Książki

Masz ochotę pogadać o czymś innym? Oto miejsce!
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Książki

Post autor: Viljar »

Z polskiej fantastyki polecam Roberta Szmitda, Jakuba Ćwieka i Marię L. Kossakowską.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Nightfall

Re: Książki

Post autor: Nightfall »

Kossakowską i Ćwieka? Ja ich nie polecam, zdecydowanie :D

Za to polecam Grzędowicza (szczególnie serię Pan Lodowego Ogrodu), i Kozak (seria Wampiry w ABW)
Awatar użytkownika
Słomiany Zapał
ASter
Posty: 621
Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31

Re: Książki

Post autor: Słomiany Zapał »

Nightfall pisze:Kossakowską i Ćwieka? Ja ich nie polecam, zdecydowanie :D
Dlaczego?
Mnie się podobają ich książki i też polecam :wink:
Nightfall

Re: Książki

Post autor: Nightfall »

Od Kossakowskiej czytałam Zakon Krańca Świata i zrobiłam podejście do serii o Aniołach, ale szybko odpadłam. Bohaterowie są sztuczni, miałam wrażenie, że te powieści to w dużej mierze fantazje autorki na temat romantycznej miłości od pierwszego wejrzenia.

Od Ćwieka czytałam Kłamcę i spodobał mi się "polski klimat". Tylko że w większości opowiadań brakuje puenty,a główny bohater jest trochę jak Mary Sue: inteligentny, zaradny, wysportowany, świetnie włada różnego rodzaju bronią. Można również wspomnieć, że kobiety traktuje przedmiotowo. Natomiast książkowi Aniołowie bez pomocy Lokiego zachowują się trochę jak bezradne dzieciaki - nic nie potrafią załatwić na własną rękę. Sam pomysł na fabułę jest twórczy i ciekawy. Niestety wykonanie mnie nie przekonuje. Nie wiem, może kolejne części są lepsze.

Ach jeszcze jest Piekara, którego nie mogę zdzierżyć za seksizm w powieściach o Inkwizytorze. Dla tych, którzy nie wiedzą, główny bohater przechodzi przez różne perypetie i na swojej drodze nieustannie spotyka piękne, wysokie kobiety z wielkimi biustami, które chcą z nim współżyć. Jest to, żenujące i śmieszne jednocześnie. Ponoć zjawisko to doczekało się nawet nazwy: syndrom Piekary. Czytałam 3 powieści z tej serii kilka lat temu i zapadło mi w pamieć, że historia sama w sobie była ciekawa (przynajmniej dla dzieciaka, którym wtedy byłam :D), ale przedstawienie postaci kobiecych było okropne.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Książki

Post autor: Viljar »

Nightfall, jeśli nie podobał ci się bohater "Kłamcy", to poczytaj sobie "Dreszcza". To dopiero klimaty :D Superbohaterowie z ulicy, przypadkowo obdarzeni nadludzkimi mocami, z którymi nie bardzo wiedzą, co zrobić :) I jeszcze koniecznie "Chłopców" - ciekawą wariację na temat "Co by było, gdyby mieszkańcy Nibylandii przenieśli się do naszego świata" :) Puenta w jego dziełach celowo jest nieoczywista. Autor (którego miałem zaszczyt poznać) tworzy książki "życiowe" w tym sensie, że większość działań podejmujemy irracjonalnie, dopiero potem widząc (lub nie) ich sens.

Co do Kossakowskiej to się zupełnie nie zgadzam - nie wiem, gdzie tam jest wariacja na temat miłości od pierwszego wejrzenia. Ja tam widziałem intrygi, rozważania na temat władzy i wpływów oraz tego, że z wielką władzą wiąże się wielka odpowiedzialność. Bohaterowie sztuczni też nie są - ciekawe są osobowości aniołków, oj, ciekawe ;)
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Nightfall

Re: Książki

Post autor: Nightfall »

"Chłopców" zaczęłam i również mnie zupełnie nie wciągnęli. Z tego co piszesz "Dreszcz" brzmi ciekawie i spróbuję zrobić podejście.

Są, są takie wątki miłosne właśnie w jej książkach. I jak mówię do bohaterów również się nie przekonałam, aniołki i ich wypowiedzi działały na mnie tak, że po prostu mnie irytowały.

