kot :-)
Re: kot :-)
Viljar z tego wynika że koty są dobre na wszystko
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
- Słomiany Zapał
- ASter
- Posty: 621
- Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31
Re: kot :-)
Lubię koty. Mam jednego łaciatego dachowca, który chyba za bardzo wziął sobie do serca swoje imię. To taka mała, drobna zadziora, ale sympatyczna.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2017, 10:47 przez Słomiany Zapał, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: kot :-)
Wkrótce będę mieć kota !!
Podobają mi się rysie o twarzy belzebuba, czyli Maine Coony ale nie trzeba mi kota z metką - wezmę schroniskowego, tylko mam nadzieję, ze mi tam doradzą miziankowego pieszczocha, może być nawet bez oka, ważne aby był MIŁY
Humorzastą diwę typu kocica mojej siostry polubię, ale wolałabym mieć kota któremu mogę choć troche zaufać i nie obserwować czujnie jego mowy ciała w czasie głaskania, aby wiedzieć kiedy zabrać rękę
Podobają mi się rysie o twarzy belzebuba, czyli Maine Coony ale nie trzeba mi kota z metką - wezmę schroniskowego, tylko mam nadzieję, ze mi tam doradzą miziankowego pieszczocha, może być nawet bez oka, ważne aby był MIŁY
Humorzastą diwę typu kocica mojej siostry polubię, ale wolałabym mieć kota któremu mogę choć troche zaufać i nie obserwować czujnie jego mowy ciała w czasie głaskania, aby wiedzieć kiedy zabrać rękę
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Re: kot :-)
Widzę że mamy podobne upodobaniaLibra pisze:Wkrótce będę mieć kota !!
Podobają mi się rysie o twarzy belzebuba, czyli Maine Coony ale nie trzeba mi kota z metką - wezmę schroniskowego, tylko mam nadzieję, ze mi tam doradzą miziankowego pieszczocha, może być nawet bez oka, ważne aby był MIŁY
Humorzastą diwę typu kocica mojej siostry polubię, ale wolałabym mieć kota któremu mogę choć troche zaufać i nie obserwować czujnie jego mowy ciała w czasie głaskania, aby wiedzieć kiedy zabrać rękę
Choć ja się zastanawiam nad Syberyjskim
Re: kot :-)
Mam 2 dachówki Kocur kontaktowy, towarzyski, miziankowy i rozgadany, kocica raczej wycofana, typ kotka do oglądania, ale jak ją najdzie na pieszczotki(rzadko) to fajna
Wreszcie poczułam, że chałupa kompletna.
I trwam w zdziwieniu jakie kot wielkie kloce stawia... mój 9 kilogramowy pies sporo mniejsze robi
Wreszcie poczułam, że chałupa kompletna.
I trwam w zdziwieniu jakie kot wielkie kloce stawia... mój 9 kilogramowy pies sporo mniejsze robi
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Re: kot :-)
Wiesz. domyślam się, że wolisz ze schroniska koty Nie neguję tej postawy i rozumiem, że szkoda ich.
Jednak u mnie to musi być rasowy. Ze względów rodzinnych Była sytuacja u mnie że były 4 dzikuski 2 wiejskie i 2 miastowe. Ogólnie i sytuacja rodzinna tam i koty zrobiły renomę taką, że jedynie jak mogę iść na kompromis by coś u mnie chodziło po mieszkaniu to rasowy i taki ułożony.
Sam się dziwię, że ojciec taki się zrobił wobec mnie, że stwierdził: "Fajnie jakby coś po domu sobie łaziło" No normalnie w szoku jestem. Bo jego słowa biorę między wiersze
U chrzestnej było tak (właśnie w tamtym mieszkaniu ):
Kotka najstarsza ze wsi. Szlachcianka Humory itp. W ogóle dawała się pogłaskać jak sama chciała i wszystkie kocice trzymała w ryzach
2 Kotka.. to raczej moja wybrana księżniczka. Zawsze Auł Auł robiła Też różnie z nią bywało Zawsze zdejmowałem okulary i dawałem oczy do obwąchania Przyjemne uczucie poczuć w oczach zimny nochal
3 Kotka to dzikus totalny i bojący się w ogóle
4 Kocur który jeszcze żyje i jest u wuja teraz. Reszta kocic zdechła
5 kocur który przed swoją śmiercią starszy przychodził do bloku bez zęba xD Przezywany "Zębol" Jak nocowałem u babci to mi się pod kołdrę wtryniał i całym ciężar się pchał do mnie
Jednak u mnie to musi być rasowy. Ze względów rodzinnych Była sytuacja u mnie że były 4 dzikuski 2 wiejskie i 2 miastowe. Ogólnie i sytuacja rodzinna tam i koty zrobiły renomę taką, że jedynie jak mogę iść na kompromis by coś u mnie chodziło po mieszkaniu to rasowy i taki ułożony.
Sam się dziwię, że ojciec taki się zrobił wobec mnie, że stwierdził: "Fajnie jakby coś po domu sobie łaziło" No normalnie w szoku jestem. Bo jego słowa biorę między wiersze
U chrzestnej było tak (właśnie w tamtym mieszkaniu ):
Kotka najstarsza ze wsi. Szlachcianka Humory itp. W ogóle dawała się pogłaskać jak sama chciała i wszystkie kocice trzymała w ryzach
2 Kotka.. to raczej moja wybrana księżniczka. Zawsze Auł Auł robiła Też różnie z nią bywało Zawsze zdejmowałem okulary i dawałem oczy do obwąchania Przyjemne uczucie poczuć w oczach zimny nochal
3 Kotka to dzikus totalny i bojący się w ogóle
4 Kocur który jeszcze żyje i jest u wuja teraz. Reszta kocic zdechła
5 kocur który przed swoją śmiercią starszy przychodził do bloku bez zęba xD Przezywany "Zębol" Jak nocowałem u babci to mi się pod kołdrę wtryniał i całym ciężar się pchał do mnie
Re: kot :-)
Moje nie są schroniskowe.
Też bym chciała rasowca, podobają mi się Devony, Orienty i Peterbaldy(generalnie: kotki dziwaczne i/lub "długie" ) - ale póki co nie dam 3 kół za kocura Może kiedyś, gdy będę lepiej stala finansowo to sobie sprawię
Na razie inwestuję w moje dachówki, jak podliczyłam ostatnio wydatki to ups
150 sterylka kotki, kocur był już kastrowany jak go wzięłam
300 drapak
50zł żwir
70zł karma sucha
ok 50 zł surowe
50 zł suplementy diety
+ zabawki, kocie smakołyki etc... A koty mam niecałe 2 miechy. Balkon jeszcze musze osiatkowac i okna ;p
Ale lubię im cos kupować.
Też bym chciała rasowca, podobają mi się Devony, Orienty i Peterbaldy(generalnie: kotki dziwaczne i/lub "długie" ) - ale póki co nie dam 3 kół za kocura Może kiedyś, gdy będę lepiej stala finansowo to sobie sprawię
Na razie inwestuję w moje dachówki, jak podliczyłam ostatnio wydatki to ups
150 sterylka kotki, kocur był już kastrowany jak go wzięłam
300 drapak
50zł żwir
70zł karma sucha
ok 50 zł surowe
50 zł suplementy diety
+ zabawki, kocie smakołyki etc... A koty mam niecałe 2 miechy. Balkon jeszcze musze osiatkowac i okna ;p
Ale lubię im cos kupować.
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Re: kot :-)
No widzę, że niezwykłe rasy Ci się podobają. Choć dla mnie kot bez sierści... mało do mnie przypada do gustu Wręcz sierść kocia jest jednym z elementów za które lubię te zwierzaki
Mnie interesuje Syberyjski
No z wydatkami to owszem...
Zabawki wychodzi, że najlepiej pasują te domowe xD Własnej roboty Pudełko foliówka a każe jakiś kłębek z nici xD Drapak jest jednorazowym wydatkiem Co do karmy to czytałem, że najlepiej inwestować w te droższe lepsze i duże opakowania. Mimo, że droższe to bardziej opłacalne. Mniej muszą jeść bo maja więcej składników. No i te szczepienia Ale i też trzeba szykować jakąś kaskę na jakiś niespodziewany wypad do weta
Mnie interesuje Syberyjski
No z wydatkami to owszem...
Zabawki wychodzi, że najlepiej pasują te domowe xD Własnej roboty Pudełko foliówka a każe jakiś kłębek z nici xD Drapak jest jednorazowym wydatkiem Co do karmy to czytałem, że najlepiej inwestować w te droższe lepsze i duże opakowania. Mimo, że droższe to bardziej opłacalne. Mniej muszą jeść bo maja więcej składników. No i te szczepienia Ale i też trzeba szykować jakąś kaskę na jakiś niespodziewany wypad do weta
Re: kot :-)
drapak nie jest wieczny Moja koleżanka zmienia drapak raz do roku, ale ona ma kotów 6, z czego 2 wybitnie niszczycielskie.Drapak jest jednorazowym wydatkiem
Co do karm- szukać bezzbożowych... no i wcale nie są dużo droższe niz standardowe, bo dobrej jakościowo bezzbożówki kot zje mniej(naje się szybciej) niż np. hipermarketowego zwyklaczka składającego się z kukurydzy.
Z tymi dużymi opakowaniami prawda, ale bywa, ze kotkowi nie posmakuje, więc lepiej na poczatek małą paczke na spróbe.
Nieraz sie ktoś żachnie, ze niech żre co dają, ale jak sie lubi swojego kotusia... ;p
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: kot :-)
Karmę kupowałam u veta, są różne rodzaje karmy dla różnych kocich problemów - dla kotów nerkowych, otyłych, starych, dla kociąt... Najważniejsze, żeby kot miał zawsze do dyspozycji świeżą wodę.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Re: kot :-)
Posiadam 3 koty znalazłam je w kwietniu tego roku,u mnie na ogrodzie, a właściwie na tarasie pod krzesłem, gdy jeszcze były wielkości drobnej dłoni i tak od tego czasu są ze mną i się nimi opiekuję
Re: kot :-)
Ej no, ale dachowce też mogą być bardzo ułożone. To prawda, że jak kupujesz rasowego możesz się spodziewać określonego charakteru, jednak moje dwa obecne koty nie są rasowe, a są bardzo ułożone. Grzeczne, spokojne, kiedy chcą żeby im otworzyć jakieś drzwi to proszą człowieka, załatwiają się na zewnątrz (nawet kuwety nie potrzeba) Nie wiem jakby zachowywały się, gdyby nie miały możliwości wyjścia na podwórko, ale obecnie nie mam im nic do zarzucenia Rasowe koty są piękne, jednak z tego co obserwuję, to są też delikatniejsze i mają skłonności do pewnych chorób (zależnie od rasy). W dalekiej przyszłości chciałabym maine coonaOgólnie i sytuacja rodzinna tam i koty zrobiły renomę taką, że jedynie jak mogę iść na kompromis by coś u mnie chodziło po mieszkaniu to rasowy i taki ułożony.
Koty, które mam obecnie nie są ze schroniska, zostały wyrzucone przez ludzi. Pierwszy ewidentnie żył całe życie w mieszkaniu, nawet dziwił go wygląd zwykłej trawy. Drugiego znalazłam ponad miesiąc temu, było zimno i padało, a ten biedny mały kociak bardzo płakał, ktoś z sąsiadów widział, że został wyrzucony z samochodu ;/ Nie rozumiem jak ci ludzie tak mogli, jeśli nie chcieli zwierzaka mogli go oddać do fundacji, albo do schroniska, a nie wyrzucać jak śmiecia
Na pewien sposób cieszę się, że mogłam im pomóc
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: kot :-)
Nightfall - za to że jesteś - Kociarą
Widziałam niedawno maincoon'kę z dwoma kociętami za darmo do wzięcia na olx, z Warszawy w "koty nierasowe".
Może wiesz, jak rozwiązać pewien problem: mieszkałam z kotką w domku i wychodziła (bez kuwety). Niestety w nocy budziła mnie zwykle ze trzy razy bo lubiła polować. Albo wychodziła i wpadała na chwilkę - najpierw żeby coś zjeść, za dwie godziny żeby powiedzieć mi coś, a o szarówce kazać żebym wyszła coś zobaczyć na zewnątrz itp. Miska z piaskiem nie wchodzi w grę - kotka chce na dwór z różnych powodów i nie da sobie wyperswadować. Obecnie kotka zmarła, a ja nie biorę kota bo nie chcę powtórki z rozrywki, mam problemy z sercem i po nieprzespanej nocy jestem nie do życia. Jak rozwiązać taki problem?
Widziałam niedawno maincoon'kę z dwoma kociętami za darmo do wzięcia na olx, z Warszawy w "koty nierasowe".
Może wiesz, jak rozwiązać pewien problem: mieszkałam z kotką w domku i wychodziła (bez kuwety). Niestety w nocy budziła mnie zwykle ze trzy razy bo lubiła polować. Albo wychodziła i wpadała na chwilkę - najpierw żeby coś zjeść, za dwie godziny żeby powiedzieć mi coś, a o szarówce kazać żebym wyszła coś zobaczyć na zewnątrz itp. Miska z piaskiem nie wchodzi w grę - kotka chce na dwór z różnych powodów i nie da sobie wyperswadować. Obecnie kotka zmarła, a ja nie biorę kota bo nie chcę powtórki z rozrywki, mam problemy z sercem i po nieprzespanej nocy jestem nie do życia. Jak rozwiązać taki problem?
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Re: kot :-)
Hehe dzięki
Hmm...Wiesz co one bardzo szybko się uczą, jeśli widzą, że można człowieka urobić raz, to później nie odpuszczą Proponowałabym wziąć kotka, który ma około 2 lat i jest nauczony korzystania z kuwety. Nie proponuję młodszego, dlatego, że one dużo biegają, skaczą i mogą narobić szkody w domu. Sama wiesz, że kotów jest mnóstwo na OLX, starsze mają już określony charakter i można wybrać taki, jaki nam pasuje Mówisz, że mieszkasz w domku, ja bym sprawę rozwiązała na przykład tak: od samego początku trzeba kota przyzwyczaić, że na noc ma być w domu (i nie ma przebacz) do innego pomieszczenia niż twój pokój dałabym kuwetę, miski i miejsce do spania, a przed pójściem spać dałabym tam kota i zamknęła drzwi. Nic mu się nie stanie, będzie mu ciepło i dobrze, a ty się wyśpisz jak trzeba
Hmm...Wiesz co one bardzo szybko się uczą, jeśli widzą, że można człowieka urobić raz, to później nie odpuszczą Proponowałabym wziąć kotka, który ma około 2 lat i jest nauczony korzystania z kuwety. Nie proponuję młodszego, dlatego, że one dużo biegają, skaczą i mogą narobić szkody w domu. Sama wiesz, że kotów jest mnóstwo na OLX, starsze mają już określony charakter i można wybrać taki, jaki nam pasuje Mówisz, że mieszkasz w domku, ja bym sprawę rozwiązała na przykład tak: od samego początku trzeba kota przyzwyczaić, że na noc ma być w domu (i nie ma przebacz) do innego pomieszczenia niż twój pokój dałabym kuwetę, miski i miejsce do spania, a przed pójściem spać dałabym tam kota i zamknęła drzwi. Nic mu się nie stanie, będzie mu ciepło i dobrze, a ty się wyśpisz jak trzeba
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: kot :-)
Nightfall - dzięki za wszystkie rady ale... czy próbowałaś kiedyś zamknąć kota wbrew woli? Płacz, wrzaski, skakanie na drzwi...Kot ma psychikę kilkuletniego dziecka. Nie rozumie, dlaczego bliska osoba go dręczy i za co karze. ja nie palę w nocy i rano także u mnie w pokoju bywa różnie. A kota potrzebuję do tego, żeby likwidował mi sprawy bólowe. Poduszka elektryczna odstaje, można się na niej co najwyżej położyć. A kot, który chce pomóc przykleja się całym ciałem tam, gdzie czuje napięte z bólu mięśnie. Ciało kota w czasie mruczenia delikatnie wibruje i po kilku godzinach takiego masażu i rozgrzewania rozkurcza stwardniałe miejsca. Oczywiście, kot musi kogoś lubić i uważać za swoją rodzinę. Takie leżenie nieruchomo godzinami bo kogoś boli jest dla kota męczące.
Być może moja kotka pamiętała, że na początku naszej znajomości to ona była leżąca (po operacji nowotworu żyła jeszcze szesnaście lat).
To mnie bardzo interesuje: czy zwierzęta odczuwają wdzięczność czy przyjaźń tak jak ludzie? Bo są zdolne do poświęceń. Czy to jedynie instynkt wobec rodziny (ja jestem dla kota też kotem), zachowanie gatunku - czy może zwierzętami kierują uczucia wyższe? Większość pewnie odpowie mi, że zwierzę jedynie reaguje, bo nie myśli i nie jest zdolne do przeróbki wewnętrznej, nie zastanawia się nad sobą ani nie panuje nad własnym rozwojem. Czy należy jednak uważać zwierzę za automat neurologiczny jak Pawłow (te jego doświadczenia na psach)?
Na przykład słonie - słyszałam o przypadkach, gdy słoń uratował obcego człowieka, albo zwierzę innego gatunku. Delfiny tez podobno czasem ratują ludzi. Są to zwierzęta dzikie. Co nimi kieruje?
Czy ktoś zna i może mi wskazać jakąś literaturę na ten temat - zoopsychologia bardziej humanitarnie niż neurologicznie?
Być może moja kotka pamiętała, że na początku naszej znajomości to ona była leżąca (po operacji nowotworu żyła jeszcze szesnaście lat).
To mnie bardzo interesuje: czy zwierzęta odczuwają wdzięczność czy przyjaźń tak jak ludzie? Bo są zdolne do poświęceń. Czy to jedynie instynkt wobec rodziny (ja jestem dla kota też kotem), zachowanie gatunku - czy może zwierzętami kierują uczucia wyższe? Większość pewnie odpowie mi, że zwierzę jedynie reaguje, bo nie myśli i nie jest zdolne do przeróbki wewnętrznej, nie zastanawia się nad sobą ani nie panuje nad własnym rozwojem. Czy należy jednak uważać zwierzę za automat neurologiczny jak Pawłow (te jego doświadczenia na psach)?
Na przykład słonie - słyszałam o przypadkach, gdy słoń uratował obcego człowieka, albo zwierzę innego gatunku. Delfiny tez podobno czasem ratują ludzi. Są to zwierzęta dzikie. Co nimi kieruje?
Czy ktoś zna i może mi wskazać jakąś literaturę na ten temat - zoopsychologia bardziej humanitarnie niż neurologicznie?
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola