osób ten problem stanowi taki kanon istotnej sytuacji przy której budują one swoje zaufanie wobec partnera, z którym mogliby się związać ?
Czy osoba aseksualna ufa tylko tej osobie, która nie chce z nią seksu ?
Czy osoba aseksualna ufa tylko tej osobie, która traktuje ją duszą, czyli emocjonalnie zbliża się do niej ?
Czy osoba aseksualna ufa tej osobie, która nie traktuje jej jako obiekt seksualny ?

Czy może zestaw problemów i kwestii jest większy, służący zbudowaniu zaufania wobec innej osoby ? Mówimy o osobach aseksualnych.
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: AlaZala »

Viljar pisze: 9 lis 2017, 13:57 Sam zresztą lubię dotyk osoby, z którą czuję się związany.
Są różne rodzaje dotyku. Jest dotyk wyrażający sympatię i szacunek, na przykład uścisk dłoni, poklepanie po ramieniu, pocałunek w policzek, a jest też dotyk wyrażający pożądanie seksualne, na przykład wszelkie "namiętne" pocałunki, obmacywanie...
Nightfall pisze: 9 lis 2017, 19:30 Ale z wpisu nie wynika za bardzo, że anja się stara
Nie wiemy, jak wyglądają niecielesne aspekty tego związku - kto proponuje spotkania, kto dba o utrzymanie kontaktu, kto wymyśla sposoby spędzania czasu. Żeby móc ocenić zaangażowanie anji i jej chłopaka w rozwijanie związku, musielibyśmy to wiedzieć, a nie opierać się tylko na sprawach cielesnych.
Nightfall pisze: 9 lis 2017, 19:30 Dlaczego pocałunki w szyje to absurd? (...) Gdyby facet traktował ją przedmiotowo, to by już dawno poszedł - bo anja napisała, że zgadza się czasem na przytulanie - a to pewnie mogłoby nie być wystarczające nawet dla niektórych asów :D
Dla mnie to absurd. Dla innych może nie. Poza tym facet może liczyć, że jeszcze uda mu się dużo ugrać w kwestiach cielesnych, na przykład, gdy anja będzie w gorszej dyspozycji psychicznej lub po spożyciu alkoholu i wtedy łatwiej będzie nią manipulować.
KrzyśMMMM pisze: 10 lis 2017, 08:27 Czy dla aseksualnych osób ten problem stanowi taki kanon istotnej sytuacji przy której budują one swoje zaufanie wobec partnera, z którym mogliby się związać ?
Czy osoba aseksualna ufa tylko tej osobie, która nie chce z nią seksu ?
Czy osoba aseksualna ufa tylko tej osobie, która traktuje ją duszą, czyli emocjonalnie zbliża się do niej ?
Czy osoba aseksualna ufa tej osobie, która nie traktuje jej jako obiekt seksualny ?

Czy może zestaw problemów i kwestii jest większy, służący zbudowaniu zaufania wobec innej osoby ? Mówimy o osobach aseksualnych.
W przypadku każdej osoby aseksualnej będzie z pewnością inaczej. Ja nie toleruję osób, które okazują, że są mną w jakikolwiek sposób zainteresowane seksualnie, za to w budowaniu zaufania istotne jest dla mnie zawiązanie silnej więzi emocjonalnej. Oczywiście ważny jest też wspólny system wartości i wspólne poglądy w najistotniejszych kwestiach, przekonanie o stałości swoich zasad i kierowaniu się nimi oraz kilka innych czynników.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: Viljar »

Alazala pisze: Dla mnie to absurd. Dla innych może nie. Poza tym facet może liczyć, że jeszcze uda mu się dużo ugrać w kwestiach cielesnych, na przykład, gdy anja będzie w gorszej dyspozycji psychicznej lub po spożyciu alkoholu i wtedy łatwiej będzie nią manipulować.
Nooo, jakby wykorzystał taką okazję, to znaczy, że z niego d..., a nie facet.
Alazala pisze: Są różne rodzaje dotyku. Jest dotyk wyrażający sympatię i szacunek, na przykład uścisk dłoni, poklepanie po ramieniu, pocałunek w policzek, a jest też dotyk wyrażający pożądanie seksualne, na przykład wszelkie "namiętne" pocałunki, obmacywanie...
Ależ namiętne pocałunki i obmacywanie jak najbardziej mogą być wyrazem sympatii, takiej na wyższym poziomie :D Co więcej - bywa, że to ich brak jest uznawany za brak sympatii właśnie.

Poza tym, zauważyłem, że są osoby aseksualne, które lubią pocałunki, a nawet trochę bardziej namiętne obejmowanie się.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: AlaZala »

Viljar pisze: 10 lis 2017, 12:44 Ależ namiętne pocałunki i obmacywanie jak najbardziej mogą być wyrazem sympatii, takiej na wyższym poziomie :D Co więcej - bywa, że to ich brak jest uznawany za brak sympatii właśnie.
To ja już jestem skołowana, bo słyszałam wielokrotnie, że są to przejawy przemocy seksualnej lub molestowania seksualnego.
Czyli wyraz sympatii i przemoc seksualna to to samo? Jedno zachowanie może być jednocześnie wyrazem sympatii i molestowaniem?

Określenie "wyraz sympatii" wolę jednak zarezerwować dla zachowań, które są w podobny, pozytywny sposób odbierane przez większość ludzi, przynajmniej w obrębie jednego kręgu kulturowego - jak na przykład uśmiech, który budzi pozytywne odczucia u zdecydowanej większości ludzi i nikt nie interpretuje go jako przemoc lub molestowanie.

A zachowania seksualne to jednak jest zdecydowanie bardziej grząski grunt...
Rheda
pASibrzuch
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2015, 23:32

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: Rheda »

AlaZala pisze: 11 lis 2017, 17:29 To ja już jestem skołowana, bo słyszałam wielokrotnie, że są to przejawy przemocy seksualnej lub molestowania seksualnego.
Czyli wyraz sympatii i przemoc seksualna to to samo? Jedno zachowanie może być jednocześnie wyrazem sympatii i molestowaniem?
Pewnie, że tak. Przecież taki gwałt różni się od "normalnego" seksu tym, że jest narzucony przez jedną stronę, podczas gdy na "normalny" seks zgadzają się obie strony - ale oba przypadki to wciąż seks. Podobnie z molestowaniem. Tak na logikę. Jeśli ktoś cię obmacuje, mimo tego, że się na to nie zgadzasz - to jest molestowanie. Jeśli natomiast się zgodzisz i tego chcesz - gdzie tu podstawy, by nazwać to molestowaniem? Pozornie identyczna czynność może być i przemocą seksualną i wyrazem sympatii/miłości - w zależności od kontekstu.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: Viljar »

Porównanie trochę z czapy, ale to tak jak np. z karate - jeśli dwie osoby zgadzają się na to, żeby spuścić sobie łomot, to nie jest przemoc :)

Jeśli spotykają się dwie osoby i każda ma ochotę na namiętne uściski i pocałunki, to też nie jest przemoc.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: AlaZala »

Rheda pisze: 11 lis 2017, 17:53 Pozornie identyczna czynność może być i przemocą seksualną i wyrazem sympatii/miłości - w zależności od kontekstu.
Dla mnie to dość dziwne i niezrozumiałe. Zawsze wydawało mi się, że zachowania można podzielić na przyjazne, neutralne i wrogie. O ile granice między zachowaniami przyjaznymi i neutralnymi oraz neutralnymi i wrogimi nie są sztywne i ocena jednego zachowania przez różne osoby może się różnić w pobliżu tych granic, o tyle wydawało mi się, że zachowania przyjazne i wrogie są od siebie tak odmienne, że nie mają żadnej części wspólnej.

Zachowania seksualne umieszczałam raczej na granicy zachowań neutralnych i wrogich, które zazwyczaj są wrogie, ale mogą zostać uznane za obojętne, jeśli drugą osoba wyrazi na nie zgodę.
Viljar pisze: 11 lis 2017, 17:58 Porównanie trochę z czapy, ale to tak jak np. z karate - jeśli dwie osoby zgadzają się na to, żeby spuścić sobie łomot, to nie jest przemoc :)
Tak zwane sporty walki zawsze uważałam za dość poważną patologię społeczną... Niewątpliwie są one formą propagowania przemocy i służą do udowodnienia tezy, że "przemoc nie zawsze jest zła". A dla mnie zawsze jest zła!
Ostatnio zmieniony 11 lis 2017, 18:32 przez AlaZala, łącznie zmieniany 1 raz.
Rheda
pASibrzuch
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2015, 23:32

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: Rheda »

Ale jak można uznać zachowania seksualne za co najwyżej obojętne, skoro większość populacji płci obojga do nich ewidentnie dąży i czerpie z nich, jak to określa "rozkosz"? ;) To, o czym piszesz jest ewidentnie subiektywną perspektywą osoby aseksualnej.
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: AlaZala »

Dlatego nie rozumiem osób seksualnych... Nie rozumiem, jak można jednocześnie dążyć do kontaktów seksualnych i narzekać na molestowanie seksualne. Nie rozumiem, dlaczego od jednych osób seksu bezwzględnie wymagają, a wobec innych wymagają całkowitego powstrzymania się od zachowań seksualnych. Wszystko to jest dla mnie bardzo nielogiczne - tak jakbym była spragniona, ale i tak chciałabym wypić tylko sok jabłkowy, a sok pomarańczowy budziłby we mnie odrazę i oburzenia pomimo wielkiego pragnienia...
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: Viljar »

Moim zdaniem zachowania seksualne to jeden z przypadków, który można zaliczyć do wszystkich trzech kategorii. Mogą być zarówno przyjazne (np. dwoje kochających się ludzi chcących się kochać również fizycznie, przy obustronnej przyjemności), neutralne (tutaj mógłbym zaliczyć zachowanie typu "spotykają się dwie osoby, prawie się nie znają, ale mają ochotę na seks" albo wizytę u prostytutki) i wrogie (molestowanie, gwałt). Wszystko zależy od okoliczności.

Skoro mowa o napojach - możesz wypić sok, który uwielbiasz (ja np. kocham wszystko, co z wiśni i to jest picie przyjazne), możesz wypić cokolwiek, byle zaspokoić pragnienie ("zachowanie neutralne") albo coś, co może cię zabić (np. w moim przypadku nieprzetworzone mleko - "zachowanie wrogie").
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: AlaZala »

Viljar pisze: 11 lis 2017, 18:47 ja np. kocham wszystko, co z wiśni i to jest picie przyjazne
Ja też! Zwłaszcza uwielbiam ukraińskie i tureckie soki wiśniowe!
Nightfall

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: Nightfall »

Nie wiemy, jak wyglądają niecielesne aspekty tego związku - kto proponuje spotkania, kto dba o utrzymanie kontaktu, kto wymyśla sposoby spędzania czasu. Żeby móc ocenić zaangażowanie anji i jej chłopaka w rozwijanie związku, musielibyśmy to wiedzieć, a nie opierać się tylko na sprawach cielesnych.
Nie wiemy. Powiedziałam tylko, co wynika ze wpisu autorki.

1. Chłopak jest w niej zakochany, a ona jest z nim z przyzwyczajenia, przy tym jest zauroczona w kimś innym.
ale chciał ze mną być, bo bardzo się zakochał

W dodatku w pewien sposób zauroczyłam się w kimś i chociaż miałam ostatnio okres, że sobie trochę z tym poradziłam, to wróciło.
do obecnego chłopaka się przywiązałam
2. W związku jest realizowana tylko bliskość odpowiadająca anji.
Zgodziłam się na pocałunki, ale po pewnym czasie z tego zrezygnowałam, nie chciałam się dłużej męczyć. Potem było całowanie się po szyi, którego też nie miałam ochoty robić. On na brak seksu się zgodził i z tym pogodził, ale mówi, że potrzebuje innych rzeczy. Ostatnio usłyszałam pretensje, że gdybym na pocałunki po szyi się zgadzała częściej, jemu byłoby łatwiej, a teraz on pragnie już zwykłych pocałunków i przestaje sobie z tym radzić, że można było tego uniknąć.
Tzn wygląda na to, że zakochany chłopak idzie na kompromisy, bo chce utrzymać związek, który dla drugiej strony jest czymś wynikającym z przywiązania. No szkoda mi go, nic nie poradzę - empatia :)
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

No to ja jestem w związku. Zobaczymy na jak długo. :D
Na razie nawet nie doszło do pocałunku i nie mam na to ochoty. :>
Lubię tylko przytulanie, brakuje mi tego.

Odliczajcie. xD
takasobie

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

Post autor: takasobie »

Przepraszam za offtop, ale mam pytanie dotyczące tych pocałunków w szyję.
Gdy psikam się perfumami w szyję i po kilku godzinach dotknę się tam ręką, albo przystawię w popsikane okolice kubek (czasem tak sobie grzeję szyję) i potem zbliżę dłoń lub kubek do ust, to czuję gorycz perfum. Czy przy pocałunku w szyję popryskaną perfumami, też ta gorycz jest odczuwalna? Czy zależy to od perfum?
ODPOWIEDZ