Czego żałujesz?
Czego żałujesz?
Czy jest coś, czego żałujecie? Cokolwiek. Ja na przykład czasem żałuję, że nie potrafię rysować i że ogólnie mój skill w tej dziedzinie jest na poziomie ameby No i żałuję też, że nie potrafię grać na fortepianie Tak, musi to być fortepian, nie ma bata O, i że się nie brałem za niemiecki, jak miałem okazję, a miałem Tego też trochę jednak żałuję
Mam tylko nadzieję, że niedługo ta lista się nie powiększy
Mam tylko nadzieję, że niedługo ta lista się nie powiększy
Czczony nie tylko w Chinach
Re: Czego żałujesz?
Żałuje tej sprawy przez którą straciłem prawa moderatora (nie samej utraty "stołka" tylko błędu przeze mnie popełnionego). Żałuje wszystkich zmarnowanych szans które mogły dać mi wiele korzyści. Żałuje wielu kwestii o których nie chciałbym opowiadać. Może tyle na początek zresztą i tak wyznaje zasadę co się stało to się nie odstanie ale są rzeczy które zawsze można jeszcze zrobić.
Ant co do fortepianu to tu może być trudniejsza sprawa, ale rysować zawsze można się nauczyć (serio znam osoby które rysowały naprawdę tragicznie ale się nauczyły). Na kurs niemieckiego też możesz się zapisać choć nie wiem jakie są twoje zdolności językowe bo mi nauka języków idzie topornie (angielski jeszcze jako tako).
Ant co do fortepianu to tu może być trudniejsza sprawa, ale rysować zawsze można się nauczyć (serio znam osoby które rysowały naprawdę tragicznie ale się nauczyły). Na kurs niemieckiego też możesz się zapisać choć nie wiem jakie są twoje zdolności językowe bo mi nauka języków idzie topornie (angielski jeszcze jako tako).
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
- johannisbeere
- ASiołek
- Posty: 50
- Rejestracja: 21 maja 2012, 20:02
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Czego żałujesz?
Żałuję ( ale tak nie za mocno ) że zostawiłam studia na 4 roku.
Tego, że pewnej osobie nie potrafiłam powiedziec wszystkiego co we mnie siedzi i o czym myślę, przez co straciłam jej bliskośc.
Zawsze marzyła mi się nauka gry na gitarze i póki co nic w tym kierunku nie zrobiłam.
A najbardziej żałuje tego że nie umie mówic po islandzku i nie mogę zamieszac koło jakiegoś gejzera.
Tego, że pewnej osobie nie potrafiłam powiedziec wszystkiego co we mnie siedzi i o czym myślę, przez co straciłam jej bliskośc.
Zawsze marzyła mi się nauka gry na gitarze i póki co nic w tym kierunku nie zrobiłam.
A najbardziej żałuje tego że nie umie mówic po islandzku i nie mogę zamieszac koło jakiegoś gejzera.
Re: Czego żałujesz?
Ja żałuję wielu rzeczy, głównie podjętych przeze mnie decyzji, moich wyborów, zachowań. Długo by można o tym pisać. Na szczęście niektóre sytuacje mnie czegoś nauczyły i już nie popełniam tych samych błędów. Niektóre decyzje zaś skutkują do dziś i nie da już ich się odwrócić.
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: Czego żałujesz?
Mój temat .
Żałuję, że nie dawałam sobie szansy na wiele rzeczy, skreślałam się od razu na samym początku: "bo nie dam rady", "bo mnie wyśmieją", "bo się nie nadaje".
I nadal takie mam myślenie, czego też żałuję .
Ant chyba to wszystko da się jeszcze nadrobić .
Żałuję, że nie dawałam sobie szansy na wiele rzeczy, skreślałam się od razu na samym początku: "bo nie dam rady", "bo mnie wyśmieją", "bo się nie nadaje".
I nadal takie mam myślenie, czego też żałuję .
