Sny, mary i koszmary

Masz ochotę pogadać o czymś innym? Oto miejsce!
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Sny, mary i koszmary

Post autor: Agnieszka »

Jeśli się powtarzam, to możecie mnie zrugać, a jeśli nie, to git. To co, śni się Wam czasami (albo i często) coś dziwnego, fajnego, przerażającego, zastanawiającego, nieprawdopodobnego itd?
Ja mam snów od groma i ciut ciut, a jakiś czas temu nawet prowadziłam dziennik snów, ale niestety - im bardziej człowiek się skupia nad tym, żeby zapamiętać i zapisać, tym gorzej z pamięcią ;) Ostatnio jednak znowu myślę nad tym, żeby wrócić do zapisywania, bo co noc mam takie przygody, że wyszłaby z tego niezła książka. W sumie to nawet zaczynam podejrzewać, że może moje życie jest snem, a tak naprawdę dzieje się to, co niby przeżywam, kiedy śpię :P

W każdym razie, jeśli nie macie obiekcji, to opiszcie swoje sny ;) Co ciekawego może śnić się asom? :mrgreen:

Ja może zacznę :P
Sen z kategorii wojennych - nie śnił mi się dzisiaj, ale parę miesięcy temu, kiedy jeszcze pracowałam na etacie w biurze rachunkowym i zajmowałam się między innymi rozliczaniem klubu żużlowego :P

Najpierw we śnie niby poszłam normalnie do pracy, a tam w biurze siedział jakiś Azjata - spojrzał się na mnie, coś powiedział (nie zrozumiałam go rzecz jasna) i dotknął mojej ręki. W tym momencie znalazłam się na jakichś podmokłych terenach - leżałam cała unurzana w błocie, wokół słychać było strzały i wybuchy. Okazało się (już po dość długim czołganiu), że jestem w Wietnamie - i że w ogóle jestem Wietnamką i otaczamy jakąś minibazę, w której byli żołnierze amerykańscy. Potem nagle znalazłam się w całkiem innym miejscu, gdzie w dołach częściowo zalanych wodą były klatki, a w tych klatkach jeńcy. Obok stały krzyże, na których wisieli przywiązani ludzie - też jeńcy i ja chodziłam od krzyża do krzyża, dźgałam ich czymś i wrzeszczałam "Dlaczego nie zapłaciliście zdrowotnego?? Gadać!! No!!". A jednym z jeńców wiszących na krzyżu był żużlowiec - chyba Gapiński. :mrgreen:
Awatar użytkownika
anonymouse
mASełko
Posty: 130
Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: anonymouse »

Wspaniale poryty i psychodeliczny sen :D.

Ja swoich niestety zazwyczaj nie pamiętam, chyba za krótko sypiam. Jeżeli już jakiś utkwi mi w pamięci, to jak to ze snami często bywa - na pierwsze parę minut dnia, potem ulatnia się niczym wodór i tylem go widział :).

Niemniej temat dobry, jak coś zapamiętam to na pewno dopiszę, a i chętnie czyjeś sny poczytam :mrgreen:.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: Agnieszka »

Jako że dzisiaj jestem w nastroju ekshibicjonistycznym, to jeszcze dwa sny:

Numero Uno:

Miałam odnaleźć jakąś zaginioną osobę - dowiedziałam się, że jest przetrzymywana przez jakąś organizację w twierdzy. Żeby dotrzeć do tej twierdzy musiałam przepłynąć rwącą rzekę. Razem ze mną w tej misji brała udział koleżanka - ona się utopiła w tej rzece, bo nie wiedziała, że rzeka ma dwa rodzaje prądów, które występują w niej naprzemiennie - jeden prąd ściągał osobę próbującą ją przepłynąć do tunelu, w którym były wirniki z ostrzami i na tych ostrzach się ginęło - drugi prąd był w miarę łagodny i można było mu się przeciwstawić. Chodziło ogólnie o to, żeby płynąc przeskakiwać delfinem prądy zdradliwe, a przeciwstawiać się tym łagodnym.

W końcu udało mi się dopłynąć do brzegu, na którym była twierdza - tam musiałam uciekać przed hordami dobermanów ( :xd: ) - pomógł mi w tym kolega, który jak się okazało był pracownikiem twierdzy - ale później zdradził moją obecność przełożonym i zostałam pojmana, i musiałam pracować w fabryce produkującej orzechy w czekoladzie. Jakimś cudem udało mi się przemknąć na korytarz, którym jeździły wózki widłowe z paczkami orzechów - wsiadłam na jeden taki wózek - był na nim dziwny panel sterowania - zauważyłam, że na moim panelu była wyświetlona cyfra 3. Jak jechałam na tym wózku w rzędzie z innymi pracownikami fabryki, zauważyłam, że część wózków wjeżdża do bramy nr 1, część do bramy nr 2 itd. Bram było 5 - zmieniłam cyfrę na moim wózku na 5 i zostałam pokierowana do ostatniej bramy.

Okazało się, że jest to rozdzielnia paczek orzeszków, w której pracują najlepiej przystosowani do niewoli uwięzieni. W pomieszczeniu, w którym się znalazłam było mnóstwo ludzi - wszyscy mieli niebieskie gumowe rękawice i rozkładali paczki orzeszków na różne stosy - z tego pomieszczenia można było wyjść czterema różnymi wyjściami - spróbowałam wymknąć się największą bramą - niestety, na korytarzu byli ludzie, którzy wcześniej mnie pojmali i zostałam złapana i wtrącona do lochu z głodnymi wiewiórkami - na szczęście miałam w kieszeniach pełno orzechów, więc karmiłam te wiewiórki - a w podzięce ich przywódca wyprowadził mnie z twierdzy kanałem :mrgreen:

Numero Duo

Śniło mi się trzęsienie ziemi - ale nie jakieś mini typu buja mi się fotel albo monitor się trzęsie - to było mega wielkie trzęsienie ziemi, które spowodowało, że wszystkie budynki w Gdańsku-Wrzeszczu zaczęły się składać jak domki z kart. Ja akurat byłam na jednej z ulic i stałam tuż pod domem, który jest na rogu tej ulicy - spojrzałam na ten budynek i dosłownie na chwilę przed jego przewróceniem się odskoczyłam i zaczęłam frunąć nad miastem - patrzyłam jak wszystkie budynki się walą - wyglądały jak domki dla lalek.

Nagle wylądowałam na dachu wydziału humanistycznego UG w Gdańsku-Oliwie i zobaczyłam że budynek ten stoi na wielkiej tamie. U stóp tamy było pełno ludzi - między innymi Bob Marley, który w tym śnie był moim znajomym i którego nazywałam Wallym, był też kolega z klasy z podstawówki i facet od rachunkowości ze studiów. Po chwili obok mnie na budynku wylądowała przezroczyta kobieta w białych szatach i powiedziała, że za chwilę tych wszystkich ludzi na dole zaleje woda, chyba że wykonam jedno zadanie. Zadanie polegało na tym, że miałam celować papierowymi samolocikami w śluzy które otwierały się i zamykały w niebie. Spojrzałam w niebo i tam przy odgłosach grzmotów i chichocie siedzących na chmurach czerwonych diabełków w błyskawicznym tempie otwierały się i zamykały te śluzy. Rzuciłam pierwszym samolocikiem, ale doleciał akurat w momencie, gdy śluza się domykała - wtedy jeden z diabełków rzucił we mnie widłami i się obudziłam :diabel:
Salomea

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: Salomea »

U mnie wciąż na topie są niedźwiedzie polarne, sen powtarza się średnio co tydzień, sens jest mniej więcej taki : idę sobie po wspaniałej zielonej łące niosę coś co wygląda jak parasol ogrodowy, nagle zza górki wybiega biały miś robi „agrhhh” i biegnie w moją stronę. Ja oczywiście uciekam, miś ten jednak jest bardzo sprytny, bo nawet gdy schowam się do jakiegoś domu on potrafi wejść po schodach otworzyć sobie drzwi i biegać za mną po pokojach, w końcu ja wyskakuję przez okno miś wybiega za mną i tak sobie biegniemy dalej, aż się obudzę. Wczoraj dla odmiany śniły mi się wampiry, dziwne, że dopiero teraz, skoro moja mania już trochę trwa. Więc one okrążyły jakiś dom w którym byłam, musiałam się przed nimi bronić i zabijać je nożami, co we śnie sprawiało mi nawet przyjemność. :diabel: Inne moje sny są jeszcze bardziej głupie i już w ogóle nie nadają się do powtórzenia. :mrgreen: :wampir:
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: Agnieszka »

Salomea pisze: Inne moje sny są jeszcze bardziej głupie i już w ogóle nie nadają się do powtórzenia. :mrgreen: :wampir:
Nie ma czegoś takiego jak głupie sny ;) Każdy wart jest powtórzenia :p

A propos niedźwiedzi - jak byłam mała (no tak między 7 a 13 rokiem życia), bardzo często śnił mi się tygrys - ganiał mnie po całym mieszkaniu i dopiero gdy wskakiwałam na wersalkę w pokoju rodziców, byłam bezpieczna, bo - jakkolwiek dziwnie to brzmi - tam tygrys nie mógł mnie dosięgnąć. :p Widocznie nie był tak inteligentny jak Twój niedźwiedź :P

Swoją drogą - macie kiedykolwiek we śnie świadomość, że to sen? Ja z reguły mam, jeśli sen jest bardzo niebezpieczny - może ciężko nazwać to świadomością, ale zawsze w takiej chwili "pamiętam", że muszę kucnąć, otoczyć się ramionami, schować głowę, mocno zamknąć oczy i w 100 przypadkach na 100 po otwarciu oczu jestem na jawie w moim łóżku. ;)
Salomea

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: Salomea »

Agnieszka pisze:Swoją drogą - macie kiedykolwiek we śnie świadomość, że to sen?
Kiedyś częściej zdarzało mi się, że podczas snu wiedziałam, że to tylko sen, teraz tylko czasami tak jest. Chociaż nawet gdy wiem i denerwuję się we śnie (co też się zdarza), że sen jest straszny, to ciężko jest mi się od razu obudzić. :roll: :wampir:
Awatar użytkownika
anonymouse
mASełko
Posty: 130
Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: anonymouse »

LD znaczy się? :) Miewam czasami, są różne sposoby w necie na to, niektóre bardzo skuteczne (pierwszego dnia stosowania mi się udało :P).
Maleństwo
młodASek
Posty: 23
Rejestracja: 3 lut 2007, 15:00

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: Maleństwo »

anonymouse pisze:LD znaczy się? :) Miewam czasami, są różne sposoby w necie na to, niektóre bardzo skuteczne (pierwszego dnia stosowania mi się udało :P).
ejj, nie mów? (: ja próbowałam z Testem Rzeczywistości i nic z tego nie wyszło, a strasznie bym chciała. jak Ci się udało? OO
Awatar użytkownika
anonymouse
mASełko
Posty: 130
Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: anonymouse »

Z testem właśnie, ale myślę, że bardziej zadziałało to, jak długo czytałem o tym LD i myślałem o nim - potem przypomniało mi się we śnie i wtedy się zorientowałem, że właśnie śpię :). Potem zdarzało mi się to już samoczynnie.

Dla tych, którzy nie wiedzą co i jak:
Wyrabiamy sobie nawyk patrzenia na ręce i sprawdzania czy przypadkiem to co właśnie przeżywamy to nie sen - rozglądamy się wokoło, patrzymy na zegarek, sprawdzamy czy wszystko jest w porządku i na swoim miejscu. Potem jeżeli we śnie popatrzymy, na skutek wyrobionego nawyku, na ręce to prawdopodobnie zdamy sobie sprawę z tego, że to sen. To oczywiście jeden ze sposobów.
Można się w pierwszym momencie przestraszyć (naprawde dziwne uczucie), ale jeżeli przezwycięży się ten pierwszy absudralny strach (myślę, że to podświadomy lęk przed nową i nieznaną sytuacją) to jest fajnie - można kontrolować sen. Taki bezpieczny narkotyk ^^.

Polecam przed samym zaśnięciem poczytać sobie w necie jakieś opisy czyiś LD lub o samym zjawisku. Warto też popowtarzać sobie "będę świadomie śnił/a i zapamiętam sen" lub coś w tym stylu - ponoć pomaga ^^.

Powodzenia i miłych podróży po wyobraźni :wink:.
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: Gizmo »

LD - ja to miewam często, od dziecka. Nie stosowałam specjalnych technik. Dopiero parę lat temu oświecono mnie, że nie każdemu się zdarza, hehe.
Wolę sny, nad którymi nie mam całkowitej kontroli - są straszniejsze i o wiele ciekawsze :wink:.
Agnieszka pisze:Nie ma czegoś takiego jak głupie sny Każdy wart jest powtórzenia :p
Ekhm.. No, ja bym polemizowała.. :wink:
Salomea pisze:Wczoraj dla odmiany śniły mi się wampiry, dziwne, że dopiero teraz, skoro moja mania już trochę trwa. Więc one okrążyły jakiś dom w którym byłam, musiałam się przed nimi bronić i zabijać je nożami, co we śnie sprawiało mi nawet przyjemność.
A mi parę dni temu kolejny raz śniło się, że biegałam po jakichś piwnicach strzelałam do zombie. I też było fajnie :mrgreen:. Wampiry niestety nigdy mi się nie śniły.
Nie wiem czy Wy też tak macie - w snach rzadko występuję jako JA. Wszystko widzę z perspektywy "kamery". Wiele razy byłam już jakimś chłopakiem (ciągle ten sam, ale nie znana mi twarz) albo małym dzieckiem. Czasem w ogóle mnie nie ma, nie ma żadnych ludzi - takie sny są chyba najdziwniejsze.
Nie wiem, który sen opisać.. większość jest zbyt długa i zbyt chora :wink:. Niech będzie ten jeden:

Idę uliczką przez niepokojące, opuszczone miasto (to lubię w snach, okolica jest niby znajoma, ale obca, jakby po drugiej stronie lustra). Docieram do starego budynku, w którym kiedyś mieszkałam - jako jedyny z domów wokół, jest cały opleciony jakimiś pnączami o grubych łodygach, ogołoconych z liści - wszystkie pędy wyraźnie kierują się w stronę jednego z okien i znikają we wnętrzu. Wchodzę do budynku i idę do tamtego mieszkania, jako jedyne jest otwarte na oścież. W środku - zupełnie pusto, nie ma mebli, popękane ściany. Wchodzę do największego pokoju - na środku stoi stół, na nim - długa, drewniana skrzynia z pokrywą. Obok stoi mała dziewczynka ubrana na czarno. Zaczynam rozmowę, żeby się czegokolwiek dowiedzieć, ale ona gada bez sensu, nie wie nic. Pytam się wreszcie, co jest w tej drewnianej skrzyni. Dziecko odpowiada, że leży tam jej matka. Strąca pokrywę i pokazuje mi czarną ziemię. Nabiera pełną garść, bierze trochę do ust, a potem wyciąga dłoń i każe mi spróbować...
I w tym momencie włączył się budzik :evil:.
Awatar użytkownika
o`connor
mASełko
Posty: 113
Rejestracja: 12 sty 2007, 19:51
Lokalizacja: opole

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: o`connor »

Salomea pisze:Wczoraj dla odmiany śniły mi się wampiry, dziwne, że dopiero teraz, skoro moja mania już trochę trwa.
http://www.vampiry.wwt.pl/

;]
przytul mnie życie...
Awatar użytkownika
Parkinson
fantAStyczny
Posty: 545
Rejestracja: 4 lut 2007, 11:19
Lokalizacja: Warszawa

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: Parkinson »

a propos tej stronki to jak dla mnie pożywka dla .... :| :?
Salomea

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: Salomea »

o`connor pisze:
Salomea pisze:Wczoraj dla odmiany śniły mi się wampiry, dziwne, że dopiero teraz, skoro moja mania już trochę trwa.
http://www.vampiry.wwt.pl/

;]
:P :P :P
ewutek
kontrabAS
Posty: 600
Rejestracja: 5 wrz 2006, 12:19

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: ewutek »

Ech, zadręczanie opowieściami o tym co mi się "genialnego" znowu przyśniło przypadkowych ludzi było kiedyś moją manią prześladowczą. Ale odkąd zrozumiałam, że to bez sensu przestałam. :mrgreen:
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Re: Sny, mary i koszmary

Post autor: Agnieszka »

Jak widać na załączonym obrazku, ja wciąż zadręczam :roll: :? :oops:
ODPOWIEDZ