Strona 3 z 5

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 12 lis 2017, 19:53
autor: Nightfall
No to ja jestem w związku. Zobaczymy na jak długo. :D
Gratki, czy to as?:D

Takasobie Na pewno czuć, bardziej lub mniej - zależy od perfum, od tego jak dawno je nałożono. Tak samo można czuć słony smak przy takich pocałunkach np jak ktoś jest po całym dniu bez kąpieli xdxd

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 14 lis 2017, 08:26
autor: panna_x
Mnie z kolei tak jak Ali nie jest żal tego chłopaka. Anja mu powiedziała, jak się sprawy mają, tzn że nie lubi bliskości fizycznej, a on niby na to przystał, ale próbuje to zmienić. Moim zdaniem te pocałunki to wstęp, żeby chcieć z czasem coraz więcej, może liczy, że jak zaczną petting, ona się rozkręci, polubi to z czasem itd. Zresztą, chyba widział dotychczas, że pocałunki jej nie kręcą, więc jaką można mieć przyjemność z wymuszonych czynności, tylko dlatego, że się na to nalega, a z drugiej strony widać obojętność czy niechęć. Poza tym na forum kiedyś pisała inna dziewczyna o podobnej sytuacji- też powiedziała facetowi, że nie lubi seksu ani całowania, i z tego ostatniego zrezygnowała czy ograniczyła, widząc, że go to nakręca, on był niby zakochany i się zgodził, ale po kilku miesiącach zaczął nalegać na to całowanie, gadka, że taki związek nie różni się od kumplowania itd. i nalegał coraz bardziej, stał się kłótliwy, a potem i tak przyznał, że liczył, że się jej odmieni i będzie seks. Moim zdaniem, w tym przypadku też facet liczy na zmianę. A całowania typowo erotycznego bym nie zaczynała z seksualnym facetem, bo to tylko nakręca, zaczynają się podniecać i liczą na więcej. W szyję uchodzi już za mocno erotyczne całowanie, to zupełnie co innego niż w policzek czy przelotnie w usta ( tak przelotnie całują się nawet koleżanki na powitanie, bez podtekstu).

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 14 lis 2017, 15:21
autor: AlaZala
Viljar pisze: 10 lis 2017, 12:44
Alazala pisze: Dla mnie to absurd. Dla innych może nie. Poza tym facet może liczyć, że jeszcze uda mu się dużo ugrać w kwestiach cielesnych, na przykład, gdy anja będzie w gorszej dyspozycji psychicznej lub po spożyciu alkoholu i wtedy łatwiej będzie nią manipulować.
Nooo, jakby wykorzystał taką okazję, to znaczy, że z niego d..., a nie facet.
Jeżeli chodzi o określenia - jedno drugiego nie wyklucza i bycie facetem można z powodzeniem łączyć z posiadaniem innych cech, w tym cech bardzo silnie negatywnych.

Fakt, iż anja czuje się manipulowana uprawdopodabnia moją tezę dotyczącą jego intencji.

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 14 lis 2017, 18:53
autor: Keri
wyrwana_z_kontekstu pisze: 11 lis 2017, 20:55 No to ja jestem w związku. Zobaczymy na jak długo. :D
Na razie nawet nie doszło do pocałunku i nie mam na to ochoty. :>
Lubię tylko przytulanie, brakuje mi tego.

Odliczajcie. xD
:shock: :shock:

Gratuluję!!!

W końcu się udało ;)

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 14 lis 2017, 20:06
autor: Nightfall
Nie mam zamiaru się wykłócać - już powiedziałam, co uważam ;)

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 15 lis 2017, 10:51
autor: wyrwana_z_kontekstu
Nie jest asem.
Mnie całowanie w usta średnio odpowiada, ale w szyję chyba by mi odpowiadało (nie calowalam się jeszcze). Ogólnie nie zamierzam być niedotykalska. Nie chcę jedynie penetracji, między innymi dlatego że absolutnie nie widzę się w roli matki, antykoncepcja jest zawodna i szkodliwa, a aborcja byłaby dla mnie traumą, bo lubię dzieci. Tacy faceci jak opisani w wątkach by mi odpowiadali, jaki jest mój, nie wiem. Raczej normalny, nie naciska jednak na nic.
Zobaczymy jak to będzie. Na razie związek mi trochę przeszkadza, przywyklam do bycia samej i te niedogodności mi wadza. Traktuję to jako doświadczenie, rozsypie się, to trudno.

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 15 lis 2017, 11:10
autor: panna_x
Ja się nie kłócę, w każdym razie nie miałam takiego zamiaru, odebrałam to jak zwykłą dyskusję, wymianę poglądów :) już było tyle opisanych przypadków na forum, gdzie seksualny facet niby na to przystał, a potem i tak nalegał, że nie chce mi się wierzyć w te pocałunki za bardzo. Zresztą, jak ona tego nie lubi, to po co się zmuszać, jeszcze jej to tylko tego chłopaka obrzydzi, jak wszystko, co się robi pod przymusem. Zgadzam się zaś z tym, że lepiej zerwać- facetowi nie wystarcza to, co ma z Anją, Anji podoba się ktoś inny, też uważam, że trochę dziwny to związek i po co męczyć siebie i kogoś.

Wyrwana, super, gratulacje :) czy poznałaś go przez net?

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 15 lis 2017, 11:38
autor: takasobie
wyrwana_z_kontekstu pisze: 15 lis 2017, 10:51 Nie jest asem.
Mnie całowanie w usta średnio odpowiada, ale w szyję chyba by mi odpowiadało (nie calowalam się jeszcze). Ogólnie nie zamierzam być niedotykalska. Nie chcę jedynie penetracji, między innymi dlatego że absolutnie nie widzę się w roli matki, antykoncepcja jest zawodna i szkodliwa, a aborcja byłaby dla mnie traumą, bo lubię dzieci. Tacy faceci jak opisani w wątkach by mi odpowiadali, jaki jest mój nie wiem. Raczej normalny, nie naciska jednak na nic.
Zobaczymy jak to będzie. Na razie związek mi trochę przeszkadza, przywyklam do bycia samej i te niedogodności mi wadza. Traktuję to jako doświadczenie, rozsypie się to trudno.

Skoro są jakieś eventy z wymianą garderoby, to wymiana partnerów też byłaby dobrym pomysłem :).
Życzę powodzenia w zdobywaniu nowych doświadczeń :).

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 16 lis 2017, 17:08
autor: Nightfall
Ja się nie kłócę, w każdym razie nie miałam takiego zamiaru, odebrałam to jak zwykłą dyskusję, wymianę poglądów :)
Źle to ujęłam, też się nie kłócę - po prostu powiedziałam chyba wszystko, co chciałam powiedzieć - to miałam na myśli :)

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 17 lis 2017, 00:35
autor: Keri
wyrwana_z_kontekstu pisze: 15 lis 2017, 10:51 Nie jest asem.
Mnie całowanie w usta średnio odpowiada, ale w szyję chyba by mi odpowiadało (nie calowalam się jeszcze). Ogólnie nie zamierzam być niedotykalska. Nie chcę jedynie penetracji, między innymi dlatego że absolutnie nie widzę się w roli matki, antykoncepcja jest zawodna i szkodliwa, a aborcja byłaby dla mnie traumą, bo lubię dzieci. Tacy faceci jak opisani w wątkach by mi odpowiadali, jaki jest mój nie wiem. Raczej normalny, nie naciska jednak na nic.
Zobaczymy jak to będzie. Na razie związek mi trochę przeszkadza, przywyklam do bycia samej i te niedogodności mi wadza. Traktuję to jako doświadczenie, rozsypie się to trudno.
Aż tak czytam początek i pisze "nie JEST", a przeczytałem " nie JESTEM" :lol: :shock: Zlało mi się to i się przeraziłem, czy nasza koleżanka przestała być Asem :lol: :lol:

Wyrwana.. Mi w usta też średnio pasuje i wolę w poliki albo lekkie w usta cmoknięcia ;) Zobaczymy jak ci pójdzie. O ile pamiętam, to bardzo chciałaś kogoś :D Przekonamy się za jakiś czas :)

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 24 lis 2017, 08:37
autor: panna_x
Szyja uchodzi u seksualnych za mocno erogenny obszar. W pracy koleżanka mówiła nam także, że gdzieś z tyłu okolice szyi/karku znajduje się jakiś punkt, w który jak się trafi np podczas masażu, to bardzo pobudza :)

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 24 lis 2017, 19:49
autor: Keri
Viljar pisze: 9 lis 2017, 13:57 Ja z kolei muszę przyznać, że nie rozumiem takiego podejścia zupełnie. Ale dla mnie jest naturalne, że jak się ludzie zakochują, to dotyczy wszystkich płaszczyzn. Sam zresztą lubię dotyk osoby, z którą czuję się związany.

Mieszanie się terminów "miłość" i "seks" ma, moim zdaniem, związek nie tyle z tym, że ludzie unikają słowa "seks", co z tym, że dzisiaj nazywa się "miłością" związki bardzo powierzchowne.
Ja również bym miał takie coś. Gdyby to była osoba, której ufa i jestem pewny, to dotyk lub delikatny pocałunek byłby przyjemnością, podkreśleniem więzi itd. Zarazem to by było wobec jednej osoby a nie kilku zupełnie obcych i o to właśnie w tym chodzi.
takasobie pisze: 11 lis 2017, 21:06 Przepraszam za offtop, ale mam pytanie dotyczące tych pocałunków w szyję.
Gdy psikam się perfumami w szyję i po kilku godzinach dotknę się tam ręką, albo przystawię w popsikane okolice kubek (czasem tak sobie grzeję szyję) i potem zbliżę dłoń lub kubek do ust, to czuję gorycz perfum. Czy przy pocałunku w szyję popryskaną perfumami, też ta gorycz jest odczuwalna? Czy zależy to od perfum?
Równie dobrze można sobie perfumy w usta prysnąć :P Tutaj chodzi o sam kontakt z drugą osobą, nie erotyzm. Sam dotyk, fakt.

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 24 lis 2017, 19:57
autor: takasobie
Keri pisze: 24 lis 2017, 19:49 Równie dobrze można sobie perfumy w usta prysnąć :P Tutaj chodzi o sam kontakt z drugą osobą, nie erotyzm. Sam dotyk, fakt.
Nie rozumiem o co ci chodzi :P. Przecież napisałam że to offtop związany z pocałunkami w szyję :P.

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 26 lis 2017, 13:16
autor: wyrwana_z_kontekstu
*

Re: Aseksualność a chęć bycia w związku

: 26 lis 2017, 14:00
autor: Keri
wyrwana ;)

Chyba każda rzecz, której pragniemy, a nie mamy, sprawia, że robimy sobie obraz nierealny, wręcz iście IDEALNY :D To nie tylko odnosi się do związków, ale nawet do rzeczy lub celów, inspiracji, zdobycia czegoś, osiągnięcia czegoś :wink:

Jesteś po prostu marzycielką :mrgreen: :mrgreen: Romantyczną marzycielką :D

Ja ci powiem, że najmilej chyba by było podejście neutralne z cieszenia ze zwykłości. Może u ciebie za szybko to poszło w formę związku? Brak było przejścia, w którym byś się oswoiła z czyjąś obecnością? Z drugiej strony to chyba osoba zbyt idealna po jakimś czasie okazuje się, aż nazbyt idealna :roll: I zaczyna coś "czegoś" brakować :P Wiesz... Nie ma ideałów ;)

Ja się cieszę z tego stanu tylko dlatego, że przestałem latać za marzeniami :P W wieku nastoletnim i po też snułem takie marzenia o ideale, w końcu zacząłem akceptować ludzi jakimi są. Z wadami. Byli "zwyczajni". W tym obrazie bardziej konkretne rzeczy zacząłem chcieć i być elastyczniejszy ;) Wiem tylko jedno, że nie mógłbym i tak być w takiej relacji, chyba że osoba nie podchodziła by zbyt SZTYWNO, do tego typu relacji :P Jesteśmy związku to trzeba TO, TO i TO i chodzić TU, TU i TU. Zachowywać się TAK, TAK i TAK ;)

Tutaj to już twoja decyzja co dalej. Może warto jeszcze trochę poczekać? Przekonać się jeszcze? :wink:

Dla mnie związek to po prostu taki dobór osób, że samo zwykłe bycie i przebywanie ze sobą w codzienności jest radością :D :D Niż udręką :P