Pamiętam, że w dzieciństwie miałam zupełnie inne podejście do powieści - wydawało mi się, że każda książka, która została wydana musi być dobra, tylko dlatego że ktoś zdecydował się ją wydać. Obecnie wiem, że jest to dalekie od prawdy 8)

Co do polskiej fantastyki, to kontynuując nie polecam Achai:
http://niezatapialna-armada.blogspot.co ... zka-w.html

Natomiast dobrze wspominam cykl A.Kańtoch - Domenic Jordan ;)
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Książki

Post autor: Viljar »

Czyli co do Ćwieka i Kossakowskiej się nie zgadzamy w najmniejszym stopniu - w moich oczach "Chłopcy" to był majstersztyk szczerze mówiąc 8) Za co co do Achai - mamy, jak widzę, identyczne podejście :D Fantasy, w porządku, ale jakiś sens powinien w tym być.
Jest to również piękny dowód na to, że pisarz nie może być ignorantem, jeśli się za coś zabiera. Autor chciał stworzyć jakieś uniwersum, a nie odróżnia etykiety od prawa, nie zna obyczajów rycerskich, nie wie, że kobiety umiały bez żadnej nauki jeździć na zwykłym siodle, ech...
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Nightfall

Re: Książki

Post autor: Nightfall »

Widać, co innego w książkach nam się podoba i tyle :) Dość często mam tak, że nie wciągają mnie powieści, które podobają się większości osób. Kiedy chodziłam do liceum Zmierzch (wiem, kiepski przykład) był bardzo popularny. W mękach przeczytałam pierwszą część i poszłam dyskutować z dziewczynami, które uwielbiały tą historię. Wypunktowałam im co w książce według mnie było kiepskie...jedna z nich uścisnęła mi rękę mówiąc jakiś bulszit w stylu "muszę cię dotknąć, jesteś pierwszą osobą, którą znam i której się to nie podoba".

Ty się znasz bardziej na wydawnictwach itd. Jak to się stało, że powieść Achaja zdobyła taką dużą popularność?:D
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Książki

Post autor: Viljar »

"Zmierzch" to akurat bardzo dobry przykład. To jest powieść młodzieżowa, romans z elementami horroru, taka Anna Rice dla młodszych czytelników i z wilkołakami :) Zupełnie nie rozumiem, czemu ludzie (dorośli!) tak strasznie się "Zmierzchu" czepiali, skoro 1) to nie było adresowane do nich, 2) trudno wymagać, żeby romans dla młodzieży rozprawiał o sensie życia. Pierwsza część (i tylko pierwsza) nawet mnie się podobała :D
Ty się znasz bardziej na wydawnictwach itd. Jak to się stało, że powieść Achaja zdobyła taką dużą popularność?:D
Dziękuję za uznanie :oops: Tak naprawdę zadajesz dwa pytania. To, że znam się na wydawnictwach (oby!) a popularność "Achai" to dwie różne kwestie. Zacznę od "pytania niezadanego". Jak to w ogóle możliwe, że jakieś wydawnictwo zdecydowało się wydać cykl powieści tak strasznie niedorobiony, pełen dziur, sprzeczności i napisany językiem, którego momentami powstydziłby się uczeń klasy 6? Otóż ma to wiele wspólnego z trendem źle pojętych oszczędności, co dotyczy głównie pracy redakcyjnej (tak, w wydawnictwach też ma to miejsce!). W sytuacjach, gdy wydawnictwo widzi, że poziom językowy nie będzie miał znaczenia dla odbiorców, a błędy merytoryczne, logiczne i wszelkie inne rozpłyną się wobec innych cech tekstu, redakcji się prawie nie robi.
Dlatego właśnie przebranżowiłem się na tłumaczenia, bo w biurach tłumaczeń nadal przykłada się wielką wagę do jakości tekstu.

A co to za "inne cechy tekstu"? To właśnie te, które decydują o popularności "Achai". Chodzi oczywiście o cycki, tyłki i krew. Tylko fragmenty zamieszczone na linkowanym blogu ukazują "Achaję" jako powieść idealnie nadającą się do masturbacji i wkręcania sobie mokrych snów. Po prawdzie Achaja to taka polska Wonder Woman - postać idealnie realizująca "męskie" marzenia o silnej, niezależnej kobiecie, która jednocześnie jest wielokrotnie poniżana, wiązana, kneblowana i gwałcona.

Nie, nie żartuję. Gdybym był redaktorem, to, czytając "Achaję", doszedłbym do wniosku, że powieść jest pełna dziur i nieścisłości, ale wobec tryskających erotyzmem opisów i tak nikt nie zwróci na to uwagi. I miałbym rację! Nie dość, że tylko nieliczni widzą to, co autorki bloga albo my, to w dodatku seria zdobyła parę nagród.

Na podobnej nieco zasadzie opierała się popularność opowiadań o Conanie, które też tryskały podtekstami erotycznymi (nie zawsze zauważalnymi na pierwszy rzut oka), tyle że mimo wszystko były napisane znacznie lepszym językiem, dialogi były na wyższym poziomie, nie było tam wielu błędów, a w dodatku autor stworzył świat spójny i w ramach tego uniwersum logiczny. Jednak "Conan" powstawał w czasach, gdy na poziom tekstu zwracano sporą uwagę. Gdyby Ziemiański pisał "Achaję" w tamtych czasach, to redaktor kazałby mu zjeść rękopis.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Nightfall

Re: Książki

Post autor: Nightfall »

"Zmierzch" to akurat bardzo dobry przykład. To jest powieść młodzieżowa, romans z elementami horroru, taka Anna Rice dla młodszych czytelników i z wilkołakami :) Zupełnie nie rozumiem, czemu ludzie (dorośli!) tak strasznie się "Zmierzchu" czepiali, skoro 1) to nie było adresowane do nich, 2) trudno wymagać, żeby romans dla młodzieży rozprawiał o sensie życia. Pierwsza część (i tylko pierwsza) nawet mnie się podobała :D
Nie wymienię w tej chwili wszystkiego za co krytykowałam Zmierzch tamtym koleżankom, bo było to już jakiś czas temu i obecnie nie pamiętam dokładnie fabuły. W każdym razie zdecydowanie w tamtym czasie należałam do kategorii młodzież, więc byłam targetem tejże powieści :D Jak dla mnie młodzież też trzeba szanować i zachowywać pewne standardy - publikowanie książki, w której główna bohaterka jest pod wieloma względami merysujką (i nie ma to jakiegoś głębszego celu, na przykład prześmiewczego), jest totalną klapą. Jednak rozumiem to, że sporo osób, szczególnie kobiet było oczarowane historią - bo można było przez chwilę się utożsamiać z bohaterką, która z jednej strony jest kiepska z zajęć sportowych, niby jest przeciętniarą, a z drugiej strony nie może opędzić się od rzeszy klejących się do niej adoratorów.

Ta historia miała potencjał. Po usunięciu różnych logicznych błędów i przede wszystkim marysuizmu z głównych bohaterów byłoby całkiem okej.
W sytuacjach, gdy wydawnictwo widzi, że poziom językowy nie będzie miał znaczenia dla odbiorców, a błędy merytoryczne, logiczne i wszelkie inne rozpłyną się wobec innych cech tekstu, redakcji się prawie nie robi.
O, smutne to.
Chodzi oczywiście o cycki, tyłki i krew.
A to jeszcze bardziej przygnębiające.
Podobno nawet Achaja przez chwilę jest zamieniona w koto-człowieka, żeby dołożyć do tego cyrku element dla fanów futrzaków ;D
Nothingness
mASełko
Posty: 117
Rejestracja: 1 lip 2017, 19:36

Re: Książki

Post autor: Nothingness »

Wtrącę się, mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone, ale chciałam powiedzieć jedno. Viljar, bardzo dziękuję za twoją opinię na temat "Achai". Dzięki niej zaoszczędziłam kilka godzin życia.

A co do tematu, to planuję w wolnej chwili zabrać się za czytanie skandynawskich kryminałów. Słyszałam, że są bardzo dobre, ale nie wiem, od którego autora najlepiej zacząć (trylogię "Millenium" Larsson mam już za sobą, chociaż to było kilka lat temu). Można prosić o jakieś sugestie, jak ktoś jest obeznany w temacie? :)
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Książki

Post autor: Viljar »

Nie rozumiem tylko, czemu Achaję nazywa się "merysujką", skoro co i raz obrywa od losu. Autorki tego bloga najwyraźniej zapomniały, co określenie "Mary Sue" w ogóle znaczy :)

Teraz wziąłem się za Normana Daviesa. Obecnie czytam "Europę". Cholercia, interesuję się niby tematem, ale nie wiedziałem, że w szkołach nauka historii jest aż do tego stopnia okrajana.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Nightfall

Re: Książki

Post autor: Nightfall »

Nie rozumiem tylko, czemu Achaję nazywa się "merysujką", skoro co i raz obrywa od losu. Autorki tego bloga najwyraźniej zapomniały, co określenie "Mary Sue" w ogóle znaczy :)
Bo jest OP, piękna jak ...jak to było w tej powieści...chyba jak klacz wyścigowa (tego typu porównanie było w książce), szczupła i zgrabna ale dźwiga duże ciężary jak wielki umięśniony mężczyzna, świetnie walczy i jest bardzo wykształcona. Jak dla mnie klołs inaf, żeby uznać ją za merysujkę 8)
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Książki

Post autor: Viljar »

Fakt, że autor ją tak przedstawił, ale w tym przypadku to o niczym nie świadczy. Po pierwszych kilkunastu stronach okazuje się, że Achaja jest, no cóż, straszną idiotką, faktycznie niewiele umie, a jeśli odnosi sukcesy, to przypadkiem. Słowem - pierwszy opis nie bardzo pokrywa się z tym, co dzieje się później, więc do Mary Sue jej baaardzo daleko :)

W ogóle mam wrażenie, że pojęcie Mary Sue jest mocno nadużywane. Merysujkami są na pewno bohaterowie powieści Clive'a Cusslera, które faktycznie wszystko robią, wszystko umią, czego się nie tkną, zamienia się w złoto :) Gdyby nie nawiązania do różnych katastrof i zagadek morskich, to nie dałbym rady nawet jednej książki przeczytać. Albo na przykład tytułowa bohaterka serii "Honor Harrington" - chociaż tutaj poza irytującą, perfekcyjną główną bohaterką i równe perfekcyjnymi jej przyjaciółmi są również ciekawie stworzone intrygi polityczne oraz postacie adwersarzy.

A teraz właśnie czytam powieść, w której o żadnych merysujkach nie ma mowy. "Światło się mroczy" - dramat SF, debiut literacki George'a R.R. Martina. Powieść o człowieku, który wyrusza ratować swoją dawną miłość, bo otrzymał od niej wezwanie o pomoc. Wyrusza w tym celu na umierającą planetę, na której żyje już niewielu ludzi, głównie przedstawicieli wyjątkowo wojowniczej i okrutnej rasy, z którą wspomniana dawna miłość się związała. Wbrew pozorom nie jest to ckliwy romans - przeciwnie, mamy tu subtelne nawiązania do różnic kulturowych, powstawania i rozwoju różnych form cywilizacji, a także rozważania na temat, w jakich okolicznościach pojawia się równouprawnienie i czy zawsze jest dobrym pomysłem. Przepiękne są opisy dzieł i miast zbudowanych przez ludzi dawniej żyjących w opisanym świecie.

A gdyby ktoś miał wątpliwości, czy to na pewno pisał Martin - wszyscy bohaterowie albo giną w trakcie, albo są skazani na śmierć w niedalekiej przyszłości
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Mo73_
mASełko
Posty: 137
Rejestracja: 2 sie 2017, 16:40
Lokalizacja: Kraków

Re: Książki

Post autor: Mo73_ »

Nightfall podpowiedziała mi, żebym podzieliła się tu moją książką :) Robię to z przyjemnością i zapraszam do lektury!

https://ridero.eu/pl/books/katalog_l/

Gdyby ktoś z Was przeczytał, bardzo proszę o opinię lub recenzję, nawet któciutkie, będę bardzo wdzieczna. Możecie je przesłać do mnie, zamieścić na stronie książki lub na jednej ze stron na Facebooku:

https://www.facebook.com/MonikaEwaPeterson/

https://www.facebook.com/katalogl/

Dziękuję :)
"The highest result of education is tolerance." - Helen Keller
ODPOWIEDZ