Sny, mary i koszmary
Łomatko, ale jazda... Nie wiem, co Ty bierzesz przed snem, ale chcę trochę tego
Ja rzadko pamiętam sny, ale dzisiaj zapamiętałem: śniło mi się, że wreszcie udało mi się wprowadzić myśl w czyn i pojechać w góry. Niestety - zanim pociąg dojechał na miejsce, to się obudziłem. Nawet we śnie gór nie było mi dane zobaczyć
Ja rzadko pamiętam sny, ale dzisiaj zapamiętałem: śniło mi się, że wreszcie udało mi się wprowadzić myśl w czyn i pojechać w góry. Niestety - zanim pociąg dojechał na miejsce, to się obudziłem. Nawet we śnie gór nie było mi dane zobaczyć
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Mój sen tygodnia:
Śniło mnie się, że jestem Bradem Pittem i razem z moją żoną, Angeliną Jolie, zostałam skazana, w średniowiecznym mieście, na śmierć przez powieszenie, za głoszenie herezji.
Kto mnie przebije?
Ant? Agnieszka?
Śniło mnie się, że jestem Bradem Pittem i razem z moją żoną, Angeliną Jolie, zostałam skazana, w średniowiecznym mieście, na śmierć przez powieszenie, za głoszenie herezji.
Kto mnie przebije?
Ant? Agnieszka?
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Dziwożono podejmuję wyzwanie! Właściwie to mój mózg podejmuje, ale niech będzie, że ja.
Dzisiaj śniło mi się, że byłam synem Conana Barbarzyńcy i Czerwonej Sonii. Tak, to nie pomyłka. SYNEM.
Tożsamość ojca odkryłam dopiero jako prawie dorosły mężczyzna. Akurat na dwór Czerwonej Sonii miało przybyć poselstwo z sąsiedniej krainy. Wszyscy oczekiwali w napięciu i nagle z hukiem otwarto wrota, ale zamiast posła pojawił się Conan ze swoją świtą. Sonia była wyraźnie zaskoczona i chyba przerażona - zerwała się z tronu i krzyknęła, że Conan ma natychmiast opuścić dwór, że to skandal, że zostanie pojmany i skazany na śmierć za naruszenie suwerenności jej królestwa.
Conan roześmiał się głośno i powiedział: Jestem Żydem, a jako Żyd jestem Twoim panem. Jesteś moją matką (xD), ale i żoną i dobrze wiesz, że mój syn czeka na mnie.
I spojrzał w moim kierunku.
Wtedy wszyscy ludzie poza Conanem, Sonią i mną zniknęli.
Conan powiedział, że teraz on jest panem tego królestwa, po czym odszedł do innej komnaty.
Nagle znalazłam się w innym pomieszczeniu - za jakimś parawanem - i usłyszałam jak Sonia rozmawia z jednym z dworzan, planując zamach na życie Conana. Chciała zabić go jadem czarnych skorpionów. Kiedy oboje wyszli, zaczęłam (zacząłem! ) przeszukiwać wszystkie zakamarki, żeby znaleźć skorpiony i je unieszkodliwić. Otworzyłam wielką skrzynię, a w niej siedział mały czarny skorpion - wzięłam go na dłoń i wypuściłam przez okno.
Dzisiaj śniło mi się, że byłam synem Conana Barbarzyńcy i Czerwonej Sonii. Tak, to nie pomyłka. SYNEM.
Tożsamość ojca odkryłam dopiero jako prawie dorosły mężczyzna. Akurat na dwór Czerwonej Sonii miało przybyć poselstwo z sąsiedniej krainy. Wszyscy oczekiwali w napięciu i nagle z hukiem otwarto wrota, ale zamiast posła pojawił się Conan ze swoją świtą. Sonia była wyraźnie zaskoczona i chyba przerażona - zerwała się z tronu i krzyknęła, że Conan ma natychmiast opuścić dwór, że to skandal, że zostanie pojmany i skazany na śmierć za naruszenie suwerenności jej królestwa.
Conan roześmiał się głośno i powiedział: Jestem Żydem, a jako Żyd jestem Twoim panem. Jesteś moją matką (xD), ale i żoną i dobrze wiesz, że mój syn czeka na mnie.
I spojrzał w moim kierunku.
Wtedy wszyscy ludzie poza Conanem, Sonią i mną zniknęli.
Conan powiedział, że teraz on jest panem tego królestwa, po czym odszedł do innej komnaty.
Nagle znalazłam się w innym pomieszczeniu - za jakimś parawanem - i usłyszałam jak Sonia rozmawia z jednym z dworzan, planując zamach na życie Conana. Chciała zabić go jadem czarnych skorpionów. Kiedy oboje wyszli, zaczęłam (zacząłem! ) przeszukiwać wszystkie zakamarki, żeby znaleźć skorpiony i je unieszkodliwić. Otworzyłam wielką skrzynię, a w niej siedział mały czarny skorpion - wzięłam go na dłoń i wypuściłam przez okno.
To dopiero zaczęłyby się jazdy
Dzisiaj nic nie miał szansy mi się śnić, bo zanim na dobre usnąłe, to mnie zrywał telefon. Spałem w sumie trzy razy po półtorej godziny
Dzisiaj nic nie miał szansy mi się śnić, bo zanim na dobre usnąłe, to mnie zrywał telefon. Spałem w sumie trzy razy po półtorej godziny
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Wątpię. Gorszych jazd we śnie nie można mieć.
Kurde, jakoś tak dzisiejszej nocy było spokojnie, a przed snem obejrzałam film o wężogłowach pożerających ludzi. Myślałam, że coś mi się przyśni, a tu... nic!
Kurde, jakoś tak dzisiejszej nocy było spokojnie, a przed snem obejrzałam film o wężogłowach pożerających ludzi. Myślałam, że coś mi się przyśni, a tu... nic!
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Można Jak byłam mała, to nie dość że miałam zryte sny, to jeszcze lunatykowałamdziwożona pisze:Wątpię. Gorszych jazd we śnie nie można mieć.
Zasypiałam grzecznie w łóżku, a budziłam się:
- pod biurkiem,
- w kuchni,
- w łazience,
- na szafce,
- na biurku,
- pod kaloryferem itd.
Na szczęście przeszło
Ciekawe, że ja też miałem sen o zmianie płci. I w dodatku byłam ruda
Zaczęło się niewinnie. Czekałem w obcym mieście na PKS. Było gorąco jak cholera, miałem dętkę od roweru, akurat niezbędną mojej mamie, która czekała na mnie w domu. Autobus przyjechał, ale odjazd miał opóżniony o jakieś 2 godziny. Zarzuciłem dętkę na ramię i dzwonię do mamy. Mama odpowiada, że to żaden problem, po czym... wychodzi zza zakrętu i pokazuje mi skrót.
Nagła zmiana scenerii. Pozostaje tylko dętka. Jest noc, mam na imię Natalia, jestem całkiem ładna, tylko ruda i trochę za wysoka. Idę ulicą niedaleko mojego osiedla i niosę w torbie dętkę i parę innych rzeczy. Torba mi ciąży. Stawiam ją na podłodze koło kwiaciarni na rogu, gdzie miałam ją komuś przekazać. Zastanawiam się, co słychać u mnie w domu. Zza zakrętu wychodzi mała dziewczynka o białych włosach (bardzo podobna do Heleny z pierwszej wersji Hellsinga), znałam ją dobrze, więc poprosiłam o przypilnowanie torby. Poszłam prosto do domu i zdałam sobie sprawę, że śnię (ja - Natalia, nie ja - Adam), a to, co zostawiłam za sobą może zniknąć, jak to we śnie. Skręciłam i wróciłam pod kwiaciarnię. Po drodze spotkałam jakiegoś kolegę, który był wtajemniczony w sprawę dętki. Ku naszemu przerażeniu, torba leżała rozpruta a jej zawartość zniszczona i rozrzucona...
Tu zaszła zmiana ról - teraz byłem kolegą, a Natalia stała obok. Podniosłem dętkę i zobacyłem, że jest pocięta w wielu miejscach, jakby przez długie kły. Moja koleżanka przyznała się, że dała torbę tej malej, a ja domyśliłam się, że dziewczynka jest wampirem, przysłanym, żeby nam szkodzić. Z dętki wystawał kabel, który Natalia gwałtownie chwyciła i wyciągnęła. Były to słuchawki od jej ipoda, którego tam ukryła. Tylko tyle ocalało z zawartości dętki, cokolwiek w niej było.
Sen miał dalszy ciąg, ale w ogóle nie mogę go sobie przypomnieć...
Zaczęło się niewinnie. Czekałem w obcym mieście na PKS. Było gorąco jak cholera, miałem dętkę od roweru, akurat niezbędną mojej mamie, która czekała na mnie w domu. Autobus przyjechał, ale odjazd miał opóżniony o jakieś 2 godziny. Zarzuciłem dętkę na ramię i dzwonię do mamy. Mama odpowiada, że to żaden problem, po czym... wychodzi zza zakrętu i pokazuje mi skrót.
Nagła zmiana scenerii. Pozostaje tylko dętka. Jest noc, mam na imię Natalia, jestem całkiem ładna, tylko ruda i trochę za wysoka. Idę ulicą niedaleko mojego osiedla i niosę w torbie dętkę i parę innych rzeczy. Torba mi ciąży. Stawiam ją na podłodze koło kwiaciarni na rogu, gdzie miałam ją komuś przekazać. Zastanawiam się, co słychać u mnie w domu. Zza zakrętu wychodzi mała dziewczynka o białych włosach (bardzo podobna do Heleny z pierwszej wersji Hellsinga), znałam ją dobrze, więc poprosiłam o przypilnowanie torby. Poszłam prosto do domu i zdałam sobie sprawę, że śnię (ja - Natalia, nie ja - Adam), a to, co zostawiłam za sobą może zniknąć, jak to we śnie. Skręciłam i wróciłam pod kwiaciarnię. Po drodze spotkałam jakiegoś kolegę, który był wtajemniczony w sprawę dętki. Ku naszemu przerażeniu, torba leżała rozpruta a jej zawartość zniszczona i rozrzucona...
Tu zaszła zmiana ról - teraz byłem kolegą, a Natalia stała obok. Podniosłem dętkę i zobacyłem, że jest pocięta w wielu miejscach, jakby przez długie kły. Moja koleżanka przyznała się, że dała torbę tej malej, a ja domyśliłam się, że dziewczynka jest wampirem, przysłanym, żeby nam szkodzić. Z dętki wystawał kabel, który Natalia gwałtownie chwyciła i wyciągnęła. Były to słuchawki od jej ipoda, którego tam ukryła. Tylko tyle ocalało z zawartości dętki, cokolwiek w niej było.
Sen miał dalszy ciąg, ale w ogóle nie mogę go sobie przypomnieć...