Czy to naprawdę to?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
fallingtwig
bobASek
Posty: 1
Rejestracja: 12 mar 2018, 11:04

Czy to naprawdę to?

Post autor: fallingtwig »

Cześć.

Jestem nowa na forum i w sumie jedną z głównych przyczyn mojej rejestracji tu jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, czy mogę być aseksualna czy nie. Postaram się krótko opisać swoją sytuację..

Mam 20 lat, jestem dziewicą. Seks jest dla mnie swego rodzaju abstrakcją - na myśl o nim czuję strach i obrzydzenie. Odkąd pamiętam, strasznie nie lubiłam dotyku - ze strony kogokolwiek. Moi przyjaciele chcąc obejmować mnie na pożegnanie spotykali się z tym, że odsuwałam się, dystansowałam i tak dalej. Potem trochę to przepracowałam i teraz lubię się czasem przytulić do jakiegoś zaufanego kumpla, jeżeli mam pewność, że nasza relacja jest właśnie "czysto kumpelska" i nie patrzy na mnie jak na dziewczynę w kontekście seksualnym, a taki gest jest formą wsparcia, wyrazem troski i bezpieczeństwa etc. Jakakolwiek forma dotyku ze strony mężczyzn, którzy nie są moimi bliskimi kumplami, powoduje z kolei u mnie odrzucenie, dystans, uruchamia jakiś alarm w głowie, który każe mi uciekać. Poza tym nie potrafię zaakceptować swojej kobiecości - teraz wyglądam już "normalnie", najlepiej czułam się jednak w anorektycznie wyglądającym ciele dziewczynki, która nie miała ani biustu, ani tyłka. Myślę, że wiąże się to z tym, iż w jakimś stopniu przeraża mnie myśl, że jakikolwiek mężczyzna mógłby spojrzeć na mnie na kobietę, z którą chciałby uprawiać seks.

Nie mam za bardzo potrzeb seksualnych - kiedyś wydawało mi się, że chciałabym się kochać z osobą, w której byłam szczerze i przez wiele lat zakochana, ale gdy uświadomiłam sobie, jak to NAPRAWDĘ miałoby wyglądać (powiedzmy, że porzuciłam jakieś romantyczne wyobrażenie), byłam przerażona i zniechęcona. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak to jest być podnieconą. W ogóle nie myślę o seksie, o mężczyznach czy kobietach w takim kontekście. Kiedyś moje koleżanki były w szoku, że nigdy nie próbowałam się zaspokoić - wówczas mnie cisnęło się na usta pytanie: jaką potrzebę niby miałabym zaspokajać?....

Powiedzmy, że podobają mi się niektórzy mężczyźni pod względem fizycznym, jednak jest to czysto platoniczne. Poza osobą, w której byłam wieloletnio zakochana, zdarzyło mi się parę konkretnych zbliżeń z różnymi mężczyznami i jedną kobietą, jednak żadne nie przyniosły mi większej przyjemności - właściwie to za każdym razem było tak, że następnego dnia czułam się z tym strasznie, nie wiedziałam, dlaczego to zrobiłam, cały "czar wyobrażeń", które miały chyba bardziej wymiar romantyczny niż realny, automatycznie pryskał. Gdy budowałam relacje z osobami, na które zwracałam uwagę, zależało mi prawie w 100% na wymiarze emocjonalnym, a owe "wyobrażenia" były tylko drobną cząstką, która przy zderzeniu z rzeczywistością praktycznie od razu znikała. Nie sądziłam jednak, że może to się wiązać z jakimś poważniejszym problemem, szukałam różnych wytłumaczeń, podejmowałam kolejne próby, bo wydawało mi się, że wreszcie znalazłam kogoś, z kim chcę "coś zrobić" - a potem za każdym razem się rozczarowywałam. Mimo wszystko, chciałabym jednak kiedyś spróbować seksu, choć raczej w formie doświadczenia, które może mnie całkowicie zawieść jak poprzednie, niż jako realizację swoich niezaspokojonych potrzeb.

Nie wiem, czy dobrze ubrałam to wszystko w słowa, czy nie wprowadziłam za dużo chaosu, czy powinnam to tu zamieszczać - ale powiedzmy, że w ostatnim czasie bardziej mnie to zajmuje i martwi, no i postanowiłam poszukać gdzieś pomocy i odpowiedzi. Może powinnam usunąć cały post, ale mam spory mętlik w głowie..

Poza tym dziękuję serdecznie za przyjęcie na forum. <3

PS Dodam jeszcze, że ogólnie jestem nieśmiała, sama nie wyobrażam sobie jakiegoś wychodzenia z inicjatywą i większość zbliżeń była "wspomagana" moim lekkim zamroczeniem alkoholowym, co mi w jakimś stopniu pomagało - jednak całkiem niedawno miałam taką sytuację zupełnie na trzeźwo i wówczas przeraziło mnie, jak bardzo obojętna byłam. Leżąc obok faceta, który naprawdę strasznie się starał, nie czułam praktycznie n i c - z jednej strony byłam to w stanie jakoś znieść, bo był to mój kumpel, z jakim mam utworzoną relację emocjonalną, a nie randomowy mężczyzna, z drugiej - nie dawało mi to żadnej przyjemności. I to właśnie ten ambiwalentny stosunek zmotywował mnie do tego, by poszukać jego przyczyny.
A swoją drogą po alkoholu mam czasem tak, że chcę się przytulić do jakiegoś kumpla sama z siebie czy coś w tym stylu, ale w wymiarze czysto przyjacielskim.
authenticGuy
przedszkolASek
Posty: 7
Rejestracja: 5 cze 2017, 11:07

Re: Czy to naprawdę to?

Post autor: authenticGuy »

Fajnie, że szukasz odpowiedzi. Na podstawie tego co piszesz, poszukałbym ich wewnątrz i dał sobie czas. Ja jak miałem 20 lat jeszcze za dobrze siebie nie znałem.
(...) kiedyś wydawało mi się, że chciałabym się kochać z osobą, w której byłam szczerze i przez wiele lat zakochana, ale gdy uświadomiłam sobie, jak to NAPRAWDĘ miałoby wyglądać (powiedzmy, że porzuciłam jakieś romantyczne wyobrażenie), byłam przerażona i zniechęcona (...)
Nie wiem co dokładnie miałaś na myśli, ale pozwolę się nie zgodzić :) Są jeszcze osoby (właśnie, mam wrażenie jakby ich ubywało), które choć szukają przede wszystkim więzi romantycznej a nie seksu, wyobrażają go sobie, ale z osobą, którą naprawdę się kocha. I np. w moich wyobrażeniach to jakby eskalacja czułości, coś jak najbardziej romantycznego.

Znajdziesz tu różne osoby, nie tylko pełne asy, ale też grey i choćby demi. Możliwe, że tu należysz, ale ciężko mi coś więcej ci powiedzieć.
Awatar użytkownika
Bonnemort
mASełko
Posty: 109
Rejestracja: 30 sty 2018, 21:10
Lokalizacja: Katowice

Re: Czy to naprawdę to?

Post autor: Bonnemort »

Cześć, ze mną jest podobnie. Na forum jestem od niedawna i szukam odpowiedzi. Powodzenia w odnajdywaniu siebie.
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Jonathan Carroll
KrzyśMMMM
mASełko
Posty: 118
Rejestracja: 2 paź 2017, 16:51
Lokalizacja: skansen ideologiczny, peryferie śląska, prowincja Chin

Re: Czy to naprawdę to?

Post autor: KrzyśMMMM »

:P
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2018, 23:28 przez KrzyśMMMM, łącznie zmieniany 1 raz.
jezuswskarpetkach
bobASek
Posty: 3
Rejestracja: 3 paź 2017, 23:27

Re: Czy to naprawdę to?

Post autor: jezuswskarpetkach »

Ja z kolei bardzo długo tłumaczyłam sobie, że to nie może być TO. I przy każdym zbliżeniu z facetem próbowałam, żeby następnego dnia czuć się ze sobą koszmarnie. Także nie polecam zmuszania się, zwłaszcza w celu sprawdzenia czy naprawdę jesteś asem. A jeśli jesteś, to zaakceptować to i kochać siebie taką, jaka jesteś :D
ODPOWIEDZ