Ant chyba to wszystko da się jeszcze nadrobić .
Re: Czego żałujesz?
mam tak samo piep... wiele rzeczy, i dlatego mam pracę której nienawidzę, grosze na koncie,i poczucie że już nic się nie zmieni, moje pokłady optymizmu powoli się wyczerpująLachesis pisze:Żałuję, że nie dawałam sobie szansy na wiele rzeczy, skreślałam się od razu na samym początku: "bo nie dam rady", "bo mnie wyśmieją", "bo się nie nadaje".
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Czego żałujesz?
Nie jestem więźniem przeszłości i nie żałuję podjętych decyzji, choć ostatni sen, który przeniósł mnie w zimowe dni i noce, przypomniał coś pięknego (na szczęście mam wspaniałe wspomnienia, których nikt mi nie odbierze).
Ant dla Ciebie 2w1 niemiecki+fortepiano (z okazji Dnia Dziecka, także dla Wszystkich) http://www.youtube.com/watch?v=G0EIIV8DNV4
Lachesis i Marisaxyz stosujcie się do maksymy Różewicza "A jak wyjdzie śmiesznie? - Ludzie się pośmieją i koniec. Wielkość nie boi się śmieszności".Lachesis pisze:Żałuję, że nie dawałam sobie szansy na wiele rzeczy, skreślałam się od razu na samym początku: "bo nie dam rady", "bo mnie wyśmieją", "bo się nie nadaje".
Ant dla Ciebie 2w1 niemiecki+fortepiano (z okazji Dnia Dziecka, także dla Wszystkich) http://www.youtube.com/watch?v=G0EIIV8DNV4
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Czego żałujesz?
Żałuję, że poszłam na studia, po których nie mogę znaleźć porządnej roboty i tego, że wiązałam się z beznadziejnymi facetami. Ale cóż człowiek uczy się wyłącznie na swoich błędach. Mea culpa, mea culpa.
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
Re: Czego żałujesz?
Zaluje, ze nie urodzilam sie 10 lat pozniej.
Ostanio zaluje,ze nie mam zadnej pasji, zadnych zainteresowan. Niby cos tam czytam, czegos tam sie ucze, ale to nie sa pasje, nie pochlalania mnie to do reszty. Owszem, moglabym zajac sie czyms i znalezc sobie jakies zainteresowania, ale obawiam sie, ze to byloby dosc trudne. Trudno cos robic na sile. Ludzie graja na instrumentach, fotografuja albo robia inne ciekawe rzeczy a ja nic. NIc.
Ostanio zaluje,ze nie mam zadnej pasji, zadnych zainteresowan. Niby cos tam czytam, czegos tam sie ucze, ale to nie sa pasje, nie pochlalania mnie to do reszty. Owszem, moglabym zajac sie czyms i znalezc sobie jakies zainteresowania, ale obawiam sie, ze to byloby dosc trudne. Trudno cos robic na sile. Ludzie graja na instrumentach, fotografuja albo robia inne ciekawe rzeczy a ja nic. NIc.
Ostatnio zmieniony 8 cze 2012, 20:27 przez Jo, łącznie zmieniany 1 raz.
'Never give up on your adventures and dreams ...'
Re: Czego żałujesz?
Hm, ja zawsze żałowałam, że urodziłam się o pięć lat za późno O te pięć lat za późno weszłam w dorosłość. Widziałam jak moi starsi koledzy robią kariery, albo po prostu kasę. Potem nie było już tak łatwo...Jo pisze:Zaluje, ze nie urodzilam sie 10 lat pozniej.
Gdy obracam się wstecz, wydaje się szkoda kilku decyzji na "nie", z drugiej strony nie sądzę abym mając okazję powtórki postąpiła inaczej. Więc chyba nie ma czego żałować .
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
Re: Czego żałujesz?
Żałuje, że nic mi się nie chce.
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
Re: Czego żałujesz?
Żałuję tzw. błędów młodości - chociaż nie wiem, czy to określenie jest do końca właściwe, chodzi o to, że u mnie na czas tzw. "najlepszych lat życia" przypadł stan psychiczny, z którego bardzo długo nie potrafiłam się wyzwolić, jakby było to niezależne ode mnie. Konsekwencje zawalonych wtedy przy okazji spraw odczuwam do dziś, teraz bardzo męczę się, żeby naprawić negatywne skutki niegdysiejszych zachowań. Nagle zobaczyłam wyraźnie to, o czym kiedyś mówili mi inni (starsi najczęściej), oczywiście w nieco zawoalowany sposób. Mianowicie, jak jesteś dzieciakiem, ludzie się tobą zachwycają, przepowiadają, kim to nie zostaniesz w przyszłości, jeśli w wieku dojrzewania sprawiasz problemy, to często są one wybaczane, bo jeszcze się przecież zmienisz. Ale zupełnie niepostrzeżenie nadchodzi taki moment, kiedy, mówiąc brzydko, stawiają na tobie krzyżyk: nie odnalazłaś się, no cóż, trudno, są inni, młodsi, i teraz o nich należy zabiegać, żeby wyrośli na porządnych (czyt. przynoszących społeczeństwu zyski) obywateli. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że później, jak już otrząsnę się z myśli które mnie zniewalały, może być trudniej, bo życie nie będzie na mnie czekać w nieskończoność, aż łaskawie zdecyduję, że jednak jestem nim zainteresowana.
Żałuję też, że relacja z matką kładzie się na mnie cieniem, że jeszcze długo (może zawsze) będzie miała na mnie wpływ. No i na koniec żałuję że ciągle nie biorę się za naukę japońskiego, pomimo że naprawdę jestem w stanie zakochać się w japońskich głosach, bo po prostu brzmią dla mnie jak muzyka. Reasumując: żałuję że jestem pierdołą.
Żałuję też, że relacja z matką kładzie się na mnie cieniem, że jeszcze długo (może zawsze) będzie miała na mnie wpływ. No i na koniec żałuję że ciągle nie biorę się za naukę japońskiego, pomimo że naprawdę jestem w stanie zakochać się w japońskich głosach, bo po prostu brzmią dla mnie jak muzyka. Reasumując: żałuję że jestem pierdołą.
Re: Czego żałujesz?
Jest kilka rzeczy, których naprawdę żałuję i które nie dawały mi spać przez długi, długi czas.
Żałuję, że straciłam kontakt z wieloma interesującymi/wyjątkowymi/ważnymi dla mnie ludźmi.
Ostatnio zaczęłam żałować, że nigdy nie nauczyłam się pływać. Teraz też niby mogę, ale..
Żałuję, że straciłam kontakt z wieloma interesującymi/wyjątkowymi/ważnymi dla mnie ludźmi.
Ostatnio zaczęłam żałować, że nigdy nie nauczyłam się pływać. Teraz też niby mogę, ale..
DZIEWICA8 pisze:Ja żałuję wielu rzeczy, głównie podjętych przeze mnie decyzji, moich wyborów, zachowań.
Żałuję dokładnie tego samego.Lachesis pisze: Żałuję, że nie dawałam sobie szansy na wiele rzeczy, skreślałam się od razu na samym początku: "bo nie dam rady", "bo mnie wyśmieją", "bo się nie nadaje"
Re: Czego żałujesz?
Żałuję, że przez tyle lat wierzyłem, że moja aseksualność czyni mnie gorszym od innych. Wychowałem się w małej miejscowości, gdzie wydawałoby się zaufani mi ludzie boleśnie starali się mnie utrzymać w przekonaniu że jestem nienormalny. Wiara w swoją wyimaginowaną ułomność okaleczyła moją osobowość i wprowadziła mnie w kompleksy. Dzięki świadomości, że istniejecie, czuję że coś się zmienia. Stopniowo zanika poczucie osamotnienia i zwiększa się chęć życia na tym świecie. Już się nie bronię przed samym sobą.
Wiem że pewnie wiele razy słuchaliście podobne historie, ale pierwszy raz piszę te słowa. Do tej pory nie było nikogo z kim mógłbym się tym podzielić.
Pozdrawiam Was
Wiem że pewnie wiele razy słuchaliście podobne historie, ale pierwszy raz piszę te słowa. Do tej pory nie było nikogo z kim mógłbym się tym podzielić.
Pozdrawiam Was
held the cup of passion
and learn from your mistakes
smile when life decides
to take it back again
and learn from your mistakes
smile when life decides
to take it back again
Re: Czego żałujesz?
Żałuję, że nie jestem bardziej obrotny, bo to (zapewne) pomogłoby mi rozwinąć skrzydła i swobodnie się utrzymać, zamiast ciągle drżeć o to, czy za miesiąc będę miał za co jedzenie kupić.
Żałuję, że jeszcze za lat szczenięcych nie upierałem się mocniej i nie poszedłem do jakiejś szkoły kolejowej zamiast do LO i na studia. Byłbym sobie teraz maszynistą, miał pewny fach, nawet nieźle płatny, chociaż wymagający, ale w sposób, który mi odpowiada. A przy tym zajmowałbym się tym, co lubię.
Skoro mowa o marzeniach - żałuję bardzo tego, że jestem kompletną nogą z matematyki, bo zawsze fascynowała mnie astronomia, a żeby dostać się na takie studia, trzeba mieć matematykę w małym palcu.
Żałuję, że poszedłem na studia biologiczne, bo przez całe życie nie pracowałem w zawodzie nawet sekundy, za to ciągle mam do czynienia z redakcją i korektą. Brak specjalistycznych studiów w tym zakresie sprawia, że klienci nie mają do mnie zaufania (w samouctwo w tym kraju mało kto wierzy) i mam kłopoty ze znalezieniem pracy lub zleceniodawców. A nieskromnie przyznam, że ci, którzy mi zaufali, nie żałują.
Żałuję (pozwolę sobie personalnie zwrócić się do użytkowniczki Alazala), że bardzo często zdarza mi się pisać/mówić coś pod wpływem emocji, zamiast poczekać, przemyśleć i napisać/powiedzieć na spokojnie. Nie dochodziłoby do różnych nieprzyjemnych sytuacji.
Żałuję, że jeszcze za lat szczenięcych nie upierałem się mocniej i nie poszedłem do jakiejś szkoły kolejowej zamiast do LO i na studia. Byłbym sobie teraz maszynistą, miał pewny fach, nawet nieźle płatny, chociaż wymagający, ale w sposób, który mi odpowiada. A przy tym zajmowałbym się tym, co lubię.
Skoro mowa o marzeniach - żałuję bardzo tego, że jestem kompletną nogą z matematyki, bo zawsze fascynowała mnie astronomia, a żeby dostać się na takie studia, trzeba mieć matematykę w małym palcu.
Żałuję, że poszedłem na studia biologiczne, bo przez całe życie nie pracowałem w zawodzie nawet sekundy, za to ciągle mam do czynienia z redakcją i korektą. Brak specjalistycznych studiów w tym zakresie sprawia, że klienci nie mają do mnie zaufania (w samouctwo w tym kraju mało kto wierzy) i mam kłopoty ze znalezieniem pracy lub zleceniodawców. A nieskromnie przyznam, że ci, którzy mi zaufali, nie żałują.
Żałuję (pozwolę sobie personalnie zwrócić się do użytkowniczki Alazala), że bardzo często zdarza mi się pisać/mówić coś pod wpływem emocji, zamiast poczekać, przemyśleć i napisać/powiedzieć na spokojnie. Nie dochodziłoby do różnych nieprzyjemnych sytuacji.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage