Praca idealna
Wow. Ambitnie. Na co dzień zajmujesz się tłumaczeniami?
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Re: Praca idealna
No nie wiem czy taka idealna, zależy od urzędu:D
Dla mnie praca idealna hmm... bym powiedział, że moja obecna - media, choć jak się głębiej zastanowić to chce robić w kinematografii.
Dla mnie praca idealna hmm... bym powiedział, że moja obecna - media, choć jak się głębiej zastanowić to chce robić w kinematografii.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Praca idealna
Dla mnie idealna- pisałam o moich subiektywnych odczuciach.
Poza tym budżetówka to nie tylko urzędy, ale też szkoły, biblioteki, instytucje kultury niektóre, muzea- to wszystko, co jest sponsorowane przez państwo bądź samorząd.
W każdym razie nie pragnę pracy u prywaciarza, bo tam trzeba ostro zasuwać, namęczyć się, bo prywatny właściciel chce wycisnąć jak najwięcej z pracownika, żeby mu się opłacało, a ja, że tak powiem, pracusiem nie jestem. Ponadto jest tam większy stres, nerwówka. Przynajmniej w większości firm czy korporacji. Plus siedzenie po wiele godzin w pracy, obowiązkowe nadgodziny ( a w budżetówce raczej stałe godziny, popoludnie często wolne i już dla siebie). Ponadto pracy w prywatnej firmie często towarzyszy lęk przed zwolnieniem, bo firma może upaść, przegrać z konkurencją, bo redukcja kosztów, a w budżetówce zwolnienia są raczej rzadkością, jeśli już ktoś się załapie.
Poza tym budżetówka to nie tylko urzędy, ale też szkoły, biblioteki, instytucje kultury niektóre, muzea- to wszystko, co jest sponsorowane przez państwo bądź samorząd.
W każdym razie nie pragnę pracy u prywaciarza, bo tam trzeba ostro zasuwać, namęczyć się, bo prywatny właściciel chce wycisnąć jak najwięcej z pracownika, żeby mu się opłacało, a ja, że tak powiem, pracusiem nie jestem. Ponadto jest tam większy stres, nerwówka. Przynajmniej w większości firm czy korporacji. Plus siedzenie po wiele godzin w pracy, obowiązkowe nadgodziny ( a w budżetówce raczej stałe godziny, popoludnie często wolne i już dla siebie). Ponadto pracy w prywatnej firmie często towarzyszy lęk przed zwolnieniem, bo firma może upaść, przegrać z konkurencją, bo redukcja kosztów, a w budżetówce zwolnienia są raczej rzadkością, jeśli już ktoś się załapie.
Re: Praca idealna
No tak mnie chodziło tylko o kwestie finansowe. Mam kilku znajomych w budżetówce i wiem, że płace są tam stosunkowo niskie.
A jeśli chodzi o korporacje czy inne poważne przedsiębiorstwa to tak do końca nie jest, że wyzysk i te sprawy zależy jak trafisz i czym się zajmujesz i kto jest Twoim przełożonym.
Jeszcze jest opcja samozatrudnienia wtedy to Ty sobie dyktujesz jak pracujesz.
A jeśli chodzi o korporacje czy inne poważne przedsiębiorstwa to tak do końca nie jest, że wyzysk i te sprawy zależy jak trafisz i czym się zajmujesz i kto jest Twoim przełożonym.
Jeszcze jest opcja samozatrudnienia wtedy to Ty sobie dyktujesz jak pracujesz.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Praca idealna
Owszem, to też jest prawda po części. Wiem, że wszystko zależy od firmy i są też takie ok, ale jak pisałam, w większości jest ostro, a te fajne to raczej w mniejszości- z tego co wiem, czytałam w necie, słyszałam od znajomych, a też z mego doświadczenia- kiedyś byłam w prywatnej firmie na dosłownie chwilę.
Na zarobkach aż tak mi nie zależy, jako że mam w zapasie inne źródło zysku jeszcze,a bardziej na tym, żeby było lajtowo i żeby była to stała praca ( w prywatnej firmie czy własnej- nie ma zleceń, nie ma kasy, zależy jak się na rynku układa plus ogromna konkurencja w każdej prawie branży. własna firma, duże ryzyko, trzeba zainwestować kupę kasy, która może się nie zwrócić). Zaś urząd miasta czy inne urzędy nie mają jakoś konkurencji, nie ma tam na ogół redukcji, nie ma ryzyka żadnego
Co do wynagrodzeń- to względne. Lekarze też narzekają na małe zarobki,a nawet naszym posłom się to zdarza- moim zdaniem zarobki zawsze będą za małe, jeśli spytać zainteresowanych. Zawsze człowiek chce więcej.
Nauczyciele mają nawet nieźle- na pełnym etacie 2 tys na stażu a więcej poźniej. Tyle, że trudno o cały etat, jeśli ktoś jest geografem, wuefistą itd. zgodzę się, że ciężko wtedy. Za to dwa miesiące wolnego, ferie, weekendy, inne przywileje. Urzędnicy też mają przywileje, choćby premie czy trzynastki. A pensja też chyba koło 2 tys, chyba że ktoś ma wysokie stanowisko. to wtedy więcej.
Poza tym nie zapominajmy, że większość ludzi ma rodziny, więc dla nich może to być trochę mało. Ja nie mam męża ani dzieci, nie chcę też mieć dzieci, zatem uważam, że 2 tys w zupełności by wystarczyło, by utrzymać się w pojedynkę.
Na zarobkach aż tak mi nie zależy, jako że mam w zapasie inne źródło zysku jeszcze,a bardziej na tym, żeby było lajtowo i żeby była to stała praca ( w prywatnej firmie czy własnej- nie ma zleceń, nie ma kasy, zależy jak się na rynku układa plus ogromna konkurencja w każdej prawie branży. własna firma, duże ryzyko, trzeba zainwestować kupę kasy, która może się nie zwrócić). Zaś urząd miasta czy inne urzędy nie mają jakoś konkurencji, nie ma tam na ogół redukcji, nie ma ryzyka żadnego
Co do wynagrodzeń- to względne. Lekarze też narzekają na małe zarobki,a nawet naszym posłom się to zdarza- moim zdaniem zarobki zawsze będą za małe, jeśli spytać zainteresowanych. Zawsze człowiek chce więcej.
Nauczyciele mają nawet nieźle- na pełnym etacie 2 tys na stażu a więcej poźniej. Tyle, że trudno o cały etat, jeśli ktoś jest geografem, wuefistą itd. zgodzę się, że ciężko wtedy. Za to dwa miesiące wolnego, ferie, weekendy, inne przywileje. Urzędnicy też mają przywileje, choćby premie czy trzynastki. A pensja też chyba koło 2 tys, chyba że ktoś ma wysokie stanowisko. to wtedy więcej.
Poza tym nie zapominajmy, że większość ludzi ma rodziny, więc dla nich może to być trochę mało. Ja nie mam męża ani dzieci, nie chcę też mieć dzieci, zatem uważam, że 2 tys w zupełności by wystarczyło, by utrzymać się w pojedynkę.
Re: Praca idealna
No właśnie nie koniecznie z tymi dwoma tysiącami. Wbrew pozorom w urzędzie mają najniższe krajowe (oczywiście pewnie zależy od urzędu). Nauczyciele z dużym dorobkiem mają 2 tys, choć jak mówiłem to zależy od samorządu. No i też nie jest tak różowo jakby się wydawało też można trafić na kiepskiego szefa i też jest się rozliczanym, a poza tym raz na 4 lata jest stres, że zmieni się władza i nowa swoich na twoje miejsce wciśnie.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Praca idealna
To chyba początkujący urzędnicy, stażyści albo ci na najniższym szczeblu, nie wiem, jak się ich nazywa- młodsi referenci? Oni mają najniższą pensję, ale średnio wynosi ona około 2 tysięcy ( nie mówiąc o wyższych stanowiskach np dyr MOPS-u ma koło 6 tys w moim regionie).
Średnio to nie znaczy, że wszędzie, pewnie są biedniejsze urzędy.
Z tym rozliczaniem się z urzędnikami nie zgodzę się do końca, w telewizji pełno jest reportaży i programów interwencyjnych typu Państwo w Państwie, gdzie są przypadki błędów i nadużyć urzędników i jakoś nie mieli z tego tytułu przykrych konsekwencji.
Oczywiście, to nie znaczy, ze urzędnik nie ma żadnych obowiązków, i w ogóle może robić co chce, ale myślę, że mniej się tam obawiają utraty pracy np. za zle wykonywanie obowiązków niż u prywatnego. Nieraz też ich rozliczają, ale wg mnie to jednak nie to samo, co być ciągle pod napięciem w prywatnej firmie, tam jest dużo większy stres.
Stąd nawet ten stereotypowy wizerunek urzędnika, jako osoby, która się nie przemęcza.
A co do nauczycieli, to zależy, czego uczą, ile mają godzin w szkole. Czy cały etat, czy pół. Na pewno im podnieśli zarobki, i na pewno stażysta ma zarabiać koło 2 tysięcy na całym etacie, a ci mianowani i dyplomowani koło 3 czy jakoś tak- ale jak mówię, na całym etacie, o który bardzo trudno w jednej szkole. O tych zarobkach słyszałam w tv, też czytałam, jako nauczyciel z wykształcenia interesowałam się tym.
Oczywiście, teraz szkoły idą do likwidacji, więc nauczyciele też tracą pracę. Tym bardziej, że im podnieśli te zarobki- co z jednej strony jest dobre dla tych, którzy już pracują w szkole, a z drugiej prowadzi do tego, że gminy muszą wywalić więcej kasy na nich, a nie ma jej skąd tyle brać, więc redukują jak się da, żeby ciąć koszty.
Średnio to nie znaczy, że wszędzie, pewnie są biedniejsze urzędy.
Z tym rozliczaniem się z urzędnikami nie zgodzę się do końca, w telewizji pełno jest reportaży i programów interwencyjnych typu Państwo w Państwie, gdzie są przypadki błędów i nadużyć urzędników i jakoś nie mieli z tego tytułu przykrych konsekwencji.
Oczywiście, to nie znaczy, ze urzędnik nie ma żadnych obowiązków, i w ogóle może robić co chce, ale myślę, że mniej się tam obawiają utraty pracy np. za zle wykonywanie obowiązków niż u prywatnego. Nieraz też ich rozliczają, ale wg mnie to jednak nie to samo, co być ciągle pod napięciem w prywatnej firmie, tam jest dużo większy stres.
Stąd nawet ten stereotypowy wizerunek urzędnika, jako osoby, która się nie przemęcza.
A co do nauczycieli, to zależy, czego uczą, ile mają godzin w szkole. Czy cały etat, czy pół. Na pewno im podnieśli zarobki, i na pewno stażysta ma zarabiać koło 2 tysięcy na całym etacie, a ci mianowani i dyplomowani koło 3 czy jakoś tak- ale jak mówię, na całym etacie, o który bardzo trudno w jednej szkole. O tych zarobkach słyszałam w tv, też czytałam, jako nauczyciel z wykształcenia interesowałam się tym.
Oczywiście, teraz szkoły idą do likwidacji, więc nauczyciele też tracą pracę. Tym bardziej, że im podnieśli te zarobki- co z jednej strony jest dobre dla tych, którzy już pracują w szkole, a z drugiej prowadzi do tego, że gminy muszą wywalić więcej kasy na nich, a nie ma jej skąd tyle brać, więc redukują jak się da, żeby ciąć koszty.
Re: Praca idealna
Ja za swoją pracą nie przepadam - generalnie wskazane byłoby abym była uśmiechniętym ludziolubem a nie jestem Ludzie działają na mnie drażniąco, czego nie okazuję ale niestety boli mnie brzuch i przeżywam stresowe sytuacje pozniej Chetnie bym zmieniła typ pracy(byle uciec z tzw.obsługi klienta) ale wiem jak jest.
I ide stąd bo mówicie o 2 tysiącach a mi się robi smutno (już wykalkulowałam, że gdybym zarabiała aż 1800 zł to byłoby mnie stać na wynajem mieszkania i Librencja by się usamodzielniła, o czym marzy i śni.... ale, ze nie jest tak zasobna to sobie posprząta pokoik, w którym od ćwierć wieku mieszka do spóły z siostrami )
I ide stąd bo mówicie o 2 tysiącach a mi się robi smutno (już wykalkulowałam, że gdybym zarabiała aż 1800 zł to byłoby mnie stać na wynajem mieszkania i Librencja by się usamodzielniła, o czym marzy i śni.... ale, ze nie jest tak zasobna to sobie posprząta pokoik, w którym od ćwierć wieku mieszka do spóły z siostrami )
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Praca idealna
Idealna praca dla mnie to praca w ruchu, fizyczna, blisko natury. Najlepiej w doborowym towarzystwie . Stanowisko nie gra roli, może być najniższe .
Awanse, siedzenie za kompem, przybijanie pieczątek, ograniczona przestrzeń poruszania (2m kw. na osobę), oddzielenie biurka płytą i ciągły pośpiech, ksero, skaner i telefon - nie dziękuję. Jednak wiem, że dla wielu takie stanowisko jest marzeniem.
Awanse, siedzenie za kompem, przybijanie pieczątek, ograniczona przestrzeń poruszania (2m kw. na osobę), oddzielenie biurka płytą i ciągły pośpiech, ksero, skaner i telefon - nie dziękuję. Jednak wiem, że dla wielu takie stanowisko jest marzeniem.
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Praca idealna
podpisuję się pod tym, Chochol jak taką znajdziesz to daj znaćchochol pisze:Idealna praca dla mnie to praca w ruchu, fizyczna, blisko natury. Najlepiej w doborowym towarzystwie . Stanowisko nie gra roli, może być najniższe .
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Re: Praca idealna
Może fotograf, robiący zdjęcia do albumów przyrodniczych?chochol pisze:Idealna praca dla mnie to praca w ruchu, fizyczna, blisko natury. Najlepiej w doborowym towarzystwie . Stanowisko nie gra roli, może być najniższe .
Jest ruch, bliskość natury i mało problematyczne towarzystwo roślin i zwierzątek
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Praca idealna
Miałam bardziej na myśli oznaczanie profili glebowych tudzież zadawanie pasz dzikiej zwierzynie .Wicherek pisze:Może fotograf, robiący zdjęcia do albumów przyrodniczych?
Jest ruch, bliskość natury i mało problematyczne towarzystwo roślin i zwierzątek
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re:
Mam tak samo!Piorun pisze:Wymarzona praca? Rentier
(...)
Odpowiadała by mi też praca artysty żyjącego z praw do prac, albo prac po prostu.
W każdym razie coś wolnego, niezobowiązującego, we własnym tempie (...)
Dla mnie ani jedno, ani drugie.chochol pisze:Idealna praca dla mnie to praca w ruchu, fizyczna, blisko natury. Najlepiej w doborowym towarzystwie . Stanowisko nie gra roli, może być najniższe .
Awanse, siedzenie za kompem, przybijanie pieczątek, ograniczona przestrzeń poruszania (2m kw. na osobę), oddzielenie biurka płytą i ciągły pośpiech, ksero, skaner i telefon - nie dziękuję. Jednak wiem, że dla wielu takie stanowisko jest marzeniem.
Praca fizyczna jest męcząca, na akord i nie daje mi satysfakcji. Plusem mogą być tylko zarobki. Budżetówkę przerabiałam, nic dobrego. Kierownik niczym sęp wiszący nade mną, plotki, donosy i duszna atmosfera. Satysfakcja mierna, podobnie zarobki. Nic nie motywuje, wręcz przeciwnie. Nie załapałam się na dożywotnią umowę o pracę i nie żałuję.
Chciałabym pracować samodzielnie, wywiązywać się z zadań w określonym terminie np. pisać, redagować, tłumaczyć. Musi być to praca, która da mi intelektualne spełnienie.
Nie nadaję się do nauczania kogokolwiek, sprzedaży, wciskania kitu, pracy pod presją i kontrolą. Zawód psychologa jest ciekawy, ale nie wiem czy dałabym radę.
Poza moimi możliwościami lezą zawody dermatologa i laborantki. Myślę, że taka praca też by mi odpowiadała.
Re: Praca idealna
No to próbuj - zacznij pisać. Ja akurat stwierdziłem, że do pisania się nie nadaje. Pierwsze teksty pisało się fajnie, a potem przyjemnie czytało się pozytywne komentarze, ale gdy pojawiła się presja czasu w celu zachowania regularności pojawiania się artykułów to już nie było tak różowo. Z każdym tekstem pisało mnie się coraz gorzej więc przygodę zakończyłem. Zresztą nie można w życiu robić wszystkiego przecież, lepiej skupić się na tym co sprawia przyjemność i w tym się doskonalić.Chciałabym pracować samodzielnie, wywiązywać się z zadań w określonym terminie np. pisać, redagować, tłumaczyć. Musi być to praca, która da mi intelektualne spełnienie.